Skocz do zawartości

Zawsze musi być ten pierwszy raz


Bass Destiny

Używki  

59 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Brałeś/aś kiedy kolwiek jakieś używki?

    • Tak
      26
    • Nie
      33


Recommended Posts

Gość ChrisEggII

Jeśli już to zrób to z rozsądkiem i pohamowaniem, jeśli takiegoż nie posiadasz to trzymaj się z daleka od środków oburzających :confused:

Spokojna głowa. Do niczego więcej nie dojdzie. Jeżeli nie rozsądek, to moje skromne fundusze mnie uchronią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już to zrób to z rozsądkiem i pohamowaniem, jeśli takiegoż nie posiadasz to trzymaj się z daleka od środków oburzających :confused:

 

święte słowa, ja nauczyłem się umiaru, ale na własnej skórze, gdy zobaczyłem ile na tym tracę ( nie tylko pieniędzy ). Dobrze jest uczyć się na błędach, ale najlepiej na czyiś. Aktualnie, żeby wejść w odmienny stan świadomości wystarczy mi odcinek MLP. :D

Edytowano przez Phoenix13
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latach 2011-13 nałogowo paliłem tytoń. Przez byłą dziewczynę, bo gupi Imesz pomyślał sobie, że tak romantycznie będzie się truć we dwójkę. Czasem w ciągu jednego dnia potrafiłem wypalić całą paczkę. Rzuciłem, kiedy raz poczęstowałem się od kumpla fajką (pewnie sprowadzone od naszych sąsiadów zza Buga) i po jakimś czasie czułem się fatalnie. Myślałem, że zaraz zwymiotuję i stracę przytomność. To uznałem za znak + oczywiście świadomość, że na raczka płuc zmarł mój dziadek zaś mój ojciec trzy razy walczył z tym gównem (obydwaj nałogowo palili). Po tym czasie przez ponad rok nie wziąłem papierosa do ust. Ostatnio tylko dwa razy zapaliłem, ale nie ciągnie mnie. I chwała Bogu. Ulga dla zdrowia i dla portfela.

Alkohol? Pierwsze piwo 13 lat. Pierwsza wódka 16 lat. Obecnie piwo najrzadziej raz w tygodniu. Z mocniejszych okazyjnie piję whisky i burbon. Ostatnio tylko z dodatkiem lodu, jednak zazwyczaj robię drink z colą. Wolę to, niż pić wódkę, której nienawidzę :eww: . Rzadko piję do nieprzytomności, tylko na imprezach się zdarza.

Marihuanina? Nie wszczykiwałem.  Nie ukrywam jednak, że jointa zajarałbym. Po prostu po to, by zaspokoić ciekawość. Do mocniejszych towarów mnie nie ciągnie.

Kawę piję bardzo rzadko. Herbatę zieloną prawie codziennie. Niestety moim najpoważniejszym nałogiem jest... Internet. Potrafię przez neta zmarnować sobie cały dzień, który mogę wykorzystać na coś pożytecznego :v

Słowem zakończenia - wszystko dla ludzi. Od nadmiaru nawet woda może zabić. Nie zachęcam jednak do brania, bo zdrowie można sobie od tego wszystkiego zniszczyć (gdyż łatwo te granice umiaru przekroczyć przez uzależnienie). Widzę to po sobie - po tytoniu mam fatalną kondycję :v

Także pijcie mleko, jedzcie pierogi etc.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko są drogie rzeczy i szkoda mi na to kasy. Palenie staram się ograniczać, a co do picia to piwo samemu, wódka z kolegą (oba okazjonalnie). 

Od "mocniejszych" używek zostaje i tak uzależnienie psychiczne nawet gdy nie ma fizycznego lub jest nikłe. Jeśli zaś jest umiar to inna sprawa (marihuana i alkohol - działają leczniczo w małej ilości i w przypadku pierwszego z waporyzera).

Najlepiej nie pić i nie palić nie powstrzymując się od tego na siłę, tylko samemu nie mieć takich potrzeb. 

A najgorsze jest robienie tych rzeczy dla szpanu. Szczególnie gdy jest się młodym należy się wystrzegać tych rzeczy, bo łatwiej wpaść w nałóg i jest się jeszcze porywczym.

Całe dzieciństwo nie piłem, nie paliłem i jestem z tego szczęśliwy. To co jest teraz to inna sprawa, ale i tak się staram ograniczać. Ale aż dostaję refluksu jak widzę palące albo schlane dzieci. Nawet w gimnazjum nie piłem za dużo, a nawet nie myślałem żeby się upić. Jest tak jak dawniej albo i gorzej (kiedyś palenie było uważane za zdrowe i nawet niektórzy rodzice dawali dzieciom papierosy). 

Ogólnie rzecz biorąc nie są to rzeczy którymi należy się chwalić i lepiej się trzymać z daleka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ludzie złomotani przez medialne kłamstwa dowiedzą się jak to wygląda naprawdę. Nie można mówić, że coś jest złe, bo jest. Trzeba uzasadnić dlaczego jest złe dlaczego dobre, dlaczego nijakie. Nie wolno siać propagandy i gadać tylko wad. No ale cóż, w takim świecie żyjemy. Według mnie wszystko ma wady i zalety, nie ma rzeczy na świecie która ma tylko i wyłącznie wadliwe działanie. :lkBLv: Mowa tu nie tylko o marihuanie lecz o wszystkim co jest uważane za niestosowne i nie potrzebne, a dlaczego? bo tak! bez podawania jakichkolwiek sensownych argumentów, a jeśli są podawane to przez jakiś pseudo znawców co urwali się niczym filip z konopi... :flutterbitch:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ChrisEggII


Według mnie wszystko ma wady i zalety, nie ma rzeczy na świecie która ma tylko i wyłącznie wadliwe działanie.

Hmm... Krokodyle narkotyki, metanol, kula w głowie. Czekam na opis ich dobroczynnego działania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Krokodyle narkotyki, metanol, kula w głowie. Czekam na opis ich dobroczynnego działania.

Kula w głowie, skutecznie eleminuje złych ludzi to zaleta, wadą jest to, że dobrzy ludzie też od nich giną. Krokodyle kontrolują populacje coponiektórych zwierząt, narkotyki pozwalają się odstresować, lecz niszczą życie ludziom którym się zabardzo spodoba...zaś metanol jest stosowany w farmaceutyce i wielu innych dziedzinach. Edytowano przez Bass Destiny
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ChrisEggII

Może się przyczynić do poprawnego działania selekcji naturalnej :wow:

Wygrałeś.

 

Krokodyle kontrolują populacje coponiektórych zwierząt, narkotyki pozwalają się odstresować

Mówiłem o krokodylich narkotykach, nie o zwierzętach. Poszukaj w internecie i powtórz, bo nie wierzę, że odpadające płaty skóry pozwolą się odstresować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkohol- do 18 roku życia nie piłem (z czego bardzo się cieszę), teraz zdarza mi się od czasu do czasu wypić mniej lub trochę więcej dla smaku lub towarzystwa, ale zawsze staram się zachować pewien umiar i nie przekraczać granicy czyt. jeszcze nigdy nie nawaliłem się tak, żeby totalnie odlecieć i odwalać jakieś incydenty poza kontrolą albo zaliczyć niekontrolowany zgon.

Papierosy- paliłem może ze dwa-trzy razy w życiu, zero jakiegokolwiek specjalnego efektu. Tytoniu w innych postaciach nie zażywałem.

Kawa- nie piję, mój organizm często źle reaguje na kawę i zamiast pobudzony czuję się zamulony i skacowany. Herbatę bardzo lubię i pijam.

 

Zielsko i inne rzeczy- nigdy nie brałem i nie mam zamiaru. Nie zamierzam oceniać w tej kwestii innych, zwłaszcza pełnoletnich, w końcu każdy bierze odpowiedzialność za siebie i co ile szkodzi co najwyżej sobie, to nie ma problemu (bo jeśli w jakiś sposób negatywnie ingeruje to w życie postronnych osób, to problem oczywiście jak najbardziej jest). Poza tym uzależnić się/zaszkodzić sobie można teoretycznie od bardzo wielu rzeczy ("Dawka czyni truciznę". A to, jaka dawka przekracza granicę, to już inna kwestia.) Tak więc, mimo niezbyt entuzjastycznych odczuć co do jarania tego czy owego, w sprawy innych nie wnikam i nie oceniam, bo i nie twierdzę żebym głęboko znał się na temacie. Nie zmienia to jednak faktu, że w stosunku do zielska jestem bardzo mocno sceptyczny i mało pozytywnie nastawiony. Zwłaszcza, jeśli sprawa dotyczy naprawdę młodych osób, w wieku parunastu lat. Po prostu znam ze swojego życia przypadki, kiedy zielsko, mniej lub bardziej bezpośrednio, zryło takim osobom beret i nie twierdzę, że ćpanie było jedynym patologicznym czynnikiem, zwłaszcza w jednym konkretnym przypadku, ale na pewno miało wpływ i to już daje mi podstawy do ostrożności i sporego sceptycyzmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Trawka? Nie, dziękuję. Paliłem przez pół roku i działała na mnie bardzo negatywnie. Po tym okresie czasu czułem się jak małpa kataryniarza. Zero motywacji, chęci i życia. Stan błogości, szczęścia i miłości do świata był tylko wtedy, gdy zapaliłem. W końcu powiedziałem ,,koniec" i tak zostało. Wiecie co? Jestem z siebie dumny, że mi się to udało. Dzięki temu, że rzuciłem to świństwo, mogę docenić to, co się dzieje wokół mnie i wcale nie potrzebuję jakiegoś ,,ulepszacza", aby chodzić uśmiechnięty.

Powiem ci, że doskonale opisałeś działanie Marychny :rd8: oraz gratuluje siły woli :fluttershy5:

Edytowano przez Bass Destiny
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hurr, durr, durr.

Czo te forum, taki temat jeszcze stoi. :v

No, ale jak stoi to się wypowiem, a co.

 

Alkohol - Piję, lubię, ale nie do końca mogę, więc jest smutno. Ogólnie o ile głowę mam mocną, mój żołądek, jest ujowy jak nieszczęście. Obecnie w ogóle nie jestem w stanie pić piwa, szampana ani innych niskoprocentowych trunków, szczególnie gazowanych, bo już po pierwszym łyku powodują u mnie odruchy wymiotne. Z niewiadomych przyczyn wyjątkiem jest cydr, ale tak to wolę się trzymać drinków, łiskaczy i innych wudżitsu.

Marichóaninen - czasami zapalę, ale w małych ilościach, tak 2-3 buchy. Trawa ma na mnie taki wpływ jak melasa albo inne uspokajające zielsko, dlatego palenie w trakcie imprezy, lub innej okazji kiedy trzeba się wyszaleć raczej mija się dla mnie z celem, co innego na spotkaniach z kumplami przy jakichś planszówkach czy innym crapie.

Papierosy - Nienawidziłem przez całe życie, mój stosunek do nich zmienił się jedynie do tego stopnia, że toleruję osoby, które przy mnie to kopcą. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy piję wódkę, lub inny wysokoprocentowy trunek, wtedy czasami sobie dmuchnę, ale całego jeszcze nigdy nie spaliłem.

Herbata - Tylko zielona <3 

Kawa - Mam swoją energię, nie potrzebuję pomocy, ale uwielbiam smak kawy, więc po prostu robię sobie słabe smakowe kawki (z miodem, rumem, różnymi syropami... :3 ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piję głównie herbatę (czarną słodzoną, zieloną bez cukru). Po kawę sięgam tylko w szkole (lekcje od 8 do 16 - po 14 człowiek zaczyna zasypiać z nosem w zeszycie), 2-3 razy w tygodniu. Z dwojga złego wolę się szprycować kofeiną z lurowatego espresso niż tą w energetykach.

Alkohol - rzadko, w niewielkich ilościach (1-2 lampki wina, bardzo rzadko butelka piwa), wśród rodziny (najczęściej na imprezach typu urodziny). Mam słabą głowę, za to nigdy nie dopadł mnie kac (i nigdy nie wyszłam poza etap towarzyskiej gadatliwości). Nie toleruję mocnych alkoholi (zbyt mocno "przebija" w nich smak etanolu) z wyjątkiem słodkich nalewek.

Tytoń - a pódzież mi z tym badziewiem, siooo! Od samego zapachu dymu tytoniowego zaczynam się dusić, a tabaki nawet nie ruszałam.

Narkotyki - nie ruszałam i nie planuję ruszać. Po pierwsze, drogie. Po drugie, łatwo o skażony, bylejaki towar. Po trzecie, nie chcę się uzależnić (a mam do tego skłonności). Po czwarte, dura lex, sed lex.

Edytowano przez Whining Ylthin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to chyba trzeba zrobić forumowy zjazd alkoholików i palaczy fajek/zielska i razem się najebać i skopcić :v

 

Zorganizuj, ciekawe ile osób przyjedzie. :aj5:

Edytowano przez Phoenix13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora na przykładnego moderatora.

 

Alkohol lubię i piję często, głównie w weekendy na imprezach. Wódką nie pogardzę, ale wolę whisky albo dobre piwo. Niedługo niestety będę musiał odstawić, bo zaczynam ćwiczyć. 

 

Ziele kilka razy zapaliłem, było pozytywnie, ale szczerze mówiąc, szkoda mi na to kasy. Bardziej pozytywne, niż alkohol, ale jakoś mnie do tego nie ciągnie. Nie paliłem już jakieś pół roku.

 

Kofeina w każdej postaci. Głównie energetyki, kawa mniej. Ją też będę musiał odstawić, bo metabolizm i tak mam szybki, a chcąc trochę na siebie nabrać będzie tylko przeszkadzała.

 

Fajki, nie polecam. Paliłem kilka(naście?) w życiu i nic szczególnego. Nie dość, że śmierdzą, to jeszcze zbyt dużo kasy na to idzie. Nie warto.

 

Poza tymi, które wyżej wymieniłem nie brałem nic innego. I nie mam zamiaru.

Niedługo używki ograniczę praktycznie do zera i, szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi to. Może trochę będzie mi brakowało alkoholu, ale nie jakoś specjalnie. Ogólnie, to bardzo trudno wpadam w nałogi, jak dotąd uzależniłem się chyba tylko od kofeiny. Bez niej rano czułem się jak trup, a po wypiciu energetyka/mocnej kawy od razu rozjaśniało mi się w głowie. W tej chwili nie piję już tego aż tyle, ale dalej się zdarzy.

Edytowano przez GoForGold
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma jakieś problemy tego typu, ja szczerze mówiąc nie wiem od czego jestem uzależniony, być może od słodyczy, czasem się latte napije, jeśli chodzi o alkohol to jestem jednym z tych którzy wolą smakować niż uchlać się do nieprzytomności :B6jwX: Lubię takie alkohole jak: Whisky, Wino, piwa smakowe, cydr, miód pitny. oczywiście tylko okazyjnie i w małych ilościach, jeszcze nie dorosłem żeby tak bardzo szaleć :flutterblush: . Ale wiem na pewno, że jestem uzależniony od naszych poniaczy :twiblush: (Uzależniony... we wszelkim tego słowa znaczeniu  :rd9: )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ćpie szczerze mówiąc jedyna moja "przygoda" to tyle co jestem z kumplami a oni jaraja to tyle co nawdycham przypadkiem ,daje może to jakieś szczęście... Ale co komu po sztucznym szczęściu....

Narkotyki wg mnie to cos dla ludzi którzy nie maja sensu zycia... Lub sami nie potrafią znaleźć "na trzeźwo" weny tylko muszą sie zjarać sensi albo wziaść LSD czy 2CP

Tyle w temacie pozdrawiam./)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obraziłbym się za podmienienie wszelkich napojów w swoim domu na miód pitny. To nie tak, że mi to potrzebne do życia. Po prostu czasem dostaję a i nie odmówię. Docenię dobry miód [rzepakowy ostatnio jadłem, fajna sprawa], dobrą czekoladę czy jakikolwiek alkohol. Słodki ma bonusy do fajności. Dam łapę za taki prezent.

Z używek to tylko słodycze. Dym papierosowy sprawia że mam ochotę wetknąć palaczowi peta do oka, igieł unikam, na wynalazki jestem za leniwy. Pompki wolę pokatać jak mi się nudzi. Ale tak poza ludźmi którzy palą papierosy, to nie mam nic do tych spraw.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkohol - ze względu na swój młody wiek teoretycznie nie wolno mi pić. Zdarzyło mi się dwa razy w obecności znajomych zostać poczęstowanym niewielką ilością wódki i oczywiście reakcja była natychmiastowa. Już wolałbym herbatę z solą pić niźli jeszcze raz łyknąć alkoholu. Teraz jak ktoś mi zaproponuje grzecznie mu odmawiam.

 

Tytoń - nie palę, nie paliłem i tego świństwa nie zapalę. W moim technikum uczniowie na przerwach udają się do WC lub za blok położony przy szkole na "małego szluga". Raz, że wchodząc do toalety czujesz smród dymu, to jeszcze w moim przypadku reakcją jest niekontrolowane napady kaszlu (i weź tu potrzebę załatw). Astma i alergia to nie przelewki. Jeden zaciąg i wizyta w szpitalu gwarantowana.

 

Narkotyki - zmącony umysł, to zły umysł. Podziękuję i nie będę tykał. Mam lepsze sposoby na relaks.

 

Kofeina - mam baaardzo wolny metabolizm i duże skłonności do spania. Potrafię wypić trzy mocne kawy, a następnie po chwili zasnąć jak niemowlak. Jakoś nie czuję potrzeby picia kaw i energetyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Już wolałbym herbatę z solą pić niźli jeszcze raz łyknąć alkoholu.

To raczej zły pomysł. Kiedyś byłem u kuzynki, zrobiłem sobie herbatę, sól i cukier były w identycznych pojemnikach a jeden był przy czajniku otwarty, więc instynktownie wziąłem go za cukier. Później był taki nalot na herbacie, ale myślałem że to przez kamień w czajniku i napiłem się. Jest to wyjątkowo niesmaczne.

 


Nie wspominając już o tym, że wszystko można nazwać narkotykiem, prosty lek z paracetamolem również.

 

Niestety tak. Gdyby narkotyki były legalne, a społeczeństwo racjonalnie nastawione do nich nie dochodziłoby do sytuacji gdy z leków robi się narkotyki. To jest naprawdę odpychające gdy napalone gimbusy latają po sklepach za lekami, żeby później je przedawkować, użyć w sposób diametralnie różny od przeznaczenia, lub spreparować tak by lepiej było brać, tylko po to żeby się "nawalić" ryzykując  bardzo często zdrowiem a czasem nawet życiem.

 

Tytoń, alkohol, (niektóre) narkotyki, kawa, to są rzeczy które mogą być zarówno lekiem jak i trucizną, wszystko zależy od dawki i sposobu przyjmowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Wziąłem się za odkopywanie starych tematów, więc i na ten przyszła pora. 

 

Nie wiem czy nazwać to uzależnieniem, ale jakiś czas temu mocno przyzwyczaiłem się do piwa. W zasadzie niemal każdego dnia wypijałem dwa/trzy browary. W pewnym momencie zrozumiałem, że negatywnie odbija się to na mojej kondycji fizycznej i psychicznej, finansach i na życiu ogólnie. Po wypiciu paru piw człowiek już raczej nic produktywnego nie zrobi, a w przypadku większej ilości, następny dzień też można spisać na straty. Zacząłem się ograniczać do 10 piw tygodniowo, potem do 7 i w końcu do 5. Na chwilę obecną już nie liczę wypitych piw, bo nie ma takiej potrzeby. Napiję się raz na parę dni, ale raczej dla smaku, a nie żeby poprawiać sobie zły nastrój. To tak, jakby komuś się wydawało, że jest zbyt młody, żeby popaść w alkoholizm. 

 

Co do marihuany, to zapalę raz na parę miesięcy, jak mnie ktoś poczęstuje. Stwierdzenia typu "to nieszkodliwe, bo nikogo nie zabiło", albo "marihuana to lek, więc nie może negatywnie wpływać na zdrowie" to oczywiście brednie. Znam dużo ludzi, którym zioło zrobiło kisiel z mózgu. Staje się tak wtedy, kiedy ktoś zaczyna traktować trawkę jako cel sam w sobie, a nie jako dodatek. 

 

Piję herbatę i kawę, ale raczej w umiarkowanych ilościach. Ostatnio zacząłem pić Yerba Mate, co polecam każdemu, kto szuka zastępstwa dla kofeiny. Niestety wciągam tabakę, ale to i tak najmniej szkodliwa forma zażywania tytoniu. Za to prawie nie jem słodyczy i nie słodzę napojów. 

 

Na chwilę obecną to chyba tyle i raczej nie planuje poszerzać tej listy o kolejne elementy. Wyżej wymienione substancje mogą nam zaszkodzić, ale tak samo może to zrobić brak ruchu czy nie dbanie o higienę. Warto poszerzać swoją wiedzę i na jej podstawie podejmować decyzje. Straszenie narkotykami, bez podania merytorycznych argumentów przynosi raczej negatywne skutki. 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...