Skocz do zawartości

Igrzyska Śmierci II edition [O dziwo, Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nagle zobaczyłem wilki. Widać że zabawa dopiero się rozpocznie.

- Witam wilczki! Kto chce się zabawić? Chcecie Rapida?

Wilki bez zastanowienia ruszyły na mnie. Oczywiście, ja jedynie stałem i słodko się na nie patrzałem. Widać było pianę na ich pysku. Kiedy jeden z nich się na mnie rzucił, odskoczyłem i odbiłem się od okolicznej ściany, by następnie posłać mu potężne uderzenie w głowę które go ogłuszyło. Chwilę potem zaatakował mnie kolejny wilczek, który powalił mnie na ziemię i zerwał mój liść. Spojrzałem na niego krwawym okiem, po czym odepchnąłem go i potężnym kopniakiem zmiażdżyłem jego czaszkę.

- Co jest wilczku? Nie chcesz się pobawić? - Z psychodelicznym uśmiechem spojrzałem na ostatniego wilczka, który drżał ze strachu. Podbiegłem do niego i zacząłem bić, aż wreszcie zdechnął, cały czas się śmiejąc. Fala krwi zalała moje ciało. W końcu złapałem się za głowę.

- Nie! Wynoś się z mojej głowy Smile! - Uderzyłem głową o podłogę, po czym nałożyłem liść i zabarwiony krwią, skierowałem się dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie masz, za co przepraszać każdy się daje czasem ponieść emocjom

Idąc z Twilight usłyszałem coś dziwnego. Zatrzymałem się i zacząłem się nie pewnie rozglądać. Miałem wrażenie, że gdzieś w okolicy trwa jakaś walka. Nie podobało mi się to. Zacząłem bać się o swoich przyjaciół.

-Twilight słyszałaś coś?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgłosy walki musiały być niedaleko. Problem w tym, że nie wiedziałem, kto i gdzie walczy. Sam mógłbym to sprawdzić, ale nie chciałem narażać Twilight. Popatrzyłem na nią chwilę, po czym odrzekłem.

-Wydaje mi się, że ktoś tam walczy. Niestety nie jestem do końca pewny kto to może być. Myślę, że powinniśmy na chwilę się gdzieś tu ukryć i przeczekać walkę. Dopiero później ruszyć dalej.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem wraz z Twilight w głąb lasu gdzie nie było już słychać odgłosów walki. Miałem nadzieje, że walczący się tu nie skierują. Bałem się trochę, że w walkę mogli się wdać Iron i Sunrise. Jednak nie mogłem narażać kolejnego kucyka, który mi zaufał. Musieli poradzić sobie beze mnie. Miałem tylko nadzieje, że mi to wybaczą. Siedząc w ukryciu zdjąłem plecak. Po czym zacząłem segregować zioła , które miałem w nim na lecznicze i trujące. Żeby czymś się zająć i nie mieć ponurych myśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwnie się czułem trochę w pobliżu Twilight strasznie mi kogoś przypominała. Lekko się zawstydziłem potem spojrzałem na nią, po czym lekko odgarnąłem jej włosy, które opadały mi na twarz.

-Muszę czymś zająć myśli. Więc rozdzielam trujące i lecznicze zioła, które znalazłem. Trujące przy odpowiednim użyciu mogą mi się przydać do sparaliżowania wroga bez potrzeby jego zabijania. A lecznice mogą mi się przydać przy odtworzeniu pewnego eliksiru. Jeśli znajdę na to jeszcze czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne drzwi się otworzyły. Wygląda na to że to już ostatnia próba. Kazali mi zabić źrebaka... Że co?! Mam tak sobie zabić źrebaka?! Zaraz... czy ja go już nie widziałem? Pewnie wyglądałem makabrycznie z tą krwią na futrze. Podszedłem do źrebaka z poważną miną.

- Jak masz na imię?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie mnie zdziwiła nikt dawno nie stwierdził, że jestem genialny. Jej towarzystwo zaczynało mnie naprawdę cieszyć. Czym jeszcze zaskoczą mnie te igrzyska rozmyślałem, po czym się odezwałem z uśmiechem.

-Pewnie, że możesz każda pomoc się przyda.

Miło było być w towarzystwie kogoś z podobnymi pasjami pomyślałem. Po czym wspólnie zaczęliśmy rozdzielać zioła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

- Nie! Oczywiście, że ci ufam. Po prostu... nie ważne - zaczerwieniła się i spuściła głowę, powracając do rozdzielania ziół.

 

Źrebak cofnął się, a potem rozpłynął zamieniając w drzwi. Była tam komnata, naokoło której było pełno złota, monet i kamieni szlachetnych. A na końcu były zwykłe, drewniane drzwi. Prowadziły do chatki.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po otwarciu drzwi zobaczyłeś chatkę. Dosyć stara i oryginalna. Pełno dziwnych masek i książek.

Na stole leżało 7 rzeczy, oraz tabliczka z informacją, że możesz wziąć tylko dwie...

Co wybierasz?

Miecz samurajski?

Maść leczącą zranienia?

Zapas żywności na jeden dzień?

Cztery butelki z czystą wodą?

Drut kolczasty?

Generator prądu?

A może namiot?

 

 

Twilight pokręciła głową.

- Nie ważne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Skoro tak uważasz jednak jak byś chciała porozmawiać daj znać. Nie jestem najlepszym rozmówcą, ale się staram.

Po czym wróciłem do rozdzielania ziół. Powoli zacząłem zwijać trujące w kulkę. Gdy już to zrobiłem wyciągnąłem eliksir, aby spojrzeć ile jeszcze go zostało. Tak jak sądziłem jego zapasy nieźle się skurczyły. Wkrótce może go zabraknąć pomyślałem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka kątem oka zauważyła nadchodzący płomień, zrobiła unik jednak ogień musnął jej bark. Miała lekko podpalone futro i skórę, schowała się szybko do najbliższego krzaka i polała wodą ranę. Zza liści było widać owy sojusz, który ją zaatakował, najwyraźniej rozglądali się za nią. Siedziała cicho, czekała aż przejdą dalej. Po kilku minutach w napięciu i strachu, kuce się oddaliły. Pegazica powoli wyszła, starała się, aby nie zrobić hałasu. Najwyraźniej nie zauważyli jej, bo szli przed siebie. Myślała co by teraz zrobić, uciec? Nie, to zbyt łatwe, Rainbow jest szybsza od niej. Zaatakować? Oni są zbyt silni, by ją zabili w mgnieniu oka. Nagle ją olśniło, to będzie lekko myślne, nawet bardzo ale...jeśli dobrze pójdzie, jeden przeciwnik mniej.

Bezszelestnie leciała za nimi, doszli do polany. Gdy kuce były na otwartej przestrzeni i przestały czuwać, Sunrise wyjęła topór, westchnęła, była jednocześnie przerażona i próbowała się skupić, w końcu od tego zależało jej życie. Podrzuciła topór i kopnęła go z całej siły, trafił od w szyje błękitnej klaczy. Upadła, było widać, że się rozkrwawia i nie ma siły, by wstać. Sun szybko schowała się za drzewem i modliła się, żeby jej nie zauważyli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wystruj wnętrz. W środku znalazłem kilka przedmiotów, lecz pisało że mogę wziąć tylko dwie. No nie mogę! Tyle super rzeczy... . Pierwszy wybór jest raczej oczywisty. Sięgnąłem po miecz samurajski. Wreszcie jakaś broń na krutkie dystanse. A druga? Hmmm... nic nie jadłem od kilku dni... wezmę zapas żywności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

(Saj)Zostałeś wyrzucony siłą przez jakąś energię z chatki i wylądowałeś przy rogu obfitości.

 

WYNIKI (subiektywne):

 

Lightning Energy: 

Logika: Wszystko tu w porządku, choć trochę mnie zainteresował ten duszek w twojej głowie. Nie, żeby to było złe 9/10

Ortografia(inter.)/Gramatyka: Wszystko tu w jak najlepszym porządku( tylko nie dajemy kropek po gadaniu postaci w dialogu, ale to nic) 10/10

Styl Pisania: Czytało się całkiem znośnie, tylko to ,,se'' :( 9/10

Ogólna Historia: Nie wiem czemu, nie za bardzo podoba mi się motyw Shadow'a. Ale to tylko moja wizja 8/10

 

Ogólnie punktów: 36/40

 

Skoda Octavia De Lya:

Logika: Bardzo ładnie. Postać autentycznie wystraszona, ale logicznie myśląca 10/10

Ortografia(inter.)/Gramatyka: Lekkie zgrzyty, ale w porządku 9/10

Styl Pisania: Czytało mi się tak dobrze, że aż było mi przykro, że tak szybko się skończyło ;D 10/10

Ogólna Historia: Dobra i nie przesadzona 10/10

 

Ogólnie punktów: 39/40

 

Walka była zaciekła, ale wygrała (przebiła Sajbacka) : Skoda Octavia De Lya!

 

Nie mam siły za bardzo pisać i muszę ogólnie lecieć, ale tak, Irona zabili. Z tej dwójki zginął Shining, a Rainbow odleciała. Tyle.

Błyskawice (dwie) itd.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy przyglądałem się eliksirowi nagle usłyszałem piorun. Wtedy zobaczyłem zdjęcie Irona i nieznanego mi jednorożca. Już zrozumiałem, kto tam walczył. Ponownie zawiodłem dzięki temu, że tam nie przyszedłem być może ocaliłem Twilight. Ale już więcej nie zobaczę Irona. Wybrałem jedno życie zamiast drugiego. Powoli moje oczy zaczęły napełniać się łzami. Wiedziałem jedno to kolejna śmierć, której nigdy sobie nie wybaczę. Jednak szybko sobie przypomniałem, że nie jestem tu teraz sam. Szybko starłem łzy kopytem. Mój smutek go nie ożywi. Na powrót moja mina zrobiła się poważna. Muszę zająć się obecną sytuacją. Wiedziałem, że teraz muszę ochronić Twilight i znaleźć resztę drużyny. Nie mogłem pozwolić, aby śmierć Irona poszła na marne. Go nie ocaliłem, ale może ją zdołam.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...