Skocz do zawartości

Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!


Nightmare

Recommended Posts

( 10 stron w 3 godziny... Ja odpadam. Jeśli wiadomości będą pisane w takim tempie to ja wysiadam. Widzę że mam konkurentów. Zaraz każdy nowy wilk będzie szamanem i będzie miał recepturę na sok z gumi jagód. I na pewno będzie w to zamieszany Jacob. I taka sprawa. Rozumiem że chcecie się tu wypowiadać i się tu "bawić", ale uszanujcie mnie i innych(patrz strona 1) którzy też tu są. Więc proszę nie piszcie posta co 2 minuty tylko 20. Bez przesady. Zrobiło się nas dużo, ale musimy to ogarnąć.)

- Nie spodziewałem się nikogo innego w moich skromnych progach - uśmiechnąłem się - specjalnie przerwałem operację Rema i pewnie zawiesiłem obrady. Bez udziału mojej skromnej osoby pewnie nie pójdą dalej. Prawię przebiłaś sobie płuco. Wtedy pewnie bym cię już nie odratował. Nie w takich warunkach. Jest ktoś jeszcze kto potrzebuję pomocy - spytałem operując dalej.

Link do komentarza

Patrzyłam ciągle w las. Nie zwracałam już uwagi na szelesty i poruszenia się w lesie. Miałam dość tego wszystkiego.

________________________________________________________________________________________________

Boję się, muszę się wylogować z forum. Pewnie jak mnie nie będzie to ludzie przyjdą, wschodnia wataha zaatakuje czy coś w tym rodzaju :P

Link do komentarza

(Zgadzam się. Mnie parę godzin (chyba 3-4) nie ma, bo brat mi kompa zabrał i ok 20 minut przeglądałam strony)

Asianna otworzyła swoje szafirowe oczy. Coś jej tu nie grało. Powoli wstała, aby nikogo nie obudzić i ruszyła na brzeg polany. Rozchyliła gałęzie. Rozległ się huk i z jej przedniej łapy trysnęła krew. Wilczyca padła na ziemię, a reszta watahy się obudziła.

Link do komentarza

*wstał obudzony nagłym hałasem. Znał ten hałas, znał go, ponieważ to był ten sam hałas jaki usłyszał gdy był w swej prawdziwej postaci i szukał nowego stada* Co się stało?! *krzyczał i rozglądał się, zobaczył tylko jakąś złotą wilczyce która spała jak przyszedł do nowego stada, a która teraz leżała, a w okół niej zbierała się krew* (rozbawiła mnie ta pozycja nieśmiałka, ale całkiem pasuje do mnie jak i postac, dzięki )

Link do komentarza

Poczułam znajomy zapach.

-Ludzie

Pobiegłaam w stronę huku. Zaatakowałam człowieka od tyłu. Był tylko jeden. Skoczyłam i wgryzłam sięw nogę, on puścił strzelbę i wrzasnął

-Cholerny wilk!

Ugryzła. Jeszcze mocniej, on zaczął uciekać, ale teraz nie mogłam odpuścić. Ścisnęłam szczęki najmocniej jak potrafiłam. Zaczął kuleć

Jeszcze kilka ugryzień i już tu nigdy nie zdoła wrócić!

Link do komentarza

*oglądał całą sytuację i nie wiedział co zrobić, złoty wilk leżał cały we krwi, biały też oberwał, i choć nie wyglądał żeby nie żył oraz żeby krwawił, nie ruszał się. Nie chciał znowu zabijać, chciał mieć spokój, uciec od swojej natury* M.....muszę coś zrobić...*powiedział, i złożył oba uszy, pochylił się, i zaczął biec w stronę nieprzytomnego wilka*

Link do komentarza

(Wielki powrót!)

Ihnes usłyszał huk. Tym razem go nie zignoruje.

"To już? Czas zemsty?"

W ciemnych krzakach błysnęły jego oczy. Nagle wybiegł, przebiegł obok Asianny i biegł w stronę huku. Zupełnie jak nie on. W jego oczach pierwszy raz pojawiło się tyle nienawiści.

Link do komentarza

- Wilczego naukowca niedościgniony ze mnie wzór, szeroko rozpościera się mych badań naukowych zbiór. Z zapałem wielkim zgłębiam fizjologię i genetykę, w badaniu niedźwiedzi,wilków i jeleni też mam praktykę. Obiektem zainteresowań mych natury każdy twór, wilczego naukowca niedościgły ze mnie wzór - śpiewałem pod nosem - Już tylko chwila i kończy - nagle usłyszałem huk - Nie dobrze. Ludzie atakują. To ich rodzaj broni. Robi strasznie dużo hałasu, ale jest też strasznie skuteczny. Jeden nawet badałem, ale nic z tego nie zrozumiałem. Wojna ze wschodnimi i ludźmi. Świetna wataha do opieki. A ty co robiłaś na terenie tych zdrajców. Bo jeśli jeszcze nie słyszałaś wschodnia wataha wystąpiła z sojuszu. To co tam robiłaś?

Link do komentarza

Obudziłem się na chwilę widziałem różne rzeczy, Ihnesa walczącego z człowiekiem, Słyszałem też dobrze lecz wszystko częściowo się rozmazywało, miałem sił tylko aby dojść przed " szpital " zrobiłem to i nagle znowu ta ciemność.

- Wszystko się wal... *głosem cichym lecz zrozumiałem*

Powiedziałem nim zemdlałem przy wejściu do " szpitala ".

( jak coś wcześniej walnął mnie wilk z wschodniej watahy czymś twardym aha i mam plamę na głowie z krwi dużą).

Link do komentarza

(wschodnia wataha plus ludzie atakują? gorąco się robi) *nim zdążyłem podbiec, biały wilk wstał i jakoś doczołgał się do szpitala, mam nadzieje, że ten lekarz się nim zajmie... i znów muszę zabijać, powiedziawszy to, skoczyłem w krzaki koło których wilk oberwał. Zauważyłem tylko innego wilka, czarnego, który trzymał w pysku kawał dużego konara. To była moja szansa* Już po tobie *powiedziawszy to do niego, wilk przestraszył się, i upuścił konar, chciał mnie zaatakować, ale nie miał ze mną szans, przebiegłem nad nim, wylądowałem za nim, obróciłem się, i wgryzłem mu się w kark, smak krwi wypełnił moje usta, jednym szybkim ruchem skręciłem mu głowę, było tylko słychać dźwięk łamanych kości. Choć nienawidziłem zabijać, teraz nie była na to pora, by myśleć co lubię a co nie. Teraz była pora obrony mojego nowego stada*

Link do komentarza

- No wiesz takie tam sprawy. Pierwszą rzeczą chciałam wprowadzić ich w pułapkę prawną aby nie mogli mi odmówić tymczasowego sojuszu z nami. To znaczy że nie będą wszczynać wojny. Później korzystając z okazji, zajęłam się drugą sprawą. Gdy mi się skończyła banicja oficjalnie zostałam Alphą. Taką nie pewną, ale zawsze coś. Chciałam po raz enty wprowadzić pokojowo i zgodnie z prawem szanowanie Omeg. Niestety znów po prostu to zignorowali. Jako że po tym tamta gliniana tabliczka była oznaczona pieczęcią/ podpisem ostatecznie jest aktualna. Mogłam być już jak najbardziej arogancka i chamska. Gdy uciekałam z tabliczką po rozpoczęciu buntu, nie przewidziałam że kilkudziesięciu kilogramowy wilk uderzy mnie w powietrzu i rzuci o drzewo. - zaśmiałam się ironicznie - No i twój stary przyjaciel, szaman cię pozdrawia. Jest mu przykro że jego wataha odłączyła się od waszej wspólnoty. - odetchnęłam - Trzeba będzie się jeszcze raz spotkać ze wschodem, czysto politycznie. Trzeba omówić sprawę z ludźmi.

Link do komentarza

Obudziły mnie wrzaski i strzały. - Co się dzieje? - Zobaczyłam ludzi. - O nie ... nie, nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Jest niedobrze, jest bardzo niedobrze! - Powiedziałam po czym rzuciłam się w krzaki aby zobaczyć co się dzieje. Przede mną stał człowiek i mierzył mi w głowę jakimś patykiem. - Hej! Czego ty ode mnie chcesz? Co ja Ci takiego zrobiłam że chcesz mnie zabić? - Mówiłam do siebie, wiedziałam że i tak mnie nie zrozumie. Człowiek coś przycisnął. W tym momencie doszło do mnie że to mogą być ostatnie sekundy mojego życia. - Nigdy się nie poddam! - Wrzasnęłam, po czym chwyciłam za to coś, co trzymał człowiek i wyrwałam mu to. Nie chciał puścić więc się przewrócił. Niechcący strzeliłam sobie patykiem w klatkę piersiową. Na szczęście kula nie weszła głęboko, inaczej bym przecież już nie żyła. Rzuciłam to w krzaki i zaczęłam gryźć człowieka. Dusiłam go łapami. Nie ruszał się. Zabiłam go. Nie byłam z siebie dumna ale to było jedyne rozwiązanie.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...