Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

Animal swoim głośnym śpiewem obudziła Atlantisa , ten kiedy całkowicie się obudził , zauważył jak Grim znowu rozmawia z Animal.

Atlantis pomyślał : ech co znowu chce od niej następnie spojrzał na Trevis - małego lojalnego smoczego pomocnika.

Zaczął rozmyślać o rzeczach ukrytych głęboko w Archiwach, o raz o tym kiedy jednorożce odzyskają władze na słońcem i księżycem.

Następnie zaczął wspominać ciepły dotyk skrzydeł Blue,jednak nadal patrzył na Animal, myślał co dalej z nią się stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nic się nie stało. Zasnąć zawsze mogę drugi raz, a twojego śpiewu mogę już nie usłyszeć. Jest taki piękny... - powiedział wprost do klaczy ogier. Patrzył jej w oczy. I tylko tyle. Stał tak i się gapił, nie mówiąc ni słowa. Czuł, że ją lubił. Mimo pewnej dozy nieufności, której tak łatwo nie da się wyrugować, wiedział, że jakoś się dogadają. Nie wiedział tylko dlaczego Animal zachowuje się tak dziwnie. Sprawiała wrażenie wiecznie zagubionego źrebaczka. Może to rozczuliło Grima. Sam nie miał dzieci, żył samotnie wypruwając sobie żyły na farmie. To jeden z powodów jego nienawiści do magii. Inni mają wszystko na życzenie, kiedy chcą. On musi ciężko pracować, w zamian dostając tylko kpiny i pogardę.

W czasie tego procesu myślowego na jego twarzy zagościł cień. Cień gniewu i rozżalenia. Jednak zaraz zniknął, nie chciał znów wystraszyć pegazicy.

Wpatrzył się w ziemię. Gdy Animal coś powiedziała, podniósł głowę.

- O co ci chodzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęła grzebać kopytkiem w ziemi.

- Zdarzają się kucyki, które... rodzą się z różnymi umiejętnościami... Takie kucyki zdarzają się bardzo rzadko. A ja do tych kucyków się zaliczam... Moją umiejętnością... jest Animagia... czyli możliwość zmiany w zwierzę... Wiesz... to się zalicza do magii... um... cóż...

Po wypowiedzeniu tych słów spuściła trochę głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używając kolokwializmu, kucyka zamurowało. Teraz umiejętność opanowania emocji przydała się jak nigdy. Rozważył wszelkie aspekty tego zagadnienia. Dobry szpieg, porządny ochroniarz. Ewentualnie tłumacz, bo kto wie czy nie przyjdzie do rozmów z jakimiś zwierzakami. Poza tym Animal w żaden sposób nie okazała, że jest zła czy dzika. Nie pyszni się swoją zdolnością. Nie chwali się na prawo i lewo. Jedyne co może świadczyć przeciw niej to właśnie fakt "dobrego szpiega". Jako że klaczka nie wygląda na podejrzaną osobę ten argument raczej odpadał, chociaż wciąż trzeba ją obserwować. To wyjaśnia też jej szacunek wobec Matki Natury. Jest pełna empatii, dobra i pomocna. Poza tym to pierwsza z kompanii, która nie gardzi nim za to, kim jest. Choć Animal sama jest pegazem i może latać.

Wniosek jest prosty. Na jakiś czas trzeba zawiesić nienawiść wobec magii. Ale tylko dla niej. Bo dała mu coś w zamian.

- W porządku, nie ma problemu. - słowa z trudem przechodziły Grimowi przez gardło. Jednak ton był w miarę życzliwy. - Jesteś najmilszym kucykiem jakiego dotąd spotkałem. Mogę wybaczyć ci twoją... umiejętność. W końcu coś od ciebie dostałem. Muszę dać coś w zamian.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal westchnęła z ulgą. Już się bała, że Grim tego nie zaakceptuje. Klacz czuła jakby z jej serca spadł wielki kamień. Angel zerkał przez cały czas na ogiera.

- Um... to... kiedy już wyjdziemy z lasu. Gdzie się udamy? Nawet nie wiemy gdzie dokładnie udała się reszta drużyny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli dobrze pamiętam, ta wesoła gromadka, którą teraz muszę nazywać kompanią rozdzieliła się na trzy części. - przerwał na chwilę, by nabrać powietrza. - Jedna udała się do tej mieściny niedaleko, nie pamiętam jak się nazywała. Druga po jedzenie, to my. I trzecia wreszcie ruszyła na szaleńczą wyprawę do samego Canterlotu.

Kucyk znów przestał mówić. Sprawiało mu to pewną trudność. Odchrząknął więc, splunął i kontynuował.

- Jak dotąd tylko my wywiązaliśmy się z zadania. Uważam zatem, iż powinniśmy pójść do miasteczka. Ktoś ma inną propozycję? - rzekł rzeczowym, oschłym tonem. Rozejrzał się po obecnych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz zaczęła się nad tym zastanawiać.

To może być trudniejsze niż się spodziewałam.

Spojrzała na swój znaczek - czarny odcisk wilczej łapy. Często zastanawiała się nad tym co on oznacza. Może to dlatego, że pierwszym zwierzęciem z jakim się porozumiewała to wilk. Sama zresztą o tym nie wie.

- Um... kiedy ruszamy dalej i jeszcze lepsze pytanie, gdzie dokładnie? Ponyville teraz nie jest bezpiecznym miejscem. - w końcu oderwała się od swoich przemyśleń i odezwała się go Grima.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon dość długi czas był w milczeniu. Często mu się to zdarzało, gdyż odlatywał wtedy wspomnieniami. Słysząc rozmowę odnośnie dalszej drogi powiedział:

- Pójdę za wami wszędzie jeśli nie macie nic przeciwko. Nie chcę już tułać się sam. To dzięki wam odkryłem, że przyjaźń uczyni mnie lepszym i dzięki niej będę czynić dobro. To jak, mogę z wami iść?

Alchemik spojrzał na drużynę i uśmiechnął się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Um... najpierw trzeba będzie wyjść z lasu. Zbieraj się... um... proszę. - Po tych słowach wyszła z chatki i podeszła do Grima.

- Um... przepraszam. Czy będziemy mogli jeszcze po drodze zajrzeć do mojego domku i Atlantisa? J-ja... muszę... pójść do siebie. Możemy tam nawet przenocować, on jest na obrzeżach Ponyville. Więc... może tam nie ma żadnych wrogów. Przy okazji może obmyślimy plan działania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po krótkim czasie (zakładam, że Rebon także ruszył razem z kompanią), po ominięciu pewnych niepożądanych roślinek wszyscy wyszli z ciemnego Lasu Everfree, który w tych czasach dawał jednak poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Początkowo lekko oślepiło ich światło słońca nie przysłaniane żadnymi drzewami, ale szybko się przyzwyczaili.

Wszyscy ujrzeli Ponyville. Nie różniło się zbytnio od tego co zapamiętali. Tylko jedna rzecz wydawała się inna: a mianowicie liczne patrole pewnych mucho podobnych kucy o zdolnościach zmiany wyglądu. Każda grupa składała się z trzech ogierów, jeden z nich szedł zwykle z przodu i na stalowym hełmie nosił pióropusz. Patrole wchodziły po kolei bez pukania do poszczególnych domów jakby czegoś szukały. Aktualnie wszystkie były w pobliżu centrum, ale ewidentnie rozchodziły się w stronę peryferii. Natomiast przy stacji kolejowej krążyła gromada kuców nieuzbrojonych, ale w mundurach badając coś.

Jeśli by się przyjrzeć bliżej, niektóre kucyki protestowały i stawiały opór tym, którzy wdzierali się do ich domów, jednak szybko w takich przypadkach byli bici bronią obuchową, a w skrajności związywani, lub dręczeni do nieprzytomności. Zwykle dom po wizycie "komisji mieszkaniowej" nie był w najlepszym stanie. Niby budynki wyglądały tak samo, ale to już nie była atmosfera Ponyville, czuć było można strach i przerażenie bijące od tego miejsca. Każdemu, kto widział wcześniej to miasteczko włos się jeżył na plecach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim prawie od razu domyślił się o co chodzi. Ogarnął miasteczko wzrokiem. Widział już takie sceny.

- Lepiej trzymajmy się razem i uważajmy. Będziemy musieli się przekraść. Szukają rebeliantów. - trzeźwo zauważył. Przynajmniej stąd tak to wyglądało. Kucyk nie widział wcześniej Ponyville i nie czuł się związany z tym miejscem, ale podobne akcje miały miejsce tuż po upadku Stalliongradu. Widok obudził więc złe wspomnienia. Na twarzy ogiera odbiła się zaciętość z tamtych czasów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak ja gardzę podmieńcami... Gdybym mógł to bym tam poszedł i wszystkich wyrżnął

Rebon widząc co się dzieje w Ponyville zacisnął zęby. Ostrzę wysunęło mu się i powoli zaczął zbliżać się w stronę miasta. Jednak coś go zatrzymało przez co uspokoił się i dalej ruszył za kompanią.

- Mam nadzieję, że po drodze spotkamy mały ich patrol. Chcę zobaczyć jak cierpią z bólu od mojego ostrza...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...