Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

Jacob szedł śladem Naszy, ale z pewnej odległości by go nie wyczuła. Jacob ją tylko pilnował, podczas podróży poznawał różne miejsca.

Nagle zauważył dziwny kwiat. To był pąk maku. rzadko się go tu spotykało. Spojrzał przed siebie zauważył łąkę obrośniętą makiem. Wrzasnął

- Juhuuu!!!!! Znalazłem łąkę z pysznościami.

Podszedł do drzewa i zdarł duży kawał kory. Wszedł na łąkę pozbierał pąki maku. Tylko jedno zapomniał. Był uczulony na kwiat maku. Odzywał się

- Ram pa pa pam.

Nagle zaczął kichać

- A - psik aaaa - psik!!!

Jak przestał kichać poczuł coś dziwnego. Poczuł zapach innego wilka.

Link do komentarza

Podczas mojego przygotowania ziół do "szpitala" wpadła prawie cała wataha z jakimiś nowymi. Nieśli Asiannę. Świetnie, ledwo żyję i już będę musiał się wziąć do roboty. Jeden z nowych wilków. Wyglądał dość nie przyjemnie. Podszedł do Aith i chyba wziął ją za pielęgniarkę. Nie zdążyłem nawet zamienić z nim słowa bo od razu wybiegł. Brakowało Ihnesa i Naszy. On pewnie lata gdzieś po lesie za to Nasza szuka kłopotów. No nie mogę jej za to winić.

Podszedłem do Asianny i zacząłem ją badać.

- Nic jej nie jest. Przynajmniej jeśli chodzi o rany. Jest po prostu skrajnie zmęczona. Tak jakby biegła jak oszalała albo z kimś walczyła. Po prostu musi odpocząć. Tak samo jak ja po czym poszedłem dokończyć mieszankę ziół.

Link do komentarza

Zbliżałam się do granicy terenu naszej watahy, a zapach Ihnesa mimo iż stawał się silniejszy prowadził dalej i to w głąb terenu wschodniej watahy.

- Oh Ihnes gdzieś ty się podziałeś - powiedziałam do siebie zmartwiona.

Weszłam na teren watahy wschodniej. Niepewnie biegłam cały czas za tropem Ihnesa, bałam się, że może być dawno rozszarpany i leżeć w lesie. Natrafiłam na małą polanę. Wyglądała prześlicznie w świetle księżyca. Piękne niebieskawo zielone motyle, wzlatywały za każdym ruchem łapą. Znalazłam prowadzący dalej trop Ihnesa. Niestety kilka metrów dalej był kolejny, ale innego wilka. Zwiększyłam tempo do pełnego biegu. Przebiegłam przez łąkę pełną maków.

Link do komentarza

Coś cały czas uciekało przed Ihnesem, a gdy ten bł już blisko, to coś nagle zmieniało kierunek. W końcu wszystko ucichło. Słychać było tylko szum wiatru. Chmury zasłoniły słońce i cały las nabrał trochę mroczniejszego wyglądu. Ihnes zatrzymał się na chwilę i po czym ostrożnie ruszył przed siebie.

"Nie pasuje mi tu coś..."

Nie mógł wyczuć już tego co gonił. W dodatku towarzyszyło mu to dziwne uczucie, że jest tu ktoś jeszcze.

"A może to wszystko mi się tylko wydaje? Trzeba będzie pogadać z Mordimerem... jak już się dostanę na polanę."

Link do komentarza

Jacob padł na ziemie i schował się pośród traw. Warknął cicho ze zdenerwowania

- Wrrrr.

Jacob zauważył wilka który jest lekko zdezorientowany. Podchodził po cichu do niego. Nagle wyczuł że coś jest nie tak. Nie wiedział co, ale wiedział że ma kłopoty. Powiedział do siebie

- Nie wiem czy to wilk czy to wilczyca, ale wiem że jest zdezorientowany więc czas wyskoczyć.

Jacob rzucił się na wilka z impetem i przykuł go do ziemi. Zapytał się głośno

- Kim jesteś!

Wilk był zdezorientowany. Jacob zauważył że Nasza biegnie szybko schował się z wilkiem pośród traw by go nie zauważyła .

Link do komentarza

Przebiegłam jak szybko się dało przez łąkę. Musiałam jak najszybciej nadrobić czas, przez który Ihnes wędrował. Gdy biegłam o moje nozdrza obił się znajomy, a zarazem nie znajomy zapach wilka. Gwałtownie się zatrzymałam. Obejrzałam się do tyłu i przeczesałam łąkę wzrokiem. Zaczęłam powoli zbliżać się do miejsca zapachu innego wilka. Gdy się zbliżałam usłyszałam szelest w pobliskim zagajniku. Nie czekając pobiegłam dalej za Ihnesem zostawiając łąkę w spokoju.

Czułam coraz to silniejszy zapach Ihnesa. Zwiększyłam bieg do mojej maksymalnej szybkości.

Link do komentarza

Przestraszyłem się jak Nasza podchodziła do nas, ale uspokoiłem się kiedy pobiegła dalej. Nie wiedziałem że byłem przed nią.

Zwróciłem wzrok na nieznajomego wilka i powiedziałem do niego ostrym tonem:

- Coś ty za jeden?

On odpowiedział w strachu

- J... jestem ze wschodniej watahy. Zgubiłem się

Ja odpowiedziałem

- Umówmy się tak. Ty mnie nie widziałeś, a ja ciebie. OK?

On odpowiedział w mniejszym strachu

- OK

Kiedy to powiedział puściłem go. Wstał i uciekł z prędkością torpedy. Ucieszyłem się że nie napadł mnie atak gniewu który zazwyczaj w takich momentach zabija wilka z innej watahy. Roześmiałem się i na dodatek zacząłem kichać.

- Haha a - psik hah a - psik.

Wstałem i biegiem pobiegłem tropem Naszy i wtedy przestałem kichać. Czułem że coś się zaraz stanie.

Link do komentarza

Szedł nadal wolnym i spokojnym krokiem.

"Ciekawe jak daleko jest nasza polana... I ciekawe czy idę w dobrym kierunku..."

Nagle usłyszał jakiś szelest, ale nie był do końca przekonany z której strony. Zaczął się rozglądać.

"Odezwać się czy nie? Odezwać się czy nie?"

- Ktoś tu jest?

Link do komentarza

Znalazłem przepiękne zdięcię przedstawiające mojego wilka: Tylko jedno się nie zgadza. Mój wilk ma niebieskie oczy

wilk-blizna-oczy.jpeg

Co do historii

Biegłem i biegłem bez wytchnienia. Zauważyłem Nasze która biegła przede mną zwolniłem. I skradałem się by mnie nie zauważyła.

Link do komentarza

Usłyszałam za sobą czyiś bieg, który później ustał. Biegłam dalej, ale w pewnym momencie skręciłam gwałtownie i schowałam się między trawami. Jeśli ten ktoś ją śledzi pewnie za chwilę przyjdzie. Czekałam na wilka. Gdy zauważyłam truchtająca sylwetkę. Przygotowałam się do skoku. Gdy był na przeciwko mnie, rzuciłam się na niego przygwożdżając go do ziemi.

Link do komentarza

Kiedy Nasza rzuciła się na mnie zdziwiłem się. Położyła mnie na ziemi. Położyłem uszy i powiedziałem do niej

- Uspokój się to tylko ja. Ja cię tylko na wszelki wypadek pilnowałem. Wiesz że jesteś na terytorium wschodniej watahy.

Jacob spojrzał jej w oczy. Zobaczył gniew. Z łatwością wyrwał się z jej uścisku bo była lekka. Odsunął się i zapytał.

- Czy wszystko w porządku?

Link do komentarza

Zdziwiłam się widząc Jacoba.

- Ohh... przepraszam myślałam że jeden ze wschodnich wilków. - położyłam po sobie uszy - Tak wszystko w porządku. Ostatnio mieliśmy spotkanie ze wschodnimi wilkami i nie źle mnie z Remem poturbowali. - spojrzałam na swoją ranę na grzbiecie trzymała się - Szukam jednego z naszych, najwidoczniej ze swojej lub nie swojej woli wgłębia się w głąb nie naszego terenu.

Link do komentarza

Siedziałem znowu sam na polanie. Ehh idę się przejść, tylko niczego nie wąchać. Wstałem i potruchtałem w głąb lasu. Myślałem o moim nowym przyjacielu i o ostatnich wydarzeniach. Przerażała mnie wojna. Teraz już wiem co czuł Jake. Twarze wilków które przypadkiem zabiłem śniły mi się po nocach, a w dzień nie mogłem pozbyć się ich z moich myśli. A co jak mieli rodzinę albo mieli własne szczenięta.

Szedłem tak rozmyślając bardzo długo nie zdając sobie sprawy że wyszedłem z naszego terytorium. Nagle usłyszałem jak ktoś truchta za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem tylne łapy jakiegoś wilka lecące w stronę mojego pyska.

Link do komentarza

Szybko pożałował tego, że się odezwał. Zobaczył wilka. Niestety nie był on z naszej watahy.

- Tak, ja tu jestem, ale to nikogo nie powinno dziwić. Jestem na swoim terenie. A co ty tu robisz?

Ihnes miał mętlik w głowie...

"Jak ja się tu dostałem? Co robić? Co robić? Wiem! Bądź sobą..."

- Co tu robię? Dostrzegłem coś w lesie, zacząłem za tym biec, ale to uciekało. Potem trafiłem na taką super polankę! Widziałeś ją? Piękna jest w nocy! Jest tu jakaś ścieżka? Nie wiem gdzie mam iść i...

- Zamknij się! Jesteś strasznie irytujący. Nie masz pojęcia co się teraz z tobą stanie, prawda?

- Cóż... Myślę, że mógłbyś mi wskazać ścieżkę, a potem jakoś sobie poradzę. - odpowiedzieł wesoło Ihnes. Taaak... Jest sobą.

- Hahaha! O nieee...

- Nie? To może chociaż wiesz gdzie coś upoluję?

Obcy wilk przestał się śmiać i ze zdziwieniem patrzy na Ihnesa.

- Jesteś idiotą? Nie wiesz w co się wpakowałeś? Na prawdę nic do ciebie nie dociera?

Link do komentarza

Poczułem ból w głowię, usłyszałem głosy wilków rozmawiających w oddali. Ktoś podchodził do mnie. Szarpnąłem nogami ale nie mogłem nawet nimi ruszyć, byłem związany. Nagle stanął nade mną wilk którego kojarzyłem.

- Jak miło - Rozpoznałem głos Trace'a ze zgrozą - Zabójca moich braci trafia mi się tu jak na gwiazdkę. - Wgryzł się w moją łapę. Pisnąłem mimochodem i usłyszałem śmiech. - Oj Remington, młody Rem.

- Co jaki Remington?

- To nic nie wiesz - Spytał Trace z rozbawieniem - Może kiedyś się dowiesz. Teraz jesteś naszym jeńcem i będziesz cierpiał za to że zabiłeś moich braci. - Po czym wgryzł się w drugą nogę i szarpną pyskiem po czym odszedł.

Link do komentarza

: Reeem jak my mamy teraz cię uratować??? Wytrzymaj ! :lunaderp:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Dobra Jacob chodźmy. Mam złe przeczucia do tego wszystkiego.

Pobiegliśmy za tropem Ihnesa. Natrafiliśmy na świeży ślad przy ulu pszczół. To na chwilę mnie uspokoiło, wskazywało to że Ihnes miał się dobrze i żył. Po przeszukaniu pobliskich krzaków Jacob powiedział o jeszcze innym zapachu, był to inny wilk. Poczułam ukłucie w żołądku. Ihnes był w poważnym niebezpieczeństwie. Od razu pobiegliśmy za śladem. Był coraz silniejszy.

Link do komentarza

(Wątek na polanie w ogóle się nie rozkręca...)

Widząc, że wataha nie jest zbyt rozmowna, po przygotowaniu odpowiednich ziół poszedłem się przejść i przy okazji nazbierać ziół których mi brakuję. Po jakimś czasie zauważyłem, że jestem przy granicy naszego terytorium. Już miałem zawrócić, ale zobaczyłem Ihnesa i jakimś nie znanym mi wilkiem. Może to nowy. Podszedłem do nich bliżej i podsłuchałem ich rozmowę. Nie wynikało z niej że się znają a wręcz przeciwnie ten nieznany mi wilk nie był przyjaźnie nastawiony. Spróbuję się z nim dogadać. Po czym rzuciłem się na obcego wilka i przygwoździłem go do ziemi. Wtedy przypomniałem sobie, że nie jestem w pełni sił. Musiałem udawać, że jest inaczej.

- Kim jesteś? - spytałem spokojnie - i co chciałeś od mojego przyjaciela?

Link do komentarza

Ech, wszyscy gdzieś poszli...zostawili mnie. Samą. Znowu.

Dokładnie tak jak Wilki Pustyni...chociaż to była moja wina. Moja durna ciekawość spowodowała, że już nigdy ich nie zobaczyłam. Ale nie chciałam już o tym myśleć. Pobiegłam lekkim truchtem w las. Gdzie oni wszyscy poleźli? Mogą mieć kłopoty. Poczułam czyjś zapach. Niebyt mocny, widać ten wilk był daleko. Ruszyłam za tropem. Po chwili wiedziałam już, do kogo ów zapach należy. Do Rema.

Link do komentarza

Problem w tym że ja mogłem iść kiedy wy go szukaliście. No i nie było nic o tym jak daleko jest od granicy terenu naszej watahy. Chyba że coś przeoczyłem. No i co mam siedzieć na polanie czekając na rozwój wypadków kiedy wy wędrujecie po terenie innej watahy, dajecie się złapać w niewole i Celestia wie co jeszcze. Musiałem się jakoś wkręcić w wątek bo bym umarł z nudów. Nie miejcie mi tego za złe.

Link do komentarza

Granice realizmu zostały już dawno przekroczone. Wilk ze skrzydłami... Wilki ze świecącymi futrami(wtf?), Wilk który morduję całą watahę wyszkolonych do walki wilków i wychodzi bez szwanku(ok...), Wątki z przeszłości - rozumiem że można tam niby spotkać kogoś tam z przeszłości ale bez przesady. Wszyscy nagle ruszają na teren innej watahy i wpadają w tarapaty. Samo to że jest ktoś taki jak szaman wilk jest absurdalne a co dopiero to wymienione wcześniej. Więc nie mówmy tutaj o graniach realizmu ^^

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...