Skocz do zawartości

[gra]Zawodówka Śmierci


Mephisto The Undying

Recommended Posts

- To pewnie tygrys z głową gołębia i ciałem gołębia. - zaśmiał się Dave, po chwili jednak ktoś rozpalił świecie przy ołtarzu, ktoś kto wyglądał jak ksiądz. 

- Czyż wy zbłąkane owieczki. - powiedział stojąc jeszcze tyłem do nich. - Wbiegliście do jaskini lwa? - zapytał odwracając się, jak się okazało jego szczęka była znacznie bardziej otwarta a zęby były wielkości zębów rekina. Po chwili kapłan rzucił się na nich na co Dave złapał dłoń Emi i zmienił się w topór tak że od razu był w jej ręce. 

- Dobra, dawaj. - powiedział do niej. 

(tak bronie wciąż mogą mówić) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi przez chwilę stała z opuszczoną głową, a grzywka zasłaniała jej oczy. Po chwili zaczęła się śmiać i to tak bardzo piskliwie. Jej śmiech przypominał śmiech psychopatki.

- Zabawny jesteś~ - zaśmiała się zwracając się do szanowanego jegomościa. Podniosła głowę uśmiechając się maniakalnie. - Zdychaj. - powiedziała i wzięła rozmach starając się odrąbać kapłanowi głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi nawet nie zwróciła na to uwagi.

- O nie mój drogi, chyba nie wiesz z kim rozmawiasz. - powiedziała. Cały czas w myślach mówiła sobie "skup się, skup się do cholery". Po raz kolejny się zamachnęła, teraz miała pewność że trafi kapłana w plecy, choć coś ciągle ją zapraszało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili kapłan rozsypał się pozostawiając po sobie duszę. Sam Dave wrócił do swojej postaci i wziął duszę, otworzył usta i wepchnął ją do nich i tak tego się nie dało pogryźć a smakowało paskudnie więc trzeba to zjeść na raz. Odetchnął. 

- No... to teraz... - nie dokończył bo jakaś kobieta w stroju typowym dla wiedźmy weszła do sali. 

- Och, zabiliście moją larwę. Ależ szkoda, miałam nadzieje że trochę się nią pobawię. Ale trudno, potrzebuje nowej. - powiedziała. Wycelowała w Emi. - Ale ty maleńka, zamknij swe oczy. - powiedziała (czar miał na celu oślepić Emi, tak na zawsze) i czar poleciał w jej stronę. Niestety, Dave przesunął się i przyjął go na siebie, pochylił się lekko ale po chwili wyszczerzył. 

- Ja już nie widzę. Więc możesz mnie oślepiać do woli. - powiedział i po chwili zmienił się w topór pozwalając Emi się złapać. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaufanie zaufaniem, ale to po prostu kwestia, która serio, nie trzeba się dzielić ze wszystkimi wokół. I równie dobrze powinien to zrozumieć, jako mój mistrz - stwierdził, krzywiąc się. Tu nie chodziło o to, że mu nie powiedział, bo nie. Felixowi po prostu zależało na tym, by być dla wszystkich normalnym kolesiem, a nie dziwolągiem i tak dalej, więc skoro włożył tyle starań, by nawet w dokumentach mieć męskie dane, to szczytem głupoty byłoby mówienie ludziom wokół, że jest transem póki nic nie podejrzewali. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- W sumie to chcę - przytaknął, nawet nie próbując ogarnąć bałaganu na głowie, który powstał tam, gdy kolega rozczochrał mu włosy. - I w sumie to hmm.. dzięki - dodał od razu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziął od niego lizaka.

- Za to że w sumie siedzisz tu ze mną i zagadałeś - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Wariuję sam ze sobą i swoimi myślami czasem. - Włożył lizaka do ust. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co we mnie takiego zabawnego? - Spojrzał na niego, marszcząc brwi. - Spoko, możemy gdzieś iść, nie ma co siedzieć pół dnia pod sklepem - przytaknął, wstając. - Tylko dokąd? Jakieś pomysły? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Zasrane bękarty. - mruknął Zack. Myśl sprzed pół godziny była prawdziwa. To nie był jego dzień. Almur ma rację. Musi się uspokoić. - Dobra. Już dobrze. - powiedział i przytulił Therę. - Kean jest na tyle tępy że mógł mnie i Felixa wsypać nieświadomie. - Mruknął ponuro i usiadł na kanapie. - Almur, co robimy? To wszystko poszło nie tak jak trzeba. Przydałby się jakiś tęższy umysł od naszych...- zamyślił się. - Wiem. Cindy. To bystra dziewczyna. Mam do niej zadzwonić? Na pewno coś wymyśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pfff - prychnął. - Za szybko zaczynasz. - Wykorzystał okazję, by zabrać piłkę przeciwnikowi, po czym rzucił w stronę kosza. Szkoda tylko, że chyba nie celnie, jak zauważył, gdy już leciała. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...