Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

- Powinniśmy być... O tak. To już tu.

Minęli kilka drzew i przeszli przez dość gęste krzaki. Po chwili znaleźli się na polanie. Kawałek dalej Mordimer wchodził do lasu.

- A ten gdzie? Panie lekarz! Jesteśmy!

Link do komentarza

- Nie ma sprawy!

Odprowadził Aith do "szpitala", po czym zaczął rozglądać się za Remem. W końcu wypatrzył go leżącego w krzakach. Podszedł po cichu. W tej chwili pojawiły się w jego głowie kolejne myśli, jakby go obudzić i pośmiać się przy tym.

"Dmuchnę mu w nos! Albo przydepnę ogon! Albo nie... włożę mu jagody do nosa! Albo zawyję w ucho!"

W końcu opanował myśli, dotarło do niego, że po dzisiejszych wydarzeniach kawały nie będą najlepszym wyjściem. Delikatnie szturchnął go łapą chcąc w łagodny sposób wybudzić go ze snu.

Link do komentarza

Opanowałam myśli jak i pytania gdy Mordimer powiedział że z Remem wszystko w porządku. Później zobaczyłam Ihnesa z Bellaminą. Spochmurniałam gdy przypomniałam sobie słowa Mordimera, że mam odpoczywać, a co za tym szło nie mogłam się wspinać.

- To co może porozmawiamy lub coś porobimy dziewczyny? - zapytałam się 2 wilczyc siedzących koło mnie.

Link do komentarza

-Nie przesłyszałaś się .... serio mam niebieskie poduszki, fajnie nie? No ok, możemy pogadać. Albo chodźmy się napić, jeśli chcesz oczywiście. Hm? Chcesz? Może chcę ci się pić po tej całej sytuacji? A więc co? Chcesz? Hm? - zapytałam patrząc wielkimi, błękitnymi oczami na Nasze.

Link do komentarza

- Zaraz mi tu padniesz, kolego. Twardziel czy nie do doktora udaj się(nie czuję kiedy rymuję) - Wziąłem go na grzbiet - Ciężki jesteś jak na taką nie wielką posturę - powiedziałem po czym zwróciłem się do Naszy - Nigdzie się nie ruszaj. Dla twojego dobra - po czym ruszyłem w kierunku "szpitala".

Link do komentarza

Odprowadziłam Mordimera wzrokiem po czym krzyknęłam:

- To chodźmy! Nad strumykiem są wielki krzak z wielkimi, słodkimi borówkami. Możemy zrobić zawody. Tylko muszę unikać Mordimera, zabije mnie za to że się ruszyłam. - podniosłam się z lekkim bólem, ale chęć spędzenia czasu na zawodach w jedzeniu borówek była większa - Więc chodźmy. - zmierzyłam nową wilczycę wzrokiem - Chodź... yyy jak masz na imię?

- Lejla! Wiesz że jej futro się świeci? Wiesz, wiesz? - Nivvy pojawiła się znikąd koło mnie.

- Tak? To super. Chodź Lejla będzie fajnie.

Link do komentarza

To właśnie przypomniało mi jak jestem głodny.

- Może nie rozmawiajmy o jedzeniu, dobra? - wszedłem do "szpitala" po czym położyłem Rema na miejscu dla obłożnie chorych - Mam nadzieję że nie boisz się bólu, Rem. Koki starczy tylko dla Aith. Gorzej wyglądasz więc idziesz na pierwszy ogień - powiedziałem do Rema.

Przygotowując się di operacji spytałem:

- Aith co robiłaś na granicy naszych terenów? No i w jaki sposób nabawiłaś się tej rany.

Link do komentarza

Do "szpitala" weszła Asianna.

- Nie ma mnie jeden dzień i od razu wszyscy ranni. - westchnęła i położyła obok Mordimera zawiniątko. Wypadły z niego cztery plastry miodu.

- Byłam na neutralnych ziemiach. Acha, bym zapomniała... - wyjęła spod skrzydła mniejsze zawiniątko, z którego wystawały liście koki.

Link do komentarza

(Czy mi się wydaję czy Nightmare napisała że przyniosła koke O.o)

- Spokojnie Nightmare przyniosła koke więc starczy dla wszystkich. Więc Rem - podszedłem do niego - Zjedz to - podałem liść koki - Tylko nie zaśnij. Bo wtedy łatwiej wejść w nałóg - zwróciłem się do Nightmare - Co tam na neutralach? Dalej taki spokój jak kiedyś. Za jakiś czas jest spotkanie szamanów. Wiesz takie wymienianie się spostrzeżeniami, przepisami i nowymi odkryciami. Do tego wyczuwam konflikt z Wschodem. Zabiliśmy im 2 wilki. Raczej wątpię żeby to przemilczeli.

Link do komentarza

Po naszych zawodach byłyśmy strasznie brudne. Z zawodów na zręczność łapania i jedzenia borówek przerodziło się w walkę na jedzenie. Po niezłej zabawie obmyłyśmy się nad strumykiem. Dziewczyny postanowiły zostać jeszcze nad strumykiem. Ja chciałam zanieść Remowi, Mordimerowi i Bellaminie borówki. Jednak Nivvy powiedziała gdzie mogę zdobyć maliny i jagody. Do swojego zawiniątka nazbierałam jeszcze te owoce, później ruszyłam do "szpitala". Mimo rany czułam się całkiem dobrze, wcześniej po prostu byłam zmęczona. Gdy weszłam do jaskini unosił lekki zapach rośli w tym koki.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...