Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

- Ach, więc to tak! - mruknął gospodarz. - Co do twojego nagłego przybycia tutaj, to moja sprawka. Drobna pomyłka z eksperymentem magicznym. Za to mam dla ciebie dwie dobre wiadomości. Pierwsza - wkrótce samoczynnie wrócisz do siebie. Druga - ludzi można łatwo uodpornić na promieniowanie magiczne, o którym mówisz. Musisz tylko... Hm, czemu bledniesz... Już wracasz? Za wcześnie, za wcześnie!

 

Obudziłem się w moim biurze, wciąż zmęczony. Szybko zapomniałem o dziwnym śnie i poszedłem spać dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Aha to by wiele tłumaczyło przełożę się, więc na coś słabszego. Wychodzi na to, że Floryda może wciąż być aktualna, jako moje miejsce na odpoczynek tak jak to zaplanowałem. Dobra idę, więc trenować dalej. Przy okazji będę doglądał Austina. Gdybyś mnie potrzebował będę na sali treningowej.

Wychodząc od Michaela chwile zastanawiała mnie sprawa whisky. Skoro nie mogę już pić whisky to, co teraz mogę jeść? Siano, owies i jabłka? Trochę słabo wygląda mi to menu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym jak Michael powiedział mi o powtórnej młodości. Moje siły i wiara w siebie powróciła. Nie dawałem sobie ani chwili wytchnienia na sali treningowej. Kontrola nad ciałem szła mi coraz lepiej. Wiedziałem, że większość dawnych technik walki jest teraz nie na miejscu. Nie posiadałem już rąk i dawnych nóg. Dlatego zacząłem opracowywać zupełnie nowe techniki walki użyteczne dla nowego ciała. Utrzymywanie noża też wychodziło mi coraz lepiej. Pozostawała jeszcze kwestia rogu. Jak do tej pory działał, gdy byłem rozgniewany. Nastrój musi być kluczem do zagadki. Ale postanowiłem postawić wszystko na koncentrację. Tak jak przy dawnych treningach z kataną. Być może się uda pomyślałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na tego irytującego kucyka. W myślach zrobiłem notatkę, by zamontować zamek w drzwiach. Wtedy pewnie zacznie je wyłamywać...

- Taak? To powiedz mi jedno. Czy rozumiesz, co znaczy nasze nieoficjalne motto, że działamy PO CICHU i W BIAŁYCH RĘKAWICZKACH? Pan Thalberg działał niewiele głośniej od ciebie i jego organizacja została wyrzucona z kraju, a jej następczyni musi prowadzić otwartą wojnę z Polską. My nie przejmujemy sektorów, nie mordujemy setek ludzi w akcji wysadzania więzień, gdzie trzymani są skazani na długoletnie odsiadki przestępcy, a już na pewno NIE wpadamy niczym arabscy terroryści do placówek przeciwnika bez planu, byle tylko zabić dla samego zabijania. Działamy skutecznie, ale z możliwie największą, chirurgiczną wręcz precyzją. Wiesz, kretynie, że w czasie twojej rozprawki z Zakonem zginął NASZ SZPIEG! Wiesz, jak ciężko było go umieścić na pozycji dowódcy sekcji logistyki tej bazy? Wiesz, jak ciężko będzie go zastąpić?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- MILCZ IDIOTO! Zabójcą może być każdy idiota, co właśnie udowodniłeś, ale na szpiega, zwłaszcza na takiej pozycji, trzeba mieć pewne zdolności. Ta baza, którą rozwaliłeś razem z naszym agentem, była ważnym punktem przerzutowym, z którego rozwożono zaopatrzenie do innych placówek Zakonu. Dzięki temu wiedzieliśmy, co ci Krzyżacy mają, gdzie mają i w jakim stanie. Nie dość, że dzięki twojej akcji już tego nie wiemy, to jeszcze teraz Thalberg będzie musiał użyć innych dróg zaopatrzeniowych. Tygodnie miną, nim je poznamy!

Czysty sektor... Czy ty naprawdę myślisz, że zajmujemy się czymś tak głupim jak walka o sektory? FOL nie jest organizacją zbrojną, która walczy o strefy wpływów! Mamy ważniejsze zadania niż uganianie się za każdym głupim bałwanem, który dał się zwerbować do Zakonu! Nie mówiąc już o tym, że wymierzanie sprawiedliwości pozostawiamy sądom. Miałeś zacząć działać tylko jeśli judykatywa nie wypełni swego zadania, A WYPEŁNIŁA! Mało tego, do piachu poszło wielu byłych członków RFL, których można było przesłuchać, by wydobyć z nich ważne informacje! Mało tego, siedzieli tam Z WYROKAMI, czyli ktoś im tę sprawiedliwość już wymierzył!

Jeśli masz zamiar dalej zachowywać się jak tępy terminator, który najpierw strzela, potem strzela, a na końcu pyta, czy strzelać w głowę, to nie widzę dla ciebie miejsca w FOL. Nie potrzebuję zabójców, którzy atakują każdego, kto się napatoczy, szargając dobre imię FOL, i tak już nadwerężone przez terroryzm innych organizacji o tej nazwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Droga Rarity wybacz, że długo nie dawałem znaku życia, ale raczej nie piszę do nikogo listów. Bo nie miałem takiej potrzeby przynajmniej do tej pory. Cóż sporo rzeczy się ostatnio pozmieniało. Najpierw przepraszam za pismo ciężko się pisze zębami. Zgadza się zębami musiałem ulec ponyfikacji, ale nie z powodu obietnicy. Dawny RFL wymyślił paskudny zabójczy wirus na kucyki. Udało mi się go wykraść i dzięki pewnym znajomościom zdobyć antyciała ktoś jednak musiał je przetestować. Nie chciałem nikogo narażać, więc zgłosiłem się na ochotnika do ponyfikacji i podania mi wirusa. Cóż jak widać przeżyłem. Niestety zaczyna mi się wydawać, że jako jednorożec jestem nieprzydatny. Dlatego planuje wyjechać na emeryturę. Jednak nie do Equestrii. Equestria jest piękna, ale myślę, że nie umiałbym się tam odnaleźć, dlatego wyjeżdżam na Florydę tak jak to wcześniej planowałem. Z tego, co wiem bariera jej jeszcze nie pochłonęła. Jeszcze raz dziękuje ci za kombinezon niestety już na mnie nie pasuje. Jednak wysyłam ci prezent na pożegnanie. Nigdy nie robiłem prezentów, ale trzeba się odwdzięczyć za twoją szczodrość. Widziałem twój dom i ty chyba lubisz cenne kamienie, dlatego wysyłam ci ten diament.

Mam nadzieje, że u ciebie wszystko dobrze. Nie musisz odpisywać. Gdy to będziesz czytać będę już zapewne daleko stąd. Twój przyjaciel Jim.

PS. Radzę posprzątać jeden z pokoi. Tam był kompletny chaos."

Poszedłem wysłać list w biurze, po czym wróciłem do pokoju i szykowałem się do wyjazdu.

 

 

list_by_elizabetheden-d7ajwsr.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem na sali treningowej. Którą nieco zdewastowałem. Tak jak sądziłem koncentracja pomaga wzmacniać magię. Dzięki dawnym treningom mogłem lepiej używać rogu. Popatrzyłem na zdewastowaną salę i zniszczone manekiny. Hmm ciekawe, jaki Michael wystawi mi za to rachunek. Ale połączenie tej magii i noży, których dawniej używałem dało ciekawy efekt chyba muszę to opatentować. Zdaje się że wychodzi mi to wszystko coraz lepiej. Nagle przede mną pojawił się zwinięty list. Skąd to się wzięło? Gdy go przeczytałem byłem w szoku. nie spodziewałem się, że Rarity jeszcze o mnie pamięta. Pokój natchnienia rozumiem pomyślałem z uśmiechem Cóż będę musiał później coś do niej napisać albo dostać się w okolice bariery. Lepiej jeszcze zajrzę do Austina. Po czym ponownie spojrzałem na zniszczoną salę i lepiej spróbuje to później posprzątać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristian siedział sobie spokojnie w kasynie, jego spokojne rozmyślenia przerwał wchodzący doradca. Powiedział mu tylko aby pogadali na osobności.

- Wielki Mistrzu! Nasza baza zaopatrzeniowa została zrównana z ziemią, nikt nie przeżył!

- Nic się nie stało, póki mamy jeszcze kilka szlaków zaopatrzeniowych to jest dobrze. Poza tym z Kaliningradu również dostajemy dodatki, coś jeszcze?

- Już nic. - Odparł i rozeszli się, nie ma szans aby znaleźli ich bazę w Elblągu, to jest niemożliwe. Poza tym niedługo ma przypłynąć transport z USA, ciekawe co tym razem tam będzie. A poza tym ostatnio akcja FOL związana z ich bazą nie zwiększyła dla nich poparcia, nieważne kto to robił ale zostawił kawałek napisu "FOL". Cóż jego błąd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-To śmieszne, im dłużej jestem w POZ, tym mniej go rozumiem.- powiedziałem do Acro.

-Życie jest jak rzeka, raz porywista, raz spokojna.

-Heh, poeta z ciebie.

-Nie poeta, a raczej człowiekiem patrzącym na świat z innego punktu widzenia.

-Tak tak. Dziwnego punktu, jak przez pryzmat.

-O, dokładnie tak.

-Serio?

-Serio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc zastanawiałem się czy Austin ma rozdwojenie jaźni czy coś. Cóż wszystko jest możliwe. Dzisiaj nic mnie już nie zdziwi. Sam do nie dawna byłem człowiekiem a teraz jestem kucykiem dziwna ironia losu dobra najpierw odpiszę Rarity a potem pójdę na salę.

 

"Droga Rarity. Jeśli chodzi o moją głupotę z wirusem to wież mi to nie pierwsza i zapewne nie ostatnia w moim życiu głupia rzecz, jaką zrobiłem. Moje plany się nieco zmieniły jak się okazało przez ponyfikację mój zegar biologiczny się nieco cofnął, więc rezygnuje z emerytury. Zostaje na razie w POZ gdzie wciąż ciężko trenuje. Gdy już skończę trening nad sobą. Dostanę zadanie szkolenia nowych rekrutów. Przemyślałem całą sprawę jak będę miał okazje spróbuje pojawić się w okolicach bariery. Cieszę się, że u ciebie wszystko w porządku. A jeśli chodzi o księżniczki myślę, że nie trzeba się martwić. Widziałem je tylko raz, ale po tym jak wykopały mnie i resztę ekipy z Equestri. Mogę stwierdzić, że o kogoś tak potężnego nie trzeba się martwić. Swoją drogą skoro jestem kucykiem to chyba też jestem teraz ich poddanym sam nie wiem, co o tym myśleć.
Wysłałem list, po czym poszedłem sprzątać salę z bałaganu, jaki zrobiłem.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałem z łóżka i wyszedłem z lecznicy. Acro szedł obok mnie będąc pół przejrzystym.

-Mam nadzieję, że lepiej się czujesz. Nie chcę, byś umarł tak prędko.- powiedział.

-O mnie się nie martw, lepiej mi już jest.- odpowiedziałem. Patrzyłem, czy nikt gdzieś nie idzie, wolałem utrzymać istnienie Acro w tajemnicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((Przepraszam za brak listu robionego w paincie, ale brak chęci))

 

Drogi Jim'ie!

Już ja Ci dam nie ostatnia rzecz! Jestem na prawdę szczęśliwa, że postanowiłeś nadal pracować, mam tylko nadzieję, że nie stanie Ci się żadna krzywda. Będę z utęsknieniem oczekiwać Cię pod barierą. Jeśli chodzi o księżniczki, to nigdy nic nie wiadomo, podobno robią sobie teraz wycieczki po wymiarach. Tak, jesteś teraz jednym ze szczęśliwych podwładnych Celestii i Luny, ale to bardzo dobrze! Teraz może być już tylko lepiej.

Pozdrawiam, Rarity Belle

PS: Mam dla Ciebie również mały prezent.

 

Prezentem był zdobiony kamieniami szlachetnymi szalik, który był oczywiście gustowny i własnoręcznie szyty.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzątałem spokojnie salę treningową z gruzu. Gdy nagle przyszedł kolejny list a wraz z nim coś jeszcze najpierw spojrzałem na list. Podróże międzywymiarowe. Te księżniczki to dopiero mają ciekawe życie. Więc wychodzi na to, że teraz jestem poddanym dwóch księżniczek. Dziwna sprawa, ale raczej nie będę dostawał zadań z Equestri w końcu na razie mam jeszcze sporo pracy tuta i chyba nic nie wiedzą o moim istnieniu. Cóż będzie się trzeba któregoś dnia wybrać do Equestrii odwiedzić Rarity. Spojrzałem na szalik, po czym zawiązałem go na szyi. Wyglądał całkiem ciekawie był to bardzo miły prezent. Cóż później muszę znaleźć jakiś strój, który zastąpi mój dawny kombinezon. Następnie znów wróciłem do sprzątania sali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powturka listu:

Witaj Luno.

Zapewne się na mnie zezłościsz, ponieważ ostatecznie oddałem miasto dla zakonu. Ich poseł przysiągł jednak że wszystko będzie jak dawniej i biura będą normalnie funkcjonować. Postanowiłem mu zaufać i obdarzyć magią przyjaźni. Wolę to, niż niepotrzebny konflikt. Doszły mnie także informacje o tajemniczym ataku na biuro z powodu niedawnego wlania przez terrorystów eliksiru ponyfikacyjnego do wodociągu. Staramy się jakoś pomuc tym biednym ludziom w nawym wcieleniu. Boję się że teraz wina będzie wymierzona w nas... . Apeluję także o jakiegoś equestriańskiego artystę, który pomógłby ludziom z zbrataniem się z kucykami. Pozdrawiam Michael.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Lily natychmiast rzuciła mi się na szyję i przytuliła.

-Tatusiu! Myślałam, że coś ci się stało! Lekarze mówili, że miałaś atak jakiś!

-Spokojnie kochanie, nic mi nie jest. Nie opuszczę cię nigdy.

-Obiecujesz?

-Tak.- przytuliłem córkę do piersi.

-Urocze.- powiedział Acro.

-Kto to jest, tato?- spytała Lily przestraszona.

-Mój przyjaciel, skarbie. Nie bój się.- szepnąłem.

-Jak ja chciałbym mieć takie szczęście, jak ty.- powiedział Acro.

-Zazdrościsz mi, co?

-I to bardzo.

-Nie przejmuj się. Znajdę sposób, żeby cię sprowadzić do materialnego świata. Jeśli zmienię się akurat w jednorożca.

-No to trzymam kciuki. choć teoretycznie nie mam palców.

Zaśmiałem się na ten żart. Acro czasem umiał mnie rozbawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...