Skocz do zawartości

[Grimdark][Mature] "To tylko sen" KreeoLe


Wizio

Recommended Posts

Zwymiotowałabym, gdybym miała czym. Zwłoki małej klaczki przyprawiały mnie o lekkie zawroty głowy.

- T-to siostra Applejack - wymamrotałam do niego. - Apple Bloom. Widziałam ją kilka razy... - Potrząsnęłam głową i powoli, kopytko za kopytkiem, ominęłam łukiem zwłoki małego kucyka, tak, że przeszłam prawie przez pół stodoły. Pozytywka nadal cicho pobrzękiwała, więc gdzieś w pobliżu musiał być ten ktoś, kto to zrobił. I pomyśleć, że Apple Bloom mogła być na tym świecie jednym z normalnych, a przynajmniej znanych jej kucyków, który właśnie niedawno umarł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 317
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Darkness nic sobie z tego nie zrobił, tylko podszedł do zwłok klaczki o ostrożnie zabrał jej kokardkę, do której przyczepiony był przedmiot. Rzucił go tobie, a ten wylądował przed dobą. Mogłaś zauważyć klucz, który przywiązany był do czystej i w ogóle nie zabrudzonej wstążki. Twój towarzysz natomiast stał i grzebał coś przy stojaku z nożami, które jak sama ostrość skazywała były bardzo niebezpieczne. Tam były ostrza, które służyły to zadawania bólu pechowcowi jaki znalazł się na tym stole.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z początku nie zauważyłam klucza, teraz jednak podniosłam go z podłogi, za pomocą magii. Przyjrzałam się czystej wstążce. Nie chciałam jej dawać Darknessowi do schowania, do juk. Obwiązałam ją sobie wokół ogona. Zostawiłam go sam na sam z tymi wszystkimi narzędziami i sama poszłam do przodu, nawet nie próbując omijać kałuż krwi. Było ciemno, więc wytężyłam wzrok w poszukiwaniu jakiegoś przejścia, lub wskazówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stodoła miała jedno wejście oraz jedno wyjście. Głównie dlatego, iż tylne wejście zostało po prostu zablokowane deskami. Ostrożnie stawiałaś kroki w ciemnościach, a nawet weszłaś w kałuże krwi, co skutkowało poplamionymi kopytkami. Byłaś zdeterminowana, aby również wydostać się z tego zadupia, które i tak sporo namieszała, lecz i... przyniosła coś dobrego dla ciebie jak i twojego towarzysza. Podróż, która dla ciebie była koszmarem to dla niego... wyglądała jak świetna zabawa. Gdy ty czekałaś przed stodoła to mogłaś usłyszeć narastające brzęczenie pozytywki. Po chwili jednak stało się coś dziwnego, a ty mogłaś usłyszeć świst przecinanego powietrza. Nie minęła po tym nawet chwila, gdy strzała przebiła ci tylną nogę. Pęd był taki, iż noga poleciała do tylu, a ty przewróciłaś się. Była ona przebita na wylot, a z rady stróżką leciała krew.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurna...! - wrzasnęłam, upadając na ziemię. - Co to jest?!

"Ja to chyba mam pecha z tymi nogami." pomyślałam. Już drugi raz coś przeleciało przez jedno z moich kopyt na wylot. W dodatku przy tak mocnej sile odrzutu zakręciło mi się w głowie i zdarłam sobie moje kucykowe łokcie. Super, naprawdę, boki zrywać. Nie bolało tak jak poprzednim razem, gdy dostałam nożem od małej klaczki, bo ten pocisk był chyba o wiele mniejszy i nie przebił tylu mięśni. Próbowałam wstać. Rozejrzałam się przerażona, co mogło mi to zrobić. Następny potwór? Kucyk z bronią?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po chwili twoja pozytywka zaczęła szaleć. Z pomiędzy drzew wyłonił się ciemny kucyk, który miał na sobie płaszcz zakrywający całe jego ciało. Jego twarz oraz grzywę zasłaniał kaptur, przez który można było zobaczyć tylko oczy... Oczy, które przypominały ci tylko jednego kucyka. Stwór lub tajemniczy i do tego wrogo nastawiony kuc zdjął kaptur, a twoim oczom ukazał się Darkness. Trzymał on w kopytkach łuk, który szykował do kolejnego wystrzału. Po chwili jednak stało się coś jeszcze dziwniejszego. Twój towarzysz wyszedł ze stodoły i niemal go zamurowało, gdy zauważył samego siebie. Po chwili jednak się opamiętał i momentalnie chwycił cię za kopytko, a następnie pobiegliście do domu Applejack. Cudem uniknęliście kolejnej strzały, która wbiła się drewnianą ścianę obok was. Darkness momentalnie pociągnął za klamkę od drzwi, które nie chciały się otworzyć.

- Szybko, daj klucz - powiedział szybkim, a zarazem ostrym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zamurowało równie mocno co prawdziwego Darknessa. Nadal porządnie zdezorientowana i przestraszona odwiązałam sobie wstążkę z ogona. Moje kopytko drżało, gdy otwierałam drzwi. Kopytko przebite strzałą szczypało, ale tak się bałam, że niemal zapomniałam o bólu. Cholera, jak to możliwe, że jest... dwójka Darknessów? Tym bardziej, że jeden z nich chciał mnie zabić. Bałam się, że... może nastąpi sytuacja, w której będę musiała rozpoznać jednego z nich, jednego zabić... różnie to bywa.

Pociągnęłam za klamkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkness, który stał obok ciebie momentalnie otworzył drzwi.

- Słuchaj... ja się nim zajmę, a ty szukaj tego, co pomoże ci w ucieczce z tego miejsca. Gdyby coś mi się stało to... chciałabym, abyś udała się do mojego domu i wszystko to przekazała mojemu ojcu... On będzie wiedzieć co ma zrobić... - po tych słowach bez czekania wepchnął cię do pomieszczenia, a następnie zamknął za tobą drzwi. Mogłaś usłyszeć dźwięk zamykanego na klucz zamka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dark! - Krzyknęłam, napierając przednimi kopytkami na drzwi i waląc w nie kilka razy. Moje oczy zaszły łzami. Stałam tak z dwie minuty, ale w końcu zaprzestałam próbą wyważenia drzwi. Widziałam wszystko jak we mgle, więc mimo to, że próbowałam dojrzeć coś w pomieszczeniu nie widziałam prawie nic. Nic też nie słyszałam. Usiadłam, opierając się plecami o drzwi i próbowałam się uspokoić. Nie, nic nie mogło mu się stać... nie po tym, co przeszliśmy. Poświęcił się dla mnie, on, on... mniejsza z tym. Otarłam łzy i po chwili byłam w stanie dokładnie ujrzeć wszystkie zarysy pomieszczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomieszczenie było o dziwo normalne. Jedynie trochę zakurzone od staroci, lecz normalne. Nie było to nic, co mogło wskazywać na obecność czegoś złego... a może to tylko na próbę? Tego już jednak sama nie wiedziałaś. Musiałaś jednak zacząć przeszukiwać dom dokładnie, aby znaleźć to po co tu przybyłaś. Jednakże przeszkodzić w tym mogła ci twoja zraniona noga, która wręcz tryskała krwią, jak i bólem. Jedynie światło jakie tu wpadało to kilka otworów pomiędzy deskami, które zasłaniały okno, które znajdywało się obok drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jęknęłam, krzywo patrząc na ranę w nodze. Wolałam zacząć od poszukania czegoś do opatrzenia jej. Najpierw też rozejrzałam się po pomieszczeniu, w poszukiwaniu chociaż jakiejś w miarę czystej szmaty, aby w ranę nie wdało się zakażenie. A najlepiej od razu niech będzie to apteczka ze wszystkimi potrzebnymi przedmiotami. Poszłam do przodu, wzbijając w górę trochę kurzu, który dostał mi się do nosa. Kichnęłam kilka razy i podeszłam do przeciwnej ściany, oczekując tam drzwi, albo jakiegoś przejścia, czy wskazówki, co robić dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu obok ściany mieściły się schody, a następnie wejście do kuchni, a na przeciwko wejście do salonu. Wszędzie było ciemno, więc ledwo mogłaś to dostrzec. Cały twój sprzęt był w posiadaniu Darkessa, którego tu teraz nie ma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnęłam. Znów musiałam wybrać. Kuchnia... hmm. Nie. Chyba za bardzo kojarzy mi się z ostrymi narzędziami. I zapewne będzie tam krew, mięso kucyków w garnkach, Babcia Smith w piekarniku, Winona w mikserze... nieważne.

O nie. Schody... schodów miałam dość jak na jeden dzień. Złe skojarzenia. Pozostaje więc tylko salon. Chociaż tam też mogło być wiele krwi weszłam. Mogło też być po prostu normalnie. Znaczy... wszystko zakurzone, albo popsute. Powoli, z bolącą jak diabli nogą, weszłam do salonu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli weszłaś do salonu i o dziwo... był normalny. Nie było krwi, anie zwłok, lecz kurz i brud, który był właściwie wszędzie. Wszystko właściwie było normalne oprócz... figurki, która leżała na stole. Była to figurka Applejack, która z uśmiechem była w trakcie kopania. Była to właściwie rzecz nietypowa i warta uwagi. Twoja pozytywka również milczała, co znaczyło, iż możesz być tu bezpieczna... na razie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałam się i upewniłam, czy pozytywka na pewno milczy. Powoli podeszłam do stołu, dokładniej przyglądając się figurce. Uniosłam ją magią do góry i dokładnie obejrzałam. Co uśmiechnięta figurka Applejack może robić w... tym świecie? Wiem tylko, że będzie mi do czegoś potrzebna i może być ona wskazówką, lub kluczem do czegoś. Jak na razie te rzeczy unosiłam magią, a przydałaby mi się jakaś torba, juki, plecak, albo coś w tym stylu. Rozejrzałam się za takowym przedmiotem, ale było zbyt ciemno, żebym mogła coś dostrzec. Na razie będę musiała unosić je magią.

Mniejsza z torbą! Potrzebowałam pomocy medycznej. Pisnęłam cicho z bólu, gdy stawiałam kolejne kroki, w poszukiwaniu następnych zapewne przydatnych przedmiotów w salonie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W znajdowało się tylko kilka mebli, które były pokryte nie małą warstwą kurzu. Gdy jednak podniosłaś figurkę to mogłaś przeczytać napis, który znajdował się na spodzie.

"Bądź silna"

Głosił napis, a następnie poczułaś się dziwnie. Może nie było to nic, co mogło cię uzdrowić fizycznie, lecz poczułaś się pewniejsza psychicznie. Nie była to jednak magia, lecz słowa, które dodawały ci otuchy. Poza tym jednak w ciemnościach dostrzegłaś pewne drzwi. Nie wyróżniały się niczym inny i prawdopodobnie prowadziły do łazienki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, te słowa mi pomogły. To chyba jedyna rzecz z tego świata, która polepszyła mój humor. No i to była figurka Applejack, którą zawsze uwielbiałam. Silna, silna... będę. Trochę szybszym krokiem doszłam do drzwi, prawdopodobnie prowadzących do łazienki. Nacisnęłam klamkę, nawet nie dopuszczając do siebie myśli, że będą zamknięte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I miałaś rację. Drzwi były otwarte. Prowadziły one do niewielkiej łazienki. Była tam wanna, umywalka oraz toaleta. Obok umywalki wisiała czerwona torba, która miała na sobie znak krzyża. Prawdopodobnie była to apteczka, której usilnie potrzebowałaś. Gdy ją otworzyłaś na twoich ustach pojawił się cień uśmiechu. Były tam bandaże, painkillery oraz... strzykawki z adrenaliną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odetchnęłam z ulgą. Usiadłam na brzegu wanny i spojrzałam na przebite na wylot kopytko. Żadna kość na szczęście nie była złamana. Przemyłam ranę wodą i szczelnie owinęłam bandażem. Niedaleko rany wbiłam strzykawkę z adrenaliną. Do apteczki schowałam pozytywkę i figurkę, a potem postawiłam ją sobie na grzbiecie. Wstałam i ciężkimi, powolnymi krokami wyszłam z łazienki. Rozejrzałam się. Najpierw... tak, najpierw pójdę do kuchni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już po chwili czułaś jak dawka Adrenaliny zaczyna krążyć po twoich żyłach. Twoje serce gwałtownie przyspieszyło, a wszystko co do tej pory słyszałaś stawało się ciche. Po chwili miałaś tyle energii, iż mogłabyś przebiec całe Sweet Apple Acres w chwilkę, jednakże udałaś się do kuchni. Nie trwało to długo, gdyż adrenalina gwałtownie przyspieszyła twoje kroki. Kuchnia również wyglądała normalnie. Warstwa kurzu oraz ostre przedmioty trochę psuły ten spokój, lecz oprócz tego nic ciekawego w tym pomieszczeniu nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałam porządnego kopa dzięki adrenalinie. Szybko, ale jednak dokładnie rozejrzałam się po kuchni, w której jednak chyba nie było nic ciekawego, oprócz ostrych narzędzi, które mogłyby służyć mi za broń. Wybrałam jakiś stary, ale jeszcze ostry, długi nóż. Magią uniosłam go do góry, by łatwo móc się obronić. Albo zaatakować. Wyszłam z zakurzonego pomieszczenia.

Zostały tylko schody. Szybkim krokiem, prawie zapominając o bólu, weszłam/zeszłam na dół/górę po schodach.

Schody prowadziły w górę, czy w dół? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weszłaś na piętro, a następnie przywitał się długi i wąski korytarz, z drzwiami po każdej stronie. O dziwno było tam jak w reszcie pomieszczeń... czyli normalnie. Różne obrazy, które przedstawiały Applejack lub jej rodzinę wisiały właściwie wszędzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć chciałam siedzieć w tej krainie jak najkrócej, zatrzymałam się, żeby obejrzeć obrazy. Kilka przedstawiało Applejack pracującą, inne całą rodzinę Apple. To była chwilowa odskocznia od atmosfery tego świata. Wspomnienia... właściwie to zapomniałam o dawnym, dobrym i normalnym świecie. Jakby w ogóle nie istniał. Przyspieszyłam trochę, tym razem patrząc na drzwi. Które najpierw? Doszlam, a właściwe dobieglam do końca korytarza. Otworzyłam drzwi, które były ostatnie na korytarzu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był to pokój dość stary pokój. Posiadał on fotel bujany, kanapę, kilka komód, nad którymi wisiało więcej obrazów. Na komodach znajdowały się również zdjęcia czterech kucyków, które dobrze znałaś. Jednakże oprócz tego było tu jeszcze kilka szaf oraz dość sporych rozmiarów wygodne łóżko. Nic specjalnego się tu nie wyróżniało. Już nawet warstwa kurzu nie robiła na tobie wrażenia, a wręcz stawała się coraz to bardziej żałosna. Dom był opuszczony, lecz jak wytłumaczyć zabitą klaczkę w stodole obok lub drugiego Darknessa, który o mało nie zrobił z ciebie swojej nowej tarczy strzelniczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po szybkim obejrzeniu czterech zdjęć i rozejrzeniu się po pokoju, podeszłam do jednej z kilku szaf. Chodziłam szybko, więc co chwilę kichałam, wzbijając w górę tumany kurzu na każdym kroku. Kurz był już irytujący, tym bardziej, że dostawał się do mojego nosa. Miałam zamiar przejrzeć dokładnie szafy i komody, może tam będzie coś przydatnego, albo coś, co pomogłoby mi się stąd wydostać.

Martwiłam się o Darknessa, tego prawdziwego. Co się z nim dzieje...? Czy... żyje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...