Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!

[kameleon317]

- Czy to ważne? Ja się dopasuję. Idę do lasu nazbierać ziół. Ostatniej nocy trochę ich straciłem- mrugnąłem do Naszy po czym poszedłem do lasu.

[wiej007]

Leżąc obok drzewa w końcu wstałem i podeszłem do innych

-W zależności od tego jak mamy zamiar żyć taką można nadać nazwę watahy. Widziałem watahy które nazywały się "Łupieżcy", "Koczownicy", "Strażnicy"... nazw jest wiele lepiej nazwać ją tak by ukazywała najlepiej naturę wilków które do niej należą

[Dżuma]

Słuchała rozmowy wilków. Była za tym aby w ogóle się nie nazywali. Mordimer powiedział że idzie nazbierać ziół.

- Poczekaj! Pomogę ci choć trochę. - wstała otrzepała się z liści i poszła za Mordimerem

[kameleon317]

W drodze usłyszałem za sobą Nasze. Mówiła że idzie ze mną. Poczekałem na kraju lasu a gdy przyszła powiedziałem:

- Witaj, a więc chcesz iść ze mną zbierać zioła. W towarzystwie kogoś zawsze raźniej szczególnie damy. Tylko takie jedno pytanko. Czy masz jakieś pojęcie o ziołach?

[Dżuma]

- Wielkiego wyszkolenia nie mam, ale to i owo wiem. W twoim niby szpitalu rozpoznawałam prawię że połowę. To już coś!

[kameleon317]

- No to idziemy - powiedziałem po czym wszedłem do lasu razem z Naszą - Jak się masz po wczorajszym zabiegu?

[Dżuma]

- Tak "lżej". Jak to zawsze rana boli ale jest dobrze. Mamy jakieś konkretny cel z ziół? - powiedziała rozglądając się po wszystkich roślinach jakie było w pobliżu.

[kameleon317]

- Jeśli nam się poszczęści to musimy znaleźć trochę koki. Lawenda lekarska i miód manuka których sporo zużyłem. Trochę aloesu i żywokostu. To by chyba było na tyle. Skąd znasz się na lekach? I czy wataha podjęła decyzje w sprawie nazwy?

[Ryś Raindrops]

Obudziłam się, rozciągnęłam i wstałam. Byłam zaspana.

-Cześć wszystkim! Dzień dobry! Bo ten dzień będzie dobry! Nie wiem skąd ale wiem, intuicja. Wymyśliliście już nazwę? Fajna jest?

[Nightmare]

- Jeszcze nie - powiedziała.

[Dżuma]

- Jeszcze z przed wypadku z ogonem uczyłam się tych ziół. Szybka nie byłam więc na polowania się nie przydawałam. Matka mnie uczyła i zapamiętałam do dziś. - przystanęła na chwilę i poszła za jeden z krzaków, przyniosła gałązkę lawendy

[kameleon317]

- Wszyscy moi znajomi chodzili w młodym wieku na polowania. Czy to po to żeby popatrzeć czy się czegoś nauczyć. Pytali się "Mordimer idzisz z nami na polowanie", a ja odpowiadałem "Nie, mam teraz lekcje na temat ziół". I wszyscy patrzą na ciebie jak na debila. Ale ktoś musiał. A tobie jak minęło dzieciństwo?

[Dżuma]

- Znośnie. Zawsze byłam pomijana przez Alphy ze względu na spędzaniu czasu z Omegami, ale nie mogłam marudzić, bo nie było na co. Bawienie się z nimi i spędzanie czasu na rozmowach i mini polowaniach na zające było dobrą zabawą. Rada zawsze chciała ze mnie zrobić wielką Alphę, ale jak widać nie udało im się. - zaśmiała się

[wiej007]

*Leżąc niedaleko*

-Ja nadal myślę nad nazwą watahy i... nie mam jeszcze pomysłu

[kameleon317]

- Koniec końców gdybyś była Alphą to byś się do nas nie przyłączyła. Dobra, nie gadajmy już o przeszłości tylko zajmijmy się tymi ziołami - po czym ruszyłem głębiej w las.

[Ihnes]

- Ehh... Ja nie mam pomysłu na nazwę, ale chętnie bym sobie pobiegał! Ktoś jeszcze? Nivyy! Może ty? Co? Co? Chcesz sobie też pobiegać?

[Dżuma]

Przyspieszyła tępo i rozdzieliła się. Szukała miedzy krzakami i drzewami. Zerwała jeden z większych liści i napotkane zioła wsadzała do niego. Zebrała dość dużo lawendy i aloesu. Troszeczkę żywokastu. Węszyła również za koką, z której ucieszył by się Mordimer.

[Ryś Raindrops]

-Ja też nie mam. Ale inni na pewno coś wymyślą! Tak! Biegać! Biegać! Lubię biegać!

[Wilk11]

Głośno zaburczało mi w brzuchu.

- Dobra, muszę coś zjeść, idę na coś zapolować... Ktoś idzie ze mną? - spytałem się stada.

[wiej007]

-Może ja chętnie zapoluję. Dawno nie wbijałem swoich kłów w jakąś ofiarę...

[Wilk11]

- No to fajnie! Ktoś jeszcze chętny?

[kameleon317]

Dobra. Koki nie ma tak jak się spodziewałem. Miejmy nadzieję że nikt się nie uszkodzi albo że potrafi przetrzymać ból. Tylko gdzie jest Nasza? Zacząłem jej szukać.

[Dżuma]

Nasza węszyła dalej szukając koki. Natrafiła na maleńką roślinkę pośród jagód. Była to koka. Wilczycy przeszła myśl aby ją zjeść i poczuć się silniej. Potrząsnęła pyskiem odrzucając pomysł.

[Wilk11]

- Nikt? No nic... Damy sobie rade we dwóch. Chodź! - po czym wszedłem w las.

[wiej007]

-Jestem tuż za tobą. -powiedziałem po czym pobiegłem za Tajemniczym