Skocz do zawartości

Recommended Posts

- Myśli nie są niebezpieczne, dopóki są myślami. Nie jestem pewien, czy potrzebujesz ogniska. Można zrobić to szybciej, ale też mnie się nie spieszy. Mam czas - odrzekł Sith. - Dużo czasu. Swoją drogą, wyruszenie kiedy już zapadnie zmierzch jest bezpieczniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Na pewno nie przeszkadza w podróży słońce i choć moja rasa żyje pod ziemią, to sądzę, że ty znasz również sztuczki i na to. Ale słucham, jak mogę je usmażyć bez ognia? Mam użyć piorunów? To przecież szybko zwęgli tkankę - Arf podejrzewał, że on coś planuje, ale nie wiedział co. Zachowywał się jakby się spodziewał go tu znaleźć. Dziwny starzec naprawdę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Śmierć przez zbyt wysoką temperaturę to bolesna śmierć, ale on już tego nie poczuje - odparł wesoło mężczyzna. Podniósł kawałek mięsa i umieścił nad skałą, a ten stopniowo zaczął zmieniać kolor. Nie minęło pięć minut, a krew wyparowała, pozostawiając czyste, białe mięso.

- Moc można przekształcać nie tylko w impulsy elektryczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem, miałem się uczyć zaklęć Sithów, zdążyłem się nauczyć dość sporo o alchemii, lecz nie ukończyłem nauki. Sam wiesz czemu - odpowiedział ponuro kładąc mięso na kamieniach. - Chce wiedzieć jedno. Czemu tu jesteś? Wiedziałeś, że wyjdę, czy zwyczajnie sobie ot tak spacerowałeś po pustyni i się na mnie natknąłeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spacerowałem i wyczułem, że tu jesteś. I jesteś bardzo osłabiony. Na tyle, że nie stanowisz zagrożenia. Poza tym, chociaż żałuję, nie jest to już Zakon składający się z dwóch jego członków. Nie mordujemy się nawzajem - wyjaśnił. - Czego jeszcze chcesz się dowiedzieć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Galaktyka została podzielona. Zakon Jedi i nasz zakon istnieją teraz wokół siebie i chociaż Republika posiada część większą terytorialnie, to Imperium ma we władaniu najważniejsze szlaki handlowe i najbardziej znaczące planety. W większości. Prawdę mówiąc, era Jedi zbliża się ku końcowi. Rośniemy w siłę z każdą chwilą. Co do alchemii... Nie ma jednego członka zakonu zajmującego się alchemią. Jest ich kilku. W zasadzie, bardziej skupiono się na rozwoju technologii i chociaż alchemia wciąż istnieje, zaczyna odchodzić w niebyt. Pamiętasz cokolwiek ze swoich nauk?

Wiatr wzmógł się. Mimo ochrony przed ziarnkami piasku unoszonymi w powietrzu, kolejne jego podmuchy przez przelatywanie skalnymi korytarzami wytwarzały nieprzyjemne świsty i gwizdy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage spojrzał na starca i ugryzł kawałek mięsa. Idzie przeżyć. Gdy zjadł odpowiedział:

- Tego duch mi nie zabrał. Przynajmniej mam nadzieję, że mam całą swoją wiedzę. Gdyby nie alchemia, to nie przesunąłbym tego głazu blokującego grobowiec i nie przeżyłbym przebudzenia. Szkoliłem się też dość ostro w posługiwaniu się piorunami, pamiętam jak wywołać burzę mocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Świetnie. Usiądź, odpocznij. Ruszymy wraz ze zmierzchem, światło nie spali ci oczu - zadecydował.

W ciągu kilku godzin dzielących dwóch Sithów od zmierzchu, Arf zapadał kilka razy w płytki półsen, raczej pogrążający go w zmęczeniu, niż regenerujący energię. W końcu jednak Horuset łaskawie schował swoją jasną tarczę za horyzont, pozwalając im ruszyć w drogę i pogrążając pustynię w całkowitych ciemnościach, co akurat w przypadku Arfa było korzystne. Stary Sith ruszył przodem, nakazując mężczyźnie rasy Kage iść za nim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kiedy już odpoczniesz i przebierzesz się, Rada znajdzie ci zadanie w terenie. Jeśli zdecydujesz się pozostać w Zakonie. Zazwyczaj wybierają zadania długodystansowe, żeby sprawdzić jak dany rekrut sobie radzi. Nie jesteś rekrutem, ale nie da się ukryć, że jesteś w pewien sposób nowy - mówił, wspinając się po wąskim grzbiecie skalistego wzgórza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage szedł wytrwale za "przewodnikiem" i mówił:

- Mam nadzieję, że na jakiś czas odpuszczą mi grobowce, mam dość wkurzania duchów jak na jedno życie. Swoją drogą interesuje mnie jak stoi wasza technologia droidów. Wspominałeś, że Sithowie poszli teraz w kierunku technologi, więc może przyda mi się wymiana części - poruszał dłonią wydając przy tym wysokie skrzypnięcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Operację wszczepienia nowej protezy dałoby się przeprowadzić nawet dzisiaj. Będziesz zadowolony z rezultatu - odparł.

Minuty wlokły się w nieskończoność, a monotonny, pustynny krajobraz, przenikliwy chłódi wiatr nie ułatwiały wędrówki.

Po jakimś czasie jednak stary człowiek stanął na płaskim szczycie jednego ze wzgórz, a u jego stóp ukazała się Dolina Sithów w całej swojej krasie, że zwieńczeniem w postaci dumnej sylwetki Akademii o kształcie piramidy. Jej części były rozświetlone, podobnie jak najbliższe otoczenie. Wejścia do grobowców Mrocznych Lordów natomiast udekorowane były płonącymi pochodniami.

Z płaskowyżu do Doliny prowadziły wąskie schody wykute w piaskowcu. Sith ruszył w stronę Akademii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Za moich czasów musiałem szukać grobowca, w którym mnie zamknięto przy pomocy map i tablic ze wskazówkami. Jest tu wiele nowych świątyń pochówków, czyli Sithowie nie byli tak słabi jak myślał z tą bitwą, choć to mogły być po prostu o wiele starsze - myślał, gdy schodził po schodach za starym Sithem w dół, wracał do domu, ale nie jego, jego dom został daleko w przeszłości. Czuł się teraz trochę jak skamielina, taka właśnie tablica. Był jak relikwia, ale nie czuł się z tego powodu dumny, raczej odczuwał pewien niepokój. Nie wiedział nic o tutejszych Lordach i nie wiedział kogo unikać. Nie znał też zasad akademii. Ale wszystko nadrobi, często siedział wśród tablic i zwojów ucząc się przeróżnych rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie, metalowe i dwuskrzydłowe wrota, na których powierzchni wydrążone były okręgi i im podobne wzory były już zamknięte, ale wystarczyło przyłożenie dłoni Mistrza do ukrytego skanera na ścianie, aby rozsunęły się bezdźwięcznie, otwierając im drogę do środka.

O ściany głównego holu oparte były balkony, prowadzące do wielu korytarzy i pomieszczeń w głąb Akademii. Ściany wyłożone były ciemnym metalem, poprzecinanym liniami świateł. Wzdłuż ścian wisiały długie i wąskie zwoje materiału, zawierające czarny znak Zakonu na czerwonym tle.

- Przydzielę ci kwaterę - zaproponował Sith.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage rozglądał się po nowej akademii z podziwem. Nieźle to wyglądało i przypominało trochę jego planetę. To była miła niespodzianka, gdy Sith do niego przemówił, ten przeniósł na niego swój wzrok i odpowiedział:

- Wiele dziś dla mnie zrobiłeś i jestem ci za to bardzo wdzięczny. Dziękuję za to, że chcesz przydzielić mi kwaterę i mam do ciebie dwie prośby. Jak się nazywasz, bo nie zdradziłeś mi tego oraz chciałbym ciebie prosić o wskazanie mi jakiegoś mistrza, który mógłby mnie przygarnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie przydzielę cię dzisiaj żadnemu mistrzowi. To sprawa Rady i zostanie rozpatrzona prawdopodobnie jutro. Jeśli będziesz mnie szukał, pytaj o Dartha Nair, a znajdziesz. Teraz idź odpocznij, sprawdzę, czy możliwe jest dzisiaj zamontowanie nowej protezy - odrzekł. Otworzył drzwi do pokoju Arfa.

Nie był to pokój królewski i był urządzony raczej skromnie, ale było łóżko, była łazienka, szafa i stół z krzesłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage był przyzwyczajony do bardziej praktycznych niż komfortowych pokoi, więc mu taki wystrój odpowiadał. Najpierw poszedł do szafy, by zobaczyć, czy nie ma tam dla niego jakiś nowszych ubrań, a potem udał się pod prysznic, gdy skończył zmęczony położył się na łóżku i odpoczywał, starając się zebrać myśli i pamięć jaka mu została.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na łóżku leżała nieskomplikowana, czarna, luźna szata, a więc Sith miał się w co ubrać. Już niecałą godzinę później do pokoju (bez uprzedniego pytania czy choćby pukania) wszedł Darth Nair, oznajmiając, że medyk jest gotowy przeprowadzić operację.

- Zbyt długo to zresztą nie potrwa. Najwyżej dwie godziny - określił. - Jutro będziesz gotowy do działania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Medyk okazał się być twi'lekiem o niebieskiej skórze i dość niepasujących okularach w czarnej oprawie. Dziwne, że nie skorygował sobie wzroku za pomocą lasera.

Kazał usiąść Arfowi na białym, metalowym fotelu i oprzeć wygodnie. Do fotela podpłynął robot medyczny i zaczął odczepiać starą, pordzewiałą protezę. Delikatnie, acz pewnymi ruchami. Po upływie kilku chwil kończyna droida wylądowała w koszu do utylizacji, a medyk rozciął skórę na kikucie ręki Arfa i zbliżywszy nową protezę z czarnego metalu o pięciu palcach (wyglądających trochę jak kości przeplatane kablami) zaczął łączyć jej przewody z nerwami mężczyzny. W tym czasie pacjent nie odczuwał bólu, ponieważ wcześniej został odpowiednio znieczulony miejscowo.

Już po godzinie proteza połączona była z kończyną i twi'lek kończył nakładanie obudowy na palce sztucznej ręki. Gdy i ta operacja została zakończona, Arf został wypuszczony z pomieszczenia i poprowadzony z powrotem do swojego pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage spojrzał na swoją nową dłoń, potem na szaty, przypomniał sobie kolor korytarza. Wszędzie czerń. Wszakże za jego czasów taki kolor był niezwykle elegancki i ładnie pasował do czerwonych miecz tak często wybieranych. On wolał kolory bardziej praktyczne, fiolet też był ciekawym wyborem przy barwie miecza, a na pustyniach Korribanu i takiego Tatooina, powinni nosić barwy pustynne, które zapewniały maskowanie i nie grzały jak czarne stroje. To mu się trochę nie podobało. Ale była jednak noc i Arf był zmęczony, więc szybko zapadł w sen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rankiem, po spożyciu posiłku w stołówce Akademii (swoją drogą sycącego i całkiem dobrego) wezwany został przed oblicze Dartha Naira.

- Rada rozważała twoją sprawę. Nie mogłeś spotkać się z nimi osobiście, bo teraz mają zbyt wiele na głowie. Twoją misją sprawdzającą będzie misja na Felucji. Wszystko co musisz zrobić to znalezienie - kto by pomyślał - holokronu jednego z Mrocznych Lordów. Którego, dowiesz się na miejscu. Za chwilę przybędzie tu jeden ze strażników i zapewni ci transport oraz ekwipunek i współrzędne. Pytania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tylko jedno - odpowiedział spokojnie Kage patrząc rozmówcy chłodno w oczy. - Czy jak wykonam zadanie zostanie mi przydzielony mistrz oraz będę mógł nadrobić zaległości z historią w bibliotece? - Po wysłuchaniu odpowiedzi, Arf skłonił się i razem ze strażnikiem ruszył do statku, wysłuchując uważnie wszystkiego. Holocron Lorda, to ciekawe. Słyszał o nich, lecz nigdy jeszcze ich nie widział. Podobno to lepszy sposób nauki niż tablice i zwoje. Cieszyło go to.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...