Skocz do zawartości

O Bogu tak po prostu


WhiteHood

Recommended Posts

 

Właśnie w Piśmie Świętym jest napisane, że nie wszyscy pójdą do nieba. Właściwie sens Biblii jest zawarty w tym co zrobić, żeby tam trafić.

 

Nie ma czegoś takiego jak ,,właściwy sens Biblii,,. Powiedz mi, gdzie według ciebie w Biblii jest powiedziane, że musisz słuchać pisma takiego jakie znamy w XXI wieku?( oczywiście wiesz, że Biblia była wielokrotnie zmieniana, w XVI wieku KK dołączył do niej księgi wcześniej uznawane za niekanoniczne(tzw. apokryfy)). Bóg nie mówił nigdzie słuchajcie Starego i Nowego Testamentu by zostać zbawionym, Bóg mówi by słuchać Jezusa Chrystusa, a kto jego słucha, ten nie umrze. 

 

Masz słuchać słów Jezusa, nie Pisma Świętego, które jak najbardziej jest wartościowe, ale zawiera dużo anachronizmów, wiele bajek moralizatorskich oraz jest nadal księgą pisaną przez ludzi 2000 lat temu około, dla tamtejszych ludzi. 

 

Wybacz, ale nie trzeba czytać Biblii by być dobrym człowiekiem, a tego w sumie oczekuje od nas Pan Jezus. Byśmy byli dobrymi ludźmi. 

 

 

Druga sprawa, że jeśli chcesz być dobry dla swoich dzieci, to najgorszym na to sposobem jest wybaczanie im wszystkiego, bez żadnych konsekwencji W Biblii jest opisany Boży gniew, a czym jest Sodoma i Gomora, w porównaniu z apokalipsą? Ludzie często zapominają o tym, że Boga należy się bać, bo od Niego jest zależne dużo więcej, niż od naszej możliwości wyboru na ziemi

 

Dla mnie Sodoma i Gomora to wymysł starożytnych żydów, którzy chcieli w ten sposób nastraszyć ludzi, pokazując ich potęgę swojego Boga. Dla mnie, jest to bajka. Nic więcej nic mniej, Zwłaszcza, ze dowodów historycznych na takie wydarzenia, jak nie było, tak nie ma. W ogóle nie traktował bym aż tak poważnie Starego Testamentu, w którym występuje wiele opowieści często mijających się z prawdą. Jak dla mnie nie było żadnej Sodomy i Gomory. A nawet jeśli była to nie wierzę by Bóg mógł zabić niewinnych ludzi. Po za tym Stary Testament nas, chrześcijan, nie obowiązuje, tym samym problem Sodomy i Gomory nie powinien już nigdy więcej mieć miejsca. Zwłaszcza, że ludzie tamtejsi zostali tak ,,potępieni,, głównie przez brak gościnności. 

 

 

 

 

Franciszek ma stopień doktora z inżynierii chemicznej  :x 

Franciszek jest super. 

Franciszek rzeczywiście jest spoko. Trochę szkoda, że ma małe szanse cokolwiek zmienić w kościele. Chociaż do tej pory mam nadzieje, że uda mu się dopuścić do komunii rozwodników. W ogóle pomysł by kościół, który ma reprezentować Boga, zakazywał ludziom przychodzić do komunii, który jest darem Jezusa dla nas, jest absurdalny z samego założenia i dobrze pokazuje pychę niektórych ludzi...

Albo zając się sprawą homoseksualistów.

 

Ale przynajmniej na Wielkanoc kontemplował nad bardzo ważnymi kwestiami. W przeciwieństwie do polskiego kleru, któremu głównie in vitro w głowie... :burned:  

Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


. W przeciwieństwie do polskiego kleru, któremu głównie in vitro w głowie... :burned:

 

Może by mnie to tak nie wkurzyło, gdyby nie fakt, że działo się to w okolicach świąt Wielkanocnych. Ale polski kościół zarobił u mnie konkretnego bana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak ,,właściwy sens Biblii,,. Powiedz mi, gdzie według ciebie w Biblii jest powiedziane, że musisz słuchać pisma takiego jakie znamy w XXI wieku?( oczywiście wiesz, że Biblia była wielokrotnie zmieniana, w XVI wieku KK dołączył do niej księgi wcześniej uznawane za niekanoniczne(tzw. apokryfy)). Bóg nie mówił nigdzie słuchajcie Starego i Nowego Testamentu by zostać zbawionym, Bóg mówi by słuchać Jezusa Chrystusa, a kto jego słucha, ten nie umrze. 

 

Jak pisałem gdzieś tam wcześniej, to kwestia wiary, różne rzeczy się z tym mogły dziać. Dla ścisłości, ja czytam protestancką wersje Biblii. (66 ksiąg)

 

 

Masz słuchać słów Jezusa, nie Pisma Świętego, które jak najbardziej jest wartościowe, ale zawiera dużo anachronizmów, wiele bajek moralizatorskich oraz jest nadal księgą pisaną przez ludzi 2000 lat temu około, dla tamtejszych ludzi. 

 

Słowa Jezusa są zawarte w Biblii, nie bardzo wiem w jaki sposób bez jej czytania można je poznać.

 

 

Wybacz, ale nie trzeba czytać Biblii by być dobrym człowiekiem, a tego w sumie oczekuje od nas Pan Jezus. Byśmy byli dobrymi ludźmi. 

 

A czy ja gdzieś napisałem że trzeba?

 

 

Dla mnie Sodoma i Gomora to wymysł starożytnych żydów, którzy chcieli w ten sposób nastraszyć ludzi, pokazując ich potęgę swojego Boga. Dla mnie, jest to bajka. Nic więcej nic mniej, Zwłaszcza, ze dowodów historycznych na takie wydarzenia, jak nie było, tak nie ma. W ogóle nie traktował bym aż tak poważnie Starego Testamentu, w którym występuje wiele opowieści często mijających się z prawdą. Jak dla mnie nie było żadnej Sodomy i Gomory. A nawet jeśli była to nie wierzę by Bóg mógł zabić niewinnych ludzi. Po za tym Stary Testament nas, chrześcijan, nie obowiązuje, tym samym problem Sodomy i Gomory nie powinien już nigdy więcej mieć miejsca. Zwłaszcza, że ludzie tamtejsi zostali tak ,,potępieni,, głównie przez brak gościnności. 

 

Ci ludzie nie byli niewinni, tylko częściowo chodziło o niegościnność. Poradziłbym ci przeczytać, ale skoro to bzdury, lepiej nie trać czasu.

 

Z tego co wcześniej pisałeś wydawało mi się, że wierzysz w to co jest napisanie w Biblii. Ale skoro nie, to nie ma sensu o niej dyskutować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Może by mnie to tak nie wkurzyło, gdyby nie fakt, że działo się to w okolicach świąt Wielkanocnych. Ale polski kościół zarobił u mnie konkretnego bana.

 

Dokładnie. Też nie mogłem uwierzyć, że nawet w takich okolicznościach, niektórzy księża musieli o tym wspominać..to po prostu przykre. 

 

 

Jak pisałem gdzieś tam wcześniej, to kwestia wiary, różne rzeczy się z tym mogły dziać. Dla ścisłości, ja czytam protestancką wersje Biblii. (66 ksiąg)

 

No to widzisz...z tego co wiem to Biblia protestancka się różnie trochę od naszej..i świadków jehowy..i każda grupa twierdzi, że ma tą jedną prawdziwą  :twiblush:

Ale masz racje, to kwestia wiary. A właściwie tego na ile człowiek jest w stanie sobie pozwolić na brak racjonalnego myślenia. Ja np. wierzę, że Maryja była dziewicą i urodziła Jezusa, chociaż inni mogą się z tym nie zgadzać. Ot, kwestia wiary 

 

 

Słowa Jezusa są zawarte w Biblii, nie bardzo wiem w jaki sposób bez jej czytania można je poznać.

 

Na mszy chociażby, są często przytaczane. Ale chyba źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że nie trzeba czytać całej Biblii by poznać naturę Boga.(Na tyle ile możemy poznać Boga, naszym ludzkim rozumowaniem, rzecz jasna). Po prostu najważniejsze to patrzeć co jest słowami Jezusa a co nie, chociaż Apostołowie, oczywiście, też głosili wiele mądrych rzeczy. 

 

 

 

Ci ludzie nie byli niewinni, tylko częściowo chodziło o niegościnność. Poradziłbym ci przeczytać, ale skoro to bzdury, lepiej nie trać czasu.

 

Byli niegodziwi, ale nie wszyscy pewnie..Chociaż. Huk to wie. Jak dla mnie działa to na prostej zasadzie. 

Wiemy, że w rejonie Gdzie znajdywały się te dwa miasta, znajdowała się również 3 inne miasta. Czyli wszystko się zgadza z Biblią! Po za jedną rzeczą...czasem. 

Archeologowie datują te ruiny na rok około 2300 r.p.n.e a wydarzenia Biblijne to okres około 1712.r.p.n.e. 600 lat to trochę jest  :twiblush:

 

Osobiście jestem zdania, że te miasta, były po prostu nie lubiane w tamtych okresach. Były zamożne, ale samolubne, niegościnne i pyszne w swoich bogactwach. Ludzie biedni, prości, nie lubili tamtejszych mieszkańców więc pewnie przy pierwszej lepszej katastrofie naturalnej( a wedle wielu ludzi w tamtym okresie miały miejsca trzęsienia ziemi, niektórzy nawet mówią o meteorytach), to ludzie prości myśleli sobie ,,pewnie Bóg ich ukarał!,, i potem tak to trafiło do świętych ksiąg. Może Bóg nie miał z tym nic wspólnego i po prostu jakoś tak wyszło, że miasta zostały zniszczone. A może Bóg zesłał tam trzęsienie ziemi. Kto wie? Osobiście bym podchodził do tego z dystansem lekkim. Na pewno nie jest to bzdura, ale opowieść o tym, że jako obywatele miast/państw powinniśmy być gościnni i mili dla siebie nawzajem.  :giggle:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na mszy chociażby, są często przytaczane. Ale chyba źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że nie trzeba czytać całej Biblii by poznać naturę Boga.(Na tyle ile możemy poznać Boga, naszym ludzkim rozumowaniem, rzecz jasna). Po prostu najważniejsze to patrzeć co jest słowami Jezusa a co nie, chociaż Apostołowie, oczywiście, też głosili wiele mądrych rzeczy. 

 

Tyle że ludzie którzy je przytaczają na mszy, też nie wzięli ich z sufitu, a właśnie z Biblii.

 

Zgadzam się, że Pismo święte nie jest gwarantem zbawienia, nie daje też żadnych magicznych zdolności, oraz że trzeba je czytać ostrożnie (mnóstwo ludzi wyrządzało innym krzywdę, tłumacząc to cytatami z Biblii). Warto je czytać, bo najczęściej nakłania do dobrego i umacnia w wierze. Po za tym samo słuchanie księży, bez weryfikowania tego co mówią może prowadzić do manipulacji i wprowadzania w błąd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zgadzam się, że Pismo święte nie jest gwarantem zbawienia, nie daje też żadnych magicznych zdolności, oraz że trzeba je czytać ostrożnie (mnóstwo ludzi wyrządzało innym krzywdę, tłumacząc to cytatami z Biblii). Warto je czytać, bo najczęściej nakłania do dobrego i umacnia w wierze. Po za tym samo słuchanie księży, bez weryfikowania tego co mówią może prowadzić do manipulacji i wprowadzania w błąd.

 

Dokładnie o to mi chodziło. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na mszy chociażby, są często przytaczane. Ale chyba źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że nie trzeba czytać całej Biblii by poznać naturę Boga.(Na tyle ile możemy poznać Boga, naszym ludzkim rozumowaniem, rzecz jasna). Po prostu najważniejsze to patrzeć co jest słowami Jezusa a co nie, chociaż Apostołowie, oczywiście, też głosili wiele mądrych rzeczy.

Trochę się nie zgadzam . W mojej opinii należy przyjmować Pismo jako całość. Oczywiście możesz go potrzeć czy spalić ,ale warto wiedzieć co w nim jest. Przez Biblie i doświadczenie można zrozumieć naturę Boga.

Sorry ale skomentuje lekko jeden z ostatnich postów bo nie mam zbyt czasu wszystkich przeczytać . Mniej więcej sens uchwyciłem .

 

A i jeszcze jedno. Można sobie wymyślać swojego boga, spoko. Tylko nie miej pretensji ,że nie działa.

Mi też się ta wizja nie podoba ,że nic nie mogę do mojego zbawienia dołożyć.

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Trochę się nie zgadzam . W mojej opinii należy przyjmować Pismo jako całość. Oczywiście możesz go potrzeć czy spalić ,ale warto wiedzieć co w nim jest. Przez Biblie i doświadczenie można zrozumieć naturę Boga.

 

Skoro to twoja opinia to ok. W takim razie nadal uważasz, że jedzenie owoców morza, posiadanie ubrań z dwóch innych materiałów oraz fakt, że kobieta modli się bez okrycia głowy to grzech?? XD

 

Mój drogi, nigdzie nie masz powiedzianego, że masz przyjmować Pismo jako całość. Bo to ludzie decydują o tym co należy do Pisma nie Bóg. Inne pismo było przed XVI w a inne jest teraz, kto wie co usuną/dodadzą za kilkadziesiąt/set lat?

 

Masz prawo do swojej opinii, ale próbuje ci pokazać za pomocą analogi, że nie jest ona zbyt praktyczna i nawet władze katolickie je nie stosują. 

 

Sama Biblia mówi by słuchać słów Boga. Tylko te słowa są naprawdę wiążące dla chrześcijanina, albo przynajmniej, powinny być. Nigdzie w Piśmie, nie masz nic na temat tego by przyjmować Pismo w całości, bo w czasach Jezusa nie było jeszcze Biblii, a teraz ludzie i tak od czasu do czasu dokonują roszady. Po za tym, wiele księży ci powie, że w Biblii są również baśnie, mające charakter głownie moralizatorski. 

 

 

A i jeszcze jedno. Można sobie wymyślać swojego boga, spoko. Tylko nie miej pretensji ,że nie działa.

 

Każdy z nas wymyśla swojego Boga tak naprawdę. Każdy z nas jest inne, ma inne doświadczenia np. w przypadku modlitw itd. 

Ja uważam, że ta koncepcja Boga jest najlepsza bo jest najbardziej racjonalna i zgodna z naturą. Nie po to Stwórca dał nam mózg byśmy go nie używali. 

Po za tym, powiem tak, każda koncepcja może być dobra, dopóki nie krzywdzisz za jej pomocą innych ludzi. Jeśli to robisz, to z góry możesz założyć, ze koncepcja jest zła. 

 

 

Mi też się ta wizja nie podoba ,że nic nie mogę do mojego zbawienia dołożyć.

Ależ możesz, możesz. Za każdym razem gdy jesteś dobrym człowiekiem, postępujesz miło wobec innych, modlisz się do Boga, jesteś miłosierny, dokładasz się do swojego zbawienia ;)

Po za tym, jak mówiłem, ja wierzę, że wszyscy jesteśmy zbawieni. Jezus odpuścił nam nasze grzechy. Wziął je wszystkie na swoje barki i umarł pod ich ciężarem. Teraz, za darmo, oferuje ci zbawienie, tylko chcąc byś uwierzył w siłę jego poświęcenia. 

Mam wrażenie, że jesteś strasznie pesymistycznie do tego nastawiony. Chrześcijanin powinien być radosny. Mieć ,,wiosnę w sercu,,. 

 
Pamiętaj, że Bóg cię kocha. Tak samo mocno ciebie jak i każdą inną osobę na świecie i bardzo chcę cię zbawić  :fluttershy5:
Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Po za tym, jak mówiłem, ja wierzę, że wszyscy jesteśmy zbawieni. Jezus odpuścił nam nasze grzechy. Wziął je wszystkie na swoje barki i umarł pod ich ciężarem. Teraz, za darmo, oferuje ci zbawienie, tylko chcąc byś uwierzył w siłę jego poświęcenia. 

Mam wrażenie, że jesteś strasznie pesymistycznie do tego nastawiony. Chrześcijanin powinien być radosny. Mieć ,,wiosnę w sercu,,.

Radość w sercu mam . Mój realizm może być trochę pesymistyczny ,ale co tam. A i ważna info o mnie , jestem strasznym egoistą. Uwierzyłem w Jezusa i go przyjąłem by być zbawionym.Czy to nie egoistyczny?

Ja wierze trochę inaczej. Jeżeli uwierzysz w Jezusa i przyjmiesz to co zrobił to jesteś zbawiony. Jeśli ktoś go nie przyjmie , nie jest.

Ja przyjmuję Biblie jako całość ,gdyż się łączy. Fakt są dodane księgi, ale wiemy o tym . Np. Księgi machabejskie.

 

Jeśli każdy tworzy sobie Boga to trochę nie ma sensu. On się nie zmieni bo ktoś go sobie inaczej wyobraża. Np ktoś nie wierzy że piekło istnieje. Czyli co specjalnie dla niego ono zniknie?

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli każdy tworzy sobie Boga to trochę nie ma sensu. On się nie zmieni bo ktoś go sobie inaczej wyobraża. Np ktoś nie wierzy że piekło istnieje. Czyli co specjalnie dla niego ono zniknie?

 

Cóż..to ciekawe zagadnienie. O ile wiem, Świadkowie Jehowy nie wierzą w piekło, ale w to, że człowiek jak będzie grzeszny bo prostu zniknie/umrze na zawsze czy coś. 

W sumie piekło ani razu nie pada nigdy w Biblii. Jezus mówił o Hadesie, Gehennie itd. Nie wiem jak to do końca interpretować. Dla mnie piekło to miejsce bez Boga. Bez miłości, bez radości, bez tego wszystkiego co dał nam Bóg. Osobiście jestem zdania, a właściwie mam nadzieje, że Bóg będzie dawał takim ludziom bardzo grzesznym szansa zawsze na odkupienie. Może po tym jak grzesznik dowie się jak straszne jest piekło to się nawróci i zacznie przepraszać? Nikt nie zasługuje na wieczne potępienie..Moim zdaniem.  Jan Paweł 2 był zdania, że nawet duszom w piekle Bóg prędzej czy później wybaczy. 

 

A odnośnie tego, że Bóg jest inny. Chodzi po prostu o to, że każdy trochę inaczej se go wyobraża. Jedni wierzą, że ma poczucie humoru, inni widzą w nim głównie surowego ojca a jeszcze inni przyjaciela. To zależy od człowieka i pokolenia. W każdej generacji Bóg może być wyobrażany trochę inaczej.  Jednak tego nigdy nie rozgryziemy. 

 

 

Radość w sercu mam . Mój realizm może być trochę pesymistyczny ,ale co tam. A i ważna info o mnie , jestem strasznym egoistą. Uwierzyłem w Jezusa i go przyjąłem by być zbawionym.Czy to nie egoistyczny?

Każdy z nas jest trochę egoistyczny. A to, moim zdaniem, jest zdrowy egoizm ;) 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jedni wierzą, że ma poczucie humoru, inni widzą w nim głównie surowego ojca a jeszcze inni przyjaciela.

Z doświadczenia wiem ,że Bóg ma poczucie humoru ,ale i jest surowym ojcem , jak i najlepszym przyjacielem . Bóg ma osobowość , jest Sobą. Jesteśmy w końcu na jego podobieństwo stworzeni. Bóg nie jest maszyną i pewnie się z tym zgodzisz, jednak jest sprawiedliwy i musi ukarać grzech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z doświadczenia wiem ,że Bóg ma poczucie humoru ,ale i jest surowym ojcem , jak i najlepszym przyjacielem . Bóg ma osobowość , jest Sobą. Jesteśmy w końcu na jego podobieństwo stworzeni. Bóg nie jest maszyną i pewnie się z tym zgodzisz, jednak jest sprawiedliwy i musi ukarać grzech.

 

Nie musi. Na tym polega miłosierdzie, które jest zawsze na pierwszym miejscu. Sprawiedliwość jest dalej, więc nie musi Bóg ukarać grzechu. Ale może. Tylko czy karą jest aż piekło, czy może coś innego? Może czyściec? Nie wiem, i nie warto nad tym się zastanawiać myślę. To szczegóły, które mogą odwracać uwagę od głównego celu, czyli bycia dobrym człowiekiem. 

 

Bóg jest miłością i pamiętaj o tym zawsze. Zawsze warto się skupić na dobrych rzeczach. I tak prawdy nie znamy :P 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo, ciekawy temat. Troche TL;DR, ale chyba ogarne ;)

 

@White Hood

 

'nie reprezentuje zadnej z grup' - mozesz sie okreslic?

jestes rz-kat, gr-kat, muslim, agnostyk, ateista, cokolwiek?

 

 

Ja osobiscie jestem z dosc bogata przeszloscia w srodowiskach rz-kat.

Duszpasterstwa mlodziezowe (z koordynowaniem jednego wlacznie), lednica, rozne grupy przyparafialne/przyklasztorne (wliczajac w to dzialanie na rzecz lokalnego AA) itd.

poza tym, spedzilem 'troche czasu' w zakonie. sluby, stroj duchowny, te sprawy.

 

obecnie jestem ignostykiem.

 

Tak wiec chyba bede w stanie wniesc cos sensownego do tematu, z obu perspektyw ;)

jesli sa jakies pytania, chetnie odpowiem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak google nie wie to nikt nie wie

 

Sttark 

mam pytanie, Jeśli dobrze zrozumiałem bierzesz fragmenty z Biblii, i rozdzielasz je na dobre i złe czy coś w tym stylu

Jeszcze jedno pytanie. Czy ten bóg o którym mówisz jest pierwszym bogiem w którego uwierzyłeś czy byli inni ,przedtem ?

A i po co przyszedł wg ciebie Jezus ?

Jak byś mógł odpowiedzieć fajnie by było

 

I jeszcze ,co znaczy być dobrym człowiekiem?

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sttark 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ignostycyzm

to powinno dac Ci jako taki poglad na ten termin.

 

generalnie szczegolna forma agnostycyzmu. bardziej w kierunku kwestionowania/ignorowania zasadnosci pytania o istnienie boga, z przyczyn naukowo-teologicznych.

 

o kosciele rz-kat jako instytucji mam swoja dosc kontrowersyjna i ostra opinie, podparta gleboka znajomoscia i struktur, i ludzi, w 2 diecezjach (poz i kk), jak i duszpasterstwa emigracyjnego.

Edytowano przez CuteHornyUnicorn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

mam pytanie, Jeśli dobrze zrozumiałem bierzesz fragmenty z Biblii, i rozdzielasz je na dobre i złe czy coś w tym stylu

Jeszcze jedno pytanie. Czy ten bóg o którym mówisz jest pierwszym bogiem w którego uwierzyłeś czy byli inni ,przedtem ?

A i po co przyszedł wg ciebie Jezus ?

Jak byś mógł odpowiedzieć fajnie by było

 

I jeszcze ,co znaczy być dobrym człowiekiem?

Nie. Biorę jakiś fragment z Biblii i go czytam. Zastanawiam się nad nim. Jeśli coś mi w nim nie gra, to patrzę na kontekst wypowiedzi. Patrze skąd pochodzi ten tekst, kto go napisał, czy jego wiarygodność jest kwestionowana czy nie. Potem zastanawiam się nad tym czy dany fragment nie może być nacechowany kulturowo i nie jest związany z kulturą i tamtejszym postrzeganiem świata. 

 

Np. fragmenty mówiące o tym, że jedzenie owoców morza to grzech. Oczywiście nikt, no prawię, nie bierze tego fragmentu na poważnie, ponieważ, jest on wyraźnie nacechowany kulturowo. Tak samo jak np. fragment o homoseksualizmie. Trzeba brać pod uwagę, że w tamtejszych czasach nie wiedzieli ludzie co to homo i hetero, pogląd, że przez bezdzietnych może wymrzeć naród wybrany(żydzi) oraz ogólnie brak wiedzy w kwestiach seksualności człowieka i bardzo złe wzorce do obserwowania z Starożytnej Grecji, gdzie pedofilia i to brutalna, była na porządku dziennym.  To wszystko daje nam powody by sądzić, że homoseksualiści są przez Boga tak samo kochani jak osoby hetero. Czytałem jeszcze wiele publikacji i książkę na ten temat bardzo dobrą, moim zdaniem. 

 

Patrzę też na to czy dany fragment nie jest źle przetłumaczony, albo dla kogo mógł być kierowany. Np. kazania na Górze były kierowane do Apostołów, a w słowach Jezusa by nie patrzeć pożądliwie na kobietę, bo już popełniło się cudzołóstwo, tak naprawdę chodziło o żonę. Bo tak jest w oryginale.

 

A jak coś nie ogarniam, to po prostu nie ogarniam. :v

 

Hm..chyba pierwszy Bóg. Pochodzę z katolickiej rodziny ale wiary nauczyła mnie moja babcia. Bardzo rozsądna i dobra kobieta, od dziecka się więc modliłem, nikt mnie nie zmuszał bym chodził do kościoła. Sam zacząłem po bierzmowaniu. Spodobało mi się więc ,,zostałem na dłużej,,. Wiele razy się modliłem o Boga o sprawy ważne jak i mniej ważne. Często modlitwy się spełniały..jeśli mogę tak to określić. To było naprawdę dziwne dla mnie. Od tamtej pory mam wrażenie, że Bóg naprawdę mnie słucha. Wiem, że istnieje. Wierzę w niego z całego serca. Tak jakoś..naturalne to dla mnie. 

 

Po co przyszedł? Hm..chyba po to by nas zbawić. Bo Bóg umiłował tak świat i syna swojego umiłowanego dla nas wydał...Jezus się dla nas poświęcił. Przyjął na swoje barki olbrzymi ciężar. Nie wiem jak to określić, dla mnie Jezus istniał i żyje do dzisiaj. Jest obecny w sercu każdego człowieka i odpowiada za dobro w nim. 

 

 

Ostatnie..starać się robić to co podpowiada ci serce(wiem, że brzmi sztampowo...). Po prostu nie krzywdzić drugiego. Starać się zawsze okazywać empatię. Pamiętać, że dobro samo w sobie jest nagrodą( jak mawia Fluttershy ^^). Przestrzegać dekalogu. Starać się nie być zazdrośnikiem, zawistnym. Nie zdradzać dziewczyny/chłopaka, osoby którą się kocha. 

 

 

Pozwól, że wkleję tekst Maxa Ehramana. Dostałem go od swojej polonistki w liceum i bardzo go lubię jako swoisty poradnik by iść dobrze przez życie. Podobno znaleziony w kościele w Baltimore. 

 

  Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

     Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
     Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
     Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
     Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
 
 
@Cute.
Hm..pogląd rozsądny, ale trochę wygląda na takie poddanie się w kwestii Boga. Ale w sumie, się trochę z tym zgadzam. 
Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Starać się robić to co podpowiada ci serce

Kiedyś ufałem swojemu sercu i prawie przez to umarłem. Teraz już mu nie ufam , bo wiem ,że cały czas mnie okłamuje. Moje serce jest inne od tego kim jestem.

 

 

Nie. Biorę jakiś fragment z Biblii i go czytam. Zastanawiam się nad nim. Jeśli coś mi w nim nie gra, to patrzę na kontekst wypowiedzi. Patrze skąd pochodzi ten tekst, kto go napisał, czy jego wiarygodność jest kwestionowana czy nie. Potem zastanawiam się nad tym czy dany fragment nie może być nacechowany kulturowo i nie jest związany z kulturą i tamtejszym postrzeganiem świat

Dzięki temu mogę ci udowodnić ,że Jezus jest Bogiem lub ,że nim nie jest. Mogę również udowodnić ,że Bóg to tak naprawdę kosmita. Mogę udowodnić prawie wszystko co sobie wymyśle.

 

 

Patrzę też na to czy dany fragment nie jest źle przetłumaczony, albo dla kogo mógł być kierowany. Np. kazania na Górze były kierowane do Apostołów, a w słowach Jezusa by nie patrzeć pożądliwie na kobietę, bo już popełniło się cudzołóstwo, tak naprawdę chodziło o żonę. Bo tak jest w oryginale.

Umiesz grekę i hebrajski  szacunek.

 

Jakoś z tymi owocami morza  mogę się doszukać ,że to grzech . Księga kapłańska ,muszę to dokładnie przestudiować

 

 

Po prostu nie krzywdzić drugiego. Starać się zawsze okazywać empatię. Pamiętać, że dobro samo w sobie jest nagrodą( jak mawia Fluttershy ^^). Przestrzegać dekalogu. Starać się nie być zazdrośnikiem, zawistnym. Nie zdradzać dziewczyny/chłopaka, osoby którą się kocha. 

 

Tak ty uważasz , a w innej kulturze jest uważane inaczej. Nie masz jakiegoś stałego punktu? Czy nie ty sobie ustalasz czym jest dobro?

 

 Jak można zostać zbawionym wg ciebie? I czy ty jesteś dobrym człowiekiem.

Edytowano przez White Hood
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

  Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

     Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
     Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
     Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
     Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.

 

 

Tak sobie pomyślałem, że mogła by cię zainteresować wersja Szada:

 

Krocz spokojnie, wolniej, bez pośpiechu

Słuchaj jaki spokój może być w ciszy

Tocz pokornie, to pośród łez i uśmiechów

Szukaj magii wokół, niech ci towarzyszy

Zachowaj pokój ze swą duszą cokolwiek będziesz robił

Bądź z tych którzy chcą, nie muszą, pamiętaj o tym

Unikaj tych co muszą, bo mają swe powody

Pamiętaj, to kim jesteś, sprawia jak patrzysz w oczy

Cokolwiek robisz, rób to z pasją, nie dręcz się wyobraźnią

Jakkolwiek oni to co zrobisz nazwą

To człowiek czasem robi człowiekowi na złość

Więc bądź gotowy na to

Mów swą prawdę, staraj się swego jasno dowieść

Słuchaj innych, bo głupiec też ma swą opowieść

Miej siłę ducha, także na chwile twej słabości

Bądź ostrożny w ruchach, nie ufaj samotności

Staraj się być szczęśliwy i nie daj tego mącić

Nie porównuj się z innymi, zawsze są lepsi i gorsi

Ten świat jest piękny, czyli to ludzie są źli  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kiedyś ufałem swojemu sercu i prawie przez to umarłem. Teraz już mu nie ufam , bo wiem ,że cały czas mnie okłamuje. Moje serce jest inne od tego kim jestem.

 

Co przez to masz na myśli? Ja tam ufam swojemu sercu i jakoś nie mam z tym problemu. To najlepsze co mam. Serce i rozsądek. Każdy człowiek z niego korzysta, czy tego chcę czy nie. 

 

 

Dzięki temu mogę ci udowodnić ,że Jezus jest Bogiem lub ,że nim nie jest. Mogę również udowodnić ,że Bóg to tak naprawdę kosmita. Mogę udowodnić prawie wszystko co sobie wymyśle.

 

Na tym polega interpretowanie tekstu. Biblii nigdy nie należy brać dosłownie, co poradzę na to,że te księgi są metaforycznie pisane? Świadkowie Jehowy nie uważają Jezusa za Boga i też opierają się Biblii. Kto ma racje? Nie mnie osądzać, to nie jest ważne. Ważne jest to by być dobrym człowiekiem. 

 

 

Umiesz grekę i hebrajski  szacunek.

 

Nie ja, ale wystarczy poszperać w sieci. 

 

http://adonai.pl/biblia/?id=16

 

 

Tak ty uważasz , a w innej kulturze jest uważane inaczej. Nie masz jakiegoś stałego punktu? Czy nie ty sobie ustalasz czym jest dobro?

 

 

W jakiej kulturze bycie dobrym jest uważane za złe? Prawo Boże, albo prawo naturalne obowiązuje wszystkich ludzi. W każdej kulturze zabijanie jest złe, kradzież też. W każdej kulturze miłość jest piękna. 

 

 Jak można zostać zbawionym wg ciebie? I czy ty jesteś dobrym człowiekiem.

 
Ech..już ci to pisałem chyba. Powoli nie wiem do czego zmierza ta dyskusja. Moim zdaniem zbawiony będziesz jeśli zaufasz Bogu i będziesz dobrym człowiekiem. Ufaj swojej intuicji, dekalogowi, kochaj Boga i tak samo mocno kochaj bliźniego. Bowiem nie można kochać Boga, jeśli się nie kocha człowieka obok ciebie. Staraj się żyć najlepiej jak potrafisz a na pewno będzie dobrze. Mnie to wystarcza. 
 
I tak, uważam się za dobrego człowieka. Nie jestem idealny, ale uczę się na swoich błędach i staram się być tak miły dla innych ludzi jak się tylko da. 
 
Wystarczy ci ta odpowiedź? :P
 
 
@Up. 
Też ładna. Tyle, że u mnie napisane prozą. 
Edytowano przez Sttark
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja zadam pytanie, które męczy mnie od zawsze. 

 

Co ma począć osoba, która chce być dobrym człowiekiem, chce w Boga wierzyć, pomagać innym, wybaczać bliźnim i w ogóle być cacy, ALE zakochała się w osobie tej samej płci i oboje kochają się ponad miarę i dobrze jest im razem? 

Ma porzucić miłość, swoją drugą połówkę, bo Bogu się nie podoba, że to mężczyzna/kobieta? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhem, Biblia jest niejednoznaczna i tylko ktoś naprawdę arogancki mógłby stwierdzić, że w pełni ją rozumie (jak z resztą było powiedziane w tym temacie wielokrotnie), także prawdopodobnie pozostaje ci żyć jak żyjesz i poczekać aż do śmierci, żeby dowiedzieć się, czy Bogu to pasowało czy nie. Ale jeśli ukarze cie za miłość, to co to za Bóg... ;)

PS: poza odpowiedzią dla Uszatki nie zamierzam się tu udzielać, więc bez paniki.

Edytowano przez Burning Question
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhem, Biblia jest niejednoznaczna i tylko ktoś naprawdę arogancki mógłby stwierdzić, że w pełni ją rozumie (jak z resztą było powiedziane w tym temacie wielokrotnie), także prawdopodobnie pozostaje ci żyć jak żyjesz i poczekać aż do śmierci, żeby dowiedzieć się, czy Bogu to pasowało czy nie. Ale jeśli ukarze cie za miłość, to co to za Bóg... ;)

 

Właśnie według mnie Biblia nie zabrania dobitnie takich związków...ale jednak kościół tak. Jeśli o mnie chodzi to wierzę w Boga, ale jako istotę wyższą po prostu. Taką, która nie posłała na świat żadnej książki na temat jacy mają być ludzie. Uważam, że istota ta nagradza dobro, czasem czyni cuda. Jednakże jest jedna. I nie nadąża. Nie jest w stanie pomóc każdemu. 

 

Ale nie zmienia to faktu, że jestem ciekawa co ma taki człowiek począć według chrześcijan. Bo jeśli porzucić tę miłość to jest to okrucieństwo, a nie sprawiedliwość i miłość. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Uszatka

Moim zdaniem nie. Jak chcesz mogę ci to objaśnić, ale tekst będzie długi. Opieram się na informacjach, które przeczytałem w dosyć znanej książce z lat 80. pisanej przez katolika homoseksualistę :P

 

Od razu uprzedzam to kopiuj wklejka z mojego komentarza na YT, więc jak pewne rzeczy będą dziwne to pewnie dlatego :v

 

Ok, pozwólcie, że spróbuje zebrać to do kupy.
Do pierwsze:
Homoseksualizm jest naturalny. Jest i zawsze występował zarówno w naturze jak i w kulturze ludzkiej. Wiele gatunków zwierząt łączy się w pary homoseksualne i, co dziwniejsze, najczęściej występuje to u inteligentnych gatunków takich ja małpy, delfiny, pingwiny, albatrosy itd. 
W wypadku małp i delfinów mamy do czynienia z wieloma przykładami gdzie obydwoje ,,rodziców,, tej samej płci dobrze wychowywało dziecko i, suprise, nie wskazywało ono tendencji homoseksualnych! To chyba najlepszy argument by obalić mit, że homoseksualizmem można się ,,zarazić,, 
Wybaczcie, że wikipedia, ale jest tam napisane czarno na białym co i jak. Macie tam również inne źródła, więc..jakby ktoś był zainteresowany to może sam rozwinąć wiedzę ;)
Tak czy inaczej, fakt, że małżeństwo nie służy tylko prokreacji, znano już od dawien dawna. Początkowo duchowni katoliccy również nie naciskali tak w kwestii dzieci, aż do XIII wieku, istniały uroczystości w których, najprawdopodobniej, mogły brać udział osoby homoseksualne. 
 
 
Teraz meritum...jak to wygląda z perspektywy Biblii? 
 
Po pierwsze, nigdzie w Biblii nie jest powiedziane, że należy czcić Biblię taką jaką znamy dzisiaj. Określenia ,,pismo święte,, są stosowane do zupełnie innych, niesprecyzowanych pism, wszak za czasów Jezusa nie było Nowego Testamentu i Starego. Jako chrześcijanie jesteśmy zobowiązani ,,słuchać słowa Bożego,,. I teraz tak, jakie jest te słowo? Najbardziej prawdopodobną opinią jest, to by słuchać dekalogu oraz słów Jezusa Chrystusa. A jako, że nie wiemy co Jezus mówił dosłownie, mamy tylko opisy jego nauk, pisane, wiele lat po Zmartwychwstaniu Jezusa i odejściu do nieba, nie można tak naprawdę do niczego mieć pewności.
 
 Czym niby powinniśmy się więc inspirować jako wierzący? Naszym sercem i sumieniem, Bóg każdego z nas obdarował miłością i zdolnością kochania. Mamy ją tak jak i inne istoty na Ziemi i nie ma w tym nic złego i wstydliwego, co próbują poniektórzy mówić. Każdego, czyli też homoseksualistę. Jezus nie powiedział ani jednego słowa o związkach jednopłciowych. Moim zdaniem dlatego, że były mu z grubsza obojętne. Dużo większą wagę kładzie na wierność partnerowi w związku i nie opuszczaniu go, aż do śmierci. Czy homoseksualista tak może? Oczywiście, że tak! Nie ma żadnych dowodów na to by osoby o innej orientacji kochali gorzej niż osoby hetero, i by miały gorzej kochać. 
 
Teraz odnośnie relacji Kościół=homoseksualizm.
 
Ojcowie Kościoła, którzy potępiali akty homoseksualne, nie mniej ostro potępiali zachowania, które obecne chrześcijaństwo akceptuje, takie jak: pożyczanie na procent, noszenie biżuterii, golenie się, noszenie peruk, regularne kąpiele, pełnienie służby w świeckim rządzie lub armii etc. Osobiście uważam, że ich potępienie zachowań homoseksualnych brało się z ich dezinformacji, uprzedzeń lub literalnej interpretacji Biblii, która jak najbardziej nie jest właściwa. 
 
Chrystus twierdził, iż Sodoma została zniszczona za grzech niegościnności (Mt 10, 14-15, Łk 10, 10-12), poza tym Orygenes, który miał poglądy krańcowo ascetyczne i antyseksualne, analizując fragment o Sodomie nie poruszał zagadnienia homoseksualizmu, lecz dostrzegał wyłącznie problem gościnności. Jedynym miejscem  Starego Testamentu, w którym mówi się o aktach homoseksualnych, jest Księga Kapłańska (18, 20; 20, 13), gdzie współżycie dwóch mężczyzn określane jest jako obrzydliwość.
 
Hebrajskie słowo „toevah” przełożone jako „obrzydliwość” nie oznacza czegoś samego w sobie złego, lecz coś, co dla Żydów jest nieczyste pod względem rytualnym, jak np. spożywanie wieprzowiny. Boswell uważa, że zakazy Księgi Kapłańskiej w niewielkim stopniu wpływały na moralność chrześcijan wczesnego okresu. Kwestię stosunku nawróconych na chrześcijaństwo Żydów rozwiązał sobór jerozolimski ok. 49 roku, który postanowił, że nawróceni na wiarę chrześcijańską poganie nie będą związani żadnymi wymogami prawa mojżeszowego, dlatego żaden wczesnochrześcijański pisarz nie powoływał się na Księgę Kapłańską jako autorytet zakazujący aktów homoseksualnych: moralność nowego prawa nie była uzasadniana za pomocą starego.
 
Kwestia Św. Pawła.
 
Jeśli chodzi o stosunek listów Św. Pawła do aktów homoseksualnych, zdaniem Boswella (bardzo szanowanego pisarza, katolika, homoseksualisty, który przez ponad 10 lat zbierał wiele dokumentów na temat stosunków chrześcijaństwa z homoseksualistami) „Św. Paweł (...) nigdy nie sugerował, że istnieje jakiś historyczny lub prawny powód, by zachowanie homoseksualne dezaprobować”. Jednak najbardziej jednoznaczną wypowiedzią Pawła na ten temat jest fragment z Listu do Rzymian (1, 26-27). Przedstawię go w przekładzie Boswella: „Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę pozbawiających szacunku namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie naturalne na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy naturalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie odbierając zapłatę należną za błąd”.
 
 W porównaniu z Biblią Tysiąclecia, przekład ten wydaje się raczej dość złagodzony (np. w miejscu „błędu” znajdujemy w Tysiąclatce „zboczenie”). Boswell uważa, że nie wiemy nic o tym, czy Paweł był świadom istnienia ludzi preferujących własną płeć, dlatego wydaje się, że „nie omawiał gejów i lesbijek, lecz jedynie czyny homoseksualne popełniane przez ludzi heteroseksualnych”.
 
Słowa Pawła nie potępiają wyraźnie aktów homoseksualnych, zwracają jednak uwagę na bardzo ważny problem, związany z tym, że czyny te określa się jako będące „wbrew naturze” (παρά φύσιν). Fraza ta po raz pierwszy została użyta przez Platona w Prawach (636B-C; 825E-842), gdzie określa on – w tym jednym miejscu – stosunki homoseksualne jako nienaturalne, jest zdumiewające, gdyż wszystkie opisywane pragnienia seksualne przez Platona mają charakter prawie wyłącznie homoseksualny. Tę „nienaturalność” możemy interpretować, jako „niezwiązanie z rodzeniem” czy „nieprokreacyjność”, a nie „nienaturalność” w znaczeniu naruszania jakiegoś nadrzędnego prawa moralnego, ponieważ pojęcie „prawa naturalnego” nie było wtedy rozwinięte; nie mógł go też znać św. Paweł, dla którego „natura” nie była kwestią powszechnego prawa lub prawdy, lecz raczej zagadnieniem charakteru jakiegoś człowieka lub grupy ludzi, charakteru w dużej mierze etnicznego i całkowicie ludzkiego. „
 
Natura” dla Św Pawła nie była siłą moralną, poganie byli poganami z natury, Żydzi Żydami z natury. Natura nie była przez niego rozumiana jako coś abstrakcyjnego, lecz zawsze jako natura czyjaś. Podobnie mylącym słowem jest „wbrew”. Boswell zauważa, że w uzusie językowym Nowego Testamentu παρά konotuje nie znaczenie „przeciw”, lecz raczej „więcej niż”, „ponad, poza”. Fraza ta zostaje również użyta do określenia zbawienia pogan przez Boga, dlatego Boswell uważa, iż nie możemy stwierdzić, że konotuje ona niegodziwość, lecz raczej działanie nieoczekiwane, niezwyczajne, odmienne od tego, co zdarzyłoby się normalną koleją rzeczy, czyli „poza naturą”, lecz nie niemoralne czy z konieczności grzeszne.
 
 
Jestem zdania, że  „niezależnie od określonych zakazów zezwolenie chrześcijanom na stosunki seksualne wykluczałaby główna idea seksualności nowotestamentowej”. Jednak wygląda na to, że dla samego Chrystusa seksualność była w dużej mierze rzeczą obojętną (jak już pisałem).  Na temat obyczajów seksualnych wypowiadał się nader skąpo. Wydaje się, że jedyną ważną kwestią seksualną dla niego była wierność oraz trwałość związku małżeńskiego, nie wspominał jednak nic o prokreacji czy wychowywaniu dzieci. Prawdopodobnie Św. Paweł byłby przeciwny takiej formie seksualności, której celem byłaby TYLKO przyjemność, jednak nie sugerował żadnego związku MIĘDZY seksualnością i prokreacją, a za seksualność dozwoloną uważał wyraźnie taką, która będzie ograniczona do trwałego i monogamicznego związku, i będzie polegała na dobrym zarządzaniu, tzn. korzystaniu z niej w sposób, który nie jest obsesyjny (1 Kor 6, 12), nie powoduje skandalu i nie odrywa chrześcijan od służeniu Panu (1 Kor 7, 35).
 
Nie ma jakiegoś inherentnego powodu, dla którego związki osób tej samej płci nie mogłyby tych kryteriów spełniać, jednak ktoś może stwierdzić, że wypowiedzi Jezusa na temat heteroseksualnych związków mogą sugerować jego brak akceptacji związków homoseksualnych. Przy takiej argumentacji powinno się pamiętać o historycznych okolicznościach formułowania wczesnochrześcijańskiej etyki seksualnej. Wydaje się, że zamiarem Jezusa i Pawła nie było wyjaśnianie całej gamy uczuć ludzkich lub ustanawianie dotyczących ich praw, lecz odpowiedź na kłopotliwe pytania na temat małżeństwa między kobietą i mężczyzną. Pytania ta były zadawane w czasach, gdy nie było służb socjalnych zajmujących się wdowami i sierotami, nie było alimentów dla rozwiedzionych, porzucania niechcianych dzieci etc, zatem Nowy Testament dawał tylko zarys akcji socjalnej. Związki jednopłciowe takich problemów prawnych nie stwarzały. Problem miłości romantycznej  mógł być dla Pawła nieznany, albo uważał go za coś niemającego związku z podstawowymi prawdami doktryny chrześcijańskiej, lub za coś, co chrześcijanie mogli regulować sami, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Uważam więc, że „nie można wykazać, iż Nowy Testament zajmuje wobec homoseksualności jakieś stanowisko. Sugerowanie, że wzmianki Pawła o ekscesach w oddawaniu się przyjemnościom seksualnym wiążącym się z zachowaniem homoseksualnym wskazują na stanowisko ogólnej dezaprobaty dla homoerotyki, jest tak samo bezpodstawne, jak twierdzenie, że potępienie przez niego pijaństwa oznacza, iż był przeciwny piciu wina. 
 
 
Po za tym, skrócając to wszystko:
Tamtejsi ludzi nie mieli pojęcia na temat orientacji seksualnej. Nie wiedzieli jak to działa, że coś takiego istnieje itd. Nawet dzisiaj mało wiemy na temat seksualności, która często rządzi się swoimi prawami. Tamtejsze kultury ,,nie lubiły,, homoseksualistów, bo myśleli, że tacy ludzie spowodują brak dzieci i będą ,,narzucać,, swój styl życia osobą hetero. Jak widać dzisiaj, homoseksualistów jest mniej więcej taka sama ilość w każdej epoce( od 3 do 10%, przy tym warto brać pod uwagę, że w przeszłości kobiety w ogóle były nie brane w grupę statystyczną), a odnośnie przekonywania..no cóż, każdy ma własną opinie, ale jak dla mnie żaden z homoseksualistów nie postuluje do tego by wyeliminować hetero czy coś w tym stylu. Dla mnie, sprawa zamknięta. 
 
Więc..jak widać, wystarczy tylko trochę pogrzebać w historii i pamiętać zawsze o tym, że Bóg jest dobry i miłosierny, a teksty z Biblii dotyczące homoseksualizmu można traktować z przymrożeniem oka. W końcu w starym testamencie równie wielkim grzechem było noszenie tatuaży, ubrań z dwóch tkanin, jedzenie owoców morza, itd. Jakoś nie widzę by ktoś dzisiaj się tego czepiał ;)
 
Przypominam, jak chrześcijan, obowiązuje nas tylko słowa Jezusa, bowiem ,,kto jego słucha, nie umrze, a będzie żyć na wieki,,. A Jezus nic nie mówił o homoseksualizmie, więc..polecam bym zacząć spełniać najważniejsze przykazanie Biblijne i zacząć kochać bliźniego jak siebie samego, a szczególnie kochać i modlić się za swoich wrogów ;)
 
Na koniec powiem tylko jedno:
 
Homoseksualizm nie jest sprzeczny z naturą, ponieważ występuje w naturze u wielu gatunków. Nie jest dominujący, ale też nie wszystko co naturalne jest dominujące. Leworęczność, choć nie dominuje, nie jest niczym nienaturalnym. (Mam szczęście, bo kiedyś przez to drugie miałbym problemy XD). 
 
 
I jeszcze na zakończenie tematu:
 
 
 
Chrześcijanin, który jest homo powinien tak samo się starać być i przebywać tylko z jednym partnerem jak osoba hetero. W Polsce są kościoły, które mogą przyjmować taki związek a ślub, wedle np. protestantów, nawet urzędowy, również jest formą przyrzeczenia czegoś Bogu. Najważniejsza jest trwałość i miłość w związku. Reszta jest na dalszym miejscu. 
Edytowano przez Sttark
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...