Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

Jednak klacz już nawet nie słyszała ogiera, teraz była pogrążona w śnie.

Szła przez las jej celem było uratować swoją najlepszą przyjaciółkę. Wiedziała, że jest blisko wystarczyło tylko parę kroków. Kiedy wyszła z gąszczy zobaczyła ją, żółtego pegaza przywiązanego do drzewa. Szybko do niej podbiegła i nożykiem, który miała w jukach przecięła liny. Fluttershy uwolniona przytuliła Animal roztrzęsiona.

- Już dobrze... już jesteś bezpieczna.

- T-to było okropne... um... uważaj za Tobą! Klacz błyskawicznie odwróciła się do tyłu i dostała w twarz od... Sombry. Animal warknęła i zmieniła się w wilka. Zaczęła gonić w tej chwili uciekający cień.

Szybko zorientowała się, że to była pułapka. Jak najszybciej wróciła do miejsca gdzie wcześniej uwolniła żółtego pegaza. Jednak nie zastała jej tam... tylko cień... Animal powróciła do swojej postaci i upadła na ziemię. Spojrzała w niebo i wrzasnęła... NIEEEEEEEEEE!!!!!

Klacz obudziła się z krzykiem sprowadzając na siebie uwagę towarzyszy. Spuściła uszy i tuląc do siebie Angela zaczęła szlochać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis usłyszał wrzask i wiedział co się stało.

Zaczął mówić do Animal : Nie płacz się ja będę przy tobie i zrobię wszystko by ci pomóc nawet gdybym sam musiał wszystko zrobić.

Po czym przybliżył się do niej śpiewając sobie znaną kołysankę,co najwyżej nowo spotkany mógł ja znać.Śpiewały ją tylko jednorożce,gdyż ani kuce ziemne ani pegazy nie znały jej,była ona bardzo stara,przechowywana przez kolejne pokolenia jednorożców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal w ogóle się nie uspokajała, drżąc przytulała do siebie królika.

Czuła na nim jej zapach, w końcu był jej ukochanym pupilem. Na wspomnienie o śnie zaczęła się jeszcze bardziej trząść.

- T-to... jest o-okropne... - powiedziała drżącym głosem.

Wstała z ziemi i powoli ruszyła gdzieś przed siebie.

- Zostawcie mnie samą... i nie idźcie za mną.

Po tych słowach, złapała mocno Angela i wzniosła się w górę siadając na drzewie trochę oddalonym od miejsca gdzie była reszta grupy.

Siedząc na gałęzi przytuliła do siebie królika i zaczęła głośno płakać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokonam Nithmare moon ,Chrysalis i Sombre choćby sam, ale z Discordem bez magii harmonii nie dam sobie rady.

Po czym położył się,wiedział że pogoń za Animal nie ma sensu.

Znowu zaczął śpiewać kołysankę ale tym razem tylko już dla oraz małego smoka który akurat oparł się o jego bok.

Przez myśli znowu przeleciało mu zaklęcie taktycznego symulatora bitewnego,dzięki niemu stanie się na tyle potężny,że spełni obietnicę.Ale od razu wróciła do niego myśl płaczącej Animal,najważniejszego kucyka w całej Equestrii dla niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- wyczuwam to, że coś ją trapi ale nie wiem co - Powiedział rebon do reszty - może wy wiecie? To musi być coś naprawdę strasznego. Widzę to w jej oczach. Chciałbym jej pomóc lecz nie potrafię, ale widzę, że mamy do tego odpowiednią osobę - spojrzał się na Atlantisa - ty mółbyś z nią porozmawiać. Nie teraz ale za jakiś czas. Teraz dajmy jej trochę spokoju - rzekł Rebon i zaczął rozglądać się, czy nic nie nadchodzi. Po chwili wziął kamień i wysunął ostrze aby je pod szlifować, gdyż po walce z Mantykorą strasznie się stępiło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim, gdy wszyscy poszli już spać czujnie obserwował Rebona spod przymkniętych powiek. Nie ufał mu. Gdy usłyszał krzyk Animal, zerwał się na równe nogi i odrobinę niezdarnie wyjął miecz z pochwy. Nie miał jeszcze wprawy w walce. Okazało się, że klaczy tylko coś się przyśniło. Miecza nie schował, dając baczenie na Rebona i jego ostrze. Bez słowa popatrzył na płaczącą pegazicę. Nie zajmując się resztą podszedł do drzewa rzucając broń.

- Co ci się śniło, że tak rozpaczasz? - spytał nieco delikatniejszym tonem, tchnącym spokojem i chęcią pomocy. Tak zwracał się kiedyś do chorej matki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal cicho jęknęła i spojrzała w dół na Grima.

- T-to było okropne... Byłam w lesie i uwolniłam przyjaciółkę. Wtedy... on... Sombra... mi ją zabrał... To może dla Ciebie nie zmieć znaczenia, ale dla mnie ona naprawdę wiele znaczy...

Cicho westchnęła i znowu szlochając przytuliła do siebie Angela.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem Rebon miło mi. Wybacz ale myślałem, że się już przedstawiałem - powiedział i uśmiechnął się do Atlantisa - mam do ciebie pytanie: czy aby nie jesteś z Kryształowego królestwa bo chyba cię już kiedyś widziałem? - spytał trochę dociekliwie ale nie chciał żeby to tak zabrzmiało. Po prostu nie umiał inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mów tak. I ja mam przyjaciela, gdzieś tam... - powiedział ogier ponuro. Wciąż patrzył na pegazicę na drzewie. - Może go już nawet zabito. Po to też tu jestem. By chronić jego i dom. Bo to jedyne co mi zostało.

Odszedł odrobinę od drzewa, dając Animal trochę prywatności. Podniósł z ziemi miecz, oczyścił i schował. Nie spuścił jednak wzroku, który wyglądał... życzliwie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przepraszam. - Powiedziała to w stronę Grima, jednak tak cicho, że tylko Angel ją usłyszał. Zrobiło jej się wstyd za to co wcześniej powiedziała, wyczuła, że mogła zranić ogiera takimi słowami. Nie znosiła zasmucać innych, więc kontynuowała swój płacz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem, że cierpisz. I chcę ci pomóc. - rzekł Grim Cognizance. Nie dosłyszał przeprosin. Nie chciał wysłuchiwać płaczliwych skarg, ale Animal Heart wzbudziła jego sympatię. Swoim zachowaniem poruszyła struny jego serca nietknięte od dziesięciu lat. Zacisnął usta. Nie mógł się rozklejać i rozczulać nad sobą. A już na pewno nie przy jednorożcach.

- Zejdziesz z drzewa i porozmawiamy? - spytał życzliwym, lekko ochrypniętym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zatem może zacznijmy. Przedstawisz mi swój problem? - zagadnął jak rasowy psycholog. Handel książkami jednak na coś się przydał, bo i poczytać było można. A wiedza w tych czasach jest bardzo cenna. Ogier postanowił zachować spokój i wysłuchać kłopotów Animal, być może nawet coś doradzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiedziałem, że cię gdzieś widziałem! Nic do ciebie nie mam tylko chciałem wiedzieć bo wtedy byłem strażnikiem na zamku. Księżniczka Cadence sama poprosiła mnie o służbę a ja od kiedy ją znam nigdy nie potrafiłem jej odmówić. Po prostu coś do niej czuję, ale kogo to obchodzi. Lepiej idź do Animal - Alchemik spojrzał się w jej stronę - Wiem, że ci na niej zależy widzę to po tobie i po tym jak na nią patrzysz ale muszę ci powiedzieć, że nie tylko tobie. Nie, nie mówię o sobie w żadnym razie - trochę zakłopotany mówił dalej - mam tylko nadzieję, że uczucie dwóch ogierów do jednej klaczy nie poróżni naszej drużyny o ile mogę tak nas nazwać i o ile nią jesteśmy. Dobra koniec gadania idź jej pomóc. Wydaję mi się, że potrzebuje kogoś bliskiego - powiedział i poganiał Atlantisa do niej. - "heh te uczucia... Niby Alchemicy ich nie mają ale to wielka bujda." - Pomyślał i dalej stał na warcie bo nie lubił się mieszać do spraw sercowych innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No bo... Fluttershy jest jedną z powierniczek Elementów Harmonii. Ona została porwana... a ja się okropnie martwię o nią. To ona jest tą przyjaciółką z dzieciństwa, która mnie wspierała w trudnych chwilach. Potem kiedy zamieszkałam w Ponyville... nie miałam pieniędzy... bo przybyłam tam... nie z Cloudsdale... tylko lasu. Przyjęła mnie pod swój dach i otoczyła opieką, opowiadała mi różne historie... Dopóki nie miałam pieniędzy mieszkałam u niej. Teraz... ciągle mnie gnębi to, że nie uda mi się jej uratować. Dlatego... tak cierpię...

Animal z drżącym głosem wszystko wytłumaczyła Grimowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grim spokojnie wysłuchał wyjaśnień. Zdziwił go fakt, że nie potraktował tego jak zwykłej smętnej historyjki. A nawet rozumiał sytuację w jakiej znalazła się biedna pegazica. Poczuł chęć objęcia jej i pokrzepienia. Nie zrobił tego jednak, bojąc się naruszyć jej przestrzeń oraz samemu się rozkleić. Zamiast tego podszedł i spojrzał jej prosto w oczy. Być może jego wzrok umiał wyrazić to co myślał, być może nie. W tej chwili jednak nie przypominał tego oszalałego z wściekłości demona, który całym sercem nienawidzi wszelkiej magii. Bardziej ojca pocieszającego córkę lub brata rozmawiającego z siostrą.

- Potraktuj moje słowa poważnie. Będzie dobrze. - wychrypiał z niezachwianą pewnością w głosie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis za namową Rebona ruszył w stronę Grima i Animal.Wiedział że to prawda co mówił Rebon o tym że zakochał się w Animal.

W czasie drogi przystanął , myśląc nad tym co ma powiedzieć. Był zagubiony jak nigdy dotąd lecz po chwili znowu ruszył,lecz każdy krok był dla niego coraz większym ciężarem.Krok po kroku czuł coraz większy ból ,lecz nie fizyczny tylko psychiczny.Wiedział że musi temu podołać jak nigdy dotąd,kiedy był blisko , nie chciał przerywać grimowi ale tak bardzo chciał jej pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal po słowach Grima skinęła głową. Pewnie i tak będzie się rozklejać po każdym takim śnie, ale musiała myśleć optymistycznie. Będzie dobrze... wystarczy mieć wiarę, że podołamy zadaniu. Animal zerknęła na Angela, który teraz spoglądał na ogiera nie zimnym spojrzeniem, lecz ciepłym. Widać królik już nie myślał o nim źle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiedz, że masz moje wsparcie. Ciesze się, że trafiłem na ciebie w tym magicznym towarzystwie. - przy słowie "magicznym" w głosie Grima zadźwięczała stal. Wciąż jednak stał przy Animal. Chciał, by wiedziała że zawsze, mimo trudnych chwil i nieraz chłodu w sercu ogier będzie dla niej podporą. Na jego twarzy pojawiło się coś, co można by przy dobrych chęciach nazwać przyjaznym uśmiechem. Po chwili takiego stania poczuł zakłopotanie. Nie wiedząc co począć dalej odszedł i położył się przy ognisku. W głębokiej zadumie wpatrywał się w płomienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlantis odszedł szybkim krokiem jak najdalej od nich, szukając miejsca do treningu ale nie tylko także wypłakać się w samotności.

Jedyne co potrzebował to była w miarę płaska,bez drzew polanka.Tam mógł zacząć trening przygotowawczy do walki z nightmare moon i jej strażnikami.Szedł cicho łkając mówiąc do siebie że jest nikim.Została mu tylko magia,obiecał sobie że zostanie najpotężniejszym jednorożcem na całym świecie nawet poza Equestrią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczył odchodzącego gdzieś Atlantisa. Być może poczuł się on dotknięty postrzeganiem przez Grima magii. Tego jednak już nic chyba nie zmieni. Znowu rozpoczął bezcelowe wpatrywanie się w ognisko. Zadumany, przestał zwracać uwagę na otoczenie i powoli morzył go sen. Po części podświadomie rozpoczął monotonny, ponury zaśpiew, coś na kształt mantry o powtarzających się słowach. Brzmiały one jednak dość niezrozumiale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal stała tak przez chwilę. Po długim namyśle poszła w stronę miejsca posiedzenia. Zobaczyła, że Atlantisa nie ma, trochę ją to zaniepokoiło... ale może chciał zostać sam? Nie będzie mu przeszkadzać.

Klacz rzuciła spojrzenie w stronę Grima, który wpatrywał się w ognisko. Nie wiedząc co powiedzieć położyła się na ziemi i patrzyła na swój naszyjnik. Słyszała z niego szepczące zwierzęta. Była do tego przyzwyczajona, nawet te głosy wpływały na nią kojąco.

Angel położył się miedzy jej przednimi kopytkami i zasnął, lecz ciągle czuwał w razie niebezpieczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...