Skocz do zawartości

Czego nie lubimy w fandomie?


Recommended Posts

W sumie to naszła mnie taka myśl... bardzo podobają mi się kucyki w kimonach. Nie w sensie erotycznym, tylko po prostu wydają mi się ładniejsze...

Czy kimona to też fetysz? :D

Co do rozmów filozoficznych, teologicznych itp. to oczywiście, z chęcią pogadam. Jeśli robi się z tego za bardzo offtop, to można i przenieść pewne sprawy na PW, ale jak wolisz pogadać przy piwie (ja pewnie wezmę inny trunek - z napojów z procentami preferuję mleko), to może kiedyś będzie ku temu okazja.

Nigdy filozofii nie studiowałem, parę książek filozoficznych się kiedyś przeczytało, ale zasadniczo jestem bardziej "samoukiem" i bazuję na rozmowach ze znajomymi i z rodziną, więc mogę się posługiwać definicjami zaczerpniętymi bardziej z tych źródeł niż z literatury fachowej.

Zaniechajmy produkcji wszelkich seriali, książek, filmów komiksów, gier i bozia wie czego jeszcze, przecież postacie fikcyjne też mają swoje prawa!

Jeśli to było skierowane do mnie, to tak jak pisałem - ja nikomu nie zabraniam i jak ktoś chce pisać czy rysować, czy generalnie tworzyć cokolwiek, to niech sobie tworzy. Dopóki nikogo nie krzywdzi np. zmuszając do pracy nad tym dziełem. Wykorzystanie wizerunku postaci fikcyjnej na szczęście samej postaci krzywdy nie robi.

Niemniej ucieszyłbym się gdyby zaniechano produkcji tych rzeczy które moim zdaniem są nieetyczne, dlatego nawet jeśli nikomu nie zabraniam ich tworzenia, to z chęcią wywieram presję metodami nieinwazyjnymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoł....lekkiego offtopu już czas widzę.

 

Widząc te "wszystkie" posty naprawdę nie chcę się rozpisywać bo dużo rzeczy zostało napisane.

 

Szczególnie chodzi o jedną prostą zasadę.  Wszystko z umiarem. Dosłownie.

 

To dotyczy się gore, clopów, shippingu, kuców w skarpetach i całej reszty...

Oficjalnie nie lubię "czystych" tego typu rzeczy ...                                                      (z wyjątkiem skarpet ponieważ one nie zarażone clopami są spoko)

czyli gore dla samego gore czy też clopów dla samych clopów .

Połączone z dozą rozumu są w miarę do przełknięcia ,lub też nie raz nadają smaczku

( np. takie opowiadanie o wojnie zaraz lepiej się wizualizuje po opisaniu kilku krwawych scen ) 

Ogólnie można rzec iż wszystko jest dla ludzi ale jak widzę że niektórzy idioci dobierają się do ww.rzeczy to aż łapię za giwerę....serio.


Edit# 

Dużo czytałem na temat religii (nie tylko swojej) więc śmiało mogę określić iż...

 

Ateista - Nie wieży w Boga ponieważ więzy że Bóg nie istnieje.

 

Agnostyk - nie wieży w Boga ponieważ nie wie, lub też nie może śmiało powiedzieć że Bóg istnieje.

 

Teista - Wieży w Boga (tu chyba było najprościej)

 

Istnieją jeszcze różne typy wiary np.politeizm czy też wiara w reinkarnację albo nirvanę (i jeszce wiele wiele innych) więc tego typu zagadnień jest sporo i wymagają osobnego tematu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie denerwuje jak tzw futrzaki opowiadają, że MLP jest furry i fani mangi/anime jak opowiadają, że MLP to anime. Nie mam osobiście nic do tamtych fandomów, ale niech nie robią z siebie pępka świata. 

Wiadomo że bronies powstało dzięki fanom HTF :aj2

 

Prócz tego niedokończone fanfiki i może przy okazji to że bronies prawie nigdy sobie nie pomagają przy tego typu pracach. 

Edytowano przez fallout152
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako człowiek leniwy poskaczę trochę od posta, do posta. Mam nadzieję że nie będziecie mi mieć tego za złe.
 

Xinef:

 

Ja akurat wychodzę z dość prostych założeń: "wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego".
Innymi słowy każdy ma prawo robić co tylko chce, dopóki nie wyrządza w ten sposób krzywdy innym.


A co z odpowiedzialnością za przyszłe pokolenia? Nie jesteśmy rzuconymi w świat jednostkami, jesteśmy, czy tego chcemy czy nie częścią pewnego procesu historycznego.
 

Xinef:

 


Moim zdaniem taki przypadek należy traktować tak, jakby owa osoba robiła pornografię z fikcji. To nie z nas zrobiła pornografię, tylko z naszego wizerunku. Ty, to nie twój wizerunek. Wizerunek to tylko kupka pikseli. Można się sprzeczać czy człowiek ma prawo do swojego wizerunku czy nie, ale zasadniczo - naszej wolności to nie naruszyło. To od nas zależy, czy się będziemy tym obrazkiem przejmować czy nie. Możemy go całkiem zignorować. To również od innych ludzi zależy czy tym obrazkiem się przejmą, czy też będą o nas co innego myśleli po obejrzeniu tego obrazka. Rozsądny człowiek powinien taki obrazek zignorować, bo przecież wszystko w internecie może być podrobione. Może nie tyle zignorować, co potraktować z dystansem. Ale tak czy siak, niezależnie czy uznamy taki "wybryk" za legalny, czy nie, to należałoby potępić takie zachowanie poprzez właśnie wyrażanie swojej opinii. Tak, żeby osoba która tę ilustrację stworzyła wiedziała, że ogółowi społeczeństwa takie zachowanie się nie podoba.


Tutaj rzecz rozbija się o godność ludzką a nie o przejmowanie się lub nie kupką pikseli. Godność ludzka człowiekowi się należy a taki wybryk osoby trzeciej silnie w nią ingeruje i działania przeciwko takim skrajnościom powinny być o napiętnowane.

Co do całego problemu zalewania się w trupa. To wydaje mi się że to kwestia - a jakżeby inaczej dojrzałości i zobowiązań. Jak masz łeb na karku i wiesz że następnego dnia będziesz szedł do pracy to nie zalejesz się jak stopięćdziesiąt. Tak samo jak masz świadomość tego że nie wypada zataczać się na ulicy ponieważ jakieś normy kulturowe jednak powinny w społeczeństwie obowiązywać.  

Spoiler dedykowany Xinefowi oraz wszystkim fanom miłowania myśli

Pojęcia - ateizm/deizm/teizm - Panowie po kiego diabła adaptować na potrzeby bajki te pojęcia i tworzyć quazi-filozoficzno-teologiczne hybrydy? Aż mnie serce kłuje jak to czytam. Rozprawiajcie o tym, jak najbardziej, temat zacny i zawsze ktoś może sie czegoś nauczyć ale trzymajcie to z dala od kolorowych bajek bo to zakrawa o czystą, skrystalizowaną niedorzeczność.

Edytowano przez ZenoN1.0
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z odpowiedzialnością za przyszłe pokolenia? Nie jesteśmy rzuconymi w świat jednostkami, jesteśmy, czy tego chcemy czy nie częścią pewnego procesu historycznego.

Napisałem "nie wyrządza krzywdy innym" - tutaj słówko innym nie jest co prawda zbyt jasno określone, ale spokojnie można je interpretować jako obejmujące każdego kto kiedykolwiek istniał lub będzie istniał. Nie jest przecież powiedziane "współcześnie istniejących innych". Oczywiście nie zawsze da się przewidzieć jak nasze akcje wpłyną na przyszłość w takim stopniu jak na teraźniejszość, więc krzywdzenie przyszłych pokoleń może być przez prawo traktowane inaczej niż krzywdzenie obecnych. Po prostu przy osądzaniu czynów czy łamią czyjeś prawo trzeba uwzględniać to, że człowiek jest zwykle w mniejszym stopniu świadomy tego jak jego czyny wpłyną na przyszłość, więc nie powinien ponosić pełnej odpowiedzialności za czyny, których skutków nie był w stanie przewidzieć.

Tutaj rzecz rozbija się o godność ludzką a nie o przejmowanie się lub nie kupką pikseli. Godność ludzka człowiekowi się należy a taki wybryk osoby trzeciej silnie w nią ingeruje i działania przeciwko takim skrajnościom powinny być o napiętnowane.

Na sto procent godność ludzka jest naruszana jeśli człowiek zostanie zmuszony do udziału w wytwarzaniu pornografii. Ale jeśli dotyczy się to nie człowieka, a jego wizerunku, to już odmienna sprawa. Tutaj już, moim zdaniem, można się zastanawiać na ile człowiek ma prawo decydować co inni robią nie z nim samym, ale z obrazkiem. Zgodzę się, że na taki wybryk można na pewno odpowiedzieć publicznym potępieniem takiego zachowania. Ale czy można za to karać? To moim zdaniem jest kwestia dyskusyjna.

Rozprawiajcie o tym, jak najbardziej, temat zacny i zawsze ktoś może sie czegoś nauczyć ale trzymajcie to z dala od kolorowych bajek bo to zakrawa o czystą, skrystalizowaną niedorzeczność.

Kwestia jest taka, że ja swoje poglądy opieram na wierze w istnienie kucyków (czy konkretniej Equestrii, bo kucyki istnieją i u nas, tylko takie trochę inne ;) )

Oczywiście mógłbym podawać swoje opinie bez kompletnie żadnego uzasadnienia, ale po prostu uznałem, że wypada jakieś uzasadnienie dać, bo tak się przyjęło w dyskusjach, że opinie uzasadnione są często ciekawsze i bardziej wartościowe. A, że wyszła z tego dysputa teologiczna, bo ludzie mieli nieco inne definicje niż ja... cóż poradzić... najlepiej byłoby to przenieść na PW, ale już na to trochę za późno.

Moim zdaniem jest to poniekąd wina struktury forów internetowych. Moim zdaniem komunikacja międzyludzka ma formę skierowanego grafu acyklicznego i gdyby fora to wspierały to nie byłoby problemu - można by dyskusję rozbić na kilka wątków i odejście od zasadniczego tematu wątku nie byłoby problemem. Niestety fora wspierają tylko strukturę drzewiasto-liniową (gdzie wątek ma strukturę liniową, a reszta forum tworzy drzewo) i tu już niestety ciężko jest się zawsze trzymać tematu, bo każde odejście od tematu głównego ląduje w tym samym miejscu co cała reszta wypowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę zauważam tu offtop więc postaram się jakoś swoim postem skierować wypowiedź do tematu.
Jak zauważyłem ostatnio bardzo ludzie jadą po clopach/gore.

 

Więc:

1. Gore. Sam to potępiam, już sam widok krwi/wnętrzności mnie obrzydza. Ale jest jeden feler.

Mimo że potępiam OFICJALNIE gore, to czasami... Jak ktoś mnie ostro wkurzy, albo tak skrzywdzi, że nawet doprowadzi do łez... To mam ochotę stworzyć takie dzieło gore z tą osobą jako ofiarą, bo wtedy uznaję, że "kulka w łeb" to dla niego śmierć bezbolesna, więc czasami wyobrażam sobie, że w Cupcakes jest taka osoba zamiast Rainbow Dash, Ewentualne "tworzenie" gore to tylko traktuję jako sposób rozładowania negatywnych emocji a ogólnie jestem antyfanem gore i nadmiernej brutalności. A i nigdy nie dam kucyka (a już zwłaszcza Derpy czy Fluttershy) w roli ofiary/torturowanego - za wyjątkiem np takiej Diamond Tiary czy Silver Spoon. 

 

2. Clopy. Tu już jestem bardziej tolerancyjny... Bo już same stosunki to są wynikiem biologicznej potrzeby (choć od tego łatwo do gwałtu, czego nie toleruję), silnych więzi emocjonalnych (oczywiście mówię tu o miłości), a także... W przeciwieństwie do artów gore, arty erotyczne są o wiele milsze dla oka. (oczywiście jak ktoś nie lubi to nie zmuszam, mówię o swoich odczuciach). Dla clopów jestem bardzo tolerancyjny, ale za wyjątkiem:

a) Yaoi - no cóż, to jest podyktowane orientacją i reakcją na same wyobrażanie sobie miłości męsko-męskiej - oczywiście jak ktoś lubi to niech czyta/ogląda.
b) Foalcony - to inaczej arty/fici z udziałem źrebiąt a wobec tego jestem naprawdę nietolerancyjny, w końcu nie tylko sam gardzę pedofilami, ale również to jest zabronione przez prawo polskie (i nie tylko), nie tylko samo "odbywanie stosunków" z dziećmi jest przestępstwem (choć wg mnie to jest zbrodnia) zabronionym przez prawo, ale także posiadanie materiałów z "pornografią dziecięcą" i arty/fici foalcony to tak samo jak właśnie owa "pornografia dziecięca" i uważam, że twórcy foalconów powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej, ale to tylko moje stanowisko.

c) Międzygatunkowe - mimo że uważam że kuce są jak ludzie, to jednak nie potrafię przełknąć artów/ficów "Human x Pony" nie mówiąc już o "Human x Animal", "Pony x Animal" - po prostu podchodzi to pod zoofilię, co prawda w kodeksie karnym nie ma wzmianki o zoofilii, to dla mnie jest to dziwne i nieakceptowalne. Oczywiście "Pony x Pony" akceptuję tak samo jak "Human x Human".

d) Sceny gwałtu - wobec gwałtów też jestem nietolerancyjny w rzeczywistości, więc nie toleruję w ficach/artach scen gdzie jest gwałt.

e) "Dziwne" arty - tu chodzi o np. robienie z dziewczyn/klaczy tzw. "shemale", lub dziwactwa rodem z anime (np. macki :D)

Ale ogólnie martwi mnie, że jak nie mam bezpośredniego zamiaru wyszukiwać artów r34 to i tak w wynikach wyszukiwania się pojawiają.

 

3. Saucy. Tu się nie wypowiem bo nie wiem na czym to polega. Więc jestem wobec tego neutralny.

 

4. Inne aspekty fandomu.

a) Shippingi - niektórzy niestety nie rozróżniają shipów od clopów (sam spotkałem się z jedną osobą na tym forum taką swego czasu a ponadto była zadeklarowanym hejterem). Shipping/romans NIE MUSI zawierać scen erotycznych, gdyż skupia się na wątkach miłosnych między bohaterami. A hugi i pocałunki mają tyle wspólnego z erotyką co komunizm z wolnością, swobodą i przestrzeganiem praw człowieka. 

b) Humanizacje - to jest nawet ciekawe doświadczenie, przedstawianie swoich ulubionych kucyków w ludzkiej wersji, ja tam uwielbiam humanizacje, a niektóre (zwłaszcza Fluttershy) są naprawdę przecudowne.

c) Antro - jakoś nie lubię humanoidalnych istot. I tu powiem tak "Decydujcie się, albo zostawiacie kucyka kucykiem, albo robicie humanizację".

d) Cosplaye - sam jestem neutralnie nastawiony do praktykujących owe cosplay'e. Jak lubią, to niech to robią, ale siebie nie wyobrażam przebranego za kucyka :D

e) Wyrażenie "Kucyki Pony" oraz nadawanie anglojęzycznym nazwom polskiego brzmienia - to drugie (czyli wyrażenia "poniacze", "poniaki") to jestem strawić, ale irytuje mnie mówienie "Kucyki Pony" to jak masło maślane poniekąd, bo tłumacząc całkowicie na jeden język to otrzymujemy "Ponies Pony" albo "Kucyki Kucyk" a wiadomo, że jak "Kucyki" to nie może to być nie kucykiem. A z kolei "koniki" to uważam za pogardliwą nazwę dla bohaterów MLP.

f) Pogarda dla niektórych postaci (wyłączając antagonistów) - jeśli chodzi o np Mane6 czy Księżniczki rozumiem, że jedna postać może być lubiana bardziej a inna mniej, ale nie rozumiem pogardy dla jakiejkolwiek postaci, chyba że to antagonista. W końcu jak to było powiedziane (ale te słowa nie wypowiedział oficjalnie nawet nikt z ekipy odpowiedzialnej za serial) "Love & Tolerance".

g) Ponymeety - Ponymeet jako Ponymeet, to uważam że to jest coś wspaniałego. Ideą owych ponymeetów jest właśnie łączenie ludzi którzy są fanami MLP. Ale niektórym osobom to mogę zadać pytanie: "Przyszedłeś na Ponymeet czy na libację alkoholową". No właśnie, niestety jest tak, że niektórzy wykorzystują ponymeet jako okazję do schlania się do nieprzytomności gdy rodzice nie patrzą (paczą :D), a na temat kuców to ani słowa. Owszem jak jest mniejszy meet to dobra, można browca jakiegoś se wypić na odprężenie, ale ideą meetów jest poznawanie bronych i łączenie się ich a nie popijawa.

h) Oburzenie o przemianę Twi w alicorna i ogólny hejt na "Equestria Girls" - o ile z tym pierwszym to już było pokazane w serialu i należy się z tym pogodzić (no, mi się podoba Twilight jako alicorn lub w skrócie Twilicorn, ale sam tęsknię za starą Twilight) to z tym drugim mogę trochę polemizować. Podejrzewam, że te najazdy i hejt na Equestria Girls jako całokształt jest wykonanie postaci. Owszem, sam dołączam do grona tych, którzy uważają, że wykonanie humanizacji nie jest za dobre. Ale to nie ma wpływu na całokształt produkcji... Zwłaszcza że się jeszcze nie widziało produkcji ani nie zna nawet jej fabuły.

i) Najeżdżanie na tych co uważają MLP za coś więcej niż "głupią kreskówkę dla dzieci" - to powiem tak, to tak samo jak z Bogiem, nie ma dowodów na jej istnienie czy jej nie istnienie, to kwestia wiary, tylko że niestety ci co wierzą, że Equestria istnieje są obrażani przez tych pierwszych, powiem że sam wierzę w istnienie (i teraz czekam teraz na hejt od kogoś dla kogo MLP "to tylko bajka" :D) Equestrii, ale ci co wierzą w to, niestety są uznawani za mizantropów (ewentualnie za chorych psychicznie). Ale ja jestem tolerancyjny dla tych co wierzą w istnienie Equestrii (może dlatego, że sam wierzę i że "nietolerowani są bardziej tolerancyjni"). Co prawda tym co nie wierzą, nie każę wierzyć, ale wkurza mnie i to bardzo jak ktoś mówi, żebym porzucił swoją wiarę, jak wspomniał Xinef "Rzeczywistość" to tylko umowna nazwa dla naszego wymiaru a "Fikcja" dla tych pozostałych, więc sam uważam, że "fikcyjne" to nie oznacza "nieistniejące", tylko co najwyżej "nieobecne w naszym wymiarze".

j) "Pseudobronies" - no niestety, muszę o tym wspomnieć. To mnie wkurza już na maxa. O ile, zadeklarowanego hejtera łatwo potępić i "zniszczyć", to o tyle "pseudobrony" może tak umiejętnie zamaskować swoją prawdziwą postawę wobec serialu i fandomu, że jeśli jakiś prawdziwy brony wie, że owy "pseudobrony" jest hejterem i zacznie mu to wygarniać, to "pseudobrony" może mieć poparcie innych i prawdziwy brony może w oczach publiki stać się "hejterem" i publika zacznie zarzucać tekstami, że owy "pseudobrony" ma takie samo prawo nazywać się bronym jak ten prawdziwy. Sam miałem taką niemiłą sytuację, że przez pseudobronyego mnie "uciszała" "forumowa inkwizycja". Powiem tylko tyle: "Pseudobronies" są gorsi niż hejterzy, którzy się z tym nie kryją, że są hejterami i zachowują się jak na hejtera... przystało.

Edytowano przez MasterBezi
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do pochlej-party:

Moim zdaniem mówienie, że temat kucyków może się wyczerpać, to tak jak mówienie, że temat ludzi może się wyczerpać. Oczywiście - w jakiejś konkretnej rozmowie może, ale jak ktoś jest co bardziej kreatywny i umiejętnie posługuje się wyobraźnią, to do tego potrafi nie dopuścić. To trochę podobne do argumentu który gdzieniegdzie słyszałem, że MLP:FIM powinno się kiedyś skończyć, nie powinni ciągnąć tego w nieskończoność, bo kiedyś im się ciekawe tematy wyczerpią i kolejne sezony będą coraz nudniejsze. Moim zdaniem to kompletna bzdura, bo chociażby taki fandom wykreował setki razy więcej ciekawych przygód, akcji i wydarzeń niż serial, a mimo to nie wyczerpał nawet jednego promila możliwych "ciekawych fabuł". Ciekawych możliwości jest praktycznie niepoliczalna ilość.

Jesteś naiwny. Bez urazy, ale jesteś naiwny. Ponad rok temu ja i wielu innych też myśleliśmy, że temat kucyków nigdy się nie znudzi. Że nigdy się nie wyczerpie. A jednak.

I tak, dobry serial nie powinien się ciągnąć w nieskończoność i w telewizji znajdziesz wiele dowodów na to. W MLP też. Pierwszy sezon był najlepszy, ponieważ autorzy robili według własnej wizji, była magia i klimat. Potem doszedł fandom i koncert życzeń. Tak więc od sezonu 2. (od odc. PO "Lesson Zero" [poprzednie były planowane jeszcze w 1. sezonie]) serial zaczął stawać się coraz bardziej przewidywalny (a przez to nudny), zatracał się coraz bardziej klimat itd. Efekt? O ile przy 1. i jeszcze trochę przy 2. sezonie ludzie mieli zachowania typu "Nie mogę się doczekać następnego odcinka!!!", teraz najczęściej usłyszysz to: "Nie obejrzałem ostatnich kilku odcinków, muszę kiedy się za to zabrać".

 

Ale z alkoholem radziłbym po prostu uważać. O ile każdy może sobie wypić, jeśli chce, a schlanie się na after party jest lepszym pomysłem niż jazda po pijanemu albo wywoływanie rozrób w barach, to jednak moim zdaniem nawet takie schlanie się w własnym mieszkaniu powinno mieć miejsce wyłącznie jeśli owa osoba ma absolutną pewność, że na skutek takich zabiegów nie zostanie alkoholikiem, zdolnym do tego, aby kiedyś zostać założycielem patologicznej rodziny, albo sprawcą wypadku po pijanemu. Jeśli ktoś ma absolutną, stu procentową pewność, że nigdy do tego nie doprowadzi - ok, niech pije. Ale ja takiej pewności nie mam, więc o ile innym zabronić nie mogę, to sam w takich imprezach nie uczestniczę.

NIGDY nie będziesz pewny, że nie zostaniesz alkoholikiem. Raz się schlejesz. Spoko. Drugi raz. Spoko. Ale w pewnym momencie wpadniesz w wir alkoholizmu i nawet nie kapniesz się kiedy to będzie. Alkohol jest zdradziecki i trzeba z nim po prostu uważać.

Stąd lepiej, żeby jeżeli pić, to tyle, żeby się nie schlać w 3 dupy. Owszem, zdarzą się wybryki. Ale to nie może być normą.

 

 

Co do pohlej party - nie widziałem jeszcze nikogo kto zaliczył zgona, a 1-2 piwa tylko dla lepszej rozmowy to nie jest grzech.

 

No trudno żebyś w Krakowie akurat to zobaczył. Z resztą, w ogóle na samych meetach coraz ciężej to zobaczyć i wedle moich informatorów, obecnie to głównie w Trójmieście są zgony na meetach, a nie na afterach.

 

 

g) Ponymeety - Ponymeet jako Ponymeet, to uważam że to jest coś wspaniałego. Ideą owych ponymeetów jest właśnie łączenie ludzi którzy są fanami MLP. Ale niektórym osobom to mogę zadać pytanie: "Przyszedłeś na Ponymeet czy na libację alkoholową". No właśnie, niestety jest tak, że niektórzy wykorzystują ponymeet jako okazję do schlania się do nieprzytomności gdy rodzice nie patrzą (paczą :D), a na temat kuców to ani słowa. Owszem jak jest mniejszy meet to dobra, można browca jakiegoś se wypić na odprężenie, ale ideą meetów jest poznawanie bronych i łączenie się ich a nie popijawa.

 

No cóż, niektórzy się łączą poprzez popijawę. Każdy człowiek jest inny. Nie ma jednego, złotego wzorca na Bronego.

Jeszcze zostaje kwestia tego, co kto uważa za libację alkoholową. Jedni za libację uznają schlanie się w 3 dupy. Inni wypicie z kilkoma Bronymi 1-3 piwek.

 

Mnie denerwuje jak tzw futrzaki opowiadają, że MLP jest furry i fani mangi/anime jak opowiadają, że MLP to anime. Nie mam osobiście nic do tamtych fandomów, ale niech nie robią z siebie pępka świata. 

Wiadomo że bronies powstało dzięki fanom HTF :aj2

 

HTF, czyli Happy Tree Friends?

A teraz wracając do tematu. Widzę małe ogarnięcie tego.

Primo - każdy, kto zna się na anime i mandze (a otaku, czyli mangowcy mówiąc łagodniej) NIE powie, że MLP to anime. Szanujący się mangowiec oraz ludzie ogarnięci rozumieją, czym jest manga, czym jest anime, a czym jest serial animowany.

 

Secondo - Futrzaki. Tu sprawa jest bardziej złożona. Mówię to, jako osoba, która kilka lat była w tym fandomie i miała z nim sporo do czynienia no i przez jakieś 1,5 roku próbowała połączyć życie w dwóch fandomach - Bronies i Furry.

Generalnie futrzaki nie znoszą MLP. Hejtują i za wszelką cenę starają się odłączyć się od tego. Nie podoba im się to, że DeviantArt, e621, czy FurAffinity jest zawalone pracami z tym związanymi. Pojedyncze futra są Bronymi i o ile nie są to jednostki szanowane wśród futer, to łatwo się nie mają i wówczas wiele futer woli nie przyznawać się wśród innych futer, że lubią kucyki.

Czy MLP jest furry? TAK. Zgodnie z definicją Furry:

 

Furry odnosi się również do postaci łączących cechy ludzi i zwierząt, występujących w kilku formach:

  • Antropomorficznej (ang. anthropomorphic, anthro) – zwierzę posiadające cechy ludzkie w tym humanoidalne ciało.
  • Nieantropomorficznej (ang. non-anthropomorphic, non-anthro) – najczęściej zwyczajne dzikie zwierzę, nieposiadające żadnych cech ludzkich (często mylone z formą niemorficzną).
  • Niemorficznej (ang. nonmorphic) – zwierzę posiadające ludzkie cechy, jednakże posiadające ciało zwierzęce, niehumanoidalne (często mylone z formą nieantropomorficzną).

MLP:FiM wpisuje się w Furry. Kucyki są niemorficzne. Zwierzęta, ale z ludzkimi osobowościami i zdolnościami. To się jak najbardziej wpisuje w Furry.

 

 

Aaaach. Za mało czasu, a tu widzę sporo ciekawej dyskusji się chyba wytworzyło. W wolnej chwili spróbuję sobie ogarnąć inne poruszane tutaj kwestie i dorzucić swoje 3 grosze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może też dorzucę swoje kilka groszy, chociaż kwestia "Boga" w tym temacie, nie powinna się pojawić w takiej skali - tak odnośnie off-topu.
Wracając, to z kolei moje stanowisko odnośnie gore/clop jest odwrotne niż u Ciebie MasterBezi. Dla mnie, milszy jest widok "krwi/flaków" i ogólnie mordu, niż arta, na którym dwa kuce (kuce+ludzie, czy tam inne wariacje) są przedstawione w scenie pornograficznej. Jest to jednak kwestia "co kto lubi" dlatego też rozumiem ludzi, którzy lubią clopy, chociaż dla mnie osobiście, tematyka r34 nie pasuje do kucy, tak samo jak komuś gore może do nich nie pasować. Erotyczne arty są dla mnie zwyczajnie ładniejsze i nie są tak "ordynarne" jak clopy. Niektórzy są za to niestety tępieni, ale jeszcze nie widziałem, żeby tępiono kogoś, bo lubi oglądać w TV horrory lub romanse (ew, porno), a to jest taka sama sytuacja.

 

"Love and Tolerance" czyli jedna z największych kontrowersji tego fandomu. Dobre w założeniu, ale niemożliwe do osiągnięcia z oczywistych względów (chociaż istnieje prawdopodobieństwo tego, że jest), ze względu na ludzi. Ja tudzież, nie toleruję clopów w swoim otoczeniu i staram się ich unikać (np, znajomy mi pokazuje narysowanego clopa, reakcja: "idź mi z tym!"), ale też nie mogę ich nie tolerować, kiedy przykładowo, jestem na stronie, gdzie mogę je spotkać lub event'cie, gdzie przebywają ludzie, którzy je lubią. Tutaj też należy rozróżnić nietolerancję od zwyczajnego nielubienia. Jeśli ktoś czegoś "nie lubi" to może to tolerować, ale jeśli czegoś nie tolerujesz, to już oznacza to, że tego nie lubi (coś jak to, że kwadrat jest prostokątem, ale nie na odwrót). Jeśli u kogoś widok clopa/kuca czy czegokolwiek powoduje zgorszenie/wymioty itp, to ma prawo tego nie tolerować. (mam nadzieję, że to jakoś w miarę jasno wyszło)

Następnie: alkohol na meet'ach. Niektórzy nie rozróżniają "after-party" od zwyczajnego meet'a. Jeśli ponymeet jest ogólnodostępny i każdy może na niego przyjść, to należy każdego traktować tak samo i uwzględnić to, że taki 15-latek nie napije się z nami browara, przez co powinniśmy się dostosować do tego, chociażby ze względów moralnych. Od picia alkoholu w towarzystwie Bronies, są już zamknięte imprezy czyli "after party", albo "alkomeet'y".

W sumie, to pierwsze słyszę o tym, że ktoś "naprawdę wierzy w istnienie Equestrii". Jeśli uwzględnimy teorię Wieloświatu to mają rację. Jeśli podejdziemy do tego jak "zwykły szary człowiek" to również będą mieli rację. To, czy coś istnieje zależy od punktu widzenia, który z kolei zależy, od punktu siedzenia. No więc, jeśli wymyślę sobie własną Equestrię, to czy będzie ona istniała? Ano będzie, bo będzie w mojej głowie, jednak nie będzie istnieć na takim samym poziomie co wszechświat w którym żyjemy. Równie dobrze, wszystko może być tylko wykreowane przez naszą wyobraźnię i nie istnieć w tym samym stopniu co my, czyli system poznawczy. Jeśli ktoś kogoś przez to wyśmiewa, potępia, to niech udowodni, że istnieje w takiej samej sferze co osoba wyśmiewana. Z oczywistych względów, mu się to nie uda (nawet procesem myślowym), więc nie może kwestionować tego, czy coś w ogóle istnieje, ale może już kwestionować istnienie tego w sferze naszego wszechświata.

Nasz serial nie jest jakąś tam "bajką dla dzieci", nie każda bajka ma swój fandom, jednak nie uznaję Equestrii jako czegoś prawdziwego, chociaż rozumiem stanowisko ludzi, którzy tak sądzą.

 

Ból dupy/butthurt - czyli Twaloty, EqG itd. Osobiście nie przepadam za pomysłem zrobienia z Twilight, alicorna (ponieważ jest to niesprawiedliwe względem jej przyjaciółek i jest zrobione dla kasy), ale idzie to przeżyć. Fandom to ludzie i powinniśmy o tym pamiętać. Przybyliśmy tutaj, właśnie ze względu na ludzi i ich twórczości. Nie mamy wpływu na to, co Hasbro zrobi z naszymi kochanymi kucykami, więc żadne żale i jęki, nie pomogą, a zrzędzenie na ten temat, może powodować wzrost irytacji u innych użytkowników. Tak samo jak EqG. Rozumiem, że to kolejny produkt typu (zrobimy humanizację, wtedy będziemy mieli powód stworzyć nowe zabawki i zarobić), ale projekt z humanizacją, pomimo tego, że ma banalną fabułę i niezbyt ciekawe wykonanie humanizacji, to jednak całość może prezentować się lepiej. To tak samo jak myślą hejterzy: ze względu na swoje jakże ograniczone poglądy stwierdzam, że MLP:FiM to głupie różowe kucyki dla małych dziewczynek, bla bla bla... Zachowujemy się wtedy tak jak oni.

Co do wyrażenia "Kucyk Pony" to popieram zdanie MasterBezi (pewno kogoś jeszcze, ale trochę tutaj "spamu"). Stoi to na takim samym poziomie co "human człowiek" lub "wojownik warrior" i jest kompletnie bezsensowne (lubię maślane masło "???").

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnie: alkohol na meet'ach. Niektórzy nie rozróżniają "after-party" od zwyczajnego meet'a. Jeśli ponymeet jest ogólnodostępny i każdy może na niego przyjść, to należy każdego traktować tak samo i uwzględnić to, że taki 15-latek nie napije się z nami browara, przez co powinniśmy się dostosować do tego, chociażby ze względów moralnych. Od picia alkoholu w towarzystwie Bronies, są już zamknięte imprezy czyli "after party", albo "alkomeet'y".

 

Rozumiem, że skoro nie pijesz, to twój tata przy tobie nie siada przed telewizorem z piwem w ręku? Ani przy tobie nie ugości kogoś kielonem wódki lub szklaneczką whisky?

 

 

Chodziło mi o to że jak coś ma jedną cechę wspólną to nie znaczy że jest tym samym. MLP jest przede wszystkim światem idealnym, ucieczką od szarości, dobrze to widać np w "My little Dashie". Tak Ci chyba powie najwięcej fanów, a jeśli nie to tylko dla tego że demokracja jest zła.

 

Oto kolejna rzecz, której ja nie lubię w fandomie. Idealizowanie MLP, kucyków i Equestrii. Już nie jeden raz, na nie jednym forum udowadniałem, że Equestria światem idealnym nie jest. Że kucyki to nie są dobra wcielone i miewają złe zachowania. I potem ludzie po chwili namysłu się zem na zgadzali.

Ja rozumiem, że MLP to ucieczka od szarości i w ogóle. Po prostu nie znoszę idealizowania.

 

A wracając do rozmowy - ta cecha wspólna akurat jest bardzo ważna. Furry to lubienie postaci zwierzęcej anthro, non-anthro i niemorficznej. Tutaj mamy postać niemorficzną. W obydwóch fandomach tworzy się OC, fanficki, muzykę, arty (w różnych stopniach, bo Bronies są bardziej kreatywni). Rzekłbym tak - nie każdy Futrzak jest Bronym, ale każdy Brony to w pewnym stopniu Futrzak. MLP zawiera się w Furry. Logika na to wskazuje.

 

 

Co zaś się tyczy kucyka pony, poniaka, poniacza - zacytuję swój post z 3 strony tego tematu, ponieważ niestety, ale wielu ludzi na tym forum nie zadaje sobie trudu przeczytania środkowych postów, a może akurat tym niektórych czegoś nauczę.

 

 

Najbardziej bawi mnie ten hejt na "kucyki pony", co jest bardziej normalnym zwrotem niż "poniaki", czy "poniacze". Bo, o ile MLP wyrobiło sobie pewnego rodzaju renomę, markę i określa się ją powszechnie jako "pony", tak zwrot "kucyki Pony" jest zwrotem wskazującym nie na zwykłe kucyki, czy podrabiane zabawki, a na konkretną markę Hasbro.

Zaś "poniak", "poniacz" to żałosna próba spolonizowania angielskiego słowa, mimo, iż istnieje od wieków polski odpowiednik na "pony" - "kucyk". Do tego forma tego słowa, to jak ono brzmi... po prostu "poniak", czy "poniacz" to po prostu obraza dla jęz. polskiego i jęz. angielskiego. Dodam do tego fakt, że przez tego typu zabiegi postępuje powolne wymieranie jęz. polskiego w efekcie czego za kilkadziesiąt lat jęz. polskiego wg badań paru organizacji ma już nie być na świecie. Jęz. polski stanie się językiem wymarłym.

 

Dla rozwinięcia myśli z "kucyk pony" - ja to bardziej odbieram jako skrót. Ludzie mówiąc "kucyk pony" mają na myśli "kucyk My Little Pony".

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiesz, że chodził o co innego... Inaczej jest w domu, a inaczej na zlocie ze znajomymi. W domu nie mam prawa zabronić ojcu napicia się piwa, a poczęstowanie wódką gościa to część kultury (ciężko to zauważyć?). Inaczej taki 15-letni gimnazjalista odbiera picie alkoholu w domu, a inaczej na "alkomeet'ach". Na takich spotkaniach, przeważnie spotykają się ludzie tylko kilka lat starsi od niego, lub jego rówieśnicy, a dobrze wiemy jaka jest teraźniejsza, przeciętna mentalność tzw "gimbazy". Żeby nie demoralizować młodzieży, powinniśmy zachowywać się stosownie i nie dawać im powodu do wczesnego picia alkoholu. To jest chyba oczywiste.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W MLP co najwyżej ktoś kogoś zwyzywa od wieśniaków, owszem są postacie naprawdę złe, ale pojawiają się raz na tysiąc lat.

Ostatecznie mogę spasować odnośnie zupełnie idealnego świata, ale jak sam zauważasz jest jednak ten element walki z szarością i to w okół niego wszystko się kręci. Ok fajnie że są kuce, ale to jest jak Adblock do FF, niby niezbędny ale samym Adblockiem byś nic nie zdziałał. Nawet w fikach gore najbardziej psychodeliczne jest właśnie to że, psychopaci są słodziutcy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Element walki z szarością z dwóch powodów:

- kolorowy świat z żywszymi kolorami

- Mamy forever alone'a Twilight Sparkle, do której los się uśmiecha i znajduje 5 przyjaciółek, które wcześniej mniej lub bardziej się razem trzymały. Z drugiej strony mamy przykładowo Trixie nie akceptowaną nigdzie, przez co ta wymyśla historyjki i mami sztuczkami mając nadzieję na zyskanie nieco atencji i respektu. Mamy Zecorę, której wszyscy początkowo się bali, choć jej nie znali. Poznali ją, kiedy pojawił się przymus tak właściwie. Nie liczę tutaj Applebloom - wyjątek potwierdza regułę.

 

 

Dobrze wiesz, że chodził o co innego... Inaczej jest w domu, a inaczej na zlocie ze znajomymi. W domu nie mam prawa zabronić ojcu napicia się piwa, a poczęstowanie wódką gościa to część kultury (ciężko to zauważyć?). Inaczej taki 15-letni gimnazjalista odbiera picie alkoholu w domu, a inaczej na "alkomeet'ach". Na takich spotkaniach, przeważnie spotykają się ludzie tylko kilka lat starsi od niego, lub jego rówieśnicy, a dobrze wiemy jaka jest teraźniejsza, przeciętna mentalność tzw "gimbazy". Żeby nie demoralizować młodzieży, powinniśmy zachowywać się stosownie i nie dawać im powodu do wczesnego picia alkoholu. To jest chyba oczywiste.

 

A ja myślę, że to jest to samo.

Ojciec spotyka się ze znajomym. Chce się z nim napić. To się napije.

Na meecie spotykam się ze znajomym. Chcę się z nim napić? To się napiję.

Co innego jak jest to spotkanie biznesowe przykładowo. Wówczas wypada poczęstować. Ale bardziej winem, czy szampanem, niż wódką. Wódka to zazwyczaj bardziej na prywatniejsze sprawy, a nie biznesowe.

Czy inaczej 15-latek odbiera picie w domu, a inaczej na meetach? Powiem ci, że z tym bywa różnie. Jak ktoś ma rodzinę alkoholików, to z nerwami odbierze picie i na meecie. Jak ktoś lubi ze znajomymi spoza fandomu wypić piwo, to i w fandomie dobrze na to spojrzy. A jak ktoś ma wywalone na to, będzie miał wywalone i na meecie.

Co się tyczy gimbazy, to i ona musi myśleć, a nie tylko starsi. Przykładem tutaj jest idealnie WARSZAWA. W Warszawie na meecie wezmę, skołuję sobie piwo lub dwa i nikt nie ma o to bólu dupy. Ludzie wiedzą, że jestem pełnoletni, że lubię i, że nie przesadzę, to się nie czepiają. Starsi nie chcą - nie piją. Młodsi nie mają 18 lat? Nie pomyślą nawet, by na meecie napić się piwa.

Wobec tego pozostaje pytanie, czy starsi zawsze muszą cierpieć przez wzgląd na młodszych? Niech młodsi się wpierw ogarną, wtedy pogadamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca skończona ! Czas codzienną dawkę dyskusji :NjdaT: .

 

MasterBezi :

 

2. Clopy. Tu już jestem bardziej tolerancyjny... Bo już same stosunki to są wynikiem biologicznej potrzeby (choć od tego łatwo do gwałtu, czego nie toleruję), silnych więzi emocjonalnych (oczywiście mówię tu o miłości), a także... W przeciwieństwie do artów gore, arty erotyczne są o wiele milsze dla oka. (oczywiście jak ktoś nie lubi to nie zmuszam, mówię o swoich odczuciach). Dla clopów

 

Zgadzam się, potrzeba miłości, więzi emocjonalnych oraz stosunków to rzecz naturalna, a to że częścią tego są konie... no cóż dopóki nie ma to przełożenia na rzeczywistość to chyba nie jest nic złego :twiblush: .

 

 

Dla clopów jestem bardzo tolerancyjny, ale za wyjątkiem:

a) Yaoi - no cóż, to jest podyktowane orientacją i reakcją na same wyobrażanie sobie miłości męsko-męskiej - oczywiście jak ktoś lubi to niech czyta/ogląda.
b) Foalcony - to inaczej arty/fici z udziałem źrebiąt a wobec tego jestem naprawdę nietolerancyjny, w końcu nie tylko sam gardzę pedofilami, ale również to jest zabronione przez prawo polskie (i nie tylko), nie tylko samo "odbywanie stosunków" z dziećmi jest przestępstwem (choć wg mnie to jest zbrodnia) zabronionym przez prawo, ale także posiadanie materiałów z "pornografią dziecięcą" i arty/fici foalcony to tak samo jak właśnie owa "pornografia dziecięca" i uważam, że twórcy foalconów powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej, ale to tylko moje stanowisko.

c) Międzygatunkowe - mimo że uważam że kuce są jak ludzie, to jednak nie potrafię przełknąć artów/ficów "Human x Pony" nie mówiąc już o "Human x Animal", "Pony x Animal" - po prostu podchodzi to pod zoofilię, co prawda w kodeksie karnym nie ma wzmianki o zoofilii, to dla mnie jest to dziwne i nieakceptowalne.

-sceny gwałtu - wobec gwałtów też jestem nietolerancyjny w rzeczywistości, więc nie toleruję w ficach/artach scen gdzie jest gwałt.

d) "Dziwne" arty - tu chodzi o np. robienie z dziewczyn/klaczy tzw. "shemale".

Ale ogólnie martwi mnie, że jak nie mam bezpośredniego zamiaru wyszukiwać artów r34 to i tak w wynikach wyszukiwania się pojawiają.

 

Yaoi - Nie czytałem / oglądałem i raczej nie zamierzam ale jeżeli komuś sprawia to przyjemność to naprawdę  nie widzę problemu.

Foalcony - tego nawet nie ma sensu komentować.

Międzygatunkowe - Jestem na tak dla clopów ponieważ wychodzę z założenia że jest to alternatywny świat więc Pony x Pony jest czymś normalnym za to Human x Pony to już czysta zoofilia.

Humanizacji kucyków nie lubię i nie oglądam / czytam, natomiast jeżeli ktoś to lubi to spoko. Co do pony shemale... jestem w internetach już jakiś czas ale na taką perełkę jeszcze nie trafiłem, i całe szczęście bo moja reakcja była by chyba gorsza niż na te gore gdzie się postać bawi flakami...

 

 

d) Cosplaye - sam jestem neutralnie nastawiony do praktykujących owe cosplay'e. Jak lubią, to niech to robią, ale siebie nie wyobrażam przebranego za kucyka :D

 

Róbta co chceta, cosplaye to fajna sprawa, tyle że cosplay mlp  jest dość dziwny... wiecie co innego przebrać się za dzielnego woja w zbroi z wielkim mieczem /  tarczą a co innego przebrać za kuca...

 

 

Ponymeety - Ponymeet jako Ponymeet, to uważam że to jest coś wspaniałego. Ideą owych ponymeetów jest właśnie łączenie ludzi którzy są fanami MLP. Ale niektórym osobom to mogę zadać pytanie: "Przyszedłeś na Ponymeet czy na libację alkoholową". No właśnie, niestety jest tak, że niektórzy wykorzystują ponymeet jako okazję do schlania się do nieprzytomności gdy rodzice nie patrzą (paczą :D), a na temat kuców to ani słowa. Owszem jak jest mniejszy meet to dobra, można browca jakiegoś se wypić na odprężenie, ale ideą meetów jest poznawanie bronych i łączenie się ich a nie popijawa.

 

Wiesz... tutaj sprawa nie jest taka prosta. Prawda jest taka że ludzie ( dorośli ) integrują się najlepiej przy piwku ( da radę bez,  ale chyba wiesz o co k'man ). Problem polega na tym że na takich meetach z tego co widziałem z opisów / zdjęć jest czasem duży rozstrzał wiekowy. I tutaj może być problem. Osoby dorosłe, będą pewnie integrować się przy bronku rozmawiając o mlp i innych tematach a młodsi rozmawiając przede wszystkim o kucach. Nie oszukujmy się bariery wiekowej nie da się czasami przeskoczyć mimo że ma się wspólne zainteresowania. Co innego jeżeli takie osoby przychodzą po to aby nawalić się jak automaty, to nie jest ok. Jeżeli natomiast po meecie ktoś chce iść na after w wiadomym celu to idą ci co chcą i tutaj problemu nie widzę.

 

 

Oburzenie o przemianę Twi w alicorna i ogólny hejt na "Equestria Girls" - o ile z tym pierwszym to już było pokazane w serialu i należy się z tym pogodzić (no, mi się podoba Twilight jako alicorn lub w skrócie Twilicorn, ale sam tęsknię za starą Twilight) to z tym drugim mogę trochę polemizować. Podejrzewam, że te najazdy i hejt na Equestria Girls jako całokształt jest wykonanie postaci. Owszem, sam dołączam do grona tych, którzy uważają, że wykonanie humanizacji nie jest za dobre. Ale to nie ma wpływu na całokształt produkcji... Zwłaszcza że się jeszcze nie widziało produkcji ani nie zna nawet jej fabuły.

 

Tego shitstormu o Twi alicorna NAPRAWDĘ nie rozumiem. Equestria Girls ? Jak już pisałem nie lubię humanizacji więc nie oglądam. Dorzuciłbym swoje trzy grosze gdyby miało to zastąpić FiM ale tak to po co mam coś pisać .

 

 

Najeżdżanie na tych co uważają MLP za coś więcej niż "głupią kreskówkę dla dzieci" - to powiem tak, to tak samo jak z Bogiem, nie ma dowodów na jej istnienie czy jej nie istnienie, to kwestia wiary, tylko że niestety ci co wierzą, że Equestria istnieje są obrażani przez tych pierwszych, powiem że sam wierzę w istnienie (i teraz czekam teraz na hejt od kogoś dla kogo MLP "to tylko bajka" :D) Equestrii, ale ci co wierzą w to, niestety są uznawani za mizantropów (ewentualnie za chorych psychicznie). Ale ja jestem tolerancyjny dla tych co wierzą w istnienie Equestrii (może dlatego, że sam wierzę i że "nietolerowani są bardziej tolerancyjni"). Co prawda tym co nie wierzą, nie każę wierzyć, ale wkurza mnie i to bardzo jak ktoś mówi, żebym porzucił swoją wiarę, jak wspomniał Xinef "Rzeczywistość" to tylko umowna nazwa dla naszego wymiaru a "Fikcja" dla tych pozostałych, więc sam uważam, że "fikcyjne" to nie oznacza "nieistniejące", tylko co najwyżej "nieobecne w naszym wymiarze".

 

Każdy ma prawo  wierzyć w co chce i dopóki nie narzuca komuś innemu swojej wiary to nie ma co się obawiać o chłostę.

 

 

"Pseudobronies" - no niestety, muszę o tym wspomnieć. To mnie wkurza już na maxa. O ile, zadeklarowanego hejtera łatwo potępić i "zniszczyć", to o tyle "pseudobrony" może tak umiejętnie zamaskować swoją prawdziwą postawę wobec serialu i fandomu, że jeśli jakiś prawdziwy brony wie, że owy "pseudobrony" jest hejterem i zacznie mu to wygarniać, to "pseudobrony" może mieć poparcie innych i prawdziwy brony może w oczach publiki stać się "hejterem" i publika zacznie zarzucać tekstami, że owy "pseudobrony" ma takie samo prawo nazywać się bronym jak ten prawdziwy. Sam miałem taką niemiłą sytuację, że przez pseudobronyego mnie "uciszała" "forumowa inkwizycja". Powiem tylko tyle: "Pseudobronies" są gorsi niż hejterzy, którzy się z tym nie kryją, że są hejterami i zachowują się jak na hejtera... przystało.

 

No proszę, nawet nie wiedziałem że coś takiego istnieje, człowiek codziennie uczy się czegoś nowego.

 

Linds:

 

 

I tak, dobry serial nie powinien się ciągnąć w nieskończoność i w telewizji znajdziesz wiele dowodów na to. W MLP też. Pierwszy sezon był najlepszy, ponieważ autorzy robili według własnej wizji, była magia i klimat. Potem doszedł fandom i koncert życzeń. Tak więc od sezonu 2. (od odc. PO "Lesson Zero" [poprzednie były planowane jeszcze w 1. sezonie]) serial zaczął stawać się coraz bardziej przewidywalny (a przez to nudny), zatracał się coraz bardziej klimat itd. Efekt? O ile przy 1. i jeszcze trochę przy 2. sezonie ludzie mieli zachowania typu "Nie mogę się doczekać następnego odcinka!!!", teraz najczęściej usłyszysz to: "Nie obejrzałem ostatnich kilku odcinków, muszę kiedy się za to zabrać".

 

Ciekawe jak by to wyglądało gdyby mlp przerodziło się w coś w rodzaju mody na sukces... Niestety mówisz prawdę, żaden serial nie ciągnie się wiecznie. Ja osobiście lubię wszystkie sezony kreskówki tak samo. Mam tylko nadzieje że fandom mlp przetrwa jeszcze długi czas po zakończeniu produkcji, naprawdę lubię to miejsce...

 

 

NIGDY nie będziesz pewny, że nie zostaniesz alkoholikiem. Raz się schlejesz. Spoko. Drugi raz. Spoko. Ale w pewnym momencie wpadniesz w wir alkoholizmu i nawet nie kapniesz się kiedy to będzie. Alkohol jest zdradziecki i trzeba z nim po prostu uważać.

Stąd lepiej, żeby jeżeli pić, to tyle, żeby się nie schlać w 3 dupy. Owszem, zdarzą się wybryki. Ale to nie może być normą.

 

Nie ma wzoru na to jak zostać alkoholikiem. Można dość często pić alkohol i będzie ok, a można pić rzadko po czym w wyniku "smutnego" upicia się zostać nim od razu (popadanie w wir picia). Co do tych wybryków... ja to nazywam "reset"; raz na jakiś czas jest to potrzebne chyba każdemu ( raz na jakiś czas to w moim wypadku z 3 razy w roku, czyli niewiele ). Po prostu w bezpiecznym miejscu i w gronie znajomych urwać sobie totalnie film, to jest oczyszczające naprawdę, nie do końca wiem dlaczego ale tak to działa.

 

Fallout152 :

 

 

Chodziło mi o to że jak coś ma jedną cechę wspólną to nie znaczy że jest tym samym. MLP jest przede wszystkim światem idealnym, ucieczką od szarości, dobrze to widać np w "My little Dashie". Tak Ci chyba powie najwięcej fanów, a jeśli nie to tylko dla tego że demokracja jest zła.

 

Przepraszam za mały off ale ... My little Dashie , nie porwało  mnie to zbytnio tym nie mniej pokazuje dlaczego duża część ( w szczególności dorosła część) fandomu zostaje jej częścią. Tak to prawda to jest ucieczka od obskurnej rzeczywistości ( Ci co ciągle chodzą  do szkoły i twierdzą że jest okropnie - uwierzcie mi to jest nic, w momencie gdy zderzycie się z kolosem zwanym praca, czasem potocznie zwanym rutyną lub codziennym bezsensownym gównem to dopiero się załamiecie.. ). Tak jest też i w moim przypadku :twiblush2: .

 

Linds:

 

 

Oto kolejna rzecz, której ja nie lubię w fandomie. Idealizowanie MLP, kucyków i Equestrii. Już nie jeden raz, na nie jednym forum udowadniałem, że Equestria światem idealnym nie jest. Że kucyki to nie są dobra wcielone i miewają złe zachowania. I potem ludzie po chwili namysłu się zem na zgadzali.

Ja rozumiem, że MLP to ucieczka od szarości i w ogóle. Po prostu nie znoszę idealizowania.

 

Dla przykładu ja właśnie tego wyidealizowanego świata nie lubię, dlatego czytam fanfikcję. Lubie fikcje w której Equestria nie jest idealna, lubię Equestrię z problemami. Nie ciekawi mnie aż tak oglądanie serialu gdzie jest sam przyjemny świat a problemy zawsze się rozwiązują.

 

Mentos:

 

 

Dobrze wiesz, że chodził o co innego... Inaczej jest w domu, a inaczej na zlocie ze znajomymi. W domu nie mam prawa zabronić ojcu napicia się piwa, a poczęstowanie wódką gościa to część kultury (ciężko to zauważyć?). Inaczej taki 15-letni gimnazjalista odbiera picie alkoholu w domu, a inaczej na "alkomeet'ach". Na takich spotkaniach, przeważnie spotykają się ludzie tylko kilka lat starsi od niego, lub jego rówieśnicy, a dobrze wiemy jaka jest teraźniejsza, przeciętna mentalność tzw "gimbazy". Żeby nie demoralizować młodzieży, powinniśmy zachowywać się stosownie i nie dawać im powodu do wczesnego picia alkoholu. To jest chyba oczywiste.

 

To dzisiejszych gimnazjalistów da się jeszcze bardziej zdemoralizować :crazytwi3: ? A tak na serio naprawdę nie chce mi się wierzyć że dzisiejsi gimnazjaliści nie spotykają się na piwku co jakiś czas... sam byłem kiedyś w gimnazjum i wiem jak to było :giggle: ; tak więc myślę że widok picia piwa przez osoby dorosłe raczej nie powinien być demoralizujący (oczywiście nie zachęcam do picia alkoholu przez nieletnich - piszę tak na zaś aby ktoś czegoś źle nie zrozumiał ) .

 

 

Swoją drogą, ostatnio przeglądałem deviantart'a i znalazłem dość dużo obrazków gore z kucykami. Powiem tak; analizowałem je sobie ( :crazytwi: ) i co mogę powiedzieć to że jestem dość zaskoczony ponieważ oprócz dużej ilości typowego gore ( czytaj połamane coś leży odcięte od czegoś gdzieś w kałuży czegoś na tle flaków ) znalazłem także dość dużo obrazków o zabarwieniu gore z tym że nie nie były to bezsensownie poodrywane części ciała tylko miały dość intensywne zabarwienie emocjonalne. Ta druga grupa obrazków muszę przyznać była dość ciekawa. Poza tym znalazłem dość dużo grup o tematyce gore powiązanej z mlp na deviantart.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ogarniam tej całej waszej dyskusji xD

Dlatego wypowiem się nie cytując postów poprzedników.

 

Co mnie najbardziej denerwuje: wszechobecne myślenie że każdy młody brony to gimbaza, głupek i przez niego forum i fandom schodzą na psy. Ja sama jestem jedną z najmłodszych osób na forum (12 lat) i czytając wypowiedzi innych typu: "dzieciarnia psuje forum" to mi się przykro robi. 

 

Na meecie nigdy nie byłam niestety :( Ale myślę że bym się nie odnalazła wśród starszych, więc chyba nigdy nie przyjdę. 

 

Co uważam o gore i clopach: 

Wiem, że raczej nie powinnam o tym mówić bo to "nie dla dzieci", ale sorry. Nie wiem czy wiecie (to do starszych użytkowników) ale głównym tematem 11-12 letnich dzieci w szkole to seks. 

A więc: Gore. Ja osobiście nienawidzę flaków i krwi latających wszędzie (reakcja moich koleżanek - :wut:). Kiedy one się podniecają jakimś horrorem gdzie kolesia powiesili za flaki na żyrandolu to mi się niedobrze robi. Mnie takie rzeczy obrzydzają. Więc gore - NIE.    Ale osoby lubiące to mogą być dla mnie takimi samymi przyjaciółmi jak hejterzy gore. 

Clopy. Nie lubię artów. Ale fiki mogą być, byle miały jakąś przemyślaną fabułę a nie skupiały się na pier**leniu i to jest główny ich wątek. Moje "normalne" koleżanki nie hejtują MLP tylko dzięki temu że wysyłam im gore i clopy. 

 

Mam nadzieję że nie zjecie mnie za powyższy post  :twilight3:

Edytowano przez Leah
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co mnie najbardziej denerwuje: wszechobecne myślenie że każdy młody brony to gimbaza, głupek i przez niego forum i fandom schodzą na psy. Ja sama jestem jedną z najmłodszych osób na forum (12 lat) i czytając wypowiedzi innych typu: "dzieciarnia psuje forum" to mi się przykro robi.

 

Ludzie dzielą się na ludzi i parapety; wiek nie ma nic wspólnego z tym czy jesteś człowiekiem czy parapetem.. uwierz mi.

 

 

Co uważam o gore i clopach: 

Wiem, że raczej nie powinnam o tym mówić bo to "nie dla dzieci", ale sorry. Nie wiem czy wiecie (to do starszych użytkowników) ale głównym tematem 11-12 letnich dzieci w szkole to seks.

 

Co prawda już dawno nie jestem w gimnazjum ale byłem, i jakoś mnie to nie dziwi.

 

 

A więc: Gore. Ja osobiście nienawidzę flaków i krwi latających wszędzie (reakcja moich koleżanek - :wut:). Kiedy one się podniecają jakimś horrorem gdzie kolesia powiesili za flaki na żyrandolu to mi się niedobrze robi.

 

Ten horror, podaj nazwę; to jest tak nierealnie głupie że aż muszę to zobaczyć  :rarityexcited: !

 

 

Clopy. Nie lubię artów. Ale fiki mogą być, byle miały jakąś przemyślaną fabułę a nie skupiały się na pier**leniu i to jest główny ich wątek. Moje "normalne" koleżanki nie hejtują MLP tylko dzięki temu że wysyłam im gore i clopy.

 

Lubić MLP z powodu wypruwania flaków kucom ? Można i tak .

 

 

Z własnego doświadczenia powiem, że popijawa też to dobrze realizuje. Jako przykład podam III Poznański w lutym zeszłego roku. Poza tym, zdroworozsądkowo, alkoholu nie pijesz samemu, ale w towarzystwie. I co wtedy robisz oprócz picia? Oczywiście rozmawiasz, więc proszę tu nie tworzyć żadnych opowieści, że alkohol stoi na przeszkodzie kontaktom międzyludzkim. On je wręcz ułatwia.

 

Chmm chyba się jednak skuszę na meeta; jest w Poznaniu i rozmowa przy piwku ze zdrowym rozsądkiem.

 

Przy okazji szykuje się jakiś meet w Poznaniu ? Niestety jestem bardzo nie w temacie.

 

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnąłem przez cały temat, wreszcie mogę coś napisać. A więc:

Clopy! Należy wprowadzić najpierw definicję, która się pod tym kryje moim zdaniem. Po prostu wszystko, gdzie mamy seks. Nie ważne czy to pornografia czy tylko erotyka. I dlatego teraz, moim zdaniem clopy będące erotyką są jak najbardziej w porządku. Tylko, że ponieważ w zasadzie nie wiem jak miałaby wyglądać erotyka w formie graficznej, będąc clopem a już nie tylko saucy (a jeśli źle używam tego pojęcia, to chodzi mi o to, co jest pod questionable na DB.). Dlatego też nie oglądam z własnej inicjatywy clopartów, ale też nic mi się nie stanie od patrzenia, jak ktoś mi coś takiego podeśle... o ile nie jest zbyt mocno porąbane.

Czytam za to clopfiki. Z fabułą. Z przedstawionym uczuciem między bohaterami, choćby nie było tego dużo, ale jeśli miałby ktoś kogoś w takim fiku do czegoś zmuszać czy coś, albo działyby się tam inne dziwne rzeczy - ja podziękuję. I dlatego też nie mam nic do tych z udziałem ludzi.

Gore - Nie lubię rozlewu krwi bez żadnego powodu. Po prostu nie. Jak o czymś takim czytam (w kucykach nie, bo po prostu omijam takie treści) to aż mnie skręca w środku i autora takich wybryków nie ważne kim by był po prostu zaczynam nienawidzić. Przemoc tylko w samoobronie. Choćby w fikcji. Dlatego jeśli na wojnie leje się krew - okej. Ale jak na tej samej wojnie ktoś się znęca nad cywilami - nie OK.

Mnie denerwuję używanie określeń typu "koniki pony" itp. i choć poniacze to nie jest coś co chciałbym widzieć, to jednak jak ktoś musi, to niech sobie będzie.

Pojawiło się w tym temacie coś o... miłości do kucyków? Ee? Fikcyjnych postaci? Ja rozumiem, że mogą się podobać pod różnymi względami, ale to chyba przesada?

Niemniej zgadzam się z tym, że kucyki gdzieśtam mogą sobie istnieć. Zawsze tak sobie myślałem, że może nasze myśli mają taką moc twórczą, że wszystko to, co sobie wymyślimy zaistnieje gdzieś w innym świecie/rzeczywistości/wymiarze/cokolwiek.

Choć w takim razie nachodzi mnie taka refleksja: Biedni ludzie i inne stworzenia, którzy zginęli w tych eksplozjach jądrowych/wessanie przez czarną dziurę/zanihiliowani/polegi w inny sposób w mojej wyobraźni... :P

Może dobrze by było, gdyby taki świat był współtworzony przez większą grupę ludzi i był w nim właśnie taki jakby canon jak w serialu. Taki system bezpieczeństwa... Ale to by zakładało, że nad tym wszystkim stoi jakaś wyższa siła dbająca o takie rzeczy, bo ustalająca takie reguły, a w dyskusję o tym nie chcę się wdawać.

A, oczywiście lepiej by było i to też dobra , a może i lepsza hipoteza, gdyby taki świat istniał sam z siebie a pojawiał się w fikcji naszego przez jakieś... oddziaływanie go na osoby w naszym, z którego to powodu tworzyłyby takie a nie inne obrazy.

EDIT: Chciałbym jeszcze dodać, że kiedyś irytowały mnie shippingi FxF i wolałem je omijać, ale po byciu zalewanym przez nie od ponad półtorej roku, poddałem się i mogę nawet o nich czytać.... O ile taki wytwór trzyma poziom.

Powiedział człowiek, który jeszcze niedawno w temacie o clopach Human x Pony rozprawiał na temat miłości człowieka do kucyka lub człowieka do kosmity :pinkiep:

No dobra, chodziło mi o to, że miłości do tych w serialu (no chyba, że nieuważnie czytałem [przyznam się, że robiłem to mimo wszystko dość pośpiesznie] i źle zrozumiałem przesłanie postów i nie chodziło o te z serialu w sensie istniejące tylko w nim, ale tak jednak mi się zdaje). Bo to wszystko przecież jest w sferze fikcji. Bo kucyki nie istnieją z tego co wiemy. Co innego gdyby robić eksperyment myślowy "co by było gdyby istniały" albo nawet co by było, gdyby istniały obok ludzi w realiach fika. Gdy obie strony są na tym samym poziomie realności.

W zasadzie to chodzi mi głownie o takie skrajności co jakiś gościu, który postanowił ożenić się z Twilight... Bo chyba było coś takiego o ile dobrze kojarzę, a jak źle to mnie poprawcie.

Po prostu żeby sytuacja nie przerodziła się właśnie w coś takiego.

UPDATE: Tak, przeczytawszy część tematu od nowa dochodzę do wniosku, że chodziło o coś innego niż mi się wydawało, jednak autor niejasno zaznaczył o co mu chodzi. Niemniej to co napisałem pozostaje prawdziwe.

Edytowano przez Syrenka Airlick
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak słowem wstępu, te ściany tekstu jakkolwiek ciekawe i wiele wnoszące do dyskusji bardzo zniechęcają do zapoznania się z nimi.

 

Może zacznę od tego co mi się nie podoba w fandomie: clopy, gore, ogólny brak bądź niski poziom tolerancji wśród bronych (oczywiście nie mówie tu o wszystkich) - między innymi chodzi o shitstormy na dennym poziomie, czyli który kucyk najlepszy, który najgorszy, "Twilicorn is the best!", albo "Twilight rip", itp. jeśli faktycznie istnieją nazibronies (ci co wymuszają miłość do mlp na wszystkich) to ich również uważam za nieporozumienie.

Słowo wyjaśnienia dlaczego nie lubię clopów ani gore. Po prostu kłócą się one z moją wizją mlp, tym idealistycznym miejscem gdzie sk**********o nie jest na porządku dziennym, czymś bez czego właściwie nie da się przetrwać w naszych realiach. 

Mamy forever alone'a Twilight Sparkle, do której los się uśmiecha i znajduje 5 przyjaciółek, które wcześniej mniej lub bardziej się razem trzymały. Z drugiej strony mamy przykładowo Trixie nie akceptowaną nigdzie, przez co ta wymyśla historyjki i mami sztuczkami mając nadzieję na zyskanie nieco atencji i respektu. Mamy Zecorę, której wszyscy początkowo się bali, choć jej nie znali. Poznali ją, kiedy pojawił się przymus tak właściwie. Nie liczę tutaj Applebloom - wyjątek potwierdza regułę.

  i to samo można powiedzieć o tych wydarzeniach w realiach Equestrii. One potwierdzają że tamten świat jeśli naet nie perfekcyjny to kieruje się odmiennymi wartościami (lepszymi według mnie) niż nasz. Poza tym zwróć uwagę że wszytkie z tych sytuacji miały pozytywny koniec.

 

Jak na razie ta dyskusja ujawniła, że sporo nie spójności wśród bronich jest związana dlaczego oglądają mlpfim albo co w nich pociąga do tej serii. Z mojego jakże krótkiego doświadczenia mogę powiedzieć że powody mogą być najróżniejsze od takiego jak ja reprezentuje - nazwijmy go odskocznią od realności po komuś siępoprostu podobają kucymi z mlpfim czy to ze względu na wygląd czy ich osobowość czy kończąc na chęci obejrzenia jakiejś bajki (chyba spod znaku mlp) i padło na najnowszą generacje. Jeśli dobrze rozumiem Eternala to część osób jest w fandomie dla fanficów bo sama bajka i jej  świat  jest dla nich niewystarczający. 

 

Też nie rozumiem tej nieomal nienawiści do słowa poniacz. Jak dla mnie jest to osoba lubiąca kucyki z mlp. I tu jest problem po polskiego słowa dla tego znaczenia nie ma bądź jest czystym słowotwórstwem - niewymawialnym zresztą, kucarz, kucarka.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cessatorze.

Po pierwsze, np. pierwsza przygoda z Trixie nie zakończyła się dla niej pozytywnie. Ucieczka z Ponyville, bycie obiektem kpin, śmiechów, narastająca gorycz i chęć zemsty doprowadziła do kolejnego problemu w Ponyville. Potem owszem, skończyło się to dobrze. Pytanie tylko, czy aby na pewno. Nie wiemy, co się dzieje potem z Trixie.

Po drugie - poniacz to nie osoba lubiąca kucyki z MLP. Powszechnie przyjęło się, że poniaczami nazywa się kucyki z MLP.

Zaś "poniak", "poniacz" to żałosna próba spolonizowania angielskiego słowa, mimo, iż istnieje od wieków polski odpowiednik na "pony" - "kucyk". Do tego forma tego słowa, to jak ono brzmi... po prostu "poniak", czy "poniacz" to po prostu obraza dla jęz. polskiego i jęz. angielskiego.

Ja nie rozumiem zaś skąd tak wielki hejt wobec "kucyk Pony". Ludzie denerwują się na to, uważają to za masło maślane dosłownie tłumacząc to wyrażenie, a nie zastanowią się nad tym, że może to skrót od "kucyk My Little Pony".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak słowem wstępu, te ściany tekstu jakkolwiek ciekawe i wiele wnoszące do dyskusji bardzo zniechęcają do zapoznania się z nimi.

 

A ja lubię te ściany tekstu, długa, inteligentna trzymająca poziom rozmowa jest to coś co lubię .

 

 

Jak na razie ta dyskusja ujawniła, że sporo nie spójności wśród bronich jest związana dlaczego oglądają mlpfim albo co w nich pociąga do tej serii. Z mojego jakże krótkiego doświadczenia mogę powiedzieć że powody mogą być najróżniejsze od takiego jak ja reprezentuje - nazwijmy go odskocznią od realności po komuś siępoprostu podobają kucymi z mlpfim czy to ze względu na wygląd czy ich osobowość czy kończąc na chęci obejrzenia jakiejś bajki (chyba spod znaku mlp) i padło na najnowszą generacje.

Widzisz, moim zdaniem prawdziwy fenomen mlp polega na tym że złączył tyle istnień w jednym fandomie nie poprzez jedną czy dwie cechy, powodów dla których ludzie kochają mlp jest praktycznie tyle co fanów. Mnie w serialu podobają się postacie, głosy podkładane przez aktorów są po  prostu bajeczne, naprawdę kocham to w serialu ( chodzi o oryginalne głosy angielskie ). Innym aspektem dla którego pokochałem mlp to same postacie; powiem wam szczerze naprawdę dawno nie widziałem w  kreskówce / anime ( chociaż to drugie oglądam naprawdę rzadko ) postaci z takimi wspaniałymi osobowościami oraz czymś na wzór duszy, naprawdę można się identyfikować z tymi postaciami.

Inną sprawą jest to że rzeczywiście ten serial potrafi oderwać człowieka od szarej rzeczywistości, to też jest piękne.

 

 

Jeśli dobrze rozumiem Eternala to część osób jest w fandomie dla fanficów bo sama bajka i jej  świat  jest dla nich niewystarczający.

 

 Tak ponieważ serial ma gdzieś swój koniec a my chcemy więcej :RPHVO: , poza tym jak już pisałem fanfikcja bardzo często wprowadza dojrzałe / trudne / smutne / (wstaw co chcesz) tematy do tego wspaniałego świata dla których w serialu nie ma i nie będzie nigdy miejsca.

 

Linds:

 

 

Ja nie rozumiem zaś skąd tak wielki hejt wobec "kucyk Pony". Ludzie denerwują się na to, uważają to za masło maślane dosłownie tłumacząc to wyrażenie, a nie zastanowią się nad tym, że może to skrót od "kucyk My Little Pony".

 

Jak ktoś chce pisać "kucyk pony" to niech sobie pisze mnie to nie przeszkadza, po prostu trochę śmiesznie / dziwnie to wygląda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce nikogo usuwać  z fandomu, no może oprucz gościa co wymyślł cupcaks.

 

 

;____________________________________________;

 

moje oczy "puonom".

 

 

Ja nie lubię w fandomie:

- Hipokryzji

- Alkoholu na meetach

- Hipokryzji

- Hipokryzji 

- Hipokryzji osób, które bez zastanowienia hejtują wszystko, co się dzieje w serialu

- Hipokryzji osób, które hejtują clopperów. Takie osoby same na te arty trafiły, bo ich szukały, bądź same je chciały ogladać. I analogicznie do clopficów.

- No i nie lubię gimbastyczności (szczególnie komentujących) pewnego popularnego bloga, stagnacji w nim.

- Osób, które zaczynają takie tematy właśnie jak ten.

 

Nie będę się rozpisywał, bo już się powoli robi dyskusja :I

Edytowano przez Feather
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię w fandomie osób które ukończyły osiemnaście lat i gnoją młodszych na każdym kroku. To napisałam ja, Nocturnal Light, wierna obrończyni podstawówy i gimbusów (przynajmniej jeśli o wiek chodzi)

 

... Oprócz tego nie lubię hipokryzji i tego, że starzy użytkownicy forum to grupa zamknięta, bez jakiegokolwiek dojścia do niej, oraz związanego z tym podziału na tych "starych" i "nowych".

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja nie lubię w fandomie:

- Hipokryzji osób, które hejtują clopperów. Takie osoby same na te arty trafiły, bo ich szukały, bądź same je chciały ogladać. I analogicznie do clopficów.

 

Mamy forumową wszystkowiedźmę, człeka który wie wszystko o wszystkich, popełniłeś wszakże jeden błąd, ja nie szukam cloppów ani nie szukałem, fakt, widziałem je ale nie sposób zauważyć shitu jeśli trafiasz na niego w każdym zakątku internetu, czyż nie?

Tak więc nie wypowiadaj się w sposób ogólny bo wychodzisz na idiotę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, od mojej ostatniej wypowiedzi w tym temacie do posta najnowszego było padło sporo słów i niektóre nawiązywały do mojej wypowiedzi. Więc...

 

Na początek, padło stwierdzenie, że miłośnicy wgl erotyki są hejtowani i nietolerowani... No niestety, są bardzo konserwatywni fani, którzy uważają, że clopy, r34 i erotyka nie powinny mieć tu miejsca bo to bajka dla dziewczynek (wg pierwotnych założeń), widziałem r34 nie tylko w MLP (widziałem arty erotyczne z Króla Lwa i chyba jeszcze z trzech innych bajek), są również w innych bajkach (jak ktoś nie wierzy to wystarczy że wpisze sobie w wyszukiwarce "tytuł bajki (najczęściej najlepiej po angielsku) r34" - oczywiście tą informację mówię tylko tym, którzy chcieliby dowodu na to, że nie tylko w MLP są arty/fici erotyczne), a także hentai czyli r34 w mandze i anime, tylko że tam nie ma hejtu pod adresem twórców erotyki. Mogę tylko poradzić:

a) fanom/twórcom/zainteresowanym - nie przejmujcie się falą hejtu, macie prawo nazywać się bronymi/pegasis tak samo jak ci którzy nie siedzą w "clop przemyśle" (że tak to powiem :D)
b) antyfanom/niezainteresowanym - jak nie chcecie, nie oglądajcie, nikt was nie zmusza.

 

Do clopów jestem tolerancyjny, jednakże, jak ktoś w fandomie jest tylko dla gore i/lub erotyki, to uważam, że nie ma prawa nazywać się bronym/pegasis.

Ja osobiście powiem, że jak zapoznawałem się z MLP, to nie w głowie mi było szukanie artów gore/erotycznych. Do fandomu (oczywiście, po tym jak nawróciłem się na stronę bronies - czyli, przestałem hejtować) wszedłem by poznać fandom, oraz tych co owy fandom tworzą... Nie wspominając, że jestem tu by poznawać magię przyjaźni.

Tym zdaniem nawiązuję do czyjejś wypowiedzi w której ktoś powiedział, że jego koleżanki nie hejtują kucyków tylko dzięki gore i erotyce.

 

Wracając do spraw ponymeetów (a właściwie w niektórych przypadkach alkomeetów) to w swojej wypowiedzi miałem na myśli "nachlać się i nie rozmawianie z żadnym z uczestników meetu". A i przytoczoną wcześniej "libacją" to ja miałem na myśli raczej właśnie owe "schlanie się w 3 dupy".
To co robią uczestnicy meetu w ramach afteru, to już nie wnikam (czy idą spać, czy idą na jakąś popijawę, albo zrobią nockę przy Counter-Strike'u to już ich decyzja), tylko ubolewam nad tym, że z samego meetu robi się "pochlej party".

A ktoś mi w odpowiedzi napisał, że się nie rozmawia tylko o kucykach... Ale ja idąc (no na jedynego meeta - i to mini, na jaki miałem okazję iść), spodziewałem się właśnie tego że to kucyki, mlp i fandom będą tzw. "motywem przewodnim" a nie terroryzm, głód, ochrona środowiska, ustawy PO i tysiącpięćsetstodziewięćset różnych innych tematów.

Miałem raczej na myśli że kucyki to temat dominujący, ale nie jedyny.

 

Wypowiem się jeszcze na serialu i fanfików... No cóż, padło stwierdzenie, że wchodzi się do fandomu ze względu na fanfiki a nie serial... Niestety muszę się z tym nie zgodzić, gdyż osoba nie mająca zielonego pojęcia o czym jest ten serial to skąd może wykreować świat z tego serialu w swych ficach (nie mówiąc o przypadkach, że ktoś jest na tyle dobry, że umie powiedzieć o czym jest serial, nie oglądając go :D). Żeby móc stworzyć własny fic/art, trzeba poznać świat, a świata nie pozna się inaczej niż oglądając serial. Najczęściej to żeby móc tworzyć własne fici to moim zdaniem, wymagana jest znajomość przynajmniej pierwszego sezonu od deski do deski (to znaczy, od pierwszego do ostatniego odcinka), rzadko kiedy wymagana jest znajomość wszystkich trzech sezonów, a czasami wystarczy zapoznać się jedynie z pilotażem serii, aby stworzyć dobry fic, ale żeby wgl bez znajomości serialu, to to stwierdzenie muszę odrzucić.

A co do tego, że popyt na fanfiki jest większy na serial to tylko dlatego, że sam serial dla nas dorosłych odbiorców (nieprzewidywanych przez Hasbro) zawiera zbyt mało rzeczy i dlatego je rozwijamy. Np w wątku o moim OC ktoś mi zrobił (za przeproszeniem za użyte słownictwo) ból dupy o to, że wspomniałem o "dzieciństwie Fluttershy pełnym męki". Powód: "Bo nie wiem nic o dzieciństwie Fluttershy bo nie było tego w serialu". Owszem nie było... Jakby w MLP zrobili odcinek na zasadzie "kopiuj wklej" z Silent Ponyville 2 to by było od razu serial +18, albo w lepszym przypadku... Fluttershy byłaby zdegradowana do postaci tła i mogłaby być drugą Derpy :D

Fandom rozszerza historie postaci o wątki, które w serialu się nigdy nie pojawią, więc nie ma sensu użalanie się, bo ktoś dodał coś do historii jakieś postaci coś, co nie było powiedziane w serialu.
Dzieciństwo Fluttershy (0 informacji w serialu, tworzenie różnych przez fandom) to tylko kropla w morzu dowodów potwierdzających, dlaczego jest większe zainteresowanie fanficami niż serialem wśród dorosłych.

A serial ma tak mało informacji, bo przewidywany odbiorca (czyli dziewczynka do... hmm... max 12 lat), w zasadzie nie ma aż takiego pojęcia o przemocy, krwi, zabijaniu, bolesnych doświadczeniach życiowych a nawet gore czy erotyce i dla przewidywanych adresatów trzeba było tak stworzyć serial gdzie jest szczęśliwy świat, bez problemów - a nawet jak już jeśli są to niemalże same się rozwiązują, a my twórcy fanficów zazwyczaj nie przewidujemy dla jakiej grupy odbiorców tworzymy swoje fici.

 

Dodam jeszcze jedną rzecz, której nie lubię w fandomie.

Mianowicie, jeżdżenie po Own Characterach wyidealizowanych i będących OP (czyli najczęściej alicorny) i ich autorach - czyli między innymi takich OC jak mój... Naprawdę nie rozumiem tej nienawiści wobec alicornów i kucy OP.
To jakiego OC stworzy autor to już sprawa autora OC a nie publiki, która dostanie takiego OC przed oczy.

 

Na koniec, w skrócie czego nie lubię w fandomie: (ale wyznaję zasadę, że jak nie chcę tego oglądać to nie muszę i sam z siebie tego nie poszukuję)

-gore/brutalnego zabijania kucyków

-yaoi, foalconów, międzygatunkowości (tzn. zoofilii), oraz "dziwactw"

-hejtu na Twilicorna i Equestria Girls jako całokształtu

-hejtu na tych, co wierzą w istnienie Equestrii i świata MLP

-anthro (może nie w takiej skali żebym aż to potępiał, ale po prostu jakoś nie przemawiają do mnie hybrydy kuca i człowieka)

-uważania, że shipping i clopfic to to samo

-wyrażenia "Kucyki Pony" i określenia "koniki"

-hejtu na clopperów

-pogardy dla postaci (co do pogardzania to wyjątek, antagoniści w serialu, bo sam nie lubię czarnych charakterów) lub nadmiernego idealizowania (osobiście to sam po prostu jako że lubię Derpy i Fluttershy to je lubię więcej niż pozostałe postacie i tylko tyle)

-hejtu na OC będących OP (oraz ich autorów... myślenie że autor "epickiego wyidealizowanego alicorna jest dzieckiem próbującym się dowartościować" jest moim zdaniem mega żałosne)

-co czasami zauważyłem (i odczułem na własnej skórze) nie dawanie szansy tym, którzy coś słabo robią (np rysowanie, pisanie ficów) i mówienie że się do niczego nie nadają/są beztalenciami - cóż, sam się spotkałem z tym jak zamieściłem rysunek i usunąłem wątek po 30 minutach od założenia i przyrzekłem że nie będę rysował... no naprawdę "wielkie dzięki" tym, którzy pohejtowali (oczywiście nie mówię tego do wszystkich co się wtedy udzielali, bo wiem, że niektórzy próbowali mi udzielać porad dotyczących lepszego rysowania, a ja je zignorowałem ze względu, że uznałem, że nic ze mnie pod tym względem nie będzie)

-"pseudobronies" (napisałem kilkadziesiąt postów wcześniej co miałem na myśli tym wyrażeniem)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuje tym którzy nie są wstanie dogadać się z różnymi członkami fandomu. Ja osobiście takiego problemu nie zauważyłem zarówno ze starszymi jak i młodszymi można pogadać i jest o czym pogadać. Podział jest tylko zależny od tematu dyskusji bądź aktywności w danej chwili :)

 

MasterBezi uważaj przecie na tym forum jest poradnik jak robić poprawnego OC-ka :pinkiep:

 


co czasami zauważyłem (i odczułem na własnej skórze) nie dawanie szansy tym, którzy coś słabo robią (np rysowanie, pisanie ficów) i mówienie że się do niczego nie nadają/są beztalenciami - cóż, sam się spotkałem z tym jak zamieściłem rysunek i usunąłem wątek po 30 minutach od założenia i przyrzekłem że nie będę rysował... no naprawdę "wielkie dzięki" tym, którzy pohejtowali (oczywiście nie mówię tego do wszystkich co się wtedy udzielali, bo wiem, że niektórzy próbowali mi udzielać porad dotyczących lepszego rysowania, a ja je zignorowałem ze względu, że uznałem, że nic ze mnie pod tym względem nie będzie)
ludzie nie powinni czegoś takiego mówić(kiedyś człowiek musi być słabym aby stać się mocnym) ale też Ci co tworzą nie mogą oczekiwać, że ich prace od razu będą wywoływać achy i ochy na światowym poziomie.

 

Kruczek nie masz możliwości nie natknąć się na treści niechciane jeśli szukasz wokół jakiegoś tematu np clopów przy wyszukiwaniu mlp, hentaii przy mandze i anime, itp. itd. Internet to jedno wielkie śmietnisko rzeczy wartościowych, wątpliwej wartości lub całkiem bezwartościowe, i na każdą z tych grup trafisz.(nawet jeśli szukasz tylko jednego wydawałoby się konkretnego tematu.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...