Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 16, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 16, 2013 - Bez przesady. Poradzę sobie. Idziemy - rzuciła Victoria i nie odpowiadając Conradowi skierowała się a schody, wypatrując elementw otoczenia które mogłyby chcieć ją zabić. * * * Jacob dotarł do końca schodów. Tutaj nie było już tak ślicznie jak na górnym pokładzie. Wszędzie był bałagan, wszędzie walały się metalowe części i elementy poodrywane ze ścian. Niedaleko od siebie ujrzał leżącą postać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 Ciemność bardzo szybko dopadła Zacharego. Chcąc nie chcąc musiał założyć noktowizor, którego nie darzył wielką sympatią. Będąc na dole rozejrzał się po otoczeniu. -...Burdel! - Wykrzyczał. Korzystając z chwili samotności zaczął przeszukiwać teren. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dżuma Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 Skoro duża liczba osób skierowała się na dół, to korzystając z chwili takowego zamieszania, po prostu ruszyła na górę. - Jeśli tak dalej pójdzie to w końcu rzucą się do siebie do gardeł - mruknęła cicho trzymając się za rękę, po czym spojrzała na schody prowadzące do góry. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kameleon317 Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 - Nikt nigdy nie słucha lekarzy - powiedziałem pod nosem. Włączyłem latarkę. Trzeba będzie znaleźć rannych. I tak pewnie bez szybkiej hospitalizacji nie przeżyją. Ruszyłem w dół schodów. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ohmowe Ciastko Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 (edytowany) Jone tuż przy końcu schodów usłyszał delikatny odgłos kroków na dole. Odwrócił się. -Kto idzie? - skierował swe pytanie w dół. Edytowano Lipiec 16, 2013 przez PiekielneCiastko Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jake Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 Jacob powiedział - Eh...trupy...nic tylko trupy... PO czym spokojnie podszedł do ciała i dodał - Chyba klasyczna śmierć... Jacob kopnął w bok ciała przy czym przewrócił go na drugą stronę. Broń trzymał w pogotowiu Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 16, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 16, 2013 Ciało jęknęło. Nie do końca było tylko ciałem. Ranny człowiek żył. Noga mężczyzny przygnieciona była metalową półką, a on sam miał tylko kilka zadrapań. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 A cóż to się chłopaczkowi stało? - Zapytał Zachary, idąc w stronę Jacoba i patrząc się na półkę, która przygniotła poszkodowanego. - Hehe, wiesz we dwóch może dałoby radę podnieść to żelastwo, ale... - wyciągnął powoli swój tomahawk, kierując go w stronę nogi rannego -...ale możemy to też zrobić inaczej Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kameleon317 Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 (edytowany) Podszedłem wolnym krokiem do rannego. Sprawdziłem tętno. Przyspieszone. - Ma się dobrze. Noga chyba złamana - powiedziałem podnosząc półkę - zdecydowanie nie potrzebuję hospitalizacji. Ktoś z was musi go zanieść - spojrzałem na Zacharego i Jacoba. Złe typy. Boję oddać rannego w ich ręce, ale nie mam innego wyjścia. - Jeśli coś mu się stanie, bekniecie za to - ruszyłem dalej świecąc latarką. Edytowano Lipiec 16, 2013 przez kameleon317 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dżuma Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 - Małe wsparcie - odpowiedziała ukazując się oczom mężczyzny - Na wypadek gdyby coś chciało cię zjeść - uśmiechnęła się nie znacznie. Ominęła go, po czym ruszyła dalej."Miejmy to już za sobą"pomyślała patrząc pobierznie dookoła siebie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ohmowe Ciastko Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 Czyżby? Musnął dłonią skalpele, noże oraz pistolety. Kompania, wśród której się znalazł, była tak doborowa, że wolał się z nimi nie rozstawać. Ale właśnie dla takich słów zbytnio nie chwalił się ilością potencjalnej broni, jaką zdołał popakować po kieszeniach, mniej lub bardziej ukrytych. -Dziękuję, że ktoś raczył pójść razem ze mną - powiedział ironicznym tonem. Modlił się, żeby na statku nie było żadnego pożaru. Płomienie mają to do siebie, że dymią, a dym, jak to dym, zazwyczaj leci do góry. Więc gdzie indziej mógł go spotkać, niż na wyższych poziomach? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jake Napisano Lipiec 16, 2013 Share Napisano Lipiec 16, 2013 Jacob zasłonił oczy i powiedział - Schowaj tą latarkę, bo oczy bolą, a poza tym mam rannych gdzieś. Ja zabijam, nie ratuje. Po czym odwrócił się na pięcie i zaczął szukać dalej czegoś Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 Zachary został sam z rannym członkiem załogi. Spojrzał na ledwo żyjącego człowieka. - Hmm, te dwa oszołomy już się oddaliły, a my jesteśmy sobie tak tu sami - Kucnął obok człowieka, kładąc ostrze tomahawka na szyi. - Obiecuje że szybko się z tym uwinę Misiaku - Trzymając go za usta, aby nie wydał z siebie żadnego dźwięku zaczął odrąbywać mu głowę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 17, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Nie taką pomoc miałam na myśli - mruknęła Victoria podchodząc do Zacharego i niedoszłego trupa. Zastanawiała się, jak szybko będzie potrafiła wyciągnąć broń i czy szybciej od niedoszłego zabójcy. Na górnym pokładzie tymczasem panowała cisza i spokój. Po drodze medyk nie zauważył żadnego ciała. Zauważył tylko plamy ciemnej cieczy na podłodze. Krew? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ohmowe Ciastko Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 Jone podszedł do cieczy, zamoczył w niej palec i powąchał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Ależ droga szanowna Pani kapitan. Niech pani spojrzy na tego biedaka....nie na głowę tylko...no resztę - Odparł trochę zmieszany. - Pani kapitan musi zrozumieć, że czasem śmierć to najlepsze wyjście dla takiego biedaka jak ten tutaj! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 17, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 17, 2013 - A Pan, panie Łowco musi zrozumieć że ludzi da się czasem uratować i przywrócić do normalnej formy. Dekapitacja nie jest jedynym wyjściem. Teraz mógłby mi pan pomóc zanieść go na wyższy pokład - powiedziała. * * * Ciecz miała zapach, choć nie był to zapach krwi. Strukturą przypominała olej. Po kilku sekundach Jon poczuł pieczenie na palcu, który zanurzył w niewielkiej kałuży. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Ależ oczywiście szefowo! Jednak ze wszystkim się nie zabiorę. Proszę - Powiedział, po czym dał Victorii głowę przed chwilą zabitego człowieka, którą cały czas trzymał w rękach. Następnie podnosząc truchło kierował się w stronę górnego pokładu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 17, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 17, 2013 Victoria położyła głowę na ziemi, po czym sięgnęła po broń. Odbezpieczyła i pociągnęła za spust. Dobrze. Działa. Skirowała lufę w stronę Zacharego. - Twoja śmierć z pewnością ociepli atmosferę tutaj. Nawet na zapach nie będę się uskarżać. Ostatnie słowa? Wysil się. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pawlex Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 Zachary zatrzymał się. Czuł się lekka zaskoczony tą nagłą sytuacją. Kładąc powoli i ostrożnie ciało, odczepił od swojego pasa stalową maskę po czym ją założył. Widać było już na niej ślady niejednokrotnego użycia. Wielokrotnie przyjmowała na siebie pociski osłaniając głowę właściciela. Podnosząc znowu ciało trupa złapał je za klatkę piersiową, wykorzystując jako (nie)żywą tarczę. - Więc tak chcesz to rozegrać? - Powiedział niższym, zdeformowanym głosem celując swoim rewolwerem w Victorię. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ohmowe Ciastko Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 Jone zaklął i wytarł palec o ubranie, dla pewności omijając kieszenie. -Szlag - zaklął i poszedł dalej. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kameleon317 Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Pocisk snajperski spokojnie przebiję się przez ciało tego nieszczęśnika, chłopcze - powiedziałem do Zacharego celując w niego ze snajperki z drugiego końca schodów - powinniśmy cię wziąć pod sąd wojenny, ale jako, że nie chcesz się poddać, zginiesz. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Lipiec 17, 2013 Autor Share Napisano Lipiec 17, 2013 - Poddać? - Victoria zaśmiała się. - I co z tego, że się podda? Ten sukinsyn musi zginąć. I zginie. Zaraz, z mojej ręki. Odrzuć tego trupa. W niczym ci on nie pomoże... Chyba że w sposób, w jaki ty pomogłeś jemu - syknęła. * * * Na górnym pokładzie coraz więcej było niewielkich plam substancji. W pewnym momencie Jone ujrzał kątem oka ruch gdzieś z boku... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jake Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 (edytowany) Jacob zjawił się koło pani kapitan i spojrzał się na głowę. Powiedział - Hmm...ten człowiek bez problemu by pożył, a ten idiota go zabił. Eh...co za marnotractwo załogi... Po czym spojrzał się na panią kapitan - A pani chce być jak on? Straci wtedy pani zamiast jednego, to dwóch, a następnie po kolei inni będą czuli chęć zabicia siebie i zabiją najpierw tego kto zabił pierwszy, czyli Jacob zjawił się koło drugiego - A ty? Chcesz obronić panią kapitan tylko dlatego że ona jest twoim przełożonym czy dlatego że coś do niej czujesz? Czy warto się wtrącać w tą sprawę która nie dotyczy ciebie lecz tylko ich dwoje? Zastanów się nim popełnisz ten błąd i usiądziesz na ławie oskarżonych. Ledwo się ta zabawa zaczęła a ty chcesz już zabijać? Jacob następnie zjawił się koło trzymającego ciało - PO co ci to? Chcesz ukazać że jesteś super zabójcą? Czy chcesz zaprzepaścić szanse ucieczki z tej cholernej planety. Zastanów się...warto? Jacob pojawił się na boku i powiedział głośno - Warto tu walczyć? Czy lepiej to zakończyć pokojowo i szukać ucieczki stąd? Edytowano Lipiec 17, 2013 przez Nocturnal Light Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ohmowe Ciastko Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 Ręką złapał za pistolet, włożony częściowo w spodnie z tyłu, ale go nie wyciągnął. Odwrócił się w tamtą stronę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts