Skocz do zawartości

[SesjaRPG] FE: Przepowiednia


Nightmare

Recommended Posts

- Niechaj Najświętsza Chrysalis obdarzy was swym błogosławieństwem i pomoże przejść bezpiecznie po tej splugawionej grzechem ziemi. Amen.

 

Podmieńczyni Kapłanka podchodziła po kolei do każdego z uczestników wyprawy, by namalować mu farbą znak na klatce piersiowej. Znak, na pierwszy rzut oka wydający się być jedynie linią namalowaną przez dziecko, jednak w rzeczywistości będącym kształtem rogu Chrysalis.

 

 

Pierwsza była przeciętnego wzrostu zielona jednorożka o krótkiej, brązowo-pomarańczowej grzywie. Nie wyglądała na specjalnie zadowoloną z powodu namalowania znaku, ale nie miała prawa oponować. Obserwowała wszystko dookoła piwnymi oczyma.

 

Kolejny był dość wysoki, granatowy jednorożec o czarno-czerwonej grzywie stojącej jak płomień. Przyjął znak błogosławieństwa z dumą, jak przystało na zastępcę szefa ochrony, jego syna, a także jedynego syna Najwyższej Kapłanki I Nadzorczyni.

 

Następny był wysoki, spokojny ogier o popielatej sierści i ciemniejszej grzywie*. Na szyi nosił dziwny medalionik na rzemyku. Specjalnie nie ucieszył się ze znaku, ale nie wyglądał na specjalnie rozeźlonego z tego powodu. Rozglądał się wokół szmaragdowymi ślepiami.

 

Przy następnej postaci Kapłanka musiała znak dwukrotnie ścierać, gdyż pędzel z poświęconą farbą dziwnym trafem wyślizgiwał się z jej magii. Była to błękitna klacz jednorożca o czarnej grzywie i cienkich pomarańczowych pasemkach, identycznego koloru co jej topazowe oczy.

 

 

Widać było, że Kapłani nie byli z byt zadowoleni z faktu iż na wyprawę idą same jednorożce. Mniej jednorożców - mniej magii. Mniej magii - mniej pożywienia. Nadzorczyni musiała załatwić swoje obowiązki, więc nie mogła tam się zjawić, za to szef ochrony stał z boku dumnie salutując całej czwórce.

Niedługo opuszczą te bezpieczne ściany, zostaną rzuceni na pożarcie świata na powierzchni. Kapłanka wymamrotała jeszcze kilka modlitw i odsunęła się. Dwa podmieńce zaczęły otwierać Stajnię. Nie była to jedna z najnowszych, więc nic dziwnego, iż do otwarcia drzwi trzeba było pokręcić ogromną korbą i pociągnąć odpowiednie dźwignie na panelu tuż obok rozsuwanych drzwi.

Zaskrzypiał mechanizm nieużywany od lat. Powoli do Stajni przedostawało się powietrze i kurz z zewnątrz. Oczom drużyny ukazały się prymitywnie wykonane schody z ziemi, miejscami nawet zbite w płaską przestrzeń. Żadnych wind na górę, nawet dywanu czy kafelków. Pożegnały ich kolejne modlitwy.

Drzwi do Stajni zamknęły się za nimi, skrzypiąc przeraźliwie.

 

Zostali sami na zewnątrz.

 

A może nie...?

 


 

Proszę uczestników o pisanie na górze postu imienia swojej postaci. Tak w nawiasie :)

 

Teraz kilka zasad dotyczących pisowni:

Ktoś mówi:

- bla bla bla - powiedział X.

Ktoś myśli:

bla bla bla - pomyślał X.

Ktoś się modli:

Proszę cię Chrysalis o ochronę przed stworzeniami z czystego grzechu... - modlił się X.

 

To raczej nie jest wiele, a ułatwia mi rozczytanie :)

 

Miłej gry!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)

 

Nie byłam zbyt zachwycona kiedy dowiedziałam się o dodatkowej modlitwie tuż przed wyjściem. Nigdy mnie to szczególnie nie ciągnęło i w zupełności wystarczała mi standardowa dawka religijnych zabaw. I skoro humor psuła mi sama modlitwa, to chyba nie trzeba mówić, jak byłam zirytowana, kiedy kapłance zachciało się jeszcze nas malować. No, ale przynajmniej mój pech nieco jej to utrudnił, choć zmusiło mnie to do walki z samą sobą i stłumienia śmiechu. Na szczęście lata praktyk w kościele nie poszły na marne.

 

Jednak w końcu to wszystko się skończyło a ja w towarzystwie trzech innych kucyków byłam na zewnątrz. Wielkie, metalowe wrota oddzielały przeszłość od przyszłości, którą w końcu mogłam kształtować jak tylko zapragnę.

 

Przyjrzałam się w końcu dokładnie towarzyszom. Wcześniej nie miałam jak tego zrobić, bo czujne spojrzenia kapłanów od razu wychwyciłyby mój brak uwagi i w najgorszym wypadku mogły mnie zatrzymać w stajni. Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, to rasa. Dosłownie WSZYSCY byliśmy jednorożcami, nawet jednego pegaza, kucyka ziemnego, ani nawet podmieńca. Cóż, może i nie jestem osobą religijną, ale nawet mi nie wydawało się to zwykłym przypadkiem.

 

Dwójka z towarzyszy zaczęła rozmowę. Szczerze powiedziawszy nie znałam żadnego z nich i nie wiedziałam, czy między nimi są już jakiekolwiek relacje. Skoro mieliśmy razem podróżować, to dobrze byłoby ich choć trochę poznać. Ale na to mam czas, no i można to robić poprzez zwykłą rozmowę, a skoro już takową zaczęli, to czemu by się nie włączyć?

 

- Nie wiem, czemu akurat ta kwestia naszego wyjścia Cię uszczęśliwia. Akurat rodzina i przyjaciele to jedne z niewielu rzeczy, za którymi będę tęsknić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

Wyszłam  i westchnęłam. Popatrzyłam ze smutkiem na zamykające się drzwi. Usiadłam na kamieniu przysłuchując się rozmowie kucyków. Nie chciałam na razie się odzywać. W końcu powiedziałam:

-Halo? Jeżeli mamy dotrzeć do tego raju to musimy już ruszać.

Spojrzałam pytająco na uczestników wyprawy

Edytowano przez eragon333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night Star)

- Cieszę się... - zacząłem spoglądając na klacz - Gdyż wreszcie zwiedzę trochę więcej niż ściany Stajni. Rodzinę zobaczymy ponownie, jak już znajdziemy ten Raj, w co mam dziwne przeczucia. Poza tym jestem daleko od ojca i to jest główny powód mojego wesołego humoru, panno... - spytałam się a w między czasie spoglądam na tą która siedzi na kamieniu.

- Zaraz ruszymy. Trzeba się wpierw poznać, nieprawdaż?

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)

 

- Zwę się Infortunia. Zabawne, jak rodzice potrafią dobrze trafić z imieniem - powiedziałam nieco rozbawiona do granatowego ogiera. - I mnie również pociesza możliwość zwiedzenia nowych miejsc. Zawsze to jakieś urozmaicenie i zerwanie z monotonią Stajni. No i w końcu będę mogła dać sobie spokój z modlitwami. Jakoś nigdy mnie to nie bawiło - dodałam już z nieco mniejszym entuzjazmem, po czym zwróciłam się do zielonej klaczy. - Spokojnie, ten raj, o ile istnieje, to nam nie ucieknie. A już na pewno nie przez dwu, może trzy minutową rozmowę zapoznawczą. A chyba lepiej wiedzieć, z kim się przebywa, szczególnie, że raczej szybko tej podróży nie ukończymy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Night Star powoli wspiął się po prymitywnych schodach, nie raz potykając się o kamyki czy osuwając się wraz z bardziej wilgotnymi stopniami. W końcu dotarł na górę. Tam nagle ziemia przeszła w gładzony kamień. Przed nim stały spore, metalowe drzwi. Poznaczone były plamami rdzy. Pchnął je lekko, po chwili trochę mocniej, ale drzwi ani myślały ujawnić, co czai się na zewnątrz. Wyraźnie potrzebna do tego była siła kilku kucyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Flare)

-I co tam Night? Wszystko w porządku? Możemy iść?

Zakrzyczałam w stronę wyjścia

O by nie było jak w opowieściach taty. Oby nie.

Pomyślałam ale odrzuciłam od razu te myśli

 

 

~Kursywa z myślnikiem to modły, kursywa bez myślnika to myśli :P

Edytowano przez Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night Star)

Wciąż starając je otworzyć, ale nie dając rady, krzyczę.

- TE DRZWI NIE CHCĄ SIĘ RUSZYĆ! ALE NIE SŁYSZĘ NICZEGO PODEJRZANEGO! UWAŻAJCIE NA STOPNIE JAK BĘDZIECIE WCHODZIĆ! - krzyknąłem wciąż próbując otworzyć. Jak nie, to staram się wspomóc magią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)

 

Słysząc słowa Night'a oraz widząc, jak Flare do niego idzie, sama postanowiłam pójść i sprawdzić jak to wygląda. Powoli wspięłam się na górę, dwa czy trzy razy ślizgając się i o mało nie kończąc jako spadająca, kucykowa kulka. Na szczęście jakimś cudem udało mi się wejść na górę w jednym kawałku.

 

- Może od razu spróbujmy wszyscy, aby część nie musiała siniaczyć sobie barków bez sensu - powiedziałam spokojnie, przyglądając się nieskutecznym próbom ogiera. Od razu zwróciłam uwagę na broń, którą miał przy sobie. Nie wyglądała na najlżejszą. - A jak i to nie zadziała, to Night zawsze może użyczyć swojej broni w roli taranów - dodałam żartobliwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Night Star)

- IF-9. Tą Strzelbą mogę usunąć nawiasy, ale użyje tego w ostateczności. Czyli jak nie damy otworzyć tego - powiedziałem. Przyjmuje pomoc klacz, lecz jak nic to nie da to używam Strzelby by rozwalić nawiasy, a potem z kopniaka. Wcześniej proszę o odsunięcie się klaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy razem pchnęliście drzwi... Które wypadły na zewnątrz. A wy na nie. Waszym oczom ukazało się wyjście z jaskini z dobrym widokiem na piaszczyste pustkowia. Trochę dalej widać było jakieś miasteczko. Na pustkowiach nie było roślin, jedynie jakieś karłowate krzaczki. Niezły początek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle usłyszeli skrzypienie otwieranych na dole drzwi. Po chwili nastąpił odgłos kopyt i osuwającej się ziemi. Po chwili na zewnątrz wybiegł szary jednorożec o grzywie w barwach ognia. Wtem potknął się o próg i wyrżnął nosem o zardzewiałe drzwi leżące na ziemi.

 

(Kara na przyszłość za ortografię, wbija Shiro. Oblookaj zasady w pierwszym poście i specjalnie dla ciebie objaśniam moje zasady przeklinania z mocną cenzurą :) można ujawnić pierwszą i ostatnią literę, w dłuższych trzy pierwsze. Reszta to gwiazdki.

Przykład ewentualnej wypowiedzi Shiro:

 - K***a mać, co tu robią te j****e drzwi!

Enjoy :P )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss Flame)
Wywaliwszy się wprost na stare metalowe drzwi i obijając sobie nos, Abyss poczuł falę wściekłości zbliżającą się do jego ust. Nie mogąc jej powstrzymać zaklął swoim sposobem.

- No do dwudziestu ośmiu kamiennych trumień wypełnionych pajakami jaskiniowymi zaś o ten próg ... i zaś w te drzwi... - rzekł głośno po czym wstał, otrzepał się i rzekł do pozostałych.

- No całe szczęście ze was dogoniłem... wydaje mi się że zapomnieliście czegoś... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Infortunia)

 

Razem z resztą towarzyszy przebiliśmy się przez oporne drzwi i wylądowaliśmy na nich. Usłyszałam, jak Night mówi coś o ciekawym punkcie i spojrzałam we wskazanym przez niego kierunku. I rzeczywiście, było tam jakieś miasto. Pytanie, czy było ono bezpieczne. Na rozmyślania nie miałam jednak czasu, bo nagle za nami pojawił się kolejny kucyk, który z rozpędu potknął się i wyrżnął porządnie w drzwi na których leżeliśmy.

 

- Wierzyć mi się nie chcę, że odważyli się otworzyć wrota drugi raz - powiedziałam z niedowierzaniem w głosie. Przez chwilę bałam się, że kapłani wszystko słyszeli. Ale po chwili się uspokoiłam. - Cóż to za ważna rzecz, o której zapomnieliśmy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Abyss Flame) - Po pierwsze o mnie... Tak w ogóle jestem Abyss Flame. Szefu wyprawy mnie zna... A po drugie o środkach przeciwko radiacji. Ale nie martwcie się wziąłem i dla was... Jest nas pięciu a mam 10 RadX'ów czyli wypada po 2 na każdego. Proszę. - rzekł ogier po czym dał każdemu jego część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...