Skocz do zawartości

Życie w środku lasu, czyli dołącz do wielkiej rodziny [Human] [Fantasty]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Teraz wiedziała już, że nie należy ufać dwóm grupom społecznym: mężom i lokajom. Liza uświadomiła sobie po tym krótkim zdarzeniu, że chyba będzie musiała iść do psychiatry. Jak to szło...? Lekarza duszy? Cóż. Jeśli rzeczywiście byli lekarzami duszy, ich pacjenci chyba nie musieli być żywi. Warunkiem powinna być tylko dusza. Tak, to jest właśnie to, czego jej trzeba. Psychiatra. Dziewczyna miała tylko nadzieję, że medyk nie będzie chciał jej zrobić lobotomii. Za jej czasów było to bardzo powszechne, ciekawe jakie metody mieli teraz. Z rozmyśleń wyrwał ją lokaj stojący naprzeciwko. Zastanawiała się, co odpowiedzieć. Bardzo nie podobało jej się, że bez jej zgody zbierał o niej informacje. To niedopuszczalne. Kiedyś trzeba było spytać nawet jeśli chciało się kogoś dotknąć, a tu coś takiego... Kiedyś było lepiej. Zdecydowanie lepiej. Liza poważnie zastanawiała się, czy aby nie zbuntować się przeciwko tym czasom. Może i nie byłoby zbytniego skutku, ale wiedziałaby, że coś z tym robi.

- Wie pan, ja nie jestem pewna czy chcę wejść do środka.

Link do komentarza

- Dobrze więc. Nic nikomu nie powiem. Obiecuję. Chociaż sądzę że z taką ilością niestandardowych mieszkańców nie zdoła pan zbyt długo utrzymać tego w tajemnicy - mruknęła. Podejrzewała że ciekawość pana Husha nie do końca jest przez niego kontrolowana i prędzej czy później ktoś bardziej ciekawski odkryje zdolności. W każdym razie nie od niej, choć dziwna wydawała jej się spowiedź dopiero co poznanemu trupowi. Zaraz... Nie. To źle brzmiało. Trupy chyba raczej nikomu nie zdradzały tajemnic. Z tego więc wynikało, żę trupem nie jest. Nie do końca w każdym razie.

Edytowano przez Nocturnal Light
Link do komentarza

- Tak. Tak chyba być powinno. Ale w gruncie rzeczy jezioro dało mi schronienie i bezpieczeństwo. Miejsce, do którego należę. No bo jak inaczej wytłumaczyć to, że rozmawiam teraz z panem mimo śmierci? Wiem, że nigdy nie dowiem się dlaczego nie umarłam do końca, ale przeraźliwie mnie to męczy. Samo przebywanie w miejscu zgonu też mnie drażni, ale jednocześnie wiem, że nie mogę się z niego wyrwać.

Link do komentarza

- Proszę mi wybaczyć, ale nie znam się na topielcach. Właściwie jest Pani pierwszym z którym rozmawiam....ojej, chyba komuś zaniosło się na łzy - Powiedział z pełnym spokojem. - Jeżeli Pani pozwoli to sprawdzę kto poczuł się na tyle smutno że postanowił płakać - Dodał, po czym opuścił Lizę udając się do miejsca w którym usłyszał kobiecy płacz. 

Link do komentarza

Walnął w drzwi tak, by wampirzyca na pewno go usłyszała, nawet przez szloch. I przypadkowo wgniótł drzwi.

-Cholera, jak jestem głodny to też potrafi mnie szlag trafić - krzyknął, nadal słysząc szloch. - Raz nawet miałem przygotowane ognisko, by upiec psa porucznika, gdy przez tydzień nie dawał nam jeść. Więc teraz przestań i wyjdź. Masz krew, to się jej napij, a później weź trochę sprzętu i okradnij szpital z krwi. 

Link do komentarza

Był już sierodek nocy. Alic postanowiła pójść do swojego domu.

[Odziedziczyła  go po rodzicach.Były w nim: spiżarnia , kuchnia , łazienka, salon, korytarż , dwuosobowa i jednoosobowa sypialnia.Był 5 km od jeziora ,w sierodku lasu.]

Położyła się w pokoju rodziców i zasnęła.

Edytowano przez maisha737
Link do komentarza

Zasnęłam pod tą ławką. Obudziło mnie uczucie ciepła na mordce. Kiedy otworzyłam oczy okazało się, że słońce świeciło mi prosto w twarz. Powoli wstałam i przeciągnęłam się. Podbiegłam nieśpiesznie do klapki w drzwiach i zgrabnie się przez nią prześlizgnęłam. Potem pobiegłam do pokoju Lisy i wskoczyłam na jej łóżko nie zwracając uwagi na moje brudne...wszystko. Ostrożnie podeszłam do jej twarzy i delikatnie dotknęłam łapką jej twarzy. 

Link do komentarza

Lisanna obudziła się, poczuwszy na twarzy delikatne, puchate coś. Otworzyłą oczy i zobaczyła przed sobą Candy. ?Małą, słodką, UBŁOCONĄ I BRUDNĄ Candy.

 

-Cześć, mój mały cukiereczku.

 

Pogłaskała ją po głowie i zmierzwiła sierść. Zamknęła okno, podeszła do szafy i wyjęła ubranie na dziś. Biała, krótka bluzka bez rękawów, odsłaniająca brzuch i również białe krótkie spodenki do ud. W tym samym momencie podeszła do lustra i spojrzała w nie. Włosy, po chwili, przybrały barwę śnieżnobiałą oraz stały się całkiem proste a oczy zrobiły się bardzo niebieskie.

 

-No. Jeszcze tylko skoczę do łazienki i możemy zaczynać dzień.

 

Jak powiedziała, tak zrobiła. Po 15 minutach wróciła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi. Usiadła obok kotki i powiedziała do niej:

 

-A więc dzisiaj czeka cię bardzo wyjątkowy dzień. Niedługo się dowiesz, o co mi chodzi, moja droga.

Link do komentarza

Alic przeciągneła się na łóżku i wstała .Zdążyło już wzejść słońce .Była głodna więć postanowiła odwiedzić spiżarnię. Miała zapasy na parę lat. Wzięła sobie dwie butelki krwi ludzkiej i zwierzęcej. Przypięła je do pasa i wyszła. Postanowiła pójść nad staw odwiedzić znajomą topielicę.

Była daleko od jeziora więc spacer zajmie jej trochę czasu...

(Mam nadzieję że ktoś przyjdzie nad jezioro)

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...