Skocz do zawartości

[Zabawa] [Human] Igrzyska śmierci


Elizabeth Eden

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 325
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Kevin nie zdążył nic zrobić. Wyjął miecz i uciął kobrze głowę po czym zabrał wyposażenie Eirika. Znalazł tam Łuk, pięć strzał, pustą butelkę i miecz. Po wszystkim usiadł na chwilę i pomyślał. Wziął ciało kobry i wypatroszył bez rozcinania skóry. Gdy skończył miał prowizoryczny bukłak na wodę. To dało mu chwilę, żeby ochłonąć. Rozejrzał się dookoła i znalazł gałęzie i liany. Dwie gałęzie, jedną dłuższą i jedną krótszą, związał lianą w kształt krzyża i wbił w ziemię.

- Nie zapomnę cie przyjacielu - wyszeptał.

Nagle zaczął padać deszcz, deszcz równie ulewny jak równikowy.Kevin nie tracąc czasu ruszył dalej szukając jak najwyższego drzewa. Po dwóch godzinach znalazł takie i wspiął się na sam szczyt. Drzewo to znajdowało się niedaleko od jakiejś jaskini. Mitnick był już trochę zmęczony i przemoczony. Dzień chylił się ku końcowi więc uciął kilka gałęzi i zrobił z nich prowizoryczne łóżko po czym sprawdził, czy nie widać tego z dołu. Na szczęście nie było. Podłożył sobie trochę liści pod głowę jako poduszkę i zasnął.

W środku nocy coś go zbudziło, jakiś szelest wśród liści. Zobaczył wiewiórkę. Rozejrzał się jeszcze dookoła. Spojrzał na jaskinię, z której biło jakieś światło, nie za mocne, ale dało się zobaczyć. Postanowił to sprawdzić rano.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Mitnick, pułapki!!)

-Spokojnie, to nic złego że nie wiesz.- Ana przytuliła się do Kaine. Po chwili zgasło ognisko. - Alicia chce nam pokrzyżować plany.

Pokaże ci coś. - To powiedziawszy zaprowadziła dziewczynkę do wyjścia jaskini. - Spójrz ile tu pięknych gwiazd.

Widok był faktycznie zaskakujący. Po jakimś czasie Ana zaprowadziła dziewczynkę do "łóżka".

-Nie bój się. Będziemy na straży. - Przyłożyła swój policzek do policzka Kaine. - Dobranoc.

Puźniej podeszła do Shina, który usiłował rozpalić ognisko na nowo.

-Nic nie wskurasz. Ona tego nie chce. Połórz się przy małej.- Dała mu całusa w policzek.

Zabrała kości które zostały po ptakach i wsadziła je do plecaka. Dla wilka. Od zawsze miała nadzieje że uda jej się go oswoić. Nagle usłyszała 

kliknięcie. To jej nóż się otworzył. Ostrożnie go wyjęła i zamknęła. Sprawdziła kieszeń. Na szczęście nie była dziurawa. Wsadziła go zpowrotem.

Poprawiła plecak, wzięła łuk i strzały i usiadła w wejściu.

-Śpijcie spokojnie.

Edytowano przez maisha737
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevina znów coś obudziło. Tym razem był to dźwięk trzaskających gałęzi. Wstał i zobaczył, że las wokół jaskini płonie. Patrzył, jak ogień przenosi się z drzewa na drzewo, ale nie dochodził dalej, zatrzymywał się jakby jakaś bariera go powstrzymywała. Kevin od razu się domyślił, że to pola siłowe, więc musiał uważać. Nie mógł dalej spać, więc siedział i obserwował wszystko co widział. Zjadł też zupę.

 

(Wiem, że pułapki macie. Może dam radę. A propos zupy.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

( Czy to kataklizm? Czy tylko nuda?)

-Dzięki Alicia!!! 

Ana widziała całe zdarzenie. Przecierz tu będą bezpieczni. Ona tylko chce żebyśmy wyszli.

(Mitnick, choć tutaj poczęstuje cię strzałą, {jak trafię} będziesz bezpieczny!!)

(Mam pozwolenie na kierowanie Kaine!!!!!!!!!!!)

 

Kaine zbudziła się z niespokojnego snu.

-Czy już jest dzień?

-Nie Kaine.

-To dlaczego jest tak widno?

-Ponieważ las płonie. Ale nie martw się,w jaskini jest bezpiecznie. Chcesz popatrzeć?

-Nie- powiedziała przerażonym tonem. I znów zapadła w sen.

 

(Kończe bo mój piesdostał głupawki przez wystrzały -_- )

Edytowano przez maisha737
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shin obudził się przez pożar i popatrzył po jaskini. Wstał i zajrzał do swojego plecaka, hmmm wszystko się przyda. Zauważył też że Kainie i Ana są przy wyjściu z jaskini. Podszedł do nich i powiedział. 

- Co tam moje panie ? - Zapytał nonszalancko i usiadł obok Any, gdy już siedział pocałował ją w usta - To za wrzucenie mnie do jeziora, pomimo szczytnego celu - Uśmiechnął się. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rankiem las już nie płonął a widać było zgliszcza. Kevin wyjął łuk i strzałę i zestrzelił dwa ptaki siedzące na gałęzi. Jednego złapał ale po drugiego musiał zejść. Strzały na szczęście odzyskał. Wspiął się jeszcze raz na drzewo bo tylko tam było trochę suchego drewna. Rozpalił małe ognisko na mokrych liściach żeby nie spalić drzewa i upiekł obydwa ptaki. Tak wyglądał jego poranny posiłek. Po śniadaniu udał się w stronę groty, w której widział światło ostatniej nocy. Od 300 metrów od wejścia do groty skradał się niezauważony. Przy około 100 metrach od groty przykucnął i obserwował czy nic lub nikogo nie ma. Jednak zobaczył kogoś. Był na tyle blisko, żeby się przyjrzeć. Twarz wydawała mu się znajoma, ale z takiej odległości nie mógł rozpoznać, czy był to sojusznik czy nie. Rozglądał się również za możliwymi pułapkami ale na razie nie widział żadnej.

 

(Shin jest w sojuszu z Kevinem? Bo nie pamiętam xD. Z dziewczynami jest to niewątpliwe.)

Edytowano przez Mitnick
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Z góry mówię że w tyodniu raczej nie będe pisać)

Ana odpowiedziala pocaunkiem:

-Chyba chcesz jeszcze raz wpaść do jeziora - Potem się uśmiechnęła i ziewnęła - Chyba się prześpię - oparła się o Shina i zasnęła

nieświadoma niebespieczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shin pogładził Ane po głowię. Ehhh nie chce się z nią rozstawać ani z Kaine, ale będę musiał to zrobić aby one mogły przeżyć. Gdyby nie dożynki by ich nie spotkał ale jednak przeklinał całe igrzyska w duchu a na czele tego stała Alicia którą z chęcią by po torturował. Objął Anę żeby bezpieczniej się poczuła i patrzył czy nikt się nie zbliża. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dlaczego wpadamy na siebię akurat ftedy kiedy nie trzeba!?!??)

Ana wiedziała że nie da rady zasnąć, lecz miło było poleżeć w objęciach Shina. Uśmiechnęła się. 

Po paru minutach usłyszała trzaśnięcie gałęzi. Wzdygnęła się. Otworzyła oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevin siedząc w krzakach rozglądał się i spojrzał w górę. Sam nie wierzył co zobaczył a zobaczył chatkę górala. Rozejrzał się jeszcze dookoła, czy nikogo nie widać i ruszył w stronę chaty omijając szerokim łukiem jaskinię. Po drodze upolował kilka ptaków.

Edytowano przez Mitnick
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevinek zobaczył chatkę, tak?

Świetnie, trująca mgła - pomyślała Alicia.

W miejscu przebywania chłopaka pojawiły się zielono-różowe opary.

Przy każdym kontakcie skóry z mgłą pojawiały się ohydne białe bąble....

A gdzieś daleko uderzyła błyskawica....

Zdjęcie trybuta:

notts_faces_haresh_sood_300.jpg

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevin idąc w stronę haty zobaczył mgłę, lekko różową mgłę. Poczuł również ostry zapach zgniłych jaj (nie, wcale nie mam namyśli H2S :lie: ). Nie mogło to być nic dobrego. Nigdy w życiu takiego czegoś nie widział. Nagle przed nogami przebiegł mu szczur, który podbiegł do mgły na tyle blisko, żeby opary mogły go dosięgnąć. Szczur upadł na ziemię i zaczął przeraźliwie piszczeć. Dostał też jakiejś białej wysypki, dużych białych bąbli. Kevin czym prędzej wziął nogi za pas i biegł przed siebie. Biegł dobre 10 minut zanim mgła nie zatrzymała się w miejscu, jakby o coś uderzyła, a uderzyła o pole siłowe.

- Nie myśl sobie, że się mnie tak łatwo pozbędziesz, przebiegła lisico - mruknął Kevin. - Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevin zmęczony siadł na wydrążonym pniu. Odpoczął chwilę, ale usłyszał, że niedaleko pada deszcz, a dźwięk się nasilał. W końcu przyszedł i do niego. Kevin wyciągnął ręce chcąc zebrać trochę i się napić, ale zamiast zebrać tylko poparzył ręce. Szybko schował się w wydrążonym pniu i czekał na koniec ulewy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wredna baba... - stwierdził Kevin. Po chwili, gdy kwas przestał padać: - Ach... W końcu przestało. Nie wiem co to był za kwas, ale nie przeżera nic oprócz tkanki ludzkiej i zwierzęcej. Bynajmniej dziwne... Dobra, czas się zbierać - Powiedział mężczyzna po czym ruszył w kierunku obranym wcześniej, w kierunku chaty górala.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicia wróciła. 

- No nie, nie idziesz, tam, nie dla psa kiełbasa - powiedziała. Przecież dojście tam miało być trudne. - Ogień, ściana ognia - rzuciła do ludzi. - Musi się postarać, jak chce tam iść.

Na Kevina natarły płomienie. Zdążyły osmalić mu nogę od kolana w dół.

 

(sorry, ale tam są fajne rzeczy i dojście tam jest trudne)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O kur**! Skąd ten ogień?! - krzyknął Kevin odsuwając się od ognia. - No tak, jasne... - stwierdził facet po czym odsunął się jeszcze kawałek do tyłu gdyż ogień się zbliżał. - Ja mam czas, poczekam.

Po półtorej godziny, złapaniu zająca i upieczeniu go przed ścianą ognia oraz zjedzeniu ogień ustał a Kevin ruszył dalej. ... Skoro ona nie chce, żebym się tam dostał, to musi być tam coś dobrego... - pomyślał Mitnick.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...