Skocz do zawartości

Rozmówki damsko-męsko-drzewne


Delfinek Keola

Recommended Posts

Gość Piter Wan Kenobi

Uhm nadszedł i ten moment że jakoś w tej chwili nie mam zbytnio humoru,dopadł mnie straszny leń i ogólnie tak jakoś mam smutne myśli.Tak wiem,będzie to śmiesznie wyglądać że się będę żalił ale no muszę.Ogólnie to w szkole mam dobre w miarę oceny,ale niektóre osoby z klasy to jakiś horror to 1 sprawa.Po 2 przyjaciółka znalazła sobie chłopaka,może i to nic wielkiego ale dobija mnie to że nikogo nie mam i znając życie i moją nieśmiałość to pewnie sobie nie znajdę nigdy jakiejś dziewczyny dla siebie.Po 3 jak mówiłem dopadł mnie okropny leń jakoś sam nie wiem czemu i nawet nie chce mi się na gg wbijać itp.Pewnie pomieszałem wszystko i ciężko będzie coś zrozumieć,ale co poradzić.. Dziękuję o ile ktoś to przeczyta i postara się pomóc :sab::fluttercry: Cóż i zarazem przepraszam że Wam się żalę. Edit: Po rozmyślaniu doszedłem do wniosku że żyje się raz i nie warto się przejmować takimi rzeczami,na pewno sobie kogoś znajdę bo jestem jeszcze dość młody to muszę korzystać z życia,zresztą życie to nie tylko dziewczyny xD.No najważniejsze że mam już lepszy humor ^^.Muzyka reggae/ska też czasem pomaga jak widać,bo jej trochę posłuchałem i od razu lepiej :D.

Link do komentarza
Gość Piter Wan Kenobi

Jest, jest :D.Nie no tak w sumie jak tak się zastanowić,to problemy kiedyś znikną warto się nimi przejmować? Może i powiem głupio,ale raczej lepiej być uśmiechniętym i pozytywnie nastawionym do świata :D.No to tak w skrócie,bo wcześniej się rozpisałem nieźle ;P.

Link do komentarza

Nareszcie powrócił temat najbardziej podobny do pierwotnej wersji tematu ukazanej w Starym Przed-wipe'owym offtopie ( >.< FREEDOM FOR THE GREAT OFFTOP!). Tak trzymać. Co do tematu to powiem,że jeśli się zakochasz i wiesz,że nie masz szans u tej osoby to juz wiesz że miłośc jest kijowa :rainderp:

Link do komentarza
Co do tematu to powiem' date='że jeśli się zakochasz i wiesz,że nie masz szans u tej osoby to juz wiesz że miłośc jest kijowa :rainderp:[/quote']

Ja tak miałem, ale tak jak napisało kilka osób, wystarczyło trochę cierpliwości. Po pół roku udało mi się znaleźć kogoś kto odwzajemnia moje uczucia. Pamiętajcie, nie poddawać się! Nigdy!

Link do komentarza
Gość Piter Wan Kenobi

Coś w tym jest,w sumie 16 lat to nie jest jakiś duży wiek i są inne problemy na świecie oprócz braku dziewczyny/chłopaka.Fajnie tak mieć kogoś,ale osobiście wolę poczekać na tą jedyną a nie być zakochany w dziewczynie która ma gdzieś moje uczucia np.Więc lepiej poczekać niż się śpieszyć z tym. To takie moje zdanie :P.

Link do komentarza

Na górze róże na dole ćma.....po co mi miłość?....mam Diablo 2:ming:

Chemik +1 xD

A tak w ogóle to jasne, fajnie jest mieć dziewczynę/chłopaka, ale takie sprawy wymagają cierpliwości... no i trzeba podobno do ludzi wychodzić. Tzn. nie żebym się na tym znał, coś mi się tylko o uszy obiło :ming:

Dopiero niedawno zacząłem stawiać kontakty międzyludzkie wyżej niż całodobowe mizianie i macanie... klawiatury :forever_alone:, więc kto wie, co przyszłość przyniesie :3

...

Pewnie nic, zbyt paskudną mam mordę xD ale i tak wolę pozostawać optymistą :fluttershy5:

Link do komentarza
Gość Piter Wan Kenobi

No niestety,komputer i internet to dobre,ciekawe sprawy ale gorzej jak ktoś staje się uzależniony.Coś o tym wiem,bo jestem uzależniony już dość długo ale nie o tym temat. Czasem trzeba się ruszyć,bo w niby jaki sposób znaleźć sobie kogoś? To znaczy,podobno jest takie coś jak miłość przez internet ale ja w to średnio wierzę xD.Zresztą gadałem już to ale powtórzę,wygląd to nie wszystko liczy się charakter :pinkiep: Znaczy to tylko me zdanie a co ja tam wiem :P.

Link do komentarza
Gość Piter Wan Kenobi

Oj tam,oj tam każdy na swój sposób jest powalony i ciekawy zarazem także spokojnie na pewno każdy sobie kogoś znajdzie z czasem ^^.A ja jestem aspołeczny troszkę i mam niską tolerancję na głupotę,to też mam ciężkie zadanie :rainderp:

Link do komentarza

Aspołeczność to już jest poważna przeszkoda i tutaj poradzą tylko radykalne środki: (tak, ciągle to powtarzam) jechać na ponymeeta! :fluttershy4: i oczywiście nie wtapiać się w tłum, nawiązywać dialog, podczepiać się do interesujących rozmów... ale co ja gadam, toż to oczywista oczywistość, tylko czasem trudna do zrealizowania, wiem po sobie :twilight5: Byłem już na trzech Zgorzeleckich i ciągle trochę tej flutterkowatości we mnie pozostało, ale jednak coraz mniej :fluttershy5: A tak swoją drogą to mój wujek znalazł swoją drugą połowę przez jakiś serwis randkowy i żyją ze sobą szczęśliwie już dłuższy czas.

Link do komentarza

Nareszcie powrócił temat najbardziej podobny do pierwotnej wersji tematu ukazanej w Starym Przed-wipe'owym offtopie ( >.< FREEDOM FOR THE GREAT OFFTOP!). Tak trzymać.

Ciiiiiii, bo przyjdzie inkwizycja i nas spali

Chemik, to samo miałem napisać jak ten temat się rozwijał

A co do miłości... po co na siłę się z kimś wiązać? Kiedyś was coś po prostu siepnie i będziecie wiedzieli o kogo chodzi... Tylko bez kazirodztwa proszę ;]

Link do komentarza

"Każda potwora znajdzie swego amatora." *paczy w lustro* Optymiści zakichani. A co do kontaktowania się z ludźmi IRL - meety som za drogie. Trzy warszawskie soboty kosztowały mnie po 130 PLN każda (80 na hotel, bo z autobusami w sobotę ciężko, zresztą w obecnych warunkach PKSa powrotnego musiałbym łapać niemal dosłownie po omacku - mało kiedy meet kończy się przed zmrokiem; pięć dych to przejazd i coś do wszamania i popicia).

Link do komentarza

Hmpf... Według tego co wierzę, wszystko i zawsze jest równe, i pozostaje w równowadze. Tak więc wychodzę z założenia, że jeżeli się szczęśliwie zakochamy i będziemy przeżywać te wszystkie szczęśliwe chwile i bla bla bla, to i tak w końcu przyjdzie czas, kiedy będzie nam się musiało zwrócić cierpieniem po np. stracie tej osoby, chociaż nie tylko tak. Tak więc, jeżeli nie będę próbował doznawać tego szczęścia nie będzie mnie czekał ten ból. A jak na razie bardziej odpowiada mi ta druga opcja.

HUEHUEHUE. Kiedyś siedziałem całymi dniami przed kompem i nie robiłem nic, co czyniłoby mnie szczęśliwym, więc teoretycznie nie powinienem też być smutny, bo równowaga zostałaby zachwiana.

A jednak byłem. (Jeśli cię to zaskakuje, to coś z tobą nie tak.)

Za szczęście warto zapłacić bólem. Jeśli pójdziemy twoim tokiem myślenia, to rzucimy wszystko i zostaniemy roślinkami, wtedy nie będziemy mieć żadnych emocji, żadnych przeżyć, żadnych bolesnych czy radosnych przemyśleń, żadnych wzruszeń, uniesień, chwil szarych i tęczowych, żadnego cierpienia i żadnej radości, żadnej nienawiści i żadnej miłości. Nie będzie więcej smaku pizzy, zapachu pieczonego kurczaka, niecierpliwego oczekiwania na 3 sezon MLP i zawodu po Kryształowym Imperium. Nie będzie ponymeetów, konwentów ani ludzi, których warto poznać. Nie będzie więcej fandomowej twórczości, The Living Tombstone, WoodenToaster, Bronyfied, Lavender Harmony i wiele innych artystów roztopi się w nijakości i przebrzmi, nie zostawiając po sobie nawet bladego cienia. Nie będzie więcej epickich, ciągnących się w nieskończoność fanfików jak Fallout:Equestria. Nie będzie też innych, niepowiązanych z fandomem dzieł, zapomnimy o Władcy Pierścieni, Diunie, Wiedźminie, Zbrodni i Karze, Beethovenie, Marilyn Mansonie, Beatlesach i Pink Floyd. Nie będzie więcej nabijania się z głupoty hejterów, marudzenia na polityków, wypominania sobie błędów i śmiania się z własnych potknięć, bo wszystko stanie się nam obojętne.

Krótko - nie będzie NICZEGO. Bólu, rzecz jasna, też nie. Pisz co chcesz, ja tam wolę pocierpieć.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...