Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Okręt gwardii

Porucznik zmarszczył brwi i skrzywił pyszczek na słowa tej klaczy. Nie dość, że go obraziła to na dodatek wątpiła w siłę maszyny bojowej gwardii. Miał wręcz ochotę utrzeć jej nosa. Jednak zasady to zasady. Gdyby gwardia zaatakowała z tak błahego powodu jak obrażanie to mogłyby wyjść z tego kłopoty. Gwardziści wciąż oczekiwali na sygnał do ataku. Jednak dowódca go nie wydał.

- Po twoich słowach o nas i naszym pojeździe. Mogę pomyśleć, że jesteś niedorozwiniętym buntownikiem, który przyznaje się do tego otwarcie. Albo być może jesteś jakąś feministką, która uważa, że każda praca ogiera będzie gorsza niż ta klaczy. Ostatecznie mogę pomyśleć, że nie wychowano cię jak należy i nie wiesz, co oznacza grzeczna i kulturalna rozmowa. Która z tych opcji jest, więc ci najbliższa panienko? - spytał dość wrednie  uśmiechając się krzywo, czego przez hełm nie było widać. - Co do naszej maszyny nie powiem ci wiele, bo to tajemnica Equestrii, ale na pewno zjada mniejsze samoloty na śniadanie - powiedział lekceważąco patrząc na samolot Fire.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Żadna, ja mam po prostu taki wredny humor a gwardziści jak zwykle są nudni i sztywni - Powiedziała dobrze się bawiąc - Czyli można rzec standard - dodała po chwili a następnie kontynuowała - Nie chodzi mi o to że prace ogierów są gorsze, są po prostu inne czyli coś takiego jak ten wasz okręt. Zapewne tona opancerzenia, brutalna siła ognia i najlepiej by był większy od maszyny przeciwnika, czyli w tym wypadku mnie - Uśmiechnęła się jednak gwardzista nie mógł tego zauważyć przez radio. - Wcześnie zaczęło się przechwalanie waszego okrętu, nie cierpię czegoś takiego, nie wiecie czym dysponuje ja a czym dysponujecie wy. Nie wiem czy wygram albo czy przeżyje ale będę próbować, nic więcej nie mogę zrobić - gdy usłyszała o zjadaniu mniejszych obiektów na śniadanie parsknęła śmiechem - O tym mówiłam, typowe wasze myślenie. Jesteś taki pewny siebie ponieważ wasz okręt został zaprojektowany do walki z moim samolotem? Jeśli tak czuje się zaszczycona. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Warszawa] (Trzeba w końcu wrócić do aktywnej gry... )

Obecnie trwało tajne posiedzenie sztabu Wojska Warszawskiego, głównie z powodu niepewnej atmosfery. Equestria tak naprawdę mogła w każdej chwili dać warunki nie do zaakceptowania co skończy się wojną. A sprzęt najlepszy nie jest. Przynajmniej na razie.

- Generale Dzierżyński. Operacja Sprawiedliwość już jest gotowa? – zapytał marszałek brązowego ogiera ziemnego.

- Oczywiście Marszałku! W przypadku wojny nasze bataliony napsują krwi Gwardzistom. Wzrok Marszałka przeniósł się na błękitnego pegaza w mundurze admirała i grafitową klacz kucoperza w kombinezonie pilota. 

– Jak postępy w przygotowywaniu Operacji Lewiatan admirale Zaremba i kapitan Nightwave? – zapytał tą dwójkę, w przypadku tej klaczy prosiła aby używać jej kuczego imienia więc szanuje to.

- Wszystko jest gotowe panie Marszałku. Czekamy tylko na sprzęt bez którego nie obędzie się nasza operacja. – zameldował Admirał Zaremba.

- Zgadzam się z panem Admirałem. Jednak. Jak dużo sprzętu wojennego możemy się spodziewać? – zapytała Nightwave patrząc na Marszałka pytającym wzrokiem.

- O to proszę się nie martwić. W naszych fabrykach chłopcy potajemnie budują oddzielnie części, każda fabryka inną i składane potem jest w naszym magazynie pod ratuszem… Jednak. Nie wiemy ogólnie co budowane tam jest. Tylko Król wie. Reszta sprzętu jeśli dobrze mi wiadomo jest budowana w Nowej Warszawie. Ale powtarzam, jeśli dobrze mi wiadomo. Jego Królewska Mość skutecznie ukrywa przed nami informacje. Nie dziwię się nawet, ci gwardziści wszystko sprawdzać będą… Bynajmniej wiem, że nowa amunicja niedługo będzie gotowa do produkcji. Naszych wojaków strasznie irytuje fakt twardych puszek gwardzistów.  – odparł Marszałek zażenowany swoim stanem wiedzy na temat produkcji nowego uzbrojenia.

- Lepiej aby szybko dotarł. Potrzeba nam silnego sprzętu jak najszybciej. Te tankietki które obecnie posiadamy nadają się na złom… Cud, że się nimi nie chwalimy. – odparł generał de Meage, czyli dowódca skromnych i żałosnych sił pancernych. – Nasze siły pancerne mogą opisać tak: Cyrk i film katastroficzny w jednym. –dodał.

- Do końca miesiąca lub nawet szybciej nowy sprzęt będzie i wywalimy te szajsy daleko. Bo to aż wstyd pokazywać się z tym na wojnie. – odpowiedział Marszałek. – Dobra, zebranie sztabu zakończone. Spotkamy się znowu za tydzień. – rzucił wychodząc, reszta też się ulotniła z pokoju do którego wejścia pilnowało 4 żołnierzy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

- Czyli taka jak sądziłem. Mamy tu do czynienia z buntownikiem sądzę, że najwyraźniej również upośledzonym umysłowo. Czyżby aż tak wam brakowało ludzi, że wybieracie nawet wybrakowane elementy? - spytał wrednie. - Widzę, że i ty posiadasz pewność siebie to mnie cieszy. Ja mam powody by być pewnym siebie. Gwardia jest potęgą, która dominuje. Wy za to jesteście żałosnym błędem, który jeszcze nie zrozumiał, że wasz czas przeminął. Niema waszego świata i nigdy go już nie będzie. Walczycie o nic i dlatego zostaniecie zmiażdżeni niczym żałosne robaki. Raz przegraliście i zrobicie to ponownie i przestańcie się oszukiwać to jest wasze przeznaczenie. Chętnie pozbawię cię twojej pewności siebie. Będę patrzył jak przerażona kulisz się przed nami, bo tylko to jest wam pisane. Im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej. Ta maszyna powstała by tylko wam pokazać jak żałosne są wasze próby buntów i że zawsze poniesiecie porażkę. Więc nie schlebiaj sobie nawet, jeśli tamten samolot był twój - powiedział znudzony. To powinno nieźle zirytować te panienkę. Lubił, gdy przeciwnicy byli pewni siebie tak jak i on, bo wtedy mógł im odebrać te pewność i pokazać, kto jest lepszy.

 

Gwardia okolice Warszawy

Zgodnie z umową pomiędzy Equestrią a Warszawą oddziały gwardii zajęły wszystkie okolice Warszawy robiąc tam miasto namiotów. Było tu pełno zbrojnych. Wszyscy uzbrojeni po zęby również w nową broń palną gwardii po prostu zwaną promieniem, która była pierwszą odpowiedzią na broń palną buntowników. Jednak była znacznie lepsza. Bo niewiele rzeczy mogło przed nią uchronić i nie zabijała. Pierwsze oddziały gwardii skierowały się do miasta by zacząć dokładne przeszukanie  Warszawy czy faktycznie nic nie ukrywa. Jeśli broń jest tam produkowana oni się o tym dowiedzą i to zatrzymają. Warszawa nie miała już prawa nigdy stanowić zagrożenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Ja upośledzona umysłowo? - Powiedziała z zamyśleniem - Może, nigdy nie uznawałam że jestem całkowicie normalna - Miała dystans do siebie i to spory - Ja natomiast nie sądziłam że mam do czynienia z samcem alfa który najpewniej słowami nadrabia braki między nogami - Westchnęła, już naprawdę nie chciała się z nim przechwalać - Myślisz że słowami skłonisz mnie żebym się poddała? Słowa nic dla mnie nie znaczą, tak samo jak przeznaczenie w które nie wierze i mam je gdzieś. - Rzekła głosem pozbawionym rozbawienia, można było uznać że to jej normalny ton wypowiedzi - Mogą zmotywować, mogą zranić, mogą kogoś przerazić ale tylko wtedy kiedy im się na to pozwala. - W tym momencie wystrzeliła flary i opróżniła magazynek z działka zasłaniając niebo dymem za sobą i przed sobą. Nie na tyle by nie było nic widać, utrudniał po prostu obserwacje a mniejsze obiekty w ogóle przestawały być widoczne. - Niech wygra lepszy - rzekła po czym dodała - Tak, wiem przegram - wiedziała że pewnie by to powiedział więc uprzedziła ten fakt. Rakiety znajdujące się za samolotem zmieniły kierunek i zaczęły lecieć w kierunku krążownika, Fire tymczasem zrzuciła im dodatkowy pakunek w postaci bomby i gwałtownie przyśpieszyła zwiększając dopływ paliwa do komory spalania w silnikach odrzutowych. - Ale wiedz że nawet jeśli ja wrócę - powiedziała przyciągając ster do siebie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

Ciężko było opisać minę dowódcy po tym jak ta klacz zadrwiła z tego, że jest prawdziwym ogierem. Uważa, że słowa jej nie ranią? Nie tylko słowami można ranić. Była niezwykle pewna siebie. Musi za to zapłacić. Będzie patrzył jak jej pewność znika a ona przerażona będzie próbowała uciekać. Wtedy jej pokaże, kto miał prawo być pewnym siebie. Obserwował dokładnie, co robiła teraz tym swoim samolotem. Niezbyt podobała mu się zasłona dymna, która nagle powstała strasznie utrudniała widoczność. Mogą teraz zaatakować a on i jego ludzie nawet tego nie zauważą. Nie ciekawa sytuacja. Nagle na jego pysku pojawił się uśmiech. Spadli im jak z nieba. Dzięki nim w pełni przetestują okręt. Będą mogli sprawdzić czy są gotowi do walki.

- Teraz! - Wrzasnął do gwardzistów na okręcie. Jednorożce przy generatorze użyły swej magii na generatorze by dodać mu mocy. Generator nagle wytworzył ogromne fioletowe światło, które nagle przybrało wygląd kuli, która otoczyła cały statek. Dowódca patrzył na to zadowolony. Będą mogli się teraz przekonać jak wiele zdoła wytrzymać ta obrona i jak długo się może utrzymywać by nie przeciążyć reaktora. Teraz czekał na ruch tej panienki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Fire była zdziwiona że nie odpowiedzieli ogniem, nie wiedziała czy dym okazał się tak skuteczny że nie wiedzieli gdzie teraz jest czy po prostu tak bardzo są pewni wytrzymałości swojej broni. Chmura utrudniająca widoczność jednak szybko się skończyła ale  pozwoliła jej nabrać szybkości, była bliska przekroczenia prędkości dźwięku. Wypoziomowała swój lot i obróciła samolot po ludzku, to znaczy tak by nad głową miała niebo a nie ziemie, zaraz potem leciała raz w górę a raz w dół by działa krążownika miały ciężej z celowaniem. 

 

Bomba tymczasem spadała na cel, nie ruszyli się nawet z miejsca by próbować jej uniknąć jednak wokół okrętu pojawiła się coś na wzór tarczy. To trochę zaskoczyło pilotującą klacz, nie wiedziała że poczynili takie postępy w łączeniu magii i technologi, pakunek jednak nie należał do najsłabszych ponieważ zawierał prawie sześć ton materiału wybuchowego silniejszego niż trotyl. Zapalnik uderzył o cel i ładunek został rozprowadzony po najbliższej okolicy pokrywając fioletową powłokę okrętu a następnie zdetonowany. Zdawało się że siła eksplozji mogła wstrząsnąć całym okrętem, Fire zaczęła ostro wyciągając najcięższą bombę jaką miała na pokładzie, zastanawiała się czy to sprawi że ten dowódca zacznie się z nią chociaż odrobinę liczyć. To jednak nie był koniec ataku ponieważ w powietrzu nadal były rakiety z głowicami burzącymi o masie 300 kg które celowały centralnie w środek okrętu od góry lecąc jedna za drugą  potencjalnie narażając pancerz na próbę wytrzymałości nie jeden raz a cztery zaraz po uderzeniu głównej bomby. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

Dowódca okrętu wraz z gwardzistami przyglądał się, gdy kula ognia otoczyła całą tarczę, która miała ich chronić. W jednej jednak chwili tarcza zniknęła a okręt doznał potężnego wstrząsu. Kilku gwardzistów ledwo ustało na kopytach , co nie, którzy nawet się poprzewracali. Dowódca wściekle spojrzał w kierunku wroga. Najwyraźniej klacz nie żartowała i chciała się bawić ostro. Skoro tego chce to tego dostanie. Dowódca spojrzał na swoich ludzi.

- Jakieś uszkodzenia?! - wrzasnął wściekle

- Trochę się potłukliśmy, ale nic poza tym sir - odrzekła jeden z gwardzistów

- Dobrze. Jak generator?

- Wciąż sprawny sir

- Dobrze, więc czas go użyć w inny sposób. Zaczynajcie! - wrzasnął w kierunku swych ludzi. Zgodnie z jego rozkazem jednorożce wysłały kolejną porcje energii do reaktora. Okręt znów otoczyło fioletowe światło jednak teraz w inny sposób. Zamiast przybrać kształt bańki zmieniło się kontur, który otoczył statek ten momentalnie zniknął z miejsca, w którym do tej pory stał i pojawił się z przodu samolotu, który go atakował  jednak  oddalony od niego jak do tej pory. Jednak zanim to zauważą może uda się go strącić. Nagle dowódca wrzasnął do swych ludzi.

- Ognia z największych dział! - gwardziści wystrzelili z dział  w potencjalny cel mając nadzieje, że go strącą z nieba. Dowódca obserwował to z uśmiechem zastanawiając się jak teraz wygląda wyraz pyska tej panienki.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Nowa Warszawa]

W Nowej Warszawie pozornie niepotrzebnej Warszawie nie licząc transportowania tam surowców trwała naprawdę potężna budowa broni, wręcz seryjna. Wielu kucyków tu się wyprowadziło a teraz tutejszy przemysł pracuje tyle i ile może by pokonać Equestrię podczas wojny. Głównie budowa skupiona jest na śmigłowcach Mi-24, a raczej próbie budowy ich by działały bez żadnych problemów, a także na broni p-lot. Głównie 2K12, 2K11 i ZSU-57-2. Termin skończenia przynajmniej po 50 sztuk każdego z typów tej broni jest niewiadomy i na razie są obliczane.

W czołgach planowe jedynie są T-62 lub ewentualnie T-55. Jednakże konstruktorzy którzy znajdują się w Nowej Warszawie a jest ich tam większość z Warszawy myślą jak zbudować te maszyny bez większych usterek wynikających z obecności magii, zresztą są pesymistycznie nastawieni do przydatności tych przyjazdów.

 

[Armia Ochotnicza Południa]

Dawna armia Warszawska też nie próżnuje w przygotowaniach, jednak zamiast skupić się na nowoczesnym sprzęcie postanowiono skupić się na liczebności. Budowa jakże legendarnych pojazdów zwanych jako T-34 i Katiusza idzie niezwykle sprawnie. Co się dziwić budowano 1 sztukę co godzinę, a przy materiałach którymi dysponują wojacy na Krymie mogę sobie na to pozwolić.

Jednak w przypadku T-34 aby zwiększyć i tak ich wątpliwą żywotność postanowiono pancerz wzmocnić… Workami z piasku. Wydłuży to budowę T-34 ale jest to niezbędne. Planowane są dwie warstwy stali a między nimi worki z piaskiem i na zewnątrz też by były. Mimo to dowódcy nie są optymistycznie nastawieni do tego pomysłu.

Przebudowa okrętów handlowych na wojenne idzie niezwykle sprawnie. Przewiduje się, że będą niedługo gotowe do działań wojennych. Choć prawdopodobnie materiały niedługo się skończą przez co darowano sobie budowę pojazdów lotniczych. Jednakże zawsze można zezłomować CV-33 by odzyskać niezbędne materiały. Z lepszych wieści skończono nową amunicję wysoko-penetracyjną, w końcu będzie można przebić pancerze gwardii a słynny karabin AK-47 po przeróbkach powinien jeszcze bardziej w tym pomóc. Jest to o wiele lepsze od tych karabinów z okresu Drugiej Wojny Światowej.

 

[Warszawa]

W Warszawie z oczywistych względów powolniejsza była produkcja, lecz ostrożniejsza. W aktywnej budowie są Tu-16. Z odpowiednimi papierami, że to są samoloty cywilne. Głównie nawet na takie wyglądają skończone egzemplarze w magazynie, jednakże ilość zbudowanych sztuk można policzyć na palcach jednej ręki. Nie jest to zbyt optymistyczne. Z reszty rzeczy w niektórych fabrykach niezwiązanych z militariami budowane są AK-47 na zlecenie króla a niedługo razem z amunicją będą budowane.

A w reszcie fabryk potajemnie są budowane części do BTR-60 które następnie mają być składane gdzie indziej, tak dla bezpieczeństwa. Każda fabryka odpowiada za inną część by utrudnić wykrycie budowy tego typu broni. Dość nowoczesnej w porównaniu do obecnej Warszawskiej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Nagle, gdy się wznosiła okręt pojawił się przed nią w odległości pięciu kilometrów i wystrzelił z dział. Miała mało czasu na reakcje, pędziła 300 m/s a pociski 780 m/s co razem dawało 1080 m/s czyli miała pięć sekund na uniknięcie śmierci. Musieli celować przed nią żeby ją trafić dlatego musiała zmienić kurs na inny, zdecydowanie odepchnęła od siebie drążek by polecieć w dół. Chwilę potem zmniejszyła moc silników i zwolniła do 220 m/s używając hamulców aerodynamicznych, teraz była w odległości trzech kilometrów i jeszcze chciała im oddać. Wycelowała w mniej więcej środek krążownika i nacisnęła spust, dwa gładkolufowe działka kalibru 84 mm wystrzeliło razem 8 pocisków kumulacyjnych stabilizowanych brzechwowo zdolnych do przebicia 300 mm pancerza. Na więcej nie miała czasu by po prostu nie zderzyć się z okrętem gwardii, poleciała w dół znowu włączając silniki na pełne obroty. Rakiety które spudłowały w cel nakierowano w stronę samolotu i puszczonego je "luzem", to znaczy że nikt nimi nie kierował a cztery kucyki za to odpowiedzialne, gdy Fire nurkowała wypuściło kolejne cztery pociski by spróbować szczęścia jeszcze raz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Warszawa

Gwardziści zaczęli dokładne przeszukiwania wszelkich magazynów i fabryk utrudnianie im pracy równało się z niedotrzymanie umowy wobec Equestrii i tym samym dowodem, że coś ukrywają. Do wszystkich fabryk i magazynów zostały skierowane grupy gwardzistów ze specjalistami, którzy będą w stanie stwierdzić czy na terenie miasta coś jest ukrywane. Wysłano też część gwardii do dokładnego sprawdzenia samolotów. Według norm skoro były pokojowe nie powinno ich być więcej, niż 20 ponieważ więcej ich to miasto z pewnością nie potrzebowało. Przekroczenie limitu oznaczało, że samoloty najwyraźniej mają inną rolę. Do latania są pegazy a samoloty nie są tu niezbędne.

 

Okręt gwardii

Dowódca skrzywił się, gdy klacz tym zwinnym manewrem uniknęła ataku. Nie miał zamiaru jej odpuścić. Chciał wydać kolejny rozkaz do ataku, gdy nagle okręt został ostrzelany. Na szczęście był w ruchu, więc pociski nie trafiły w środek. Tylko w część pancerza okrętu. Pociski zdołały się przebić jednak uszkodzenia nie były jakieś poważne i okręt mógł kontynuować atak.

- Macie ją zestrzelić za wszelką cenę nie chce jej widzieć na niebie! Ognia ze wszystkich dział! - Wrzasnął wściekle ogier a okręt zaczął lecieć dalej za wrogim samolotem posyłając w jego stronę kolejne pociski. Gwardziści załadowywali szybko pociski by ich nie zabrakło w czasie ataku. Kolejne pociski wystrzeliwały ze wszystkich dział. Okręt wciąż poruszał się za śladem klaczy by nie dać jej uciec. Niestety jednak nie był tak szybki jak jej samolot.

- Przygotujcie specjalną niespodziankę! - Wrzasnął w kierunku jednorożców a ci zaczęli ładować generator by się przygotować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Używając dopalaczy szybko przekroczyła prędkość dźwięku a tutaj szybkość decydowała o życiu i o śmierci, nie czekała dłużej i zanurkowała by nabrać jeszcze większej prędkości i uniemożliwić im strzelanie do niej korzystając z martwego pola ostrzału z dołu okrętu. Rakiety natomiast uderzyły w spód krążownika celując mniej więcej w jego środek lecąc jedna za drugą, kucyki sterujące nimi chciały przebić się przez pancerz by powodować zniszczenia w środku a nie na grubej metalowej płycie. Fire tymczasem była 8 km pod nimi i wyrównała lot by się od nich oddalić, obecnie leciała 400 m/s i skręcała co jakiś czas w lewo lub w prawo o jakieś trzydzieści stopni. 

 

Zastanawiała się co teraz myśli o niej ten dowódca, według niej taka walka nie kwalifikuje się jako zjadanie mniejszych samolotów na śniadanie a to były jego słowa. Jeśli myśli że zestrzeli ją z dział takiego kalibru to się na pewno myli ponieważ nie zamierzała dać się trafić, nie przeszkadzało jej to że pewnie nadal będą próbować bo marnują tylko czas. Obserwowała krążownik przez kamerę jakby znowu odwalił jakąś akcję z użyciem magii, tego akurat obawiała się najbardziej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

Gwardziści dalej lecieli za samolotem posyłając w jego stronę kolejne pociski. Jednak wciąż nie byli w stanie go trafić, co ich już zaczynało drażnić. Nagle jednak gwardziści obserwowali zdziwieni, gdy samolot zniżył lot i zniknął im z oczu.

- Sir zgubiliśmy ich - powiedział jeden z zdezorientowanych gwardzistów

- Ah tak - nagle spojrzał na pegazy. - A wy czekacie na oklaski? Do roboty! - pegazy posłuchały rozkazu i wszystkie wyleciały z okrętu w jednej chwili. Nagle cały okręt zaczął się trząść jeszcze mocniej niż poprzednio. - Co znowu do cholery?!

- Oberwaliśmy sir i to całkiem poważnie. Oni są chyba pod nami

- Ah tak - powiedział z chytrym uśmiechem i nagle machnął kopytem na jednego pegaza, który zaczął zniżać lot. - Jak reaktor?!

- Już prawie skończyliśmy sir

- Wstrzymać się mam innym pomysł

- Tak jest!

- Widzisz ich!? - spytał pegaza, który zaniżył lot. Ten wypatrywał przez lornetkę celu.

- Widzę sir! Jesteście nad nimi teraz!

- Dobrze, więc zaczynam - róg ogiera zaczął intensywnie świecić białym światłem a cały okręt nagle znikł. Nie trzeba było geniusza by wiedzieć, że to zaklęcie kamuflażu. Co prawda pewnie mają urządzenia, które ich wykryją jednak i tak powinno im to teraz nieco utrudnić zadanie. - Wyłączyć reaktor! - wrzasnął wściekle dowódca a gwardziści wykonali rozkaz. Dzięki obecnemu naładowaniu jego włączenie nie będzie problemem, więc niema szans by okręt zdążył uderzyć o ziemie. Jednak teraz spadał prosto na wrogi samolot. Dowódca się zastanawiał czy teraz ten samolot zdoła uciec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Fire z politowaniem obserwowała ich poczynania gdy nagle zniknęli jej z oczu ale nie z radaru, nadal widziała bryłę metalu która opadała jednak za wolno. W ten sposób nie dogonią samolotu z bardziej aerodynamicznym kształtem i z mocniejszymi silnikami korzystając z samej siły grawitacji która nie dawała takiego przyśpieszenia.

- Idioci - Mruknęła cicho - Żałośniejszej próby taranowania jeszcze nie widziałam - Tymczasem rakiety które wcześniej spudłowały znowu leciały od góry krążownika osiągając prędkość 300 m/s i celowały pomiędzy dwa metalowe maszty widoczne na radarze, do uderzenia zostało zaledwie parę sekund. Fire przyśpieszyła do 500 m/s i kierowała się w stronę burzowej chmury.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

Okręt opadał coraz niżej jednak jak się okazało za wolno. Wrogi samolot zdołał im się wywinąć. Dowódca przeklął w myśli widząc to. Drażniła już go ta zabawa. Miał zamiar strącić te klacz a później przyprowadzić ją żywą lub w kawałkach do Canterlotu dzięki temu zdobywając chwałę, która mu się należała.

- Włączyć reaktor! - Wrzasnął do gwardzistów, gdy byli na tej samej linii, co wrogi samolot. Reaktor na powrót uruchamiany, gdy nagle jeden z gwardzistów wskazał na niebo, że coś się do nich zbliża.

- Sir coś na nas spada - powiedział lekko zdenerwowany gwardzista

- Jasna cholera! Reaktor jeszcze nie jest gotowy. Nie zdołamy włączyć kolejnej tarczy - nagle spojrzał na jednorożce - Wiecie, co robić! - Sam nie mógł im pomóc, bo podtrzymywał zaklęcie kamuflażu. Gwardziści próbowali się oddalić od wrogiego obiektu w tym czasie jednorożce na trajektorii lotu nieznanej broni utworzyły wspólnie tarczę. Niestety znacznie słabszą niż ta, którą tworzył generator. Gdy obiekt uderzył w tarczę doszło do potężnego wybuchu, który dotarł nawet do statku tworząc liczne uszkodzenia. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

- Meldować - powiedział dowódca bez emocji

- Mamy coraz poważniejsze uszkodzenia. Nie wiadomo ile jeszcze takich ataków wytrzymamy. Jednorożce, które stworzyły obronę są wyczerpane nie będą na razie w stanie tego powtórzyć. Reaktor na szczęście jest w pełni sprawny. Wrogi samolot kieruje się ku burzowej chmurze - powiedział jeden z gwardzistów.

- Rozumiem. A co z pegazami?

- Zgodnie z planem przygotowują się teraz zniknęły nam z oczu

- Dobrze lećcie za samolotem. Ciekawe czy będzie na tyle odważna by tam wlecieć i ognia! - Zgodnie z rozkazem w stronę wrogiego samolotu znów zaczęły lecieć pociski. Wlot w chmurę tej klaczy to ryzykowne przedsięwzięcie. Czy naprawdę chce tam wlecieć czy planuje, co innego zastanawiał się dowódca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Warszawa]

Fabryki pracowały w najlepsze produkując oddzielne części do najróżniejszych pojazdów i broni, trudniej rozpoznać części niż całą maszynę. A sprawdzenie głównego magazynu pod ratuszem może być nieco problematyczne, ze względu na wartę i potrzebę wielu rzeczy by wejść. Co więcej już zaplanowano przewóz broni z Nowej Warszawy, pomogą w tym skonfiskowane transportowce. Głównie te które nie miały pozwolenia na stacjonowanie w porcie Warszawskim.

Okręty eskortowe dla floty handlowej są budowane w porcie od jakiegoś czasu ale dopiero od niedawna cała ich budowa przyśpieszyła o wiele bardziej. Główną cechą tych okrętów ma być prędkość i szybkostrzelność a nie potężna siła ognia. Zresztą według admirała jest to o wiele lepsze rozwiązanie.

 

Z mniej militarnych rzeczy jedna z głównych fabryk, znana szczególnie z produkcji masowej tankietek CV-33 nie tak dawno rozpoczęła budowę dwóch robotów. Jednakże nie kryli się z tym mimo nakazów ze strony rządu, można powiedzieć, że pokazali środkowy palec tym u góry. Głównym zamierzeniem jest zrobienie czegoś z czego by słynęła Warszawa w sensie pozytywnym, by atmosfera choć trochę lepsza się zrobiła. Jednakże łatwe to nie będzie, planowany jest podobny stopień inteligencji jak u Combota. Jednak z o wiele mniejszą pamięcią. Nie ma środków by skopiować wszystkie tamte rozwiązania.

Części elektroniczne są budowane, wzięto pod uwagę, że mogą się popsuć przez wpływ magii więc będą miały duży dodatek srebra, oraz Polszenu jako zasilanie. Wszystkie rzeczy dzięki którym roboty będą mogły się poruszać bez ingerencji nikogo powinny być już łatwiejsze w budowie. Przynajmniej według pracowników odpowiedzialnych za to, papiery w razie chęci skonfiskowania tych dwóch zabawek są gotowe. A na razie gotowe części podstawowe nie wyglądają na zbyt militarne. W sumie projekt tych dwóch robotów został stworzony przez zatwardziałego pacyfistę, a On pilnował czy wszystko idzie według jego projektu więc dodanie czegokolwiek militarnego nie wchodziło w grę.

Choć… Są wątpliwości czy będzie działać coś z skomplikowanych bardziej urządzeń SI. W ostateczności są planowane jak najbardziej proste w budowie byle mogły podejmować decyzje samemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

 W tej chwili spokoju zastanawiała się jakie właściwie uszkodzenia odnieśli, dostali około 8 rakietami i nie widać było by im to jakoś szczególnie przeszkadzało tak naprawdę, przynajmniej z jej perspektywy.

- Postarajcie się i zniszczcie tą puszkę - Rzekła trochę zniecierpliwiona Fire.

- Próbujemy ale to dosyć twarda konserwa -  powiedział jeden z jednorożców - Ale wybuchy 300 kilogramowych głowic zostają chyba tylko na pancerzu - Dodał lekko zrezygnowany. 

- Zaatakujcie ich może z rakiet przeciwpancernych, tych zrobionych do niszczenia czołgów - Żółta klacz podsunęła pomysł - To raczej lepsze niż ciągłe nawalanie z burzących. 

 

Oddaliła się od krążownika o 10 kilometrów, do chmury burzowej było dwa razy tyle gdy nagle na radarze pojawiły się dwa małe punkty. Pociski z dział kalibru 460 mm były tak duże że odbijały wystarczająco fal radiowych by były na nim widoczne. Westchnęła, oni nigdy się chyba nie nauczą że strzelanie do niej nie ma sensu, szczególnie z takiej odległość. Zrobiła skręt w lewo o 30 stopni i miała wrogie próby trafienia z głowy. Zwolniła do prędkości 300 m/s i zrzuciła osiem 180 kilogramowych rakiet kalibru 100 mm a następnie przyśpieszyła by wrócić do wcześniejszej szybkości.  Pociski były znacznie mniejsze  dlatego trudniej je było zauważyć i tym samym przygotować się na trafienie, dwa miały uderzyć od góry, kolejne dwa od dołu a pozostałe cztery od boku lecąc w parze z przeciwległych stron. Operatorzy jak zwykle celowali w środek ponieważ wydawał im się najlepszym celem do zniszczenia, tam było raczej wystarczająco miejsca by zmieścić zasilanie okrętu bez którego spadnie i roztrzaska się o ziemie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sir! Generator już jest w pełni mocy możemy to wykorzystać! - wrzasnął jeden z jednorożców, który doładowywał generator. Dowódca tylko lekko skrzywił pysk i zmarszczył brwi.

- Doprawdy? - powiedział bez przekonania. Chciał wykorzystać to inaczej. Według ustaleń generator raz dziennie mógł wytworzyć potężną falę magiczną. Wszelkie obiekty, które znalazłyby się w jej zasięgu zostałyby natychmiast uderzone z dużą siłą i odrzucone na dodatek powinien na jakiś czas sprawić by wszelki urządzenia nawigacyjne oszalały od tego wybuchu. Niestety obecnie ten samolot był za daleko i nic nie wskazywało by się mieli do niego zbliżyć. Obecnie, jeśli fala magiczna by się zbliżyła do nich to by tylko mogła namieszać w ich urządzeniach nawigacyjnych jednak nie uderzyć ten samolot. Dowódca miał ciężki orzech do zgryzienia. Miał tylko jedno podejście z tym. Kolejna próba doprowadzi do stanu krytycznego generatora i wybuchu albo, więc teraz tego użyje lub będzie się wstrzymywał aż się w końcu zbliżą. Chwilę nad tym rozmyślał, gdy w końcu podjął decyzje.

 

- Więc czas to w końcu przetestować. Do dzieła! - Na znak dowódcy generator uwolnił zgromadzoną moc i doszło do nagłej eksplozji energii, która przybrała wygląd fioletowego pierścienia. Wszystko, co było w zasięgu uwolnienia energii zostało natychmiast odrzucone. Dowódca obserwował teraz czy to był dobry ruch i energia dojdzie do samolotu. Nagle zauważył jak wiatr się wzmaga coraz bardziej, na co się uśmiechnął pod nosem, bo to znaczyło, że wszystko szło zgodnie z planem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire] 

Fala uderzeniowa z magii najpierw dotarła do rakiet, ze względu na dużą prędkość i mocna konstrukcję nie zostały zniszczone czy odrzucone. tylko wytraciły swoją dotychczasową prędkość W końcu miały wytrzymać uderzenie w pancerz a następnie jego przebicie. 

 

Fire patrzyła przez kamerę na krążownik otacza fioletowy pierścień który powoli zbliża się do niej jednak celowo nie schodziła z jej lotu, chciała dać im radochę że ją trafili. Samolot posiadał jedną warstwę srebra na pancerzu a kable i inne urządzenia kolejną więc nie powinno to wiele namieszać. Fala uderzeniowa z magii przeszła przez jej samolot nie powodując uszkodzeń a parę usterek w urządzeniach nawigacyjnych czyli tak jak myślała, postanowiła jednak lekko ich oszukać a przy okazji się zabawić. Gwardziści mogli zaobserwować czarny dym unoszący się z trzech silników po prawej stronie, maszyna zaczęła się powoli przechylać również w tym samym kierunku, włączyła radio które miało się dobrze i błagalnym tonem rzekła.

- Ja... Poddaje się, proszę nie zabijajcie mnie - Drugi pilot z trudem zdusił śmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

Dowódca okrętu z zadowolenie przyglądał się jak energia magiczna zbliża się do wrogiego samolotu. Nagle spostrzegł czarny dym unoszący się ze strony wrogiej maszyny. Nie spodziewał się że energia tego generatora jest aż tak potężna. Nagle usłyszał coś z radia. To był głos tej aroganckiej klaczy. Poddała się i prosiła o życie? Pokręcił lekko zrezygnowany głową. Tego się mógł spodziewać jest jak reszta buntowników mocna w gębie ale gdy dochodzi co do czego boją się o życie. To ich różni od gwardzistów którzy nie znają strachu przed śmiercią.

 

- Nie przede mną będziesz się kajać za swe zbrodnie a przed naszymi księżniczkami i to one uznają co z tobą zrobić - powiedział z wyraźną wyższością w głosie. - Posadź samolot na ziemi a nic ci się nie stanie do czasu twojego procesu więcej ci zapewnić nie mogę - teraz jego ton głosu był lekko zrezygnowany. Spodziewał się mimo wszystko czegoś więcej po tej klaczy. Ale jak widać przecenił ją trochę. No cóż przynajmniej to będzie kolejne chwalebne zwycięstwo gwardii. Gwardziści nie opuszczali stanowisk. Dopóki klacz nie postawiła samolotu wciąż stanowiła zagrożenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 [Fabryka PZZ]

Produkcja dwójki robotów trwała w najlepsze, w niekrótkim czasie zmienił się koncept. Z miłych dla oka na raczej horrorowy. Co więcej powołując się na prawo wojsko wymusiło na twórcy projektu zmiany takie jak ostre szpony i zęby, by w razie czego były przydatne mimo to zagwarantowano, że udziału w akcjach militarnych nie będą brać.

Rozmiary dwóch zbudowanych endoszkieletów do robotów to 210cm dla jednego i 65-70cm dla drugiego, wygląd po skończeniu jest rozmyślany. Jednakże czekają jeszcze zmiany endoszkieletów takie by spełniały kryteria wojska oraz dodanie urządzeń niezbędnych do pracy SI i samodzielnego poruszania się. Jest to główny cel projektantów by działało bez zarzutów. Pomimo pewnych problemów budowa niezbędnego sprzętu idzie dość dobrze.

Szacuje się, że przy zaangażowaniu całej fabryki w te prace jak teraz jest całość powinna być skończona w ciągu tygodnia, jednak są to tylko na razie teorie. Jednakże w fabryce PZZ czyli Państwowych Zakładów Zbrojeniowych pracują same znające się na swym fachu kucyki, idiotów by nie przyjęto jak na początku to robiono i był to duży błąd. Teraz większość to profesjonaliści. Nawet pojawiły się głosy by spróbować przegrać kogoś wspomnienia na dysk pamięci skończonych robotów, choć szybko zaprzeczono próbie robienia czegoś takiego. Głównie z powodu pesymistycznego spojrzenia na to i prawdopodobnego braku środków do czegoś takiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Miałam nadzieje na coś innego, gdzie się podziała ta cała dominacja nad przerażoną i słabiutką klaczą? - Powiedziała już głosem pełnym zawiedzenia - Ale przyznaj - Kontynuowała już pewnie - Jak na żałosnego robaka i biorąc pod uwagę że wasz krążownik zjada mniejsze samoloty na śniadanie to całkiem nieźle prawda? - Zrobiła w tym miejscu moment przerwy jak się nad czymś zastanawiała - Te rakiety mocno was zabolały? Bo wiecie, kończą mi się - Rzekła już z nutą niepewności. Pociski przeciwpancerne tymczasem doleciały do krążownika i chwilę przed trafieniem zostały uruchomione silniki na paliwo stałe by w końcowej fazie lotu zyskały na szybkości a co za tym idzie sile przebicia.

 

Niestety fala magiczna użyta przez gwardię wpłynęła na rakiety bardziej niż z początku się mogło wydawać, wszystkie miały zniszczony czepiec balistyczny którego zadaniem było zmniejszenie oporu powietrza dlatego broń osiągnęła mniejszą prędkość. Drugim elementem który uległ uszkodzeniu ale tylko w niektórych rakietach była warstwa miękkiego metalu która chroniła twardą część głowicy przed rozpryskiwaniem się na pancerzu a co za tym idzie brakiem penetracji. Pociski w tym stanie były zdolne przebić od 180 do 220 mm stali jednak trzeba było się liczyć z tym że dwie lub trzy sztuki nie wbiją się w ogóle. Pocieszający był fakt że mogły trafić w osłabione miejsce wcześniejszym wybuchem materiałów wybuchowych, przynajmniej te co leciały od góry i od dołu. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

- Dominacja? Ja cały czas na tobą dominuje żałosna klaczko - powiedział dość wrednie. - Jedyne, co ci mogę przyznać to jedynie, że ty jak i ten twój samolot jesteście równie żałośni. Wasze ataki nie sprawiają na nas wrażenia. Miałaś swą szansę by się poddać skoro jednak odrzucasz moją wspaniałomyślną ofertę spadniesz z tego nieba raz na zawsze... - nagle przerwał, bo coś uderzyło w ich okręt. Poczuł to po kolejnych wstrząsach jednak już nie tak silnych.

- Sir znów nas zaatakowali. Jednak nie z taką samą siłą. Pociski, które nas uderzyły spowodowały niewielkie uszkodzenia pancerza jednak nie zdołały się przebić. Przynajmniej nie wszystkie. Jeden z dołu zdołał lekko przebić się przez nasz uszkodzony pancerz, ale nie zrobił poważniejszych uszkodzeń - odrzekł gwardzista. Dowódca spojrzał na gwardzistę i kiwnął głową, po czym zaczął kontynuować.

- Właśnie straciłaś swoją szanse - powiedział bez emocji. - Za nimi i ognia! - Wrzasnął a gwardziści wykonali rozkaz kontynuując ostrzał i lecąc dalej za samolotem. Tymczasem wiatr się coraz bardziej wzmagał a na horyzoncie zaczęły pojawiać się nieliczne chmury.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Jedyne co jest tutaj żałosne to wasze próby trafienia - Powiedziała wesoła - Wspaniałomyślną ofertę? Jak dla mnie była mało atrakcyjna, to wiadome że Celestia mnie nie ułaskawi tylko raczej w tym wypadku zgniję w lochu. Mam jeszcze dwa sprawne silniki i to nie znaczy że bez pozostałych trzech nie wlecę w chmurę burzową - Rzekła jakby to nie stanowiło żadnego problemu tylko było zabawą. Samolot zwolnił do 300 m/s ponieważ nie miał wystarczająco siły byt lecieć szybciej, Fire wypuściła kolejne 8 rakiet zanim jeszcze wleciała w ten ciemnoniebieski obłok. Tym razem kucyki sterujące pociskami przyjęły inną taktykę bo ich broń była najwidoczniej trochę za słaba by przebić się przez pancerz dlatego skierowali je w górę tak by nabrały wysokości. 

 

Samolot tymczasem wleciał w chmurę burzową i zaczęły się pierwsze turbulencje, klacz sterująca nim uruchomiła pozostałe trzy silniki by mieć lepsze panowanie nad maszyną. Trzęsło się dosłownie wszystko jednak nie mogło to spowodować uszkodzeń z powodu wytrzymałej konstrukcji i pancerza. 

- Dasz radę, maleńki - Powiedziała czule do swojego samolotu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okręt gwardii

Dowódca nie bardzo chciał wierzyć w słowa klaczy. Wlecenie w jej obecnym stanie do tej chmury to było samobójstwo a tak głupia chyba nie była. Chociaż buntownicy nigdy nie przejawiali większej inteligencji. Nagle spostrzegł jak ta wlatuje w tą chmurę. Czyli jednak zbyt bystra nie była. Nagle się uśmiechnął pod nosem. Wlecieli w chmurę przy tylu sprawnych silnikach już teraz muszą mieć problemy, więc teraz można je jeszcze bardziej powiększyć. Wskazał kopytem na kilka jednorożców i  zwrócił się w ich kierunku.

- Sprawcie by ta chmura zmieniła się w chaos pogodowy. Pożałuje decyzji, że tam wleciała - odrzekł z pewną radością w głosie. Jednorożce wykonały rozkaz a ich rogi zaczęły intensywnie świecić. Teraz w chmurze powinien odbywać się istny spektakl pogodowy. Na początek ulewne deszcze, wiatr i pioruny, gdy te dobiegały końca na ich miejsce pojawiały się śnieg, grat i obfite mrozy. Teraz dowódca zastanawiał się jak dobrze się bawi ta klacz przy tym spektaklu, który jej zapewnił. W tym czasie chmury były coraz liczniejsze wiatr w całej okolicy wzrastał i zaczęła formować się lekka mgła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...