Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Rodzina Diabłów [Highschool DXD][Reaktywacja]


Dean Ambrows

Recommended Posts

Jeden z aniołów wystąpił i powiedział.

- Nie macie jak uciec z tego miasta, w nocy stworzyliśmy barierę która uniemożliwia przeniesienie się - Roześmiał się głośno - Urządzimy sobie małe polowanie.

Rin miał już plan działania. Wezwał swojego chowańca.

- Ruszaj do Sairorga i powiedz mu o tej zasadźce, powiedz też że będziemy czekać na niego w posiadłości za miastem. - Chowaniec zniknął. Rin'owi trzęsły się ręce. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rin zdjął z siebie wisiorek i założył pierścień. Ugryzł się w kciuk i krwią posmarował sobie twarz pod oczyma. 

- OTWARCIE! - Pod każdym diabłem z rodziny Dante jak i pod królem pojawił się krąg magiczny który ich sparaliżował. - Jakoś sobie poradzę tu, spotkamy się w posiadłości. - Po chwili wszyscy zniknęli i Rin został sam pod szkołą. Był sam z 30 aniołów.

- Przynajmniej zapewniłem im bezpieczeństwo. 

- A cóż to chłopcze - Zainteresował się jeden z aniołów. 

Edytowano przez Phoenix Luce
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((  https://www.youtube.com/watch?v=sUUE0IrCIp4 <<<< Idealnie pasuje do sytuacji Rina ))

 

Rin wysłał wszystkich za pomocą starożytnego artefaktu wprost do rezydencji do której mieli dzisiaj jechać. 

- A więc stąd miałem złe przeczucia - Rin uśmiechnął się cierpko, fajnie by było chociaż jeszcze raz ją pocałować - Rin pomyślał o Elesis. - To artefakt który pomimo barier potrafi wysłać istoty w inne miejsce, a ja właśnie to zrobiłem. - Uśmiechnął się - Popsułem wasze plany na polowanie i cholernie mnie to bawi.

Anioły były już dość zdenerwowane. Rin wyszedł na ulicę tak by być blisko kanalizacji. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elesis chciała krzyknąć ale nie zdążyła. Przeniosła się.

- Cholera! - krzyknęła. - Nie może tam zostać sam! - krzyknęła. Po chwili jej wzrok stał się pusty, opuściła ręce i zaczęła wpatrywać się w ziemię. Po chwili 

 

 

 

Law przyglądał się całej sytuacji nie pokazując nawet jednej emocji. Jakby zupełnie je stracił. 

- Ej. Martwił by się kto jakbym wszedł mu pomóc? - zapytał Law z cwanym uśmiechem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Ty pamiętaj że na mieście jest bariera która uniemożliwia takie skoki, chyba że ma się coś typu artefaktu który miał Rin ))

 

Rin miał plan, ale musiał być zręczniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Najpierw za pomocą magii spowodował że wokoło niego do 10 metrów powstała ciemna chmura. W tym momencie Rin stworzył klona i ukrył swoją aurę i wskoczył do ścieków zamykając właz najciszej jak to tylko się dało. Prawdziwy Rin zaczął uciekać na obrzeża miasta i przekazał całą swoją siłę i aurę którą miał swojemu klonowi. Na rękach klona pojawiły się rękawice i zaczęły płonąć i obok klona zmaterializowała się Halabarda Rina a na klona spadło kilka aniołów. Klon złapał Halabardę i wybiegł z chmury. 

 

Nagle przy wszystkich pojawiła się Kuro. 

- Poczekajcie tutaj, zaraz przybędzie Sairorg-sama i jego rodzina.  

Edytowano przez Phoenix Luce
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Są takjakby odcięci od wejścia do środka ale ok, po co komu logika jak ma się złamany bark))

Law wyszczerzył się pod nosem. 

- Czyli nikt? Dobrze. - powiedział. 

 

 

 

Elesis podniosła wzrok. Jej oczy były całkowicie puste.

- Przebije się... - powiedziała. - Pozwolę Płomiennemu Sercu zawładnąć nade mną i przejdę. - powiedziała. Zaczęła iść w kierunku szkoły zostawiając ślady ognia za sobą. Ogień dla odmiany był czarny. Po chwili ją całą ogarnął ogień i zniknęła (a jak niby wróciła z martwych jak nie dając się pochłonąć płomieniom :v), po chwili była za barierą ale jej aura nie należała do niej. W sumie cała Elesis wyglądała inaczej.

 

((Trochę chamskie? Może ale ja udział w walce .-.))

500px-DK.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rin uciekał jak najszybciej się dało, wiedział że klon nie wytrzyma długo. Ale musiał mieć nadzieje. 

 

Kuro odezwała się ponownie.

- Wyczuwam aurę mojego pana, jeszcze żyje. 

 

Na klona nagle spadło 15 aniołów i przebiło go lancami światła, aura powoli malała, halabarda zniknęła ale klon klon utrzymywany był przez zaklęcie Rin'a który odczuwał cały bul zadany klonowi i w tym momencie klęczał i czuł jak coś rozdziera jego jaźń. 

Edytowano przez Phoenix Luce
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nim Dante trafił na Kuro został przez coś zatrzymany. Przez Chunga. Jego zbroja nie była atrapą. Uderzenie w nią bolało. I to konkretnie. 

- Uspokój się. Wyładuj złość na czymś czemu nie zrobisz krzywdy. - powiedział.

 

 

W ręku Elesis pojawił się miecz. Szła powolnym i flegmatycznym krokiem w stronę miejsca walki. Zasłoniła twarz szalikiem który miała.

- Co będzie gdy już tam dotrzemy? Nie używałam Łamacza Ładu, czuje taką szaleńczą żądzę krwi... - powiedziała do siebie.

- To proste. Dam ci tyle mocy ile potrzeba a ty ich wyrżniesz i nakarmisz Szkarłatny Lotos ich krwią. - odezwał się męski, zimny i mroczny głos. Po chwili aura Elesis była znowu wyczuwalna, teraz jednak sprawia wrażenie jakby była wypełniona szaleństwem i chęcią mordu. Czystym złem. 

Edytowano przez Mephisto
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...