delet this Napisano Maj 2, 2013 Share Napisano Maj 2, 2013 Mogę dołączyć Od dawna nie byłam w żadnym stadzie. Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Wstałam otrzepałam się z kurzu. - Prowadź przewodniku... Link do komentarza
Jake Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 LocaLoba możesz dołączyć kiedy chcesz i jak chcesz. A jak masz wątpliwości to spytaj się Nigh (Nightmare) ---------------------- Jacob spojrzał się na Lejle. Jego oczy świeciły i były jasno niebieskie. Powiedział - Wybieraj...idziemy w lewo czy w prawo? Po czym wskazał łapą dwie drogi. Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 -Lewo, ale jak znam życie to wybiorę żle. Link do komentarza
Jake Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 Jacob spojrzał się na Lejle - I będzie fajniej... Po czym zaczął iść w lewo jak wybrała Lejla. Powiedział - Jakby co to gryź. Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 -Nie mam najmniejszego zamiaru... szłam sypiąc proszek Link do komentarza
Jake Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 Jacob prychnął - To przynajmniej drap Po czym odsunął duży kamień który był przed nimi i powiedział - Jak chcesz ze mną przeżyć tutaj to przynajmniej nie rzucaj tego proszku bo zaraz zwabisz całe chmary potworów Jacob zachichotał cicho po czym przewrócił się o kamień. Cicho warknął ze zdenerwowania gdyż to był z pewnością kamień z sekty kamieni których Jacob nienawidzi. Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 -Jesteś większy silniejszy i grubszy. Jeśli ci się nie uda ich pokonać to tobą się najedzą, a mnie uznają za kościstego trupa i wyrzucą z jaskini, ale się nie martw będziesz miał piękny pogrzeb - powiedziałam wrednie i się uśmiechnęłam Link do komentarza
Dżuma Napisano Maj 3, 2013 Share Napisano Maj 3, 2013 Ruszyłam za grupą, będąc na końcu. Miałam równe tempo, dlatego po prostu rozmyślałam nad wszystkim, co akurat się nawinęło. Nie wiem sama czemu z czasem, przyspieszyłam, do pełnego biegu, dalej rozmyślając nad sensem życia. Link do komentarza
kameleon317 Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 - Nad czym tak rozmyślasz - spytałem się Naszy cofając się na koniec grupy - opowiesz mi coś o sobie? Jako dowódca lubię znać swoich podkomendnych. Ewentualnie możesz mi nic nie mówić bo się wstydzisz czy coś tam. Miałem i takich. To co, pogadamy czy nie - uśmiechnąłem się zawadiacko. Link do komentarza
Jake Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 Jacob odwrócił się ostro i spojrzał na Lejle bardzo niemiłym spojrzeniem - Ja gruby?! Ja gruby?!! Czy ja ci wyglądam na grubego?! To są same mięśnie. A poza tym... Jacob zaczął myśleć co powiedzieć wrednego. Po chwili dokończył - A poza tym takiej pięknej samicy na pewno nie wyrzucą! Jacob dopiero po chwili zrozumiał że powiedział komplement a nie wredną rzecz. Dodał - I zedrą z ciebie skórę by mieć płaszcz?! Jacob uśmiechnął się głupio i dodał już smutny - Zwaliłem... Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 -Coś ci te teksty nie wychodzą... Dziękuję za komplement. Od kiedy potwory nosza płaszcze? Mniejsza. Zauważyłam rzeczkę i podeszłam się napić, a przy okazji ochlapałam się błotem -Super. No przynajmniej brudnego płaszcza sie nie opłaca robić... Link do komentarza
Jake Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 Jacob spojrzał się na rzeczkę i zaczął się w nią wpatrywać. Po chwili ryba zaatakowała jego nos. Jacob jak oszalały zaczął skakać i robić inne rzeczy by pozbyć się szkodnika z nosa. Po chwili na szczęście ryba zrezygnowała z nosa i skoczyła do wody. Jacob zdenerwował się i wskoczy do wody by złapać winowajczynię. Niestety ryba gdzieś uciekła, a fala oblała Lejle. Jacob spojrzał się na Lejle i powiedział - Sorry... Link do komentarza
Dżuma Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 - Co ? Ja? - powiedziałam wyrwana brutalnie z moich rozmyślań - ... tak pewnie, możemy porozmawiać - powiedziałam lekko zakłopotana - Coś o sobie? Należałam kiedyś do wschodniej watahy, ale jakoś mój charakter, który nie potrafi być uległy do tego stopnia aby dać sobą pomiatać, zdecydował za mnie... - zaśmiałam się - Żyłam tak jakby na gorszych terenach, gdzie Omegi w stadzie były traktowane zabawki do treningów i służących. Ja miałam o tyle lepiej, że byłam Alphą, co nie zmienia faktu, że jakoś nie czułam się wyższa. Po prostu pewnego dnia wdałam się w dość dużą bójkę/ walkę i nie dość, ze straciłam ogon to została zdegradowana do rangi Omegi. - powiedziałam, przerywając aby zebrać resztę myśli - Później bunty, bójki itp, aż po prostu odeszłam, a dokładnie uciekłam z watahy. Tak później tułałam się bez celu, aż natrafiłam na tą watahę. Przyjęli mnie, pomogli i dzięki twojemu ojcu, można by tak powiedzieć, znów nauczyłam się żyć w stadzie... - zakończyłam moją jakże ciekawą historię, wskakują i zeskakując ze skały - To teraz twoja kolej... - odparłam uśmiechając się. Link do komentarza
delet this Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 *Loca przemykała zgrabnie koło drzew. Dostrzegła zajączka. Zaczęła się do niego skradać* Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 4, 2013 Share Napisano Maj 4, 2013 -Przynajmniej jestem już czysta. Po chwili nadepnęłam na kamień i wbił mi się w łapę jak klocek lego z nogę ;p Wrzasnęłam tak, że nietoperze się obudziły i zaczęły mnie atakować po chwili mokra i cała obklejona w futrze nietoperzym powiedziałam: -Zwykle to tobie się zdarzają takie rzeczy... Jak tak dalej pójdzie to będę musiałą sobie przemalować futro na ciemniejsze... Link do komentarza
Jake Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 Jacob bez opanowania zaczął się śmiać z wyglądu koleżanki. Powiedział w śmiechu - Wyglądasz...hahaha...jak....hahah...niedźwiedź...po....hahaha...nieprzespanej nocy...ahahah. Jacob przewrócił się ze śmiechu gdyż zaczęło mu braknąć tchu. Link do komentarza
kameleon317 Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 - Moja historia - powiedziałem z uśmiechem - historia żołnierza w cieniu ojca. Kilka udanych operacji na granicy z wschodnimi wraz z moim oddziałem. Jedna wspólna z moim ojcem i jedna z bratem. Raczej nic ciekawego. Po prostu nudny żywot żołnierza. Mój ojciec, ten to miał ciekawe życie. No nic, na razie trzeba się skupić na wojnie i... znalezieniu samicy - dopowiedziałem z uśmiechem - dobra, mam nadzieję, że jeszcze pogadamy. Ja mam jeszcze kilka osób do poznania - po czym podbiegłem do Corry i jego "koleżanki" - Teraz wasza kolej. Link do komentarza
Matyas Corra Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 *nieco zdziwiło mnie zachowanie garrusa?* nasza kolej? a na co, przepraszam, ale cały czas obserwuję sierre, czy nie ma problemów z nogą -nie mam, skup się lepiej na bieganiu, bo zaraz w coś wyrżniesz! -co zrobieeeeeeeeee*po uderzeniu w drzewo na chwilę straciłem przytomność* c...co się stało? Link do komentarza
L'estaca Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 Sama się uśmiechnęłam i powiedziałam: -Uważaj, bo się udusisz. I poszłam dalej kulejąc Link do komentarza
kameleon317 Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 - Wstawaj! Nie możesz opóźniać naszego biegu - stałem nad Corrą z wyciągniętą łapą. Link do komentarza
Matyas Corra Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 *zawstydziłem się, bo coś takiego jest bardziej podobne do jacoba niż do mnie* T..tak, dzięki *wstałem, i wznowiliśmy bieg* przepraszam za tamto, od wczoraj jestem jakoś rozkojarzony.... Link do komentarza
Dżuma Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 // a ja wiem czemu... nie na darmo stworzyłeś sobie wilczycę ... // Zachichotałam widząc całe zdarzenie z Corrą, stanęłam obok Sierry, czekając na rozwój wydarzeń, gdyż sama byłam ciekawa, dokładniejszej historii Corry. Link do komentarza
kameleon317 Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 Uśmiechnąłem się - ja też za pierwszym razem byłem rozkojarzony, ale w życiu samca przychodzi taki czas - popatrzyłem na Nasze później na Sierre - na długą wyprawę - właśnie miałem się zaczerwienić, ale wojskowa mina "nie mam serca" zadziałała doskonale - a więc Sierra, Corra czekam na waszą historię. Chyba, że to coś co nie jest dla moich uszu to nie mówcie. Macie wybór. Link do komentarza
Matyas Corra Napisano Maj 5, 2013 Share Napisano Maj 5, 2013 //animal, oż ty....// *no i zacząłem opowieść* Jak mówiłem wcześniej, wychowałem się w watasze berserkerów, sporo zna tą nazwę, ale nie wie, co tam się naprawdę dzieje. Wataha jest podzielona na 3 grupy, starszych, rządzących oraz młodzików. Starsi, to wilki, które już nie mogą walczyć, ale dalej mogą uczyć młodziki walki, rządzący to ci, którzy zasłużyli się w walce, bez względu na wiek, więc mogą to być nawet młode wilki, albo stare, ale dalej zdolne do...mordowania. A młodziki, to wszystkie, który nie miały jeszcze pozwolenia na walkę, aż do czasu. Nazwa tej 2 grupy pochodzi z prostej myśli, to oni decydują o losie całej watahy, nie starszyzna, tak naprawdę, mamy jednego wodza, który przejmuję władze po poprzednim, przez...zabicie go. Całe nasze wychowanie opiera się na prostych założeniach, by jak najlepiej zabijać. Wielu z naszych zostawało najemnikami, więc z tego słynęła wataha, najmowali naszych najlepszych, i słynęliśmy jak wataha najsilniejszych i najdroższych najemników. Aż do pewnej sytuacji. Ale po kolei. Jestem synem ostatniego władcy. Kiedy się narodziłem, mieliśmy już nowego. Kobiety w naszej watasze mają silną pozycje, bo tylko silne kobiety, rodzą silnych berserkerów, więc moja matka nie miała żadnych problemów, czy restrykcji z powodu nowego władcy. Miałem normalne wychowanie......czy raczej normalne dla nas, ćwiczenia, mordobicia podczas treningów, etc. Nowy władca uznał mnie za zagrożenie, bo byłem jednym z lepszych, więc rządzący dostali jasny rozkaz, zabrać mnie na polowanie, i ma mi się zdarzyć wypadek....teraz jak o tym pomyśle, to trochę śmieszne, że było ich tylko 3...jak widzicie, stoję tutaj, więc domyślacie się, jak to się skończyło. Po powrocie, miałem zostać oczyszczony, ponieważ zostałem oskarżony o zabicie 3 naszych. Nie wiedziałem na czym oczyszczenie polega, więc się zgodziłem...i to był największy błąd. Oczyszczenie polegało na tym.....że miałem wybrać jednego z młodych, który jeszcze nie miał otwartych oczu..i...zabić go przez zagryzienie a następnie....nie ważne. Po tym jak usłyszałem co mam zrobić, uciekłem. Wiedziałem, że nie będę w stanie zrobić czegoś takiego. Ale przed ucieczką, poszedłem do mojego dziadka który jeszcze żył...od niego dowiedziałem co szykuje nowy władca. Chciał dołączyć do jakiejś wojny i wprowadzić zwyczaje naszy przodków, którzy zjadali zabitych wrogów, czyli tak naprawdę, cała moja rodzina też wywodzi się od kanibali. Dlatego też *wskazałem sierre* kiedy ją złapaliśmy, nie chciałem postąpić pochopnie, wierzyłem, że może się zmienić, i chyba się udało *sierra nie zwracała uwagi na to co mówiłem, tylko biegła dalej* Kiedy uciekłem, wysłano za mną pościg, wódz bał się, że robię to tylko by go obalić, tępy idiota.....zaatakowali mnie w 5, stąd ta blizna na łapie, na szczęście, tylko na tym się skńczyło. Przez kilka miesięcy unikałem czegokolwiek, jedzenie wykradałem ludziom. Nie chciałem już nigdy więcej zabijać, gdy tylko myślałem, z jakiej watahy pochodzę, robiło mi się nie dobrze. Kiedyś wpadłem na ludzi, którzy polowali, i niestety, zauważyli mnie, uciekałem, ale zostałem ranny w bok. Podczas ucieczki wpadłem na jakąś polanę, zobaczyłem ich...i resztę historii znamy. A sierra już kilka razy mówiła, nie wiem, czy będzie chciała jeszcze raz, poza tym, może lepiej spytaj się naszy, ona miała lepszy kontakt z sierra niż ja *zarumieniłem się, nie wiedziałem czemu, ale było to miłe uczucie* to tyle *uśmiechnąłem się* Link do komentarza
Recommended Posts