Skocz do zawartości

Recommended Posts

Po spożyciu posiłku pozostało ruszyć w stronę holu, bo zapewne tam czekał mistrz.

I rzeczywiście, stał na drugim piętrze, tuż obok korytarza prowadzącego na lądowiska. Ubrany podobnie jak poprzedniego dnia, skinął głową gdy Arf do niego podszedł i ruszył wprost do wyjścia z Akademii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo ukłucie odczuwalne wewnątrz głowy co poprzedniego dnia.

Czego potrzebujesz?

Drzwi prowadzące na lądowisko odsunęły się przed nimi. Na zewnątrz panował jeszcze poranny chłód, bo gwiazda nie zdążyła jeszcze całkowicie wyłonić się zza horyzontu.

Na lądowisku stała pomniejszona wersja transportowca przypominającego nieco X-70B typu Phantom, używanego za czasów Wielkiej Wojny Galaktycznej. Ten z pewnością znacznie różnił się zastosowanymi w środku mechanizmami i nowymi udogodnieniami, oraz kolorem - nie był czarny, a szarobłękitny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage szedł za mistrzem do pojazdu i odpowiedział krótko:

- Rękojeści, która zapewni mi dobry chwyt, dwóch kryształów, najlepiej Sigil i Rubat i pozostałych części do miecza, których znalezienie nie jest trudne. W razie, gdyby któryś z elementów nie pasował, to od czego jest alchemia, ale do tego potrzebuję materiału na krąg alchemiczny. to wszystko, mistrzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage wkroczył za mistrzem do statku i odpowiedział:

- A zatem zajmę się konstrukcją miecza, jak tylko otrzymam te części. Oczywiście jeśli mi zezwolisz na to w tym czasie.

Następnie zasiadł na wyznaczonym miejscu i czekał na start, był ciekaw, gdzie Lord ma zamiar go zabrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zezwolę, kiedy będziemy na miejscu.

Transportowiec wzniósł się w powietrze i wystrzelił w kierunku stacji na orbicie Korribanu. Nie musiał przez nią przelatywać, ale znajdowała się w drodze na miejsce docelowe - Hoth.

Hipernapęd został włączony i chwilę później jasne punkty w przestrzeni kosmicznej rozmyły się w świetliste pasy.

Podróż nie trwała długo, bo i cel podróży znajdował się niedaleko. Już wkrótce po wyhamowaniu i zbliżeniu się do bladej sylwetki planety transportowiec zaczął wchodzić w jej atmosferę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arf spoglądał przed siebie przez całą podróż obserwując gwiazdy. Aż w końcu po wyjściu z nadprzestrzeni wyłonił się ten lodowy kawał pustkowi.

- Hoth - powiedział z westchnieniem. - Z jednej skrajności w drugą. Czego tutaj będziemy konkretnie szukali? - spytał się, odwracając głowę na Vossianina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj skonstruujesz miecz. Chłód bywa gorszy niż gorąco, więc będzie to też test wytrzymałości.

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach transportowiec był gotowy do lądowania. Zawisł nad płaskimi budowlami wbitymi na trwałe w skały i czekał, aż otworzy się śluza do lądowiska osłoniętego przed wiatrem, który kołysał teraz statkiem. Kiedy już osiadł na płycie, z powrotem zamknęła się, odcinając dostęp zimnego powietrza.

W środku krzątało się kilku imperialnych żołnierzy, oporządzając pomniejsze statki.

Do Sithów którzy wyszli poza statek podeszła młoda kobieta o ciemnych, krótkich włosach i jasnej cerze. Miała zielone oczy, wąskie usta i mały nos. Ubrana była w kombinezon chroniący przed zimnem, bo chłód panował nawet w bazie.

Ukłoniła się nisko.

- Witam. Zostałam poinformowana o Waszym przybyciu i powierzono mi funkcję przewodnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Złożenie miecza będzie wyzwaniem, nie testem.


Chłód bywa gorszy niż gorąco, więc będzie to też test wytrzymałości.

 

Sith wyszedł na lądowisko i rozejrzał się. Od razu poczuł niemiłosierny chłód tego miejsca, które przenikało jego szaty. Dość szybko nauczy się tutaj nienawiści do tego miejsca. Spojrzał na dziewczynę i odpowiedział spokojnie, ale z lekkim naciskiem:

- To może się nam przedstawisz. Zapewne przekazano ci kim jesteśmy, ale twoi przełożeni nie przekazali nam nic o Tobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo samo złożenie miecza wyzwaniem nie jest. Wyzwaniem są warunki.

- Proszę wybaczyć, panie. Nie posiadam imienia - odparła krótko, jeszcze raz się kłaniając.

Niech zaprowadzi cię do pokoju. Mam kilka spraw do załatwienia.

Lord Trevi ruszył w znanym sobie kierunku, pozostawiając ucznia w hangarze.

-Czym mogę służyć? - zapytała kobieta, którą trochę zdziwiło odejście jednego z Sithów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage zdziwiło to, że ona nie posiadała imienia. Klon, a może robot. Będzie musiał się tego dowiedzieć. Gdy spojrzała na odchodzącego Lorda, ręką przywołał jej skupienie.

- Mistrz zna te tereny i jestem pewien, że znajdzie każde miejsce, które chce. A teraz prowadź do moich komnat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Według twojego słowa, panie - odparła. Ruszyła przodem przez korytarze bazy. Niektóre z nich nie były do końca zabudowane i widać było wejścia do naturalnej jaskini, w której mieścił się cały kompleks. Zapewne dlatego panował tam taki nieprzyjemny chłód.

Co ciekawe, komnaty były znacznie cieplejsze. Drzwi otwierane były za pomocą skanu dłoni. Kwatera składała się z części dziennej, sypialni i całkiem sporej łazienki - była większa i wygodniejsza niż pokój na Korribanie. Podłoga była biała, a ściany pozostały nieobudowane, tylko wygładzone. Co ciekawe, od ciemnej skały nie biło zimno. Apartament był raczej ciemny, oświetlony kilkoma punktami ze sklepienia.

- Tuż obok łóżka znajdują się przyciski którymi można wezwać służbę. Również mnie. Czy mogę czymś jeszcze służyć? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage szedł za przewodniczką do komnaty. Zadowoliło go to, że było tu cieplej. Zwrócił się zaś do kobiety

- Tak, proszę przygotować mi zestaw zimowych szat na podróże po planecie. Mapę tego terenu oraz wskaż mi miejsce waszych bibliotek - mówił surowo, nie oglądająć się na nią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewodniczka wyjęła zza pasa papierową mapę i wręczyła ją Sithowi. Wyjęła jeszcze ołówek i zakreśliła mały okrąg na mapie.

- Tutaj znajduje się biblioteka. Nie posiadamy zwojów ani ksiąg z papieru ze względu na niekorzystne warunki. Tutaj są pańskie komnaty. Droga jest prosta - odpowiedziała i wręczyła Arfowi kawałek papieru.

- Datapady w niektórych miejscach przestają działać, dlatego tradycyjny plan bazy. Praktyczniejszy. Ubrania zaraz dostarczę. Czy pomóc w czymś jeszcze? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage przyglądał się mapie zapamiętując trasę do biblioteki i cały czas badając papier odpowiedział:

- Tak. Kim jesteś, że nie masz imienia? Klonem, niewolnicą, a może droidem, który ma cielesną powłokę? A oprócz tego, to wszystko. Jak tylko odpowiesz na te pytanie, możesz iść. Muszę chwilę pomedytować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy dziewczyna przyszła z ubraniami Sith siedział plecami do wejścia. Mocą odłożył je na łóżko i odpowiedział jej:

- Jeśli jesteś wrażliwą na moc, to jesteś silniejsza niż wiele zwykłych osób. To, że nie wykorzystujesz jej, by pokazać swą wartość jest marnotrawstwem. Jeśli sądzisz, że nic nie możesz z tym zrobić i akceptujesz to co się dzieje wokół ciebie sprawia, że twój los staje się przypieczętowany. Więc możesz być niewolnicą bez woli i tożsamości, bez praw - Wstał kończąc swoją medytację i odwrócił się powoli w jej stronę, a następnie otworzył swoje złote oczy i spojrzał prosto na nią. - Albo możesz zapanować nad mocą w sobie i odebrać to co się tobie należy jak My, Sithowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta stała przez chwilę wpatrując się w ziemię, po czym po raz pierwszy od pierwszego spotkania z Arfem spojrzała wprost w jego oczy. A potem zaczęła się śmiać. Był to wyjątkowo nieprzyjemny śmiech, lodowaty jak cały Hoth, niepokojący i brzmiący tak, jakby właścicielka postradała zmysły już jakiś czas temu.

Po chwili się opanowała, na twarz przybrała wyraz obojętności i wbiła wzrok w podłogę.

-Wybacz moją bezczelność, panie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arf machnął dłonią, dociskając drzwi, że nawet po uruchomieniu skanera się one nie otworzą. Podszedł szybkim krokiem i stanął tuż przed nią. Powiedział teraz mrocznym i równie chłodnym głosem co lód tej planety:

- A co zrobisz jak ci nie wybaczę?

Momentalnie przyłożył jej palce to głowy i zaczął wywoływać jej ból.

- Jak odkryli w tobie moc? Tak po prostu podeszli i przebadali cie skanerem? A może ktoś stwierdził, że jak masz mocniejszą moc w sobie, to od razu jesteś wrażliwa? Pokaż mi to, dzięki czemu to wykryto - ból głowy nasilił się. - Nie możesz stąd uciec, więc to jedyna twoja droga ucieczki i uwolnienia się od bólu. Spokój to kłamstwo, jest tylko pasja. Dzięki pasji, osiągam siłę. Dzięki sile, osiągam potęgę. Dzięki potędze, osiągam zwycięstwo. Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy. Moc mnie wyzwoli. A teraz zerwij te łańcuchy bólu i uwolnij swoją moc! - To go bawiło. Nie tyle znęcanie się nad biedną niewolnicą, a próba wyciągnięcia z niej jej potencjału. Jeśli uda się jej zrobić cokolwiek, choćby go pchnąć, to będzie to sukces dla nich obu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli nie będzie mi dane wybaczenie, masz prawo do mojej śmierci. Wszyscy mają do tego prawo - padła odpowiedź. Kobieta krzywiąc się z bólu i zaciskając zęby podniosła obie dłonie na wysokość twarzy Sitha.

Wokół nadgarstków zaciśnięte były dwie, metalowe obręcze - takie, w jakie zakuł Arfa Syd na Felucji.

Uśmiechnęła się triumfalnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage wkurzyło to, jak traktują tutaj użytkowników mocy. To marnotrawstwo.  Drażnił go też ten triumf w uśmiechu, choć jednocześnie go intrygował. Ryknął ze złości i cisnął nią o zamknięte drzwi. Następnie je otworzył i wyrzucił niewolnicę na korytarz i zamknął za nią. Rozdrażniony chodził w kółko i przebrał się. Niech tylko dorwie tego łowcę niewolników, pokaże mu dobry powód, by trzymać WSZYSTKICH użytkowników mocy w tych cholernych kajdanach. Gniew wręcz w nim buzował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka godzin później Mistrz wezwał Arfa do siebie. W rękach trzymał metalowy kufer.

Nie masz zbyt wiele czasu. Niedługo będziemy zmuszeni wracać na Korriban, dlatego też nie musisz szukać części do miecza. Znaleźć należy tylko holokron, który zawiera szczegółowe informacje dotyczące budowy broni. Holokron przechowywany jest poza bazą. Masz pół godziny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kage już spokojniejszy udał się do mistrza na wezwanie. Ukłonił się się i wysłuchał. Jednak uniósł brew i zmarszczył czoło, gdy usłyszał o holokronie. Przecież już składał ten miecz i wie jaka jest jego konstrukcja. Ale jest Mistrze chce, to znaczy, że tak będzie.

- Tak Mistrzu, jeśli taka jest twoja wola.

Odkłonił się i ruszył do wyjścia z bazy. Pierwszą rzeczą za jaką się rozglądał, były ścigacze śnieżne, ponieważ ma mało czasu, a nie chce go tracić na zbędnym łażeniu, baza jest rozległa. Od razu po wyjściu od Lorda zaczął sondować okolicę w poszukiwaniu sygnału Mocy, a gdy znalazł te ścigacze, podszedł do osoby się nimi zajmującej i nakazał jej udostępnienie na pewien czas jednego z nich. Gdzie ten nakaz był bardziej rozkazem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ścigacz został wypożyczony Sithowi. Gdy już wrócił do Lorda Trevi z odpowiednim ekwipunkiem (w którego skład oprócz odzieży ochronnej wchodził także zapas jedzenia, płynów, datapad w wytrzymałej obudowie i lampa plazmowa wytwarzająca ciepło), obok mistrza stała bezimienna przewodniczka, również grubo ubrana w przeciwieństwie do Sitha.

Nie będę ci towarzyszył w drodze. Jestem zmuszony zostać tutaj. Przewodniczka zaprowadzi cię na miejsce, gdzie znajduje się holokron. Powodzenia

Odwrócił się i odszedł bez szczegółowych wyjaśnień w głąb bazy.

- Holokron jest nieaktywny, nie da się go znaleźć Mocą. Poza tym droga jest zdradliwa - wyjaśniła kobieta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...