Skocz do zawartości

Zapisy do Koszmarka


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 202
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nightmare, ja jestem zachwycona! Silent Ponyville....omygoshomygoshomygosh. Nie wiem, czy mi pozwolisz, ale...kiedyś zaczęłam pisać fic o Grassie, pochodna Silent Ponyvile. Może niech w sesji tam trafi. Prooszę :3 Oto mały fragmencik, który może pomóc ci w wymyślaniu:

Wiedziałeś? Że my śnimy? Co my właściwie czujemy? Wszyscy śnimy... niektórzy z nas śnią o normalnych rzeczach, jak jedzenie czy bieganie... Ja... Ja śnię o tobie... o tobie znajdującego mnie, raniącego mnie... zabijającego mnie... Jeżeli tego typu sny są ostrzeżeniem... proszę... Proszę... POSPIESZ SIĘ...

1. Imię: Grass Whisperer 2. Rodzaj kucyka: Jednorożec 3. Płeć: ogier 4. Cutie Mark: dwa skrzyżowane ze sobą skalpele 5. Wygląd: http://img43.imageshack.us/img43/4655/beztytuu7d.jpg http://imageshack.us/scaled/iphone/35/beztytuu5r.jpg (nie ten cutie mark, ale to jest jego wersja 1.0, że tak powiem :P) 6. Wstrząsające przeżycie z dzieciństwa: tragiczna śmierć jedynego przyjaciela 7. Przykładowy wygląd i symbolika jednego z potworów: wygląd...narysuję w najbliższym czasie. The Mare Klacz symbolizuje poczucie winy Grass'a za śmierć Nut'a, jego przyjaciela. Klacz ma zabandażowane oczy, co symbolizuje niewczuwanie się w położenie Grass'a przez narzeczoną Nut'a. Głęboko go zraniła, mówiąc mu, iż śmierć jego przyjaciela jest tylko i wyłącznie jego winą. Zbliżenie się do Klaczy powoduje natychmiastowy napad smutku, poczucia bezsiły i gwałtownej paniki. Całe jej ciało pokrywają krótkie, ale głębokie nacięcia. Klacz jest bardzo szybka, a rany, które zadaje są dotkliwe, tak jak słowa Sweet Cherry. 8. Największy lęk: Grass panicznie boi się bólu; zarówno psychicznego jak i fizycznego 9. Towarzysz: Pinkie i Applejack 10. Zwierzak: - 11. Miejsce zamieszkania: Sugarcube Corner P.S. Wierzę głęboko, że podołasz zadaniu. Liczę na dobre opisy Silent Ponyville, potworów, wspomnień, zagadek, ran i sytuacji. Jakbyś nie zgodziła się na tę postać, to znajdą się jeszcze ze 3 inne robione pod Silent Ponyville :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Silent Ponyville to moim zdaniem obecność Pinkie jest dość dziwna. Jeśli czytałaś SP 2 to powinnaś wiedzieć, że Pinkie Pie, Fluttershy oraz Rainbow Dash zakazały Twilight używania tego zaklęcia (Jeśli nie czytałaś to sorki za spojler.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Equestria + The Walking Dead

1. Imię: Darkness Triator
2. Rodzaj kucyka: Kuc Ziemny
3. Wiek: 17
4. Płeć: Ogier
5. Zawód: Królewski Kowal (Zbrojmistrz oraz Brońmistrz)
6. Cutie Mark: Kowadło i młot kowalski
7. Wygląd: CM jest inny niż na zdjęciu.
http://iv.pl/images/44116668774089455208.jpg
8. Charakter: Jest spokojny, lecz czasem agresywny i awantruniczy. Jest samotnikiem, lecz dla dobra siebie trzyma się w grupie.
9. Dodatkowe info: Darkness jest uzależniony od Whiskie. Ma swoje prywatne zapasy tego alkoholu, lecz kończy mu się. Kucyki go unikają ze względu na jego inność. Wychodzi tylko na wezwania i akcje, lecz poza tym siedzi w swojej kuźni i pracuje i udoskonala bronie oraz pancerze.
10. Historia:

Wpis 1


Dzień 1



. Jeszcze kiedy byłem źrebakiem marzyłem o walce o przetrwanie. Fascynowałem się wszystkim co było choć trochę związane było z przetrwaniem w trudnych warunkach. Moje marzenie się spełniło, lecz nie do końca jak chciałem. Moją historie piszę dla przyszłych pokoleń, aby dowiedzieli co się kiedyś w tym pięknym świecie wydarzyło.
. Byłem wtedy kowalem w służbie królewskiej gwardii. Mój dostawca zachorował, więc musiałem sam się pofatygować po surowce na bronie, zbroje itp. Było to jakieś 4 godziny drogi z Canterlot, więc nie wiedziałem jakie piekło się tam zaczęło po tym jak wyruszyłem. Wszystko szło idealnie. Nie było zbędnych postojów ani kontroli karawany. Nawet złodzieje w lasach nie napadali mnie co było dziwne. Wtedy co chwile bandyci napadali konwoje. Odbiegłem lekko od tematu. Im bardziej zbliżałem się do Canterlotu to widziałem coraz dziwniejsze rzeczy np. martwe kucyki. Nowość to nie była, ponieważ bandyci zawsze lubili zabijać. Jednak coś z nimi było nie tak. Były w połowie zjedzone, zgniłe jakby leżały tam lata, a co dziwne ruszały się. Widząc coś takiego pierwszy raz to szok. Bo jak można wyjaśnić zgniłego i zjedzonego kuca idącego w twoją stronę? Byłem wtedy przerażony i nie wiedziałem co mam robić. Na początku ostrzegałem to coś aby się do mnie nie zbliżało. Nic to nie dało, więc wziąłem mój młot bojowy, który służył mi do ochrony przed bandytami i uderzyłem to coś w głowę miażdżąc ją z towarzyszącym temu chrupnięciem. Byłem spanikowany i oszołomiony wydarzeniami, które wtedy nastąpiły tak szybko. Po tym wszystkim miałem nadzieję, że nie spotkam czegoś podobnego, lecz było to kolejne złe stwierdzenie. Im bardziej zbliżałem się do miasta tym było tego więcej, lecz nadal nie poddawałem się i próbowałem osiągnąć swój cel.
. Po długiej drodze, bronieniu się przed dziwnymi stworami dotarłem do miasta. To co tam zobaczyłem było okropne. Wszędzie były ciała kucyków. Te stwory chodziły po mieście prawdo podobnie szukając kogoś do zjedzenia. Nie chciałem o tym myśleć, więc postanowiłem udać się do mojego już starego domu.
. Całą ostatnią godzinę spędziłem chowając się, uciekając i walcząc z tym czymś. Ostatecznie dotarłem do celu mojej przechadzki po mieście czyli mojego mieszkania. Miałem nadzieję, że nie został splądrowany jak inne, które odwiedził szukając pomocy i wyjaśnienia. Gdy tylko stwory odwróciły się momentalnie pobiegłem do drzwi od mojego domu i wbiegłem do niego zamykając za sobą wejście. Zdziwiłem się trochę, gdyż był on w idealnym stanie. Nikt go nie odwiedził, ponieważ jedzenie i leki były na miejscu. Wiedziałem, że nie mogę tu zostać bo to tylko kwestia czasu gdy One tu przyjdą. Szybko spakowałem wszystko co jest najpotrzebniejsze. Leki, jedzenie oraz wszystko co przydatne "wylądowało" w mojej torbie. Wychodząc zostawiłem drzwi otwarte. Nie było już i tak sensu tam wracać. Udałem się do pałacu księżniczek z nadzieją, że ktoś tam jeszcze jest.
. Idąc do pałacu chowałem się za wszystkim co popadnie by nie zwrócić na siebie zbędnej uwagi potworów, które chętnie zjadłyby mnie na obiad. Przed pałacem pierwszy raz od wielu godzin spotkałem żywe kucyki. I to nie zwykłe kuce tylko gwardzistów odpierających kolejne ataki zainfekowanych. Szukali prawdo podobnie żywych kuców, lecz nie wychodziło im to zbyt dobrze. Nie udało im się opuścić królewskiego dziedzińca z powodu kilku stworków. Sam musiałem się tam pofatygować i mieć nadzieję, że nie przebiją mnie włócznią, bądź nie pokroją mieczem. Znałem ich dobrze i wiedziałem, iż większość z nich to szeregowi i rekruci więc nie znali się dobrze na walce. Musiałem się sam podkraść by nie "pociągnąć" za sobą więcej tych stworów. Znałem to miejsce dobrze i wiedziałem, gdzie są przejścia dla gwardzistów itp. Ostatecznie zaszedłem broniących gwardzistów od tyłu co wprawiło jednego w nich w nie lada zakłopotanie. Był to nowy rekrut i sądząc po tym, że krył się za resztą nie zabił jeszcze żadnego z tych stworów. Zaczął panikować odwracając do mnie uwagę innych gwardzistów, którzy chcieli już zrobić ze mnie szaszłyk, lecz zorientowali się, że jestem żywym kucem a nie chodzącym trupem więc zabrali mnie i zaczęliśmy się wycofywać do zamku. Co ty byli za gwardziści?? Znaleźli jednego cywila, a właściwie on znalazł ich i już się cofają? Gdy byliśmy bliżej zamku wrota otworzyły się i całą grupą weszliśmy tam. Miałem w końcu nadzieję na dowiedzenie się co się tam stało i dlaczego jest jak jest.
. Zamek był sporych rozmiarów i dość schludny w środku. Prawo podobnie gdy zaczęła się epidemia wszyscy KUCYKI udały się do tego miejsca. Cywilów było około trzydziestu co mnie trochę zdziwiło, ponieważ miasto liczyło około kilku tysięcy mieszkańców. Sytuacja wyglądała poważnie gdy wraz z grupą gwardzistów zbliżaliśmy się w stronę komnaty księżniczki. Może ona jeśli żyła wyjaśniłaby mi co się tu dzieję. Po dotarciu do miejsca znajdowania się księżniczek miałem wiele pytać, lecz biały alicorn wyprzedził mnie i sam zaczął opowiadać o tym co się stało i to, że z powodu jej winy Canterlot wygląda jak po wojnie. Dowiedziałem się głownie, że próbowali zrobić jakąś miksturę, która miała ożywić kucyka i udało im się, ale nie tak jak chcieli. Była też zaraźliwa i przechodziła z ugryzienia, bądź poważnego zadrapania. Początkowo kucyk miał wysoką gorączkę i nabierał go głód. Po kilku godzinach umierał jego mózg i po chwili ożywiał się TYLKO jego pień. Księżniczka po tym jak opowiedziała o wirusie poprosiła mnie o pracę dla resztek gwardii, która została. Miałem robić zaopatrzenie, tylko był jeden problem. Wszystko zostawiłem w mieście gdy napadł na mnie tuzin zainfekowanych. Księżniczka postanowiła wysłać po zaopatrzenie swoich najlepszych gwardzistów, a w tym mnie.
. Następnego dnia wyruszyliśmy o świcie. Sześć kucy przeciwko całej hordzie umarlaków, lecz nie przeszkadzało nam to. Każdy musi KOGOŚ rozerwać (mroczne humory). Zdziwieniem było dla nas to, że było ich bardzo mało. Łącznie spotkaliśmy TYLKO 2 tuziny, które powolnym krokiem pełzały w naszą stronę. Gdy dotarliśmy do wozu straciliśmy jednego kuca do pomocy, gdyż ktoś musiał ciągnąć pakunek. Wracaliśmy stopniowo czyszcząc ulicę z martwych kucyków. Gdy do pałacu została nam raptem jedna ulica stało się coś co mogło i skończyło się tragicznie. W kościele zadzwoniły dzwony zwalając nam na głowę połowę martwego miasta. Wszystkie, ale to wszystkie zainfekowane kuce skierowały się prosto na nas. Nie było nawet sensu się bronić, gdyż było ich za dużo, lecz nie poddawaliśmy się i pędem ruszyliśmy drogą do pałacu. Cała horda kuców powolnie za nami podążała. Nawet jeśli udałoby się nam dojść do zamku to z łatwością by je zniszczyły, więc nie mieliśmy wyboru i musieliśmy coś z tym zrobić. Była nasz szóstka, a zombie cała horda. Nawet jeśli były powolne to w grupie potrafiły namieszać. Gdy dotarliśmy do wrót zamku był oczywiście kolejny problem. Nie chciały się otworzyć i musieliśmy czekać na pomoc. Horda się zbliżała, a drzwi nie chciały puścić. Byliśmy skazani z góry na śmierć. Nagle mnie olśniło. Przypomniałem sobie o tajnych przejściach dla gwardzistów, które prowadziły do zamku. Szybko pogalopowaliśmy na około pałacu do zamaskowanego wejścia z tyłu budowli. Wszystko szło dobrze, lecz jeden z gwardzistów potknął się. Nie minęła chwila nim zainfekowani zaczęli go konsumować. Dało to nam czas ale jakim kosztem? Straciliśmy przyjaciela, kompana, który można powiedzieć, że się dla nas poświęcił. Nie chcieliśmy go zostawiać, lecz nie było dla niego ratunku. Jego śmierć dała nam czas na dostanie się do zamku oraz dostarczenie surowców do tworzenia ekwipunku.

Wpis 2


Dzień 30



. Minął miesiąc od kąt zrobiłem poprzedni wpis. Sytuacja się znacznie pogorszyła. Straciliśmy dużo dobrych żołnierzy w wypadach po jedzenie. Brakuje nam również jedzenia, a jednorożcą coraz gorzej wychodzi przyśpieszenia rośnięcia plonów. Same księżniczki mają złe przeczucia co do obecnej sytuacji. Wyszkolonych w boju łącznie ze mną jest tylko dziesięć kucyków. Potwory nie dają za wygraną i cały czas próbują się do nas przedrzeć. Dzień w dzień słychać tylko wrzaski, jęki i uderzanie w wrota. Jestem przekonany, że pod wpływem takiego nacisku nie zostało nam wiele czasu nim tu wejdą. Wiem, że księżniczki o tym wiedzą, lecz nie chcą martwić innych i wywoływać paniki, która jest nam zbędna. Księżniczka Luna dostrzegła z daleka opuszczony wóz z zaopatrzeniem. Za cholerę nie wiem zkąd on się tam wziął, ale jednego jestem pewien. Jutro wraz z resztą pozostałych przy życiu gwardzistów mam się tam wybrać i zbadać to. Był to dla nas wyrok śmierci, ale umieranie tutaj z głodu też nie wchodzi w grę. Dzisiejszy wpis jest krótki, dlatego że muszę się wyspać przed jutrzejszym bojem. Pisał do was Darkness Triator. Jeden z niewielu pozostałych przy życiu kucyków.

Kropki oznaczają akapity. Gdy sam robiłem akapit to nie pokazywało się.
Opowiadanie jest w formię dziennika prowadzonego przez bohatera.
Z góry przepraszam również jeśli pojawią się jakieś błędy. Robiłem korektę kilka razy i mam nadzieję, że nic mi nie umknęło.
Tak to jest moje opowiadanie z zapisów. Chciałbym je kontynuować.

11. Cel: Przetrwać
12. Tagi: Crossover, Dark, Grimdark, Shipping, Violence
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Equestria Imię: Melody Rodzaj kucyka: Pegaz Wiek: 16 lat Płeć: Klacz Cutie Mark: Pięciolinia z nutami Wygląd: Długie, szkarłatne, kręcone włosy, szmaragdowo-zielone oczy, beżowy kolor sierści. Charakter: Miła i sympatyczna. Jest bardzo nieśmiała wśród obcych, ale jak zostanie sprowokowana kończy się to...sińcem na oku, delikatnie ujmując? Historia: Pochodzę z Clousdale, gdzie jako mała klaczka uczęszczałam do akademii artystycznej "Beauté et l'art". W tej szkole nauczyłam się śpiewu delikatnego, jakże melodyjnego. Później przeniosłam się do Canterlot, gdzie kontynuowałam swą naukę z najbardziej znaną śpiewaczką w Canterlocie. Gdy w pełni nauczyłam się śpiewu i opanowałam rady mojej mentorki, przeprowadziłam się do Ponyville. Cel: zostać jedną z najsławniejszych śpiewaczek w całej Equestrii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, wypełniając tę oto kartę postaci, która znajduje się poniżej, dodałem parę podpunktów, które mają dodatkowo uzupełniać wymagane informacje. Endżoj.

Świat, Uniwersum: Equestria.

Imię: Raylon.

Rodzaj kucyka: Jednorożec. Jeden z najbardziej znanych jednorożców w jego otoczeniu, głównie ze względu na talent do używania magii.

- Uczył się nabywać takie umiejętności dokładnie od 9 roku życia.

- Poziom umiejętności, które posiada przeciętny dorosły jednorożec nabył po 15 roku życia.

Wiek: Dwadzieścia siedem lat. I dwa miesiące.

- Zakładając, że nasza przygoda odbywa się w którymś tam roku w tymże uniwersum, proponuję, aby Mistrz Gier ją ustalił, dałby mi wtedy wpisać tutaj konkretną datę urodzenia.

Płeć: Ogier/Mężczyzna.

Zawód: Od źrebaka był zafascynowany magią. Kształcił się właśnie w tym kierunku, obecnie jest magiem.

Cutie Mark: Jego znaczkiem jest diament, zza którego wysuwa się magiczna różdżka. Symbolizuje on głównie chęć uzyskania jak największej ilości dóbr materialnych, metali szlachetnych, pieniędzy. Co do rożdżki, będącej drugim, mniej rzucającym się w oczy, że tak to nazwę elementem znaczka Raylona. Symbolizuje on odwieczną fascynację magią wykazywaną przez jego rodzinę z pokolenia na pokolenie.

- Nie pojawił się on na jego zadzie w jakichś specjalnych, niesamowitych okolicznościach.

- Na zdobycie znaczka nie zareagował zbyt entuzjastycznie.

Wygląd: Zacznijmy. Jest on wysokim i dość szczupłym ogierem, sierści koloru niebieskiego w dość ciemnym odcieniu. Cechuje go długa, czarna grzywa, która według niego wygląda bardzo majestatycznie. Ma wyraziste rysy pyska(?) a na jego ciele znajduje się parę blizn, są to pozostałości to nieudolnych próbach rzucania niebezpiecznych, kompletnie nie adekwatnych wtedy do jego wieku zaklęć w dzieciństwie.

- Wygląd to dla niego najmniej istotna i potrzebna rzecz w życiu, więc go nie zmienia.

Charakter: Więc, w niektórych sytuacjach bywa on porywczy i żywiołowy. Nieodpowiadające mu zachowania innych często są powodem jego zażenowania i irytacji, zawsze wyróżniał się wśród reszty okolicznej społeczności swoim zachowaniem. na co dzień jest cichy i spokojny, lecz jest bardzo wrażliwy na wszelką głupotę otaczających go kucyków, wtedy można wręcz określić, że jest jak pewien tykający przedmiot będący niebezpieczny dla świata i ludzi, używany raczej w celu wyrządzenia krzywdy innym, cóż, nieważne..

Historia:

Dzieciństwo

W czasach jego dzieciństwa zachowanie i cechy były niemalże takie same, jakie można zaobserwować u niego obecnie. Został urodzony w Canterlotcie, gdzie spędził większość swego życia. W czasach szkolnych zawsze odstawał od grupy swoich rówieśników, którzy nie mieli w głowie nauki, tylko inne rzeczy - zabawę, marzenia. On był całkowicie inny, większość wolnego czasu spędzał na poszerzaniu zakresu swej wiedzy o magii i próbowania tego w praktyce. Uczył się w większości na metodach prób i błędów, kiedy udało mu się wykonać pierwsze zaklęcie w życiu, postanowił wziąć się za zaklęcia, które wykonują jego krewni na wyższym poziomie. Zawsze dążył do perfekcji, niestety, kiedy spróbował trudniejszych zaklęć odbiło się to na jego zdrowiu, bo zaklęcia (a raczej ich nieudane parodie) zawsze miały niebezpieczny skutek uboczny. Nie palił się zbytnio do wszelkich rodzajów zabaw w towarzystwie innych kucyków, interesowała go wyłącznie magia. Dalej trenował i trenował, aż w końcu zaczęło mu to wychodzić coraz lepiej, a jego umiejętności powiększały się coraz bardziej, podczas, gdy reszta rodziny miała go za nieudacznika i beztalencie.

Dorosłość:

Po ukończeniu osiemnastu lat opuścił swoje obecne miejsce zamieszkania i wyruszył przed siebie. Jego celem stały się magiczne pojedynki organizowane od dwudziestu lat, teraz postanowił wybrać się tam, gdyż jego poziom jest niezwykle wysoki i zaczął wierzyć w siebie i swe umiejętności. Dotarł tam - ledwo udało mu się przeżyć podczas podróży do areny. Miał wiele kilometrów drogi do przebycia, wiele przeszkód, w tym dzikie, drapieżne zwierzęta, które można było spotkać na niektórych obszarach. Dotarł tam, lecz nie wszystko poszło po jego myśli. Przeciwnicy okazali się za silni i odpadł w pierwszym pojedynku. Został wyśmiany i wyrzucony z areny. Wrócił do swego domu, ale reszcie rodziny o przegranej walce nie powiedział. Zachował to dla siebie.

Późniejsze wydarzenia/teraźniejszość:

Przez pozostałe lata, do dziś trenował i rozwijał swe magiczne umiejętności w nadziei, że kiedyś powróci na arenę magicznych pojedynków w wielkim stylu, wymiatając wszystkich przeciwników. Właśnie teraz nadszedł czas, aby to zrobił. Teraz czeka go długa podróż, i wypełnienie obietnicy - spełnienie marzeń.

Cel: Przebyć bardzo długą drogę, pokonać wiele przeszkód i zostać zwycięzcą tegorocznej edycji pojedynków, zdobyć sławę i tytuł najlepszego maga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Świat: Equestria 200 lat rzed Strąceniem Discorda z tronu

2. Imię: Travis dla przyjaciół Travi

3. Rasa: Pegaz Długowieczny

4. Wiek: okkoło 200 lat

5. Płeć: Mężczyzna

6. Wygląd: Brązowy Grzywa ciemnoszara

7. Charakter: Porywliwy ,Wierny i lojalny, Nieufny

8. Historia: Urodził się w Canterlocie Lecz jego rodzina umarła w pożarze, Wychowywała go ulica,Przez co stał się twardy i nieugięty,Po tych wszystkich wydarzeniach przysiągł sobie, że każdy kucyk który mu zaufa, będzie przez niego chroniony - nawet za cenę życia

9. Cel: Zggodnie z przysięgą chronić tych którzy mu zaufają

10. Cutie Mark: Dwa skrzyżowane miecze

11. Broń: Dwa Miecze lekko skrzywione, Z nieznanymi Runami

12. Pojazd: brak

13. Zdolność specjalna: Mistrzostwo w walce mieczem,Nieugiętośc

14. Zwierzak: brak

P.S w razie pryjęcia/odrzucena proszę pisać na priv

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9. Cel: Zggodnie z przysięgą chronić tych którzy mu zaufają

Nbardzo rozumiem... Mógłbyś to ograniczyć? Sesja nie miałaby końca.


EDIT: Trochę nie na temat, ale... Ma ktoś linka do wszystkich rozdziałów 'Fallout: Equestria' ? Tylko PL. Przeczytałam do 13 i zamierzam zrobić z tym sesję, tylko chcę najsampierw przeczytać zakończenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Imię: Snow Down

2. Rodzaj kucyka: Ziemny

3. Wiek: 16

4. Płeć: Ogier

5. Zawód: Brak

6. Cutie Mark: Białe Jabłko

7. Wygląd: http://iv.pl/images/83785157150954272530.png

8. Charakter: Jest spokojny i opanowany. Jest typem samotnika, ceni sobie spokój i jest uczciwym kucem, który zarabia sam na siebie.

9. Historia: Snow urodził się w kryształowych górach w mieście Blizard City. Jego rodzina była farmerami i prowadzili farmę mało znanych i rzadkich w Equestrii Białych Jabłek. Od najmłodszych lat rodzice uczyli go wszystkiego na temat tych jabłek. Był pojętnym kucykiem i bez problemu radził sobie z zadaniami, które mu powierzano. Swój Cutie mark zdobył jako źrebak, gdy pierwszy raz zbierał jabłka, co wychodziło mu dobrze.

Lata mijały, a Snow rósł, pracował i zarabiał na przyszłość sprzedając zebrane jabłka. Gdy miał 14 lat postanowił opuścić rodzinne miasteczko w poszukiwaniu innego, wygodniejszego dla siebie miejsca. Chodził po Equestrii długi czas. Od miasta do miasta i nocował gdzie popadnie przez co nauczył się jak przetrwać w trudnych warunkach. Te podróże zmieniły jego nastawienie do świata i kucyków. Gdy miał już 16 lat dotarł do miasteczka Ponyville gdzie postanowił pozostać. Podkusiło go do tego farma jabłek, która była tuż obok miasta. Podczas swoich wędrówek zarobił trochę pieniędzy za które wynajął sobie domek.

10. Cel: Rozpocząć nowe życie, zapoznać rodzinę Apple jak i nowe miasto oraz zdobyć przyjaciół

11. Tagi: Shipping, Life, Adventures,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nbardzo rozumiem... Mógłbyś to ograniczyć? Sesja nie miałaby końca.


EDIT: Trochę nie na temat, ale... Ma ktoś linka do wszystkich rozdziałów 'Fallout: Equestria' ? Tylko PL. Przeczytałam do 13 i zamierzam zrobić z tym sesję, tylko chcę najsampierw przeczytać zakończenie.

Dobrze więc może tak:

Zgodnie z przysięgą chronić tych, których cel ma zamiar poprzeć (np, rebelia przeciw Discordowi)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8. Historia: Urodził się w Canterlocie Lecz jego rodzina umarła w pożarze' date=' Wychowywała go ulica,Przez co stał się twardy i nieugięty,Po tych wszystkich wydarzeniach przysiągł sobie, że każdy kucyk który mu zaufa, będzie przez niego chroniony - nawet za cenę życia[/quote']

Jak dla mnie historia za krótka. 1 lub 2 zdania to nie jest historia tylko opis.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...