Skocz do zawartości

[F:E, wersja alternatywna] Błędy przeszłości - Orange Snow (Niklas)


Amolek

Recommended Posts

- Tia - Calamity zwrócił się w twoją stronę. - Trochę sprzętu kupiliśmy, głównie żarcie i amunicję, no i Pip ma nowy pancerz, a nie ten bandycki zszywaniec, który nawet gumowej piłki nie zatrzyma. Myślę, że możemy ruszać z tym. Chyba, że ty czegoś jeszcze potrzebujesz. - Pegaz spojrzał na ciebie pytająco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 749
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie - odparłem. - W zasadzie to ja mam wam coś do pokazania... Bo chyba jakimś cudem się na tym PipBucku zapisało to wideo co oglądałem...

Powiedziawszy to, włączyłem przygotowany uprzednio plik, mając nadzieję, że działa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek nagrania doktora Tesli zamigotał lekkim szumem na obrazie. Jednak potem wszystko działało w miarę dobrze, jak na sprzęt nieużywany tyle czasu. Znajome nagranie nie wywarło na tobie większego wrażenia, jednak Pip i Calamity nie starali się go ukryć.

- Ale... nigdy nie słyszałem o czymś takim. Myślałem, że megaczarów nie można powstrzymać. - Calamity popatrzyła na ciebie zdziwiony.

- Co to są megaczary? - Mała klaczka popatrzyła na was, nic nie rozumiejąc. Zapomniałeś, że ona dopiero co wygrzebała się ze Stajni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem.

- W dużym skrócie: bardzo wzmocnione zaklęcia, które przyczyniły się do zniszczenia Equestrii podczas wojny z zebrami - odparłem. - A ci, którzy znaleźli się dość blisko nich i mieli na tyle "szczęścia", że nie zostali przez nie zabici, zostali zamienieni w ghule, zarówno te bezmózgie, jak i te z własną świadomością, jak Ditzy. A do tej pory, Pip, megaczary były uważane za coś, czego nie dało się powstrzymać. - Zerknąłem na PipBuck. - A to nagranie zmienia wszystko...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młoda klaczka patrzyła na ciebie przez jakiś czas. Widać jej mózg przerabiał nabyte właśnie informacje i składał je w całość z tym, co sama napotkała lub zobaczyła na Pustkowiach.

- Myślisz, że coś takiego mogło zadziałać? Że nie musiało dojść do tego, co aktualnie zostało z Equestrii? - Głos Calamity'ego wydawał się lekko niepewny, jednak sam pegaz nie okazywał emocji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Sprawdzić... trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. I od czego zacząć. - Pegaz lekko wzruszył skrzydłami. Jednak nadal miałeś wrażenie, że coś w nim poruszyłeś tym nagraniem. Cóż, nawet jeśli, to Calamity sam tego nie wyjawi.

- Ruszamy? - Głos Pip sprawił, że wróciliście myślami do waszego aktualnego zadania. Chyba czas ruszyć ploty i zobaczyć, o co chodzi z tym dziwnym zagrożeniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ruszamy... - odparłem.

 

Calamity miał rację, musieliśmy wiedzieć, dokąd iść. Na chwilę obecną jedyną moją podpowiedzią były uszkodzone notatki na temat którejś ze Stajni z numerem dwadzieścia... coś. A może i wcale nie dotyczyły urządzenia tylko czegoś zupełnie innego? Wszakże nie miałem pojęcia, gdzie dokładnie je znalazłem. Ale tak czy siak, należało to sprawdzić.

 

Tymczasem jednak czekało nas starcie z dziwnym zagrożeniem, czymkolwiek ono było. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabraliście torby z rzeczami i ruszyliście najpierw ku bramom Nowej Appleloosy, a potem w kierunku, który pokazał wam tamten jednorożec. Szłoby się nawet przyjemnie, gdyby nie padający deszcz...

*TRACH!*

Huk rozległ się w tym samym momencie, co nagły, oślepiający błysk. Jednak blisko usłyszałeś jakiś jakby pisk i gdy spojrzałeś w dół zobaczyłeś Pip skuloną i leżącą pod Calamitym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem. Nic dziwnego w końcu, w bezpiecznej Stajni nie miała do czynienia ze zjawiskami atmosferycznymi. Mi też zajęło sporo czasu na okiełznanie lęku, zwłaszcza, że bardzo panikowałem, gdy słyszałem coś podobnego do eksplozji. Teraz zaś czułem jedynie niepokój.

Spokojnie, Pip, to tylko burza - powiedziałempo czym pokrótce wyjaśniłem jej, czym ona jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Calamity tylko pokręcił głową z dezaprobatą. Klaczka popatrzyła na was zawstydzona, po czym wzdrygnęła się słysząc kolejny, dalszy, grzmot. Po takiej drobnej przygodzie ruszyliście dalej i po kilkunastu minutach dotarliście do jakiegoś wejścia do jaskini. Znajdowało się ono w niewielkim wzgórzu, dokoła walały się odłamki skalne i, pomimo burzy, słychać było rzekę płynącą praktycznie obok wejścia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Możliwe... - odparł Calamity, po czym usłyszałeś szczęk odbezpieczanej broni. - Musimy wejść, aby się przekonać. Drugim powodem jest to, że zaczyna coraz mocniej padać.

Little Pip za pomocą magii wylewitowała swój rewolwer na wysokość wzroku. Widziałeś u niej lekkie zdenerwowanie.

Nie odzywając się weszliście w ciemność...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodziliście coraz głębiej w jaskinię. Pip włączyła światło w swoim Pipbucku i waszym oczom ukazały się ściany i podłoże pokryte śmieciami... i kośćmi innych kucyków. Na części z nich zostały resztki ubrań. Calamity omiótł to tylko wzrokiem, klaczka natomiast wzdrygnęła się widząc nagle tyle pozostałości po kucach, jednak powstrzymała się od jakiejkolwiek wypowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliżyłeś się do najbliższego skupiska kości. Wszystkie wyglądały na dosyć stare, jednak wypatrzyłeś kilka, które były młodsze... znacznie młodsze. Pośród kości zauważyłeś tabliczki z dość mocno wytartymi napisami, jednak dostrzegłeś słowa jak "Wpuśćcie nas!", "My tutaj umieramy, durnie!" i kilka wulgarnych zwrotów.

Pip i Calamity przyglądali się twoim poczynaniom ze zdziwieniem, co jakiś czas spoglądając w głąb jaskini.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek tu jest, działa od lat... - stwierdziłem. - Część z tych szkieletów wygląda na stare, ale... kilka jest całkiem świeżych. - Wskazałem je kopytem. - I... widzicie te tabliczki? Można jeszcze na nich zobaczyć treść. Pytanie tylko, do czego się odnoszą... Do tych z Nowej Appleloosy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wydaje mi się. - Odparł Calamity. - Z tego co pamiętam, nikt nie był wysyłany do samej jaskini. Co nie znaczy, że mnie to nie niepokoi... - pegaz niepewnie poruszył skrzydłami.

- Ja bym ruszała dalej... - stwierdziła Pip.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze... - stwierdziłem odsuwając się od kości. - Ale lepiej bądźmy tu bardziej ostrożni niż zwykle... Bo zupełnie mi się to nie podoba...

 

Ruszyłem więc powoli wgłąb jaskini. Wciąż jednak zadręczała mnie ta myśl, do kogo były skierowane słowa trzymane przez tych niedawno zmarłych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szliście dalej, mając przed oczami obraz kości kucyków. Budziło to lekki niepokój, ale to co napotkaliście dalej przyprawiło was o opad szczęk. A najbardziej Little Pip.

Staliście przed stalowymi drzwiami do... Stajni! Konkretniej Stajni 24. Zwisały one na zawiasie, odsłaniając w pełni wejście do przedsionka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpatrywałem się z ogromnym zdumieniem. Co prawda spodziewałem się, że Stajnie bywały wszędzie, to jednak nie oczekiwałem jej tutaj. Gdy otrząsnąłem się nieco, wszedłem w menu PipBucka, by raz jeszcze sprawdzić tę jedną notatkę, którą czytałem w sklepie. 

 

Trąciłem lekko Pip i Calamity'ego i spytałem:

Myślicie, że w tym może chodzić o to miejsce? - Po czym pokazałem im wiadomość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoi towarzysze szybko odczytali treść notatki. Zdziwienie powoli ustępowało miejsca ciekawości i niepokojowi.

- To bardzo możliwe. Tylko czy to "zagrożenie" nie jest tym samym, o którym mówił kuc przy pociągu? - Klaczka wyglądała na mocniej zaniepokojoną. Calamity tylko pokiwał głową, po czym ruszył w stronę wejścia.

- Czas pokaże. - Stwierdził pegaz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłem więc zaraz za nim powoli przekraczając uszkodzone wrota Stajni 24. Było to dla mnie dość ciekawe doświadczenie, by zobaczyć, jak wyglądała inna tego typu konstrukcja. No i wciąż zastanawiało mnie, co się tutaj stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedsionek Stajni był bardzo nadgryziony rdzą, gdzieniegdzie zwisały jakieś dziwne porośla. Z kątów przebijało się słabe, blade światło lamp awaryjnych. Oglądaliście otoczenie w milczeniu. Po podłodze walały się jakieś części, fragmenty urządzeń kontrolnych.

- Sprawdzę tamto pomieszczenie. - Calamity wskazał skrzydłem drzwi obok wejścia głębiej w Stajnię. - Ty zostań tutaj z Pip.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...