Skocz do zawartości

[Gra][Bosman]Zniszczyć i stworzyć na nowo


PrinceKeith

Recommended Posts

Chłopak skinął głową. 

- Rozumiem księżniczko. Cóż na moje nie wyglądał jak ktoś należy do oddziałów specjalnych. Ale skoro tak mówisz to wierzę ci - Powiedział patrząc na nią. Nadal wyglądała dla niego jak prawdziwy anioł. - Cóż to w takim razie trzeba przygotować się na to spotkanie w sprawie Japonii prawda? Kiedy w ogóle ono ma być? Niestety nie znam się na takich spotkaniach - Powiedział szczerze. Od zawsze był żołnierzem i trzymał się daleko od spraw urzędniczych. Cóż... Aż do teraz. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął głową. 

- Rozumiem księżniczko. Cóż skoro takie są zasady, to trzeba się do nich dostosować - Powiedział chłopak patrząc na nią. - Mam tylko nadzieję, że będziesz tam bezpieczna. Bo skoro twój rycerz nie może być przy tobie to trochę zaczynam się martwić o twoje bezpieczeństwo - Dodał patrząc na nią. Widział, że jest zmieszana. Jemu też nie podobało się to. W końcu od teraz był tak jakby za nią odpowiedzialny. A raczej to on miał zapewnić, żeby ona była bezpieczna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak westchnął niezadowolony. 

- Rozumiem. Cóż rozkaz to rozkaz. Jedyne co mogę zrobić to zaufać pani gubernator - Powiedział uśmiechając się lekko. - Wierzę, że będzie pani tam bezpieczna. A jeśli mogę sobie pozwolić na zuchwałość to chciałbym zapytać, czy rozmowy i plany wolnej strefy idą tak jak powinny? Czy pojawiły się jakieś komplikacje? - Zapytał. Chłopak był ciekawy jak wyglądała cała sytuacja. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna przejżała jeszcze raz wszystkie papiery. Westchnęła cicho. Spojrzała na ciebie.

- Rozmowy idą po mojej myśli. Uważam, iż będziemy mogli otworzyć strefę za minimum dwa tygodnie - potem wstała. - Idę zrobić sobie drugą herbatę. Czy też chcesz? - zapytała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

David skinął głową. 

- To dobrze. To bardzo ułatwi i pomoże tym, którzy tej pomocy potrzebują - Powiedział chłopak. Słysząc o herbacie zdziwił się trochę. Nie spodziewał się, że księżniczka mu coś takiego zaproponuje. Jednak skinął głową. - Dziękuję za propozycje księżniczko. Nie wiem czy tak wypada, żeby księżniczka robiła herbatę swojemu rycerzowi - Powiedział trochę zawstydzony. Nie wiedział, czemu ona jest taka dla niebo uprzejma i miła. W końcu był tylko jej rycerzem. Przecież nie mogła wiedzieć, że chłopak podziwiał ją i widział w niej wcielenie anioła. Nie okazywał tego aż tak prawda? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak skinął lekko głową po czym odprowadził ją wzrokiem. Kiedy wyszła wziął wdech i sięgnął po mistyczną kartkę, którą miał w kieszeni munduru. Ona nadal nie dawała mu spokoju. Nie wiedział co to było, od kogo to było, i co to oznaczało. Wyjął ją, ostrożnie rozłożył i znowu popatrzył na nią. Nie liczył, żeby pojawiło się tam coś innego, ale nadal coś mu w tej kartce nie pasowało. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak przetarł oczy ze zdziwienia. Nie był pewny, czy dobrze zobaczył. Przyjrzał się jeszcze raz tej kartce. Faktycznie napis się zmienił. Delikatnie dotknął go palcem. 

- Naho... Dziękuję ci - Wyszeptał i delikatnie pocałował kartkę. Po tym ostrożnie złożył i schował ją do kieszeni w mundurze. Przetarł rękawem oczy, bo mimowolnie łzy napłynęły mu do oczu. Kiedy już się ogarnął i wyglądał tak jak wcześniej wstał i podszedł do okna. Był ciekawy jaki widok ma Księżniczka ze swojego gabinetu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałeś piękną panoramę miasta. Wtedy też weszła księżniczka, postawiła herbatę na biórku i usiadła. Spojrzała na ciebie.

- Niedługo będę szła na spotkanie. Będę prosiła byś mnie odprowadził. Sam będziesz miał za zadanie zapoznać się z osobą która będzie w zespole do zadań specjalnych, gdzie ty też będziesz. Dobrze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na panoramę miasta. Zrobiła ona na nim lekko wrażenie. Dawno nie widział miasta takiego, jak teraz. Kiedy weszła Kalypso popatrzył na nią i skinął głową. 

- Oczywiście księżniczko - Powiedział i uśmiechnął się lekko. Sprawdził jeszcze stan swojej broni i odszedł od okna. - Mogę dostać jakiekolwiek informacje o osobie, z którą mam się zapoznać? - Zapytał. Był ciekawy, czy dziewczyna wiedziała coś więcej o tej jednostce specjalnej. Bo skoro miał się zapoznać z kimś to chciał się trochę więcej o tej osobie dowiedzieć. 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna wzięła łyka herbaty a po chwili spojrzała na ciebie. Zbierała chwilę myśli.

- Z tego co mi wiadomo, znajdziesz ją w pomieszczeniu numer 115. Nazywa się Yrd. Tak jak Teo jest eksperymentem wojskowym. Ale w jakim jest stanie to nie wiem. Raczej nienie powinieneś mieć problemu z komunikacją z nią. Generał zapewniał, że lubi poznawać nowe osoby i jest bezproblemowa - powiedziała wkładając papiery do odpowiednich teczek by potem ułożyć je w szufladzie komody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zapamiętał imię dziewczyny, z którą miał się zapoznać. Było to dla niego trochę dziwne imię, ale cóż trudno. Każdy nazywa się inaczej. 

- Rozumiem - Powiedział chłopak i uśmiechnął się lekko. - Księżniczko jesteś gotowa? - Zapytał chłopak patrząc na nią. On mógł w każdej chwili ruszać. Czkał teraz na to co powie pani gubernator. Ostatni raz sprawdził, czy broń jest załadowana i sprawna. Cóż zawsze trzeba być przygotowany na wszystko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawiła kubek na biórku.

- Tak, ruszajmy - powiedziała biorąc jedną z teczek a także kupkę luźnych papierów. Dotarcie do odpowiedniej sali zajęło wam około dziesięć minut. Nie mogłeś wiedzieć, że placówka jest takto duża. Zwykle twoje zwiedzanie ograniczała się do jednego piętra skrzydła dla żołnierzy. Jeżeli wyruszyłeś potem na poszukiwania pokoju numer 115 to znalazłeś go po kilku minutach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak szedł za księżniczką, robiąc to, co musi, czyli pilnując, żeby nic się jej nie stało. Wyluzował dopiero wtedy, kiedy bezpiecznie dotarli na miejsce. Zdziwił się wielkością placówki, ale skoro nie był już tylko żołnierzem to nie musiał się ograniczać do skrzydła żołnierskiego. 
- Proszę na siebie uważać Księżniczko. W razie czego wystarczy dać znać przez komunikator - Powiedział, patrząc jak ona wchodzi na pomieszczenia. W końcu, kiedy ta weszła do środka zaczął szukać sali 115, gdzie miał się udać. Na szczęście znalazł ją po kilku minutach. Zapukał i jeśli drzwi było otwarte wszedł do środka. Jeśli nie to poczekał, aż ktoś drzwi otworzy.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomieszczenie było dosyć spore. Dzieliło się ona w sumie na trzy sektory. W jednym był aneks kuchenny. W drugiej miejsce do odpoczynku. Trzecia była ogromnym zbiornikiem zalanym wodnym. Na dnie był piasek, rosła tam trawa. Kilka drzew i roślin. Pod jednym z nich drzemała dziewczyna. O rubinowych włosach sięgających za obojczyk. Była bardzo ładnej urody. To było dziwne, czyżby umiała oddychać pod wodą. Kiedy usłyszała to, że wszedłeś. Otworzyła oczy, spod burzy rzęs ujrzałeś błyszczące szmaragdowe oczy. Całe pomieszczenie było otrzymane w rużu, fiolecie, błękicie oraz granacie. Wstała, podeszła do ściany, i otworzyła śluzę. Potem drzwi w ścianie otworzyły się. Wyszła przez nie owa dziewczyna, o dziwo sucha. Uśmiechnęła się.

- Dzień dobry - powiedziała skłaniając się teatralnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak wszedł do pomieszczenia i przez chwilę zastanawiał się czy dobrze trafił. To pomieszczenie było ogromne, pełne dziwnych i niezwykłych rzeczy. Najbardziej zainteresował go zbiornik z wodą. Podszedł do niego i zobaczył dziwną osobę. Przyglądał się jej przez chwilę. David zastanawiał się, ale doszedł do wniosku, że to musi być ta cała Yrd. 
Kiedy wyszła sucha ze zbiornika i skłoniła się poczuł się trochę nieswoje. Ale skinął głową w geście powitania. 

- Witaj. Ty musisz być Yrd. Jestem David. Miło mi cię poznać - Powiedział z lekkim uśmiechem. Następnie popatrzył na zbiornik. - Czy ty aby czasem chwilę temu nie siedziałaś tam? Pod wodą? - Zapytał zaskoczony. Cóż wiedział, że to jest ona jest eksperymentem, ale i tak był pod wrażaniem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna zachichotała.

- Zgadza się. Ale mów mi Ruby, jak wszyscy. Yrd to tylko imię w papierach wymyślone przez osoby które się mną opiekowały - powiedziała. Dopiero teraz zauważyć mogłeś małego lisa kręcącego się przy jej nogach. Był biały i miał czarne skarpetki. Podniosła go. - A to jest Malachit. Ano, siedziałam tam, pod wodą - powiedziała widocznie rozbawiona wskazując na zbiornik. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak popatrzył na nią i uśmiechnął się lekko. 

- Zatem miło mi cię poznać Ruby. Jestem David. Podobno mamy się teraz lepiej poznać - Powiedział z lekkim uśmiechem. Chłopak nie do końca wiedział co miało to oznaczać, oraz co potrafiła ta dziewczyna, poza tym, że oddychała pod wodą, oraz wyszła ze zbiornika sucha. - Zatem zacznijmy od tego... jak to zrobiłaś? - Zapytał pokazując na zbiornik. - Jakim cudem siedziałaś tyle pod wodą, bo zakładam, że byłaś tam trochę dłużej  - Dodał zaciekawiony, po czym spojrzał na lisa. - Bardzo fajny lis. Twój towarzysz? - Zapytał patrząc na nią. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna spojrzała na niego.

- A tak. Chodź, powinnam jakkowiek cię ugościć - powiedziała ciągnąc cię do stołu który znajdował się blisko aneksu kuchennego. - Siadaj - rzekła ona sama wyjęła dwa kubki i wstawiła wodę. - Kawy? Herbaty? - zapytała. Po chwili posadziła lisa na krześle obok ciebie. Wpatrywał się w twoją osobę bardzo ciekawsko. - Jak to zrobiłam? Jedna z kilku mutacji mi na to pozwala. Mogę swobodnie oddychać pod wodą. Jeśli jesteś zainteresowany tym, dlaczego jestem sucha, to w śluzie na suficie i podłodze znajdują się mechanizmy suszące. Więc zanim wyjdę, nie ociekam wodą - powiedziała po czym się uśmiechnęła. Dopiero teraz mogłeś zauważyć, że stół może wyświetlać holograficzny ekran.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak uśmiechnął się do niej i usiadł przy stole. 
- Herbatę, jeśli można prosić - Powiedział po czym spojrzał na nią zainteresowany. - Rozumiem. Cóż coraz więcej nowych i ciekawych osób poznaję, od kiedy jestem żołnierzem - Dodał. No cóż prawda. Najpierw Shiro, potem Teo a teraz Ruby. Ciekawe kogo jeszcze przyjdzie mu poznać. Zainteresowała go jedna rzecz. - Jedna z wielu mutacji? TO ile ty ich masz? - Zapytał zaciekawiony i popatrzył na lisa. Przez chwilę się zastanawiał lecz po chwili wyciągnął delikatnie do niego rękę. Był ciekawy jak on zareaguje na to. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lis najpierw obwąchał jego dłoń a potem otarł się o nią. Dalej patrzył na ciebie ślepiami podobnymi do tych Ruby. Dziewczyna po chwili postawiła przed tobą kubek i cukiernicę a sama usiadła na przeciwko.

- Licząc, to w sumie miałam cztery zabiegi. Pierwsze oddychanie pod wodą, drugi zmiana pigmentu włosów i oczu w dna, trzeci zmodyfikowanie mięśni i kości, czwarty wyostrzenie zmysłu słuchu i wzroku - powiedziała ciszej. Upiła nieco herbaty. - Widzę, że Malachit cię polubił - rzekła a potem uśmiechnęła się uroczo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zagwizdał, słysząc o zabiegach dziewczyny. Zaczął delikatnie głaskać lisa po głowie. 

- Sporo. Ale widzę, że się do nich zdążyłaś przyzwyczaić - Powiedział po czym napił się herbaty. - Powiedz mi coś o sobie. Co robiłaś przed zabiegami. Co musisz robić tutaj, będąc w wojsku. Oraz... Co robisz w wolnym czasie? - Zapytał z lekkim uśmiechem, nadal głaszcząc lisa po głowie. Zastanowiły go kolor jego oczu. Był taki sam jak Ruby. Ale nie chciał o to pytać. Uznał, że to byłoby dziwne pytanie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...