Skocz do zawartości

Equestria: Od nowa


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Wyjściem wydawało się tylko przemykanie się przez tyły budynków i boczne uliczki. W pewnym momencie przemierzania ich, Midnight potknął się o niewielki, czarny kamień i jakimś cudem nie odzyskał równowagi. Szczęściem, żaden z okupantów nie usłyszał i nie pozostawało nic innego, jak ruszyć dalej. W pewnym momencie pegaz zauważył drzewo w którym wydrążone były okna i drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 436
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Musiałaś :P

 

***

 

Z jakiegoś powodu uznał, że jest to miejsce na tyle godne uwagi, by spróbować się tam podkraść. Wpierw jednak rzucił okiem na okolicę w poszukiwaniu kogokolwiek. Wolał nie nadziać się na kogoś przed przypadek, nieważne czy kozła, czy kuca - nie potrzebował zbędnej atencji. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymałam. To był impuls.

 

* * *

 

Drzwi wisiały na jednym z zawiasów. Widocznie potraktowano je zbyt brutalnie, niż by na to zasługiwały. Midnight miał możliwość zajrzeć do środka. W środku zaś pełno było szczątek, wskazujących na to, że była to biblioteka. Powyrywane kartki pokrywające niemal całą podłogę i resztki kolorowych okładek, oraz jeden kozioł wylegujący się w fotelu i przeżuwający papier.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej jeden, a mogło być ich więcej. Nie miał niestety jak tego sprawdzić. Nie mógł też na spokojnie sprawdzić okolicy - brakowało na to czasu. Musiał zaryzykować.

Jak na jego gust, w budynku było dość cicho, więc nie mogło przebywać w nim więcej niż 3 kozły. Z tyloma mógł sobie dać radę. Wpierw musiał znokautować tego na krześle - wydawał się być zamyślony i nie oczekujący ataku, ale pegaz dobrze wiedział, że jego wrogowie potrafili być zwodniczy. Niemniej jednak pozostało mu jedynie jedno wyszło: atak. 

Midnight spodziewał się jakieś magicznej pułapki - jakiegoś pocisku czy czegoś podobnego, ale nie bez kozery zyskał odporność na magię.

Wypuścił powietrze nosem i skupił się ignorując ból skrzydła. Napiął mięśnie i natarł z impetem na siedzącego kozła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Kozioł poderwał się, zaskoczony. Zupełnie nie spodziewał się ataku i już nie zdążył się obronić. Był sam. Prawie sam, bo do biurka przykuta była fioletowa klacz jednorożca. Po zbliżeniu się można było zobaczyć, że ma skrzydła. A więc to musiała być ta wybitna Twilight Sparkle. Cóż, w czasie zagrożenia magia na nic jej się nie przydała. Klacz wyglądała na uśpioną.

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fioletowa klacz jednożca.

 

Chyba coś poszło nie tak :P

Also: Twi ma jakoś "zablokowaną" swoją magię? Bo nie wspomniałaś o tym.

 

***

Alicorn alicornem, w starciu z kozłami nie miała szans..., stwierdził w myślach. Albo ją zaskoczyły swoją odpornością na magię, albo ją zmusiły do uległości...

Tymczasem Midnight złożył swoje skrzydła i usadowił kozła z powrotem na krześle. Wiedział bowiem, że wgląd do biblioteki miał w zasadzie każdy, więc postanowił jak najdłużej zachować pozory - znając większość kozłów, pomyślą, że ich kolega się zdrzemnął. 

Teraz pozostało mu jedynie spróbować uwolnić Twilight. Postanowił wpierw przeszukać swoją rogatą ofiarę w poszukiwaniu kluczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku było widać tylko róg. No. A skrzydła dopiero potem. Chyba że dalej coś nie pasuje...?

Co do magii, to wszystko w swoim czasie.

* * *

Kozioł nie miał przy sobie kluczy. Miał za to nóż, kilka monet i gwizdek, z którego nie zdążył skorzystać. Niezbyt przydatny ekwipunek, ale zawsze lepszy niż nic. Gdzie mogły znajdować się klucze? Jeśli zamek w obręczy na szyi Twilifht nie był skomplikowany, można było spróbować otworzyć go za pomocą drutu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JEDNOROŻCA, a nie jednożca :P

 

***

 

Mógł spróbować otworzyć zamek w taki sposób, ale wpierw musiał mieć jakiś drut. Tymczasem zabrał ze sobą gwizdek oraz nóż - uznał, że mogą się przydać później.

Zaczął zatem przeszukiwać bibliotekę w poszukiwaniu czegoś, co pozwoliłoby mu uwolnić Twilight. Dużo lepiej byłoby, gdyby była przytomna, ale cóż... nie był w stanie jej ocucić z zaklęcia usypiającego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wtopa. Teraz to tylko hańba. I pieniek. Wytłumaczę się tylko tak, że było późno.

 

* * *

 

W szufladzie biurka znajdowała się spinka. Po rozprostowaniu zyskiwała funkcje drutu. To była już połowa sukcesu. Tymczasem kozioł, jeszcze przed chwilą obżerający się papierem, co zostało przerwane przez atak Midnighta, zaczął się powoli przebudzać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze chwilą, a z pewnością zacząłby wołać swoich towarzyszy, czego pegaz wolał uniknąć. Uderzył więc kozła raz jeszcze, tym razem mocniej, w głowę, upewniając się, że tym razem nie będzie mu przeszkadzać, po czym wziął spinkę i podjął próbę uwolnienia Twilight.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku minutach energicznego rozpracowywania zamka obroża otwarła się i odpadła, uwalniając Twilight. Kilka chwil po tym klacz podniosła głowę i otwarła oczy. Rozejrzała się rozkojarzona po bibliotece, po czym jej wzrok powędrował na pegaza. Róg rozbłysnął różowym światłem sygnalizując, że Twilight jest gotowa do ataku lub obrony.

- Midnight Wing - stwierdziła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyglądało na to, że obroża utrzymywała ją w uśpieniu. Nie przypominało to niczego czego kozły używały dotychczas. To było... wręcz ponad ich wiedzę. Co mogło świadczyć, że ktoś im pomaga... i nie była to dobra oznaka.

- Twilight Sparkle - odparł. - Mamy może kilka minut czasu zanim inni się zorientują, że twój strażnik... niedomaga, więc sugerowałbym zachować siły na nich. Luna kazała mi się zakraść tutaj, podczas gdy ona poszła zobaczyć co z tą waszą pasiastą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

- Księżniczka nic o tobie nie mówiła. Po prostu przeczytałam kilka książek o Equestrii i jej historii. Nie, nigdy nie wspomniała ani słowem. Zresztą... O postaciach które zapisały się a kartach historii nie opowiadała mi dużo. Jedynie o wybitnych sławach w dziedzinie magii.

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem... - westchnął . - W sumie... ją moja zdrada uderzyła wtedy najmocniej... - odpłynął na moment w swojej wspomnienia, lecz potrząsnął głową wracając do normalności. - Ale... mniejsza z tym teraz. Najważniejsze to się stąd wydostać. Możesz już używać magii? - spytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Porozmawiamy w drodze - zarządziła klacz i ostrożnie, rozglądając się, wyszła z biblioteki. Potem ruszyła za jeden z domów, gdzie łatwo było się ukryć.

- Z Zecorą? - zapytała po chwili. - Jeśli tak, nikogo tam nie znajdzie... Szukałam jej zanim mnie uwięzili, i nie wiem gdzie może być. Zastałam pustą chatkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Stereotypów...? - powtórzył za nią, lekko podnosząc ton głosu. - Bycie świadkiem jak mordują moich towarzyszy nei nazwałbym stereotypem... Wiesz, czym się różnią zebry? - spytał. - Jedynie kolorem oczu i układem pasów... Z większej odległości nie poznasz kto jest kto, a ja osobiście nie poznałem żadnego przyjaznego pasiaka... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...