Skocz do zawartości

W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)


kapi

Recommended Posts

- Um... no to gdzie najpierw idziemy? Do mojego domku czy Atlantisa? - spytała w zamyśleniu klacz.

Dopiero teraz Animal zauważyła, że z całej ich drużyny, która miała iść po jedzenie, ona jedyna jest klaczą. Trochę ją ten fakt zestresował. Zaczęła czuć się taka słaba i bezbronna. Z przemyśleń wyrwał szturchający ją Angel.

Królik powiedział jej aby się tak nie czuła, ponieważ jest silna i potrafi się bronić.

- Racja... dzięki Angel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie szpanuj tak. Czy z was wszystkich walczył ktoś na barykadach? - zastopował Grim Cognizance Rebona. Potoczył wzrokiem po obecnych. - Wojna nie jest tak różowa. Nie ma bohaterstwa. Jest krew, łzy i hordy Podmieńców. Potem jest ucieczka, transporty i sabotaż. Są ulotki i aresztowania. Są takie obrazki jak w tym Ponyville.

Ogier wygłosił swoją przemowę z płomieniem w oczach. Pamiętał pierwsze dni obrony miasta, a potem miesiące okupacji. Jedyne co osiągnął na barykadzie to było oberwanie drzewcem włóczni przez łeb. Wiedział o wywózkach do ZOM. Dlatego opuścił Stalliongrad i postanowił wziąć udział w tym szalonym przedsięwzięciu. Chciał walczyć o wolność. O wiele bardziej jednak chciał bronić swojego domu i dziedzictwa rodziny. Znów na jego twarzy odbiła się zaciętość.

Usłyszał pytanie Animal Heart. Rozsądne, uznał w myślach.

- Najpierw do najbliższego. To najlepsze wyjście. Proszę, żadnych wygłupów. Walczcie dopiero gdy będzie trzeba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rebon oburzony słowami Grima powiedział:

- Ty chyba nie wiesz ile ja już podmieńców zabiłem. Wystarczy jedno skuteczne cięcie i takie dziwadło leży. Z resztą gdybym wiedział, że Ponyville broniło się przed inwazją dawno bym tu przyszedł. Niestety od kiedy kucyki nie akceptują mnie przeważnie jestem w Everfree.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemnordzawy kucyk bez słowa ruszył za Atlantisem. Znów jednak poczekał, aż wszyscy pójdą przodem. Nowy już mu się całkowicie przestał podobać. "Bo ile to on nie zrobił." Idiota i pyszałek. To tylko utwierdzało Grima w przekonaniu, że jednorożce zadzierają nosa z powodu swoich umiejętności. I w nieufności do przybysza. Poza tym robi jeszcze za oparcie dla pegazicy. Nie przeszkadza mu to, ale jest szkopuł. Kto podeprze jego?

- Powiedziałem spokój! Jak sprowadzisz nam patrol na głowy to cię przetopię, choćbym miał to zrobić przy ognisku. - wysyczał do Rebona. Też nie miał pojęcia, że to miasteczko się broniło. Zbyt był zajęty leczeniem się po starciu na stalliongradzkiej barykadzie. I tak miał szczęście, nigdy nie trafił na łapankę.

- Nie każdy jest wojownikiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- ja się nie kłócę tylko twierdzę, że jestem doświadczonym wojownikiem który gdyby chciał i miał odpowiednią ilość energii mógłby zrównać całą Equestrię z ziemią. Alchemia to jest najpotężniejsza sztuka na świecie tylko trzeba umieć ją okiełznać i wykorzystywać do odpowiednich celów.

Może i kucyki nie tolerowały alchemików ale Rebon miał to gdzieś. Zawsze wiedział, że ma wielką moc od kiedy pała się w Alchemii i wiele dzięki niej może osiągnąć. Możliwe, że miały powód żeby się go bać bo nigdy nie wiedziały jakie ma możliwości. Po przemyśleniach Rebon ruszył dalej za kompanią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier tylko prychnął. Stwierdził, że miał rację. Rebon to pyszałek uważający się za pana świata, bo potrafi zrobić coś, czego sam Grim nie może. Wstrzymał się przed zgryźliwym komentarzem. Wiedział, że krzyki lub awantura przyczynią się tylko do ich wykrycia. Uważnie jednak obserwował zimnym wzrokiem jednorożca. Bardzo, ale to bardzo mu nie ufał. Pojawia się niespodziewanie w lesie, wkrada się w łaski drużyny, czaruje. To prawdopodobnie szpieg, trzeba więc się mieć na baczności. Kucyk postanowił, że jeśli nowy da mu do tego powód, poderżnie mu w nocy gardło. Nie można ryzykować. Skinął głową przytakując swoim myślom i dalej podążał na tyłach kompanii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiem, że mi nie ufasz. Widzę to w twoich oczach zaślepionych nienawiścią do mnie i jednorożców. Jak sobie chcesz ale wiedz, że jeśli planujesz się mnie pozbyć to muszę cię zmartwić. Tak jak każdy Alchemik jestem nieśmiertelny dopóki moja energia nie wygaśnie. Możesz mnie nawet pociąć i tak ci to nic nie da.

Rebon uśmiechnął się do Grima licząc, że go sprowokuje. Uwielbiał to robić gdy wiedział, że jego przeciwnik nie ma z nim szans.

"Taki z niego wojownik... Kiedyś się zobaczy..."

(jak by co to energia spada mi w bardzo prosty sposób czyli, gdy wykonuję wysiłek fizyczny - biegam, walcze, skaczę, chodzę oraz gdy używam moich mocy to wtedy spada najbardziej więc nie myślcie sobie, że jestem jakimś bogiem)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Gdzieś napisałem, że Grim to nie wojownik a jego jedynym osiągnięciem jest przeżycie walk o Stalliongrad. Popełniłeś więc błąd, Rebonie.)

Grim Cognizance potrząsnął głową. Umiejętność tłumienia emocji działa nieraz prawdziwe cuda. Nie dał się więc sprowokować. Nie wierzył w ani jedno słowo Rebona. Przyczyniło się to do jeszcze większego napięcia. Ogier bardzo chciał nauczyć młokosa moresu, ale zadawał sobie sprawę z całkiem sporej liczby patroli w miasteczku. Dlatego nie podjął rękawicy. Opanował nawet rysy twarzy, choć te stężały. Obdarzył tylko jednorożca spojrzeniem pełnym chłodnej determinacji i jednocześnie zapiekłej nienawiści. "Poczekaj do końca wojny. Ziemskie kucyki pokażą wam, gdzie wasze miejsce." pomyślał.

- Słabszego łatwo zwyciężyć. Nie ma w tym chwały. - rzekł tylko oschle. Nie chciał mówić nic więcej, bo mogą puścić mu nerwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Powiem ci tylko tyle: nie jestem żadnym szpiegiem tylko jestem "inny" i nieakceptowany przez społeczeństwo. Większość mojego życia spędziłem w samotności a jedyna bliska mi osoba którą znam to księżniczka Cadence. To ona zawsze dawała mi wiarę i mówiła, żebym się nie poddawał. Pewnie gdyby nie ona byłbym teraz szpiegiem z czego zapewne byś się ucieszył.

Tymi słowami Alchemik zakończył dalszą rozmowę iż wiedział, że może ona nie mieć sensu i dalej podążał za kompanią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal cicho westchnęła. Zaczęła sobie myśleć o różnych zwierzętach i akurat intensywnie skupiła się na feniksie. Gdyby teraz reszta drużyny patrzyłaby ma klacz zobaczyliby, że pióra na jej skrzydłach robią się szkarłatne. Animal szybko zorientowała się co robi i przestała myśleć o feniksie. Również po tym jej pióra wróciły do normalnego koloru - jasnego brązu wchodzącego w żółty.

- Och... atmosfera robi się co raz bardziej nieciekawa. A ja tak nie lubię walki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animal spojrzała na Rebona.

Jak do siana on wiedział co ja myślę?

Pegazicy zaczęło to się co raz mniej podobać. Nie przypadła jej się perspektywa wchodzenia do czyjejś głowy i odczytywania o czym ona myśli. To było chore a jednocześnie przerażające. Taka osoba mogła czuć stratę prywatności. A Animal zależało aby mogła być pogrążona w rozmyślaniach tak by nikt nie wiedział o czym dokładnie myśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Atlantis, mam pytanie z resztą nie tylko do ciebie: Czy moglibyśmy się na chwilę zatrzymać u ciebie? Skoro masz pole siłowe to Podmieńcy nas nie dorwą a ja chciałbym trochę pomedytować, gdyż jestem bardzo blisko odkrycia nowej umiejętności czyli "Wybuchu Energi". Jest to umiejętność doskonała do walki, ponieważ każda istota posiada w sobie małą ilość energii bez której nie jest w stanie żyć a ta moc pozwala na wyczyszczenie jej czyli szybką i bezbolesną śmierć. Co wy na to?

Rebon przez chwile pomyślał, że mogą uznać go za zdrajce który pozabija ich w nocy ale zawsze warto jest zapytać. Nie wiedział jedynie jaką wywoła to reakcje u Grima.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reakcja Grima była cokolwiek łatwa do przewidzenia. Niezdarnie acz szybko wyszarpnął miecz z pochwy.

- Po moim trupie jednorogu, Chrysalis twoja mać! - prawie krzyknął. Wybrał dom Atlantisa jako pierwszy tylko dlatego, że ten określił przedmioty się tam znajdujące jako "przydatne". Po chwili przyzwyczajania kopyta do broni twardo stanął na ziemi, gotów do walki, gdyby zaszła taka potrzeba. Już nie wytrzymywał nerwowo. Przestał dbać o to czy Podmieńce ich dopadną. Liczył się tylko Rebon i jego znienawidzony róg, protezy, kręgi i co tam jeszcze. Jego pycha i prowokacje.

Żeby dodać sobie animuszu i przypomnieć kilka ruchów, Grim zamachał mieczem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reakcja Grima rozśmieszyła Alchemika. Na jego gotowość do walki odpowiedział:

- Weź to schowaj bo się pokaleczysz z resztą nie zamierzam z tobą walczyć. Animal tego nie chcę a nie potrafię patrzeć, gdy ktoś cierpi bez potrzeby.

Rebon ruszył dalej nie przejmując się Grimem. Może i go nienawidził ale uświadomił sobie, że bez potrzebne zabijanie kucyków jest irracjonalne. Już dość zginęło w obronie Equestrii nie ma potrzeby by ginęli dalej i to z rąk swoich pobratyńców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie będę z nim walczyć. W tych czasach każda para kopyt nawet rolniczych się przyda.

Po tych słowach podszedł do Animal

- Nie bój się nie zamierzam z nim walczyć. To byłoby bez sensu. Za dużo kucykowej krwi zostało przelanej a ja nie jestem mściwy. Proszę cię tylko nie płacz nie chcę teraz widzieć żadnych łez. Wszystko będzie dobrze.

Rebon wyciągnął kopyto do Animal i uśmiechnął się. Miał nadzieję, że go zaakceptuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...