Skocz do zawartości

Pamiętacie to uczucie nowości kiedy pierwszy raz zobaczyliście MLP ?


Recommended Posts

Ja tam na początku obrazek wyczaiłam, taki jeden z openingu gdy wszystkie kuce tam są i gdzie Rainbow dash ma strasznie epicką minę. I moje pierwsze wrażenie wiązało się z zachwytem nad tą jej miną i tak sobie stwierdziłam, że jednym odcinkiem zaku*wie i obczaje co to jest. I kuce okazały się fajne pomimo barku morza krwi, latających flaków, bezsensownej strzelaniny, masy wybuchów i wszystkiego tego co w filmach wszyscy najbardziej kochają albo przynajmniej tego co ja kocham. Ale w sumie koniec końców te rzeczy to dostarczył fandom więc nie ma na co narzekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ten temat przeradza się w kopie "Jak zostałaś/eś Pegasis/brony?")

Niestety nie pamiętam zbytnio tego uczucia, próbowałem sobie po roku odświeżyć pamięć pierwszymi odcinkami, lecz nie czuje już tej "nowości" jaka towarzyszyła mi na początku. Serial z pewnością nauczył mnie większej tolerancji, to tyle z mojej strony

(Ten temat przeradza się w kopie "Jak zostałaś/eś Pegasis/brony?")

Postaram się żeby tak się nie stało. Tylko nie wiem jak  :pinkie4thwall:

Uczucie to "upadłeś, człowieku". Dwa miesiące śmierci umysłowej, trybu jaskiniowca wypełnionego tylko "ugabugabuga" spowodowanego brakiem ciężkich, twardych i kanciastych darów cywilizacji jak czołgi, topory i heavy metal. Ale nie zwracałem na to uwagi, w końcu One były kolorowe i ładnie śpiewały a rozwodniony cukier w miejscu krwi nie natleniał centralki nerwowej za dobrze.

Jak to przywrócić? Mój sposób jest bardzo prosty. Odcinam się od fandomu, bo to zło i daje kucom więcej zarąbistości kosztem MAGII! właśnie. Rzucam też tymczasowo wszystko co piękne w swej brutalności, od bomb atomowych po coca colę, pozbywam się hejtu z serducha i udaję że ludzkość nie istnieje, tak żeby absolutnie nic nie hamowało ataku tęczy i czystości. A potem odpalam wczesne odcinki o M6. Tyle. Działa przez kolejny miesiąc.

Wypróbuje twój sposób. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi koledzy oglądali przeróbki My Little Pony, a ja pomyślałem, że może oryginał jest lepszy. Obejrzałem 1 i 2 odcinek i poczułem wspaniałe uczucie w sercu. To chyba było szczęście. Potem obejrzałem 3-ci odcinek, 4-ty, 5-ty, aż w końcu doszedłem do końca 1-wszego sezonu. Tym miłym sposobem zarwałem noc. Potem obejrzałem sezon 2 i zacząłem płakać, bo ten realny świat jest podły, niesprawiedliwy i pełen zła, a tam każdy czarny charakter albo zostaje pokonany, albo przechodzi na dobrą stronę. Dzięki My Little Pony zrozumiałem, że przyjaźń jest ważna, jak ją zdobyć i jak o nią dbać. Odkryłem też, że nie mam przyjaciół. ;) Dzięki temu 90% tego co robię w internecie to oglądanie My Little Pony - Przyjaźń to Magia, a mój telefon pomaga mi to oglądać poza domem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie były trzy prawie niezależne od siebie chwile

1 dowiedziałem się że istnieje, a było to tak: "czemu jak wbiję do wyszukiwarki youtube "Rule34" wyskakują same filmy z jakimiś końmi, czy kucykami? my little pony... do r34 z tym. 11000 wyników. to NIE jest normalne!"

2. jakieś dwa miesiące później: "my little soviets: communism is magic. te to fajne jest. zobaczmy inne tego typu przeróbki (przy okazji zostałem komunistą). stalinCWHC? this is EPIC! zobaczę chyba jakiś orginalny odcinek. tak dla jaj."

no i 3.: hahaha, i ludzie TO oglądają? lol. ale zobaczmy ciąg dalszy. to składa się z dwóch odcinków [po chwili]

nawet ładne. ładnie zrobione, słodkie, takie jakieś niewinne. chwile co tu wyprawiam? dwa tygodnie później się poddałem i zacząłem masowo oglądać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem zdziwiony popularnością, ale nie specjalnie uprzedzony. Widziałem dziwniejsze rzeczy, a obiecywałem sobie, że kiedyś zobaczę by mieć spokojne sumienie.

  1. Zacząłem oglądać. Stwierdziłem, że zaskakująco "może być"
  2. Rarity.
  3. Obejrzałem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Pilot...jest...za...daleko... nie dam rady przejść misji...gopia kreskówka nadal włą...O kurcze, nawet fajne.' :ming:
 
Po obejrzeniu:
'CO JA WYRABIAM?! MiniMini se oglądam...nie no, zaczynam być jeszcze bardziej chorsza psychicznie...'
 
I czekałam cały dzień, żeby zobaczyć kolejny, losowo wybrany odcinek MLP, no a później miałam dość tego 'losówca', blablablablabla, yt, blablabla, dziwne spojrzenia, blablablablabla.
 
Do teraz myślę jak Rrrainbow Dash xD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie byłem do tego uprzedzony na początku. Widziałem gifa skradającej się Dash z pilota w podpisie znajomego na takim jednym forum, i spodobał mi się wygląda tej postaci.  Ale na początku właśnie myślałem - MLP? To ta bajka dla małych dzieci? No ale skoro Lauren Faust się tym zajmuje... W dodatku lubię wszystko co ma futro i gada i zachowuje jakiś poziom.

No i obejrzałem pilota. Nie pamiętam swojej reakcji. Za to pamiętam, że gdy oglądałem go po raz drugi po obejrzeniu już wszystkiego, to ostatnia scena mnie nawet trochę poruszyła ;) Ale pilot mnie nie wciągnął. Pierwszy jeden czy dwa odcinki dalej też jakoś nie bardzo... ale oglądałem dalej i nie mogłem przestać, po parę odcinków na laptopie ukryty we własnym pokoju w środku nocy :D I naprawdę świetnie wspominam oglądanie 1 serii po raz pierwszy... To było takie... magiczne? Nie to co po raz kolejny. I na początku wzbraniałem się przed wszystkim co kucykowe a nie Dash-related i tylko z nią oglądałem arty na dA,  skwapliwie omijając wszystkie inne postacie :P Ale potem polubiłem wszystkie kuce i nagle stałem się pełnoprawnym bronym, hehe. A teraz wielbię Lunę ^^

A wszystko to działo się w grudniu 2011 o ile pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze uczucie jak obejrzałem pierwszy odcinek..... Takie zapytanie, "Co ja robię". Potem nieopisana wręcz sympatia i uczucie narastania jej z każdym nowym odcinkiem. Poczułem, że nie wiem czemu ale jest to coś niesamowitego. No i przerodziło się w to totalną fascynację no i tak zostało. I powiem, że jest to jedna z lepszych rzeczy jakie mnie w życiu spotkały.^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze uczucie jak obejrzałem pierwszy odcinek..... Takie zapytanie, "Co ja robię". Potem nieopisana wręcz sympatia i uczucie narastania jej z każdym nowym odcinkiem. Poczułem, że nie wiem czemu ale jest to coś niesamowitego. No i przerodziło się w to totalną fascynację no i tak zostało. I powiem, że jest to jedna z lepszych rzeczy jakie mnie w życiu spotkały.^^

hm jak by tak patrzec na to to chyba każdy chyba się tak czuł.    :portalface:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze uczucie jak obejrzałem pierwszy odcinek..... Takie zapytanie, "Co ja robię". Potem nieopisana wręcz sympatia i uczucie narastania jej z każdym nowym odcinkiem. Poczułem, że nie wiem czemu ale jest to coś niesamowitego. No i przerodziło się w to totalną fascynację no i tak zostało. I powiem, że jest to jedna z lepszych rzeczy jakie mnie w życiu spotkały.^^

każdy chyba tak miał :3 (np. ja)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze oglądanie MLP? To już było tak dawno i tyle się zmieniło, że niewiele pamiętam. Wiem jednak, że tej magii i świeżości już nie zaznam. Teraz gdy się ogląda odcinki MLP to już jest takie zwyczajne (nie mówię, że nudne, ale już przywykłem do intra itp), a wtedy to było takie nowe i dziwne. Nie umiem tego wyrazić słowami. To krycie się przed wszystkimi i poznawanie pierwszego sezonu, gdy nikogo nie ma w domu :P

Nie obejrzałem całego sezonu jak co poniektórzy w jeden wieczór, ale dawkowałem sobie to na wiele dni, tak by na dłużej starczyło tej przyjemności. Tylko pierwszego dnia obejrzałem około 5 odcinków, potem zazwyczaj po 2. Mimo wszystko skończyło się o wiele za szybko ;_;

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe nioch nioch nioch, obejrzałem w TV jeden odcinek „od deski do deski” i powiedziałem, „o k@!#a... zdziecinniałem na starość, to nie jest możliwe, że podoba mi się jakaś „bajka dla pederastów”, rzecież ze mną wszystko ok, i moimi znajomymi też… o co więc chodzi ( Byłem zdziwiony i przerażony )

. Mówię całkiem serio, do czego to ciekawość ludzka potrafi zaprowadzić…, ale potem odcinek za odcinkiem i bom szakalaka, jestem tutaj wśród innych „pozytywnie zakręconych”, co się tym jarają. I przy okazji obaliłem też mit, że to „pedalska” bajka… bo tak naprawdę jest w niej więcej męskości niż w 90% dzisiejszych seriali.

 

 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku pierwszych odcinkach miałem depresję, ponieważ zrozumiałem że nasz świat jest zły i ponury, lecz mógłby być lepszy, ale ludzie myślą tylko o własnych korzyściach. Przeczytanie fanfica ,,My little Dashie " tylko mnie w tym utwierdziło. Po głębokich refleksjach nad swoim życiem stwierdziłem że mogę być ponad tym i skoro istnieją ludzie tacy jak ja to jest nadzieja dla społeczeństwa. Grunt to o tym nie nie zapomnieć. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Cóż, gdy po raz pierwszy zobaczyłem MLP w telewizji (końcówka odcinka Problem z Biletem) czułem się dość... dziwnie. Coś podobnego do uczucia, które towarzyszy nam pierwszego dnia w nowej szkole. Nie wiem dlaczego, ale tak się czułem. Podczas oglądania następnych odcinków w TV podczas nieobecności rodziców, czułem się... hmmm. Czułem się tak, jak gdybym dostał grę, o której w życiu nie słyszałem, a po paru minutach mocno mnie wciągnie a im dalej, tym lepiej (miałem tak z gra Bioshock i Half-Life). Pewnego wieczoru zobaczyłem pierwszy odcinek pierwszego sezonu i tak nie mogłem się doczekać kontynuacji. niestety, następnego dnia mieliśmy pojechać na wieś, pomóc budować dom (w którym aktualnie mieszkam). Błagałem mamę na kolanach, że nie chcę jechać. Zrobiłbym wszystko, żeby zostać w domu. Na szczęście, ustąpiła. Oczekiwanie na odcinek mogłem porównać do oczekiwania na odebraniu 25000000 w lotto. Kiedy zorientowałem się, że dzisiejszego dnia nie leciało MLP, tylko pier&%* w d%&^ kur%&*& zaje%^% w ch^*$# Barbie, myślałem, że chyba rozwalę telewizor. Chyba jeszcze nigdy się tak nie wkurzyłem. Gdy byłem pełen rozpaczy, pomyślałem, że przecież mogę sobie obejrzeć to na internecie. Obejrzałem kontynuacje pierwszego odcinka, jak i chyba 15 następnych. Przez chyba tydzień myślałem tylko o tym, nie mogłem spać i byłem mocno nabuzowany. Jednak od tamtego czasu kucyki traktuje już jako normalna część mojego życia i nie czuje już tego uczucia oglądając to, co wcześniej.
Jak do tego wracam? Szczerze mówiąc, to nigdy nad tym nie myślałem. Brakuje mi tego, ale nie mam pomysłów, jak mogę to zrobić. Co najwyżej, znów będę to czuć, gdy zostanie wydany sezon 4, a do tego jeszcze dużo czasu, więc głód nowych odcinków MLP mocno się zwiększy do tego czas, a im bardziej na coś czekam, tym przyjemniej będę się tym cieszyć.
Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chwila, czemu youtube w tym pasku na boku wciska mi jakieś kucyki? Ktoś się ośmielił utwory, których słucham, wcisnąć do tej bajeczki? No nic, popatrzmy..."

 

Tydzień później

 

"To jest świetne! A tu jest generator kucyków! O, i mają pbf, nazywa się PonyUtopia...! Chwila, co znaczy 'clop'? ._. "

 

Pamiętam jeszcze ten szok jak na świeżo, niedługo po rozpoczęciu oglądania, dowiedziałem się co to są clopy ._. A potem pozostało mi tylko uczucie żalu, że nie mogę zapomnieć o istnieniu tego serialu... by móc go zobaczyć jeszcze raz i znowu się tak samo cieszyć za pierwszym razem ^^

Edytowano przez Ghatorr
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed obejrzeniem 1 odcinka myślałam że to głupie i bezsensu. Moja siostra zaczeła mnie truć żebym jej włączyła na laptopie my little pony. Włączyłam jej i jak już wychodziłam z pokoju ona zaczeła ryczeć. powiedziała że ona się boi sama oglądać :fluttershy: (dziwne) i musiałam z nią oglądać. Po pierwszym odcinku oglądałam drugi, trzeci aż w końcu stwierdziłam... ,,Mam kucykową chorobę uzależniającą" i tak zaczęło się oglądanie kucyków pony

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...