Skocz do zawartości

Gonitwa za szczęściem - Ren Canady (Applejuice)


Draco Brae

Recommended Posts

Nie wiedziałem co powiedzieć ani co zrobić. - Reira... nie płacz, proszę... - szepnąłem, czując, że dłużej po prostu nie wytrzymam i coś rozwalę. Delikatnie ją podniosłem, uważając, by czegoś sobie nie zrobiła. - Oczywiście, że nigdy więcej tego nie zrobię - powiedziałem. Otarłem jej łzy z policzków i mocno przytuliłem. I dopiero później do mnie dotarło, że może się przez to poczuć jeszcze gorzej, dlatego odchyliłem się trochę od niej. - Jesteśmy przyjaciółmi, a ja... ja... Nie potrafiłem znaleźć odpowiedniego słowa. "Jesteśmy przyjaciółmi, a ja jestem niczym"? - Ja po prostu nie wiem co robię. - Westchnąłem. - Nie płacz już, proszę - powtórzyłem. - To wszystko moja wina...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Ren... wystarczy - odparła. - Jesteśmy przyjaciółmi i niech tak zostanie - dodała przez ciągle spływające łzy. - Ja... ja po prostu... za dużo sobie wyobrażałam. To nie jest Twoja wina... nigdy nie była Twoja wina... Jestem rozpieszczoną klaczką... przepraszam i zapomnijmy już o tej całej sprawie... proszę...

Reire było stać tylko na te słowa. Nie mogła wydusić już nic więcej z siebie. Powstrzymywała się od płaczu, by nie wywoływać w Tobie winy, czułeś to. Unikała przy tej całej rozmowie Twojego wzroku, ukazując jak łzy mimowolnie spływają jej po policzkach. Na żadne inne ruchy również nie była gotowa. Po prostu stała tak w Twoich ramionach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo tego i tak czułem się podle. - Jasne. Zapomnijmy - mruknąłem tylko i wypuściłem ją delikatnie z objęć. Próbowałem się uśmiechnąć, ale wiedziałem, że wyszedł mi tylko jakiś krzywy grymas. - No to... - Nerwowo podrapałem się po głowie. - Co Cameron mówił? Że po próbie urządza imprezę? Westchnąłem. - Jak zwykle dowiaduję się ostatni - mruknąłem. - Mówił mi co innego... i przyszedłem tutaj, żeby właśnie powiedzieć, że jego nie będzie. I mnie chyba też. Mogłabyś to przekazać Markowi, nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reira przysiadła na podłodze.

- T-tak, po próbie urządza imprezę. Dodał również, że on będzie na próbie. Ja sama na próbę idę, ale z imprezy już zrezygnuję... A jeśli ja to powiem Markowi to i jeszcze mnie opierniczy... za całokształt. Ale dobrze, powiem mu... jakoś...

Biała klacz podniosła się z ziemi i skierowała powolnym i niepewnym krokiem do kuchni.

- Herbaty? - spytała. Jej głos cały drżał. Wciąż jeszcze mogłeś usłyszeć ciche, ale gwałtowne wciągnięcia powietrza przez usta klaczki. To był jej cichy szloch i niemoc. Nie potrafiła kontrolować emocji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Poproszę - odpowiedziałem.

Usiadłem na łóżku i westchnąłem.

- Nie no, skoro Cameron będzie, to nie ma problemu. A już szczególnie, jak Mark ma cię opierniczyć - powiedziałem. - Jeśli tak to ma wyglądać, to przyjdę na stówę.

Przeczesałem kopytem swoją grzywę.

- Chodziło tylko o Camerona, bo... - urwałem. Co miałem jej powiedzieć? Wypowiedź zakończyłem westchnięciem.

Zamknij się - nakazałem sobie w myślach.

Hm, skoro będzie na próbie, to oznacza, że nic przed nią nie będzie robił. Czyli żadnych klaczek - spoko, mogę iść bez problemu.

- A ta próba będzie na dole, nie? - spytałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za życzenia :>.

_____________________________________________

Reira po chwili wróciła do Ciebie z herbatą. Podała Ci, a Ty niepewnie wziąłeś kubek z jej kopyt. Usiadła obok Ciebie i sama zanurzyła się w gorącym napoju.

- Yhym - to jedyne co wyrzuciła z siebie po dłuższej chwili. - Przepraszam, nie mam cukru - dodała jeszcze.

Herbata miała gorzki aromat i taki sam smak... Atmosfera w pokoju zrobiła się sucha. Czułeś jak czas wolno płynie i zaczęło Ci brakować mdląco słodkiego zapachu perfum, przykrył go aromat herbaty. W ciszy jakiej siedzieliście, słyszałeś nierówny oddech Reiry...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedziałem, że gdyby nie moje wcześniejsze idiotyczne zachowanie, nie byłoby teraz tak sztywno i sucho. Prawdopodobnie zraniłem Dave'a. Co z tego, że był na mnie wściekły? W końcu jestem jego przyjacielem, też musiał poczuć się nie najlepiej, kiedy na siebie wrzeszczeliśmy. Zraniłem Reirę. Nie wiem co mnie napadło. Na pewno będzie teraz patrzeć na mnie zupełnie inaczej. I do tego ciągle ranię siebie. Byłem tak załamany, że aż mnie to śmieszyło. Parsknąłem śmiechem. Ukryłem twarz w kopytach, kręcąc przy tym głową. - Jaki ja jestem głupi! - powiedziałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem, nie rozumiem co się ostatnio dzieję - zaczęła Reira. - Ale... nie jesteś głupi. Nie mów tak nawet.

Gdy skończyła mówić, przysunęła się do Ciebie i objęła Cię ramieniem. Tuliła się do Ciebie. Czy to mogło znaczyć, że Ci wybacza? Reira często mówiła jedno i robiła drugie, jak to klaczki mają w swoim zwyczaju. Ale czy naprawdę Ci wybaczyła? Było jednak przed Tobą ważniejsze pytanie... Czy Ty sobie wybaczysz te błędy, czy wyciągniesz z nich konsekwencje. Tak krążyły Twoje myśli. Taki tok myślenia zrodził się po tym co mówiła Ci Lyriel i Dave. Dwóch nauczycieli życia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz rację, nie jestem głupi, to za słabe słowo - mruknąłem. - Dupek? Gnój? A może po prostu frajer? Odsunąłem się od niej i podszedłem do okna. - Dave powiedział, że nie jestem wart, żeby grać razem z wami. Mogę odejść. Wreszcie wyrzuciłem z siebie to, co mnie męczyło. Poczułem się jednak jeszcze gorzej niż wcześniej. Obawiałem się reakcji Reiry, dlatego całkowicie skupiłem się na widoku przed sobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głos Reiry zamarł. Po chwili usłyszałeś jak kubek tłucze się o podłogę. A może to trwało kilka sekund?

- Przepraszam... - powiedziała z trudem. - T-to wszystko moja wina... wszystko.

Po tych słowach, usłyszałeś galop klaczki. Wybiegła z pokoju...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem zszokowany. O co jej chodziło? To wszystko moja wina... Co miała na myśli, do cholery?! Przecież ta sprawa była pomiędzy mną a Dave'em - ona nie mogła mieć z tym nic wspólnego...

Natychmiast ruszyłem jej śladem. Obawiałem się, że pobiegła do jego pokoju... Czeka mnie kolejna kłótnia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybiegając z pokoju, szybko się rozejrzałeś. Reira akurat wbiegała na górę po schodach... Wbrew Twoim oczekiwaniom zmierzała na dach, a nie do Dave'a... Ruszyłeś za przyjaciółką. Wołałeś ją, jednak ona nie zatrzymywała się. Biegła i szlochała. Powoli zaczynałeś ją doganiać, udało Ci się dopiero na dachu. Trzymałeś Reire w kopytach, a ona tylko bardziej płakała...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co się stało? - spytałem, dysząc ze zmęczenia. Potrząsnąłem nią. - Reira! Co ty chciałaś zrobić, do cholery?! Patrzyłem prosto w te zapłakane oczy. Najwyraźniej nie doczekałbym się odpowiedzi... Westchnąłem i osunąłem się razem z nią na podłogę. Położyłem ją na swoich kolanach i zacząłem kołysać jak małe dziecko, szepcąc jakieś słowa pocieszenia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałeś tak z Reirą dłuższą chwile. Jej szloch powoli ustawał. Była trochę jak bezwładna kukiełka, jedynie przednimi kopytkami co chwila przecierała oczy. Wreszcie jej płacz ustał, choć sama czkała jeszcze, łapiąc powietrze. Patrzyła w niebo. Jej serce wciąż szalało. Nie zapowiadało się, by Reira teraz odpowiedziała Ci na Twoje pytania...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem i spojrzałem na nią, rozgniewany. - Już? - spytałem szorstko. Pomogłem jej wstać i oparłem się o ścianę. Odetchnąłem kilka razy. Poczekałem, aż Reira się opanuje, a potem objąłem ją ramieniem i zacząłem prowadzić do jej pokoju. - Powiesz mi co się stało? - powtórzyłem pytanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem głupią suką... - zaczęła. - Przez chwilę myślałam, że to rozwiąże wszystkie problemy... Jeszcze raz przepraszam... I... jeśli mam iść na próbę... to proszę, zostaw mnie samą... muszę doprowadzić się do ładu...

Faktycznie, była cała rozmazana, powieki miała napuchnięte od łez, a głos był ledwo podobny, gdy jest spokojna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już miałeś wejść do salki, gdy drzwi otworzyła Rika i Riza. Obie jak zwykle promieniowały uśmiechem.

- Hej - rzuciły równocześnie do Ciebie i zaśmiały się.

Gdy drzwi się zamykały, zobaczyłeś w środku Dave'a. Dostrajał siebie do gry. Porozmawiasz chwilę z dwiema klaczami? A może od razu wparujesz do salki i zaczniesz grać..?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem ochoty ani na jedno, ani na drugie. W końcu jednak odezwałem się do dwóch klaczek z wymuszonym uśmiechem: - Hej. Jak zwykle całe w skowronkach, co? Jeszcze raz na nie spojrzałem, a potem wszedłem do salki. Starałem się nie zwracać większej uwagi na Dave'a, kiedy podłączałem gitarę do wzmacniacza i sprawdzałem brzmienie każdej struny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś jak drzwi od salki znów się otworzyły.

- Co go ugryzło? - spytała Rika

- Nie wiem - odparła Riza. - Ale sądzę, że lepiej im nie przeszkadzać...

Po chwili już skończyłeś sprawdzać struny, skończyłeś nastrajać gitarę i dostosowywać do swoich potrzeb wzmacniacz. Cały czas unikałeś wzroku Dave'a i jego osoby. Zapowiadała się ciężka próba...

- Jednak postanowiłeś zawalczyć? - spytał spokojnie Dave.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie spojrzałem na niego i westchnąłem. - Daj mi spokój - odparłem, zmęczony już tym wszystkim. - Nie mam nastroju do tych... filozoficznych przemyśleń. Usiadłem gdzieś z boku i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. W końcu zacząłem wygrywać cicho melodię swojej piosenki. Na elektryku brzmiała całkiem znośnie... może jak znajdę chwilę czasu - a przecież ostatnio miałem go dosyć dużo - to zrobię też z tego jakiś rockowy cover...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dave rzucił swoim basem o ziemię i wyciągnął fajki. Zapalił jednego i przysiadł. Wymruczał sobie coś pod nosem i czekał co będzie dalej. Ty wciąż bawiłeś się dźwiękami. Nieprzyjemną atmosferę rozciął Cameron.

- Cześć Dave - rzucił szybko. - O i cześć Tobie ponownie Ren. Co tu tak siedzicie jak widły w gnoju? W ogóle nie w nastrojach panowie widzę - dodał żartem i ruszył powoli do perkusji.

- Stul pysk - odparł spokojnie Dave.

Spojrzałeś w znowu w stronę palącego przyjaciela. Dalej siedział i raczył się tytoniem. Cameron za nim stał jak wryty, można powiedzieć, że sam był jak widły w gnoju...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przerywając swojej gry, parsknąłem śmiechem. - Widły w gnoju... - powtórzyłem. - Raczej gnój na widłach, jak już. Zależy co jest widłami, a co gnojem. Hah, to można byłoby nazwać filozoficznym przemyśleniem... Granie po chwili mi się znudziło. Odłożyłem gitarę gdzieś na bok i odetchnąłem. Nie mając za dużo do powiedzenia, po prostu tak siedziałem, czekając aż przyjdzie Reira i zaczniemy próbę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dave tylko spojrzał na Ciebie, po czym zaraz się odwrócił. Cameron już nic się nie odezwał, usiadł przy perkusji. Zaczął się rozgrzewać. Dave zapalił kolejnego papierosa. Czas mijał, a Reira nie przychodziła. Cameron nie miał zamiaru się wychylać i pytać. A Dave'a najwyraźniej to nie interesowało. Wstał z papierosem w ustach i złapał ponownie bas.

- Gramy bez Reiry, nie chcę to jej sprawa - odparł sucho. - Co sobie panowie życzą na pierwszy ogień? - spytał równie beznamiętnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmartwiłem się. Po tym co Reira zrobiła i w jakim była stanie mogła być zdolna do wszystkiego... Może nie powinienem jej zostawiać samej...? - Reira powiedziała, że przyjdzie - odparłem. Nie byłem pewny czy mogę mówić o jej próbie popełnienia samobójstwa, dlatego w ogóle się już nie odzywałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...