Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Misja się ładnie zakańcza. Ja bardzo przepraszam za brak wielu rzeczy, które być miały, ale ich nie ma. Ale mam jeszcze kilka fajnych misji w zanadrzu.

 

I miejsce dla Magusa, bo przeszedł sam siebie, nagrody takie, jak mówiłam.

 

Potworów z wymiarów już nie ma, ale Kaliningradu też. Niech wasze postacie w końcu dowiedzą się, co zrobili Śmierciożercy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(W końcu wygrałem jakąś misje jeeeest. Godziny grania w Mortala dały efekt xD)

Zanim Scorpion zniknął zerwał coś z pasa Quan Chiego i pojawił się pod moim nieprzytomnym ciałem.

-Zrobiłeś na mnie wrażenie dziwny stworze albo jesteś tak głupi albo odważny, że go zaatakowałeś. Mimo wszystko między tymi dwoma rzeczami jest niewielka różnica. To dla ciebie Quan Chiemu już się nie przyda. Mam nadzieje, że przeżyjesz ta pamiątka pozwoli ci na zawsze zapamiętać nasze spotkanie. Po tych słowach przypiął mi dziwny przedmiot do szyi i zniknął wraz z innymi.

Dalej byłem nieprzytomny. Obudziłem się pod drzewem w nieznanym mi miejscu wszędzie panował spokój. Kontrolowałem całe otoczenie wokół mnie usiadłem na poduszce, która powstała po machnięciu mojego kopyta, po czym przyglądałem się zachodzącemu słońcu popijając zimny sok z jabłek. Czułem się cudownie. Nie chciałem już wracać z tego miejsca, to było jak najpiękniejszy sen.

(Cóż moja nagroda niema związku z ty co się dzieje z moją postacią, po prostu zapadł w śpiączkę po potężnym ataku, jaki dostał. Moja nagroda zwiększa moje zdolności magiczne. Pozwala mi się teleportować, gdzie mi się podoba i potrafi pochłaniać część ataków magicznych i zwykłych w postaci ataku jakimś miotaczem ognia np. Broń palna dalej na mnie działa jak coś. Jeśli nagroda jest za dobra wybiorę coś innego mój przedmiot wygląda tak)

9qa7is.jpg

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Elizka, a reszta miejsc :D? A tak w ogóle mogłaś sobie darować Kaliningrad.)

 

Obce formy życia... wyparowały? Tak, to słowo będzie najlepsze. Kristian został opatrzony po ciężkiej walce każdego znającego się na medycynie. Do złych wieści należy to że Kaliningrad został zrównany z ziemią, a do dobrych to że połowa Armii Czerwonej z rządem ewakuowało się do Niemiec. Przynajmniej tyle dobrego.

Kristian teraz został w USA na urlopie a reszta wraca do Europy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(51)

Nieoczekiwanie dla nas wszystkich wróg wyparował. (W sumie dobrze, co za dużo fantastyki, to niezdrowo)

(Piękny i epicki opis powrotu do Polski)

Z powrotem w biurze... ciepło, herbata, wygodny fotel... Włączyłem telewizor, przełączyłem na wiadomości. Pokazywano akurat jakiś fragment wybrzeża.

- Znajdujemy się - mówiła dziennikarka - na dawnej granicy Polski i Kaliningradu.

Aj waj. Śmiać się, że zdrajcy zostali pobici, czy płakać, że Kaliningrad poszedł się...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Amulet Quan Chiego? No to nieźle... . Ten sam który jest kluczem w Nexusie? Zaszalałeś... )

Nagle wszyscy wyparowali i zostałem tylko ja. Co się stało? To było bardzo dziwne. Na ziemi leżał jakiś Rapier... . To chyba rapier Raphaela... . Podniosłem broń i ta przybrała kolor błękitny. Przy okazji z powrotem miałem błękitne oczy i włosy. Taka broń bardziej do mnie pasuje. Powoli skierowałem się do miejsca gdzie ten dziwny stwór uderzył Jima. Przy okazji Discord i Screwball klaskali wszystkim. Chyba im się podobało to widowisko. Jim leżał nieprzytomny na ziemi. Spojrzałem w górę na księżyc i lekko się uśmiechnąłem. Wiedziałem że nadal żyje. Wziąłem go na ręce i zacząłem iść ulicą. Mój strój był teraz nieco podarty. Szedłem z nim przez puste ulice. Wciąż panowała noc. Miał coś przyczepione do futra, nie obchodziło mnie to jednak. Na razie zaniosę go tam, gdzie na pewno coś wymyślę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Oj tam zmniejszyłem znacznie jego oryginalne zdolności dałem tylko ułamek żeby nie przeginać hehe xD)

Patrzyłem na wschód słońca popijając sok jabłkowy. Zastanawiałem się przy okazji gdzie jestem? Czy tak wygląda śmierć? Jeśli tak to już dawno powinienem sobie strzelić w głowę tu jest fantastycznie. Zawsze myślałem, że jak zginę trafię do piekła, ale najwyraźniej trafiłem do raju. Machnąłem kopytem, po czym słońce wróciło na niebo a zamiast wzgórza i drzewa otaczała mnie plaża i morze. To naprawdę zaczynało mi się podobać. Nigdy nie opuszczę tego miejsca zostaje tu na stałe. O ile w ogóle można je opuścić.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niosłem kucyka na rękach. Minęliśmy już wiele miast i lasów. Wolę nie robić mu krzywdy, więc lepiej zaniosę tam gdzie będę mógł pomyśleć. W końcu zauważyłem dom. To znaczy że jesteśmy blisko bariery. Jednak los czasami pomaga w życiu. Otworzyłem drzwi i poszedłem do mojej sypialni, a po chwili położyłem Jima na łóżku.

- Trzymaj się przyjacielu.

Screwball

Na plaży w rzeczywistości Jima nagle za jedną z wydm pojawił się fioletowy kucyk ze spiralnymi oczami. Bawił się piaskiem i starał się zrobić zamek. Była to Screwball.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżałem na piasku grzejąc się w słońcu. Tyle lat poszukiwań i nareszcie to odnalazłem. Tu niema wojen niema konfliktów niema nienawiści i zniszczenia. Nigdy do końca nie dowierzałem w drugi świat i gadkę o niebie i piekle, ale to jest dowód sam w sobie. Chociaż dziwne, że jestem sam. Czy to ma być moja kara za grzechy? Mam, co chce, ale czeka cię wieczna samotność. A może jestem u czyśćca i oczekuje na przejście na drugi świat. Nagle zobaczyłem kogoś znajomego.

-To ty?! Niemożliwe ty i Discord macie nawet wstęp do krainy umarłych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Kucyk popatrzał na ciebie. Wyglądał jakby nie zrozumiał co właśnie powiedziałeś. Postukał się lekko w główkę i wrucił do robienia rzeźb z piasku.

- Nie wiem. Nie wiem też dlaczego tu jesteś... . Tatuś powiedział że na razie nie potrzebuje mojej pomocy, więc jestem tutaj. Pamiętam.... a jednocześnie nie pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca potrafiłem zrozumieć tego kucyka. Chwile się zacząłem zastanawiać. Dziwne, że po śmierci dalej jestem kucykiem. Jak widać eliksir działa na ciało i naszą duszę. Cóż, mimo że to dziwne towarzystwo fajnie jakieś mieć pomyślałem patrząc na Screwball. Chwila czy to oznacza, że ona też nie żyje? Te stwory wygrały zabiły wszystkich i teraz rządzą światem a co będzie z Equestriom a Rarity? Jeśli ją też zaatakują? Nikt nie jest chyba w stanie zatrzymać tych potworów. Aż ciężko mi sobie wyobrazić jak musiał tam skonać Discord. Znów spojrzałem na kucyka.

-Mimo wszystko fanie się do kogoś odezwać. Szkoda jak widzę wszyscy zginęliśmy w tej walce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów spojrzałem w szoku. Dziwny kucyk z niczego nie zdaje sobie sprawy

-Zginęliśmy to znaczy, że już nas niema. Nasze ciała już się nie ruszają. A my jesteśmy w zupełnie innym świecie, z którego niema wyjścia i musimy tu zostać na zawsze. Próbowałem to wytłumaczyć najprościej jak potrafiłem, chociaż nie byłem pewny czy dam radę przydałby się jakiś tłumacz pomyślałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[41]

Spałem w łóżku w swoim pokoju w Cukrowym Kąciku. Wierciłem się niespokojnie, miałem straszne koszmary. Nie mogłem spać spokojnie.

Sen

Znalazłem się w dziwnym, czarnym pokoju w którym nie było drzwi ani okien.

-Halo?- zawołałem. Nie podobało mi się to.

-Witaj ponownie, stary kumplu.- znów usłyszałem znienawidzony głos. Odwróciłem się i spostrzegłem znajomego człowieka.

-Czego znów chcesz, Eric?!- powiedziałem wnerwiony.

-Nie da się uciec od mej zemsty, parszywcu. Czas zapłaty nadszedł.- w ręku Erica pojawił się nóż, błyskawicznie pojawił się przede mną i wbił mi go w serce. Moje ciało napełniło się potwornym bólem, zacząłem płonąć i zamarzać jednocześnie. Po chwili Erica nie było, a ja stałem z sadystycznym uśmiechem.

Rzeczywistość Jima

Powoli nadchodziłem do Jima. Jego świat był wręcz przepiękny, odrażająco piękny. Podszedłem do kucyka i powiedziałem przymilnie:

-Witaj, przyjacielu, jak się miewasz?- mój głos troszeczkę się zmienił, a znaczek połyskiwał ledwie widocznym, czerwonym światłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na Austina teraz byłem pewny wszyscy nie żyjemy te potwory zniszczyły także Equestrie. Wybacz, Rarity że nie zdołałem cię ochronić. Ponownie spojrzałem na Austina.

-Witaj mam nadzieje, że ty, chociaż miałeś przyjemniejszą śmierć ode mnie powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

Kucyk chwlile pomyślał. Po chwili wydawało się że odpowie, jednak nagle pojawił się ktoś inny. Klacz zareagowała zwyczajnie. Przechyliła głowę i podszedła do nowo przybyłego. Powoli dotknęła jego klatki piersiowej kopytkiem.

- Kim jesteś? Dlaczego plac zabaw jest taki inny?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Oryginalnie, ale świat w mojej głowie ja tu naginam rzeczywistość xD)

Spojrzałem na to ze zdziwieniem. Intrygujące Nagle plaża zmieniła się w skalne pustkowie a pode mną wyrósł ogromny tron. Broń przeciwnika zmieniła się w plastikową zabawkę.

-Nie wiem czy przybywasz z piekła, ale nie możesz mnie zabić ja już nie żyje. Poza tym to ja rządzę w tyn dziwnym świecie i tu niema przemocy twoja broń jest teraz zwykłą zabawką. Więc w żaden sposób mi nie zagrażasz. A nawet gdyby była prawdziwa jak zabijesz nie żywego? Więc kim właściwie jesteś kolejnym bratem Austina

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screwball

- Wiem teraz kim jesteś. Twoje imię to Eric. - Stwierdziła klacz. - Dlaczego musicie bawić się w mojej piaskownicy? Tatuś odsyła mnie tu kiedy nie jestem potrzebna. - Skrzyżowała kopytka. - Chcesz zrobić nam coś bardzo złego. Mi i tak nie można nic zrobić. Tatuś nie pozwolił by to się działo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucyk zaczął się obłąkańczo śmiać.

-Ha ha ha, ty serio myślisz, że nie żyjesz? Żałosne, co do twojego pytania Jim, to nie. Nie jestem bratem tego łajdaka. A twoja kontrola tego świata nijak ci nie pomoże.- kuc klapnął w kopyta, a na kopytach pojawiły mu się hakoostrza. Ta broń była całkowicie zależna od niego, tylko on mógł ją cofnąć. Eric zaatakował Jima zamachując się mocno ostrzami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim kucyk mnie zaatakował machnąłem kopytem i przede mną powstała wielka skała, w którą wbiła się broń. Co jest grane? Czyli trafiłem do piekła? Nie mam ochoty walczyć z tym czubkiem. Mam już dosyć walki. Ponownie machnąłem kopytem, po czym wyspa się rozpadła a ja ze Screwball zacząłem odpływać na jednym z kawałków wyspy zostawiając tego czubka za nami.

-Wybacz, ale nie mam ochoty na zabawy. Koniec z walką już nikomu nie zrobię krzywdy, więc się od ciebie izolujemy. Żegnam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie uciekniecie mi.- powiedział Eric, a po chwili wyrosły mu nietoperze skrzydła z pleców. Zaczął z dużą prędkością gonić oponentów. Stanął na kawałku wyspy, klasnął w kopyta i Jima związały łańcuchy, a klacz uwięził w klatce magicznej. Nie mógł się ruszyć nigdzie, a do tego łańcuchy blokowały wszelką magię. Podchodził do kucyka i już szykował się do zadania ostatecznego ciosu, gdy nagle się cofnął i zaczął się okładać kopytami, szarpać z samym sobą i coś szemrać do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwile rozmyślałem nad tym co powiedział ten dziwak. Ja żyje ? Ale jakim cudem pamiętam co się stało ten stwór mnie zabił. A jeśli nie to co to za miejsce? Spojrzałem na Screwball z uśmiechem. -Tak nie chce już walczyć i zabijać i tak lubie cię powiedziałem z uśmiechem. Nagle zaczą latać? To demon czy jak? Nic nie zdąrzyłem zrobić. Ten czubek mnie unieruchomił i teraz się bije ? Masochista? Co tu jest grane?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eric przez chwilę przestał się miotać i spojrzał na klacz.

-Nie miała to być zabawa. AAARGH.- po chwili kuc upadł na ziemię.

-Wynoś się ze mnie!- wrzeszczał głos Austina.

-Nie, zapłacisz za to, co kiedyś zrobiłeś!- wrzeszczał Eric.

-Przestań w końcu!

-Przestań się opierać do cholery!

-Daj mi spokój!

-NIE!

Po chwili kucowi zaczęły świecić oczy na zielono. Zaczął płonąć. Coś się z nim zaczęło dziać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...