Skocz do zawartości

Wojna - Sombra kontra my!


Lunaris

Recommended Posts

( Aha ok. A i Loca jak zaczynamy od nowa to nie było Bractwa Czarnej Stali i nikogo z nich kto mógłby ci tę obrożę założyć. Więc moja poprzednia aluzja brzmiała " Po co ci do cholery jeszcze ta obroża?" przecież jej nie było.)

Miejsce "lądowania" wyglądało jak miejsce po bombardowaniu. Wszędzie były kratery, leje i kawałki metalu porozrzucane po całym polu niczym piegi na rudej gębie klasowego grubasa. Gdzieniegdzie widać było kapsuły ratunkowe, niektóre były już otwarte, niektóre zgniecione ( Kawałkami blachy lub innymi kapsułami shit happens), a jeszcze inne wciąż były zamknięte. Grupa z mostka licząca 10 osób w milczeniu nasłuchiwała. I stało się ostatni kawał pogniecionego metalu spadł niemalże u ich stóp, dało się z niego odczytać S.B.B.P.Z. Feniks.

- Dobra czas na zrobienie spisu każdy niech przeczesze okolicę i spróbuje wyciągnąć jak najwięcej i pamiętajcie czas to sprzęt.

I rozeszli się zaczęto poszukiwania, gdy nadszedł zmierzch wszyscy ocaleni zebrali się przy tlącym się gdzieniegdzie wraku. Razem 50 osób.

- Dobra całość! Zostaniemy tu na dłużej jak zwykle więc znacie procedury: Przerobić złom w bazę, zrobić rozeznanie, zakosić materiały wymagane te mniej też Odbudować statek i spie*rdolić. Jasne? 

JASNE!

- To spie*rdalać do roboty. A i czy ktoś znalazł jakieś naprawdę użyteczne rzeczy, które należy wyróżnić z listy, którą ma zamiar sporządzić Siostra Angela?

- A ja mam kamienia!

- Co?! Jakim cudem Brat Deatron przeżył przecież kazałem wsadzić go do luku bagażowego!

- Tak ale któryś z mniejszych wybuchów wyrzucił go tuż przed lądowaniem.

- Cholerny kodeks i punkt " Nigdy nie strzelaj do swoich ludzi." Echh może jest coś jeszcze?

- A ja mam ziemnioka.

- To dobrze, wsadź se go w dupę.

- Już idę!

- Myślisz, że to zrobi Bracie Gedrinie?

- Nie, nie znalazłby swojej dupy nawet gdyby dać mu mapę.

- Aha, rozumiem, chyba.

Link do komentarza

 -Ilu ich?

-widzę czterech, interweniować?-pytał S1

-nie.-do Aiona-podaj mi kartkę.

-ok-podał.

 Do Pytającego

1 NIE!

2 Uwierz lub nie Sombra

3 Nie zadaliście, amatorzy, podstawowego  pytania: kim jesteście.

CA

Po chwili ja i mój oddział w zielonych płomieniach wpadliśmy do zamkowych piwnic.

-CA na pewno w dobrą stronę idziesz?

-Tak.

-Jest coś takiego jak kompas wiesz?

-Tak ale poznajmy lepiej naszych "sojuszników" i udzielmy im paru lekcji.

-...

Link do komentarza

Miałem nieliche kłopoty.

A co gorsza, sam się w nie wpakowałem.

Kłopoty te miały postać niezbyt wesołego oficera tutejszego kontrwywiadu, który najwyraźniej miał problem z uwierzeniem w moją historię, celował bowiem do mnie z pistoletu..

- Więc twierdzi pan, że po okolicy pałętają się szpiedzy z Changei? - spytał.

- Tak, proszę pana. Jak inaczej wyjaśnić obecność dwóch ministrów kontrwywiadu?

- I obiecuje pan swoją pomoc w znalezieniu ich?

- Oczywiście.

- W zamian oczekuje pan wsparcia z naszej strony?

- Tak jest.

- Proszę poczekać, spytam szefa - odparł kuc i wyszedł. Zamiast niego do pokoju wpadło kilku strażników z karabinami.

Nie ma co, wpadłem.

Link do komentarza

(Sory że dopiero teraz ale: 

1 JAK w góra 2 godziny jeden ktoś znalazł dwóch ministrów i przekazał ci te informacje?

2 JAK skoro Arceus miał "to dziwne wrażenie" z którym chcąc nie chcąc każdy musiał się liczyć? 

3 JAK Skoro w pośpiechu Arceus o tym zapomniał, a Aion nie przypomniał i w ogóle nie chciał tej roboty i nie zmienił się w ministra?

Słowem pomysł upadł nim się zaczął... Wybacz że tak późno o tym mówię, ale można się domyślić że skoro jest ze mną to nie ma go w gabinecie pana ministra=nie poznał go=nie zmienił się w niego.)

Link do komentarza

(Rozumiem że mogę już pisąć :P. a i jeszcze jedno uznaje tylko szkielety ludzi)

 

Gdy doszliśmy do małej polanki, od razu zeszłem z konia i zaczęłem się przygotowywać do czaru wskrzeszenia. Po polanie latały zielone ogniki, dało się wyczuć aurę śmierci. Po jakiś 10 minutach z ziemi wyszło 10 szkieletów, 2 miało włócznię i dużą prostokątną tarczę a reszta miecze jednoręczne

-Spodziewałem się że tego jest więcej-mruknął Zyx

-Przynajmniej coś, a poza tym odpocznijmy tu-powiedziałem, po czym zrobiliśmy obóz, szkielety stały na warcie. A my zaczęliśmy myśleć co zrobić potem

Link do komentarza

(Coś mi mówi że ten temat umiera, jak było multiuniwersóm było większe zainteresowanie. No więc szczerze widzi mi się bardziej stworzenie nowego tematu pod inną nazwą lub taką samą, i zrobienie jak było na początku wojny. Był klimat odczuwalny, taka moja opinia)

Edytowano przez komputer
Link do komentarza


zacząć od np. rozbitego patrolu. Lub ekipy zwiadowczej, która postanowiła, że zajmie planetę na własną rękę 

Jak duża mogłaby być taka ekipa zwiadowcza? Pluton? Kompania? W dodatku kompania kompanii nierówna. Lepszy imo byłby odgórny limit iluśtam ludzi.

Link do komentarza

O co poszło?...

*15 minut później*

No jak zwykle Sombra potrzebuje nowych niewolników, Kryśka kryształów (chyba że jest miłość w kraju Sombry) i skaczą sobie do gardeł bo jeden na to czego chce drugi. Co do Equestrji Można ją uznać jako miejsce względnego pokoju, albo uznać że zamach Twi się udał i Canterlot zmienił się w po nuklearną pustynię :/ Albo normalnie kto chce niech obali Celke...

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...