Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Strife (czyli Michael jako po części draconequus)

Leciałem sobie po niebie. Tamte typki mnie nudzą. A może Discord ma jakieś zadanie! Przeteleportowałem się w okolice Warszawy i zacząłem spokojnie iść przez miasto obserwując chaos. Przy tym wszystkim moje kopyto kucyka, szpon zamiast ręki i skrzydła wydawały się mało ekscytujące.

Discord

To prośba nie zrobiła na Discordzie wrażenia. Wziął butelkę i wypił szkło, a resztę odrzucił. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Chcesz żyć? - Pstryknął palcami i nagle nastała noc. - Bardzo ciekawa prośba. - Nagle oboje siedzieli na fotelach. - Zawsze możemy się dogadać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nadążałem nad tym co się dzieje. Zaraz nastała noc a ja z niewiadomych sobie przyczyn siedziałem w wygodnym fotelu. Dziwne.

- Jak dogadać? Tego co mnie czeka nie da się odegnać, chyba że pomogą mi te przeklęte kuce, ale ja do nich nie pójdę. Nie dam sobie dorobić kopyt i wyprać mózgu - wyżalałem mu się i tak nie jest mi pewnie wstanie mi pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strife

Nastała noc. Czyżby Discord znowu bawił się w najlepsze? Pomogę mu. Niektóre budynki zaczęły latać. Zbiżałem się powoli do domu żeltury.

Discord

Draconequus zaczął się śmiać. Ta sytuacja była naprawdę śmieszne.

- Co ty gadasz? Hahaha! Jestem Discord! Pan chaosu i dysharmonii! Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych! Nie tylko one mogą ci pomóc. - Wredny uśmieszek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taa. A ja zawadiaka 4 poziomu. Pan i władca wrocławskich białych wilków i tancerz pogo jeśli trzeba. - Spojrzałem na niego śmiejąc się. Alkohol chyba mi do głowy uderzał. - Zawsze są ograniczenia których nie da się ściągnąć. Mnie ogranicza ciało którego nie mogę się pozbyć i niby jak chcesz mi pomóc? - zadałem pytanie i sam zacząłem chichotać. Jego śmiech jest zaraźliwy.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Discord

Śmiech Discorda był coraz większy. Nagle pojawiła się poważna mina. - Kwestionujesz mnie? - Skierował ku niemu szpon i po chwili przyciągnął jego duszę i złapał za pierś. - Ja nie znam ograniczeń. - Pokazał mu jego martwe ciało. Po chwili wepchnął duszę z powrotem do ciała które ożyło. Kiedy to zrobił zapalił cukrowe cygaro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co zrobił. Najpierw poczułem ból potem zobaczyłem samego siebie. Martwego. Przeraził mnie. Jeśli może robić takie rzeczy dookoła. Uśmiercić mnie i ożywić. To co jeszcze potrafi?

- Co chcesz w zamian? - spytałem się go na poważnie patrząc w jego żółto czerwone ślepia. Czego zażąda? Nie wiem i to mnie przeraża i wzbudza respekt przed nim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strife

Mistrz siedział z kimś na fotelu. Oboje patrzyli na siebie bardzo poważnie. Wyczarowałem sobie fotel i usiadłem obok Discorda.

- Wybacz Discord... kilka damów mnie spowolniło... .

Discord

Paląc cygaro Discord złowrogo się uśmiechnął. Nareszcie przejdą do koonkretów. Nagle jednak pojawił się Strife.

- Nic się nie stało. Ale gdzie moje maniery, to jest Strife. - Wskazał na pół człowieka obok. - Kiedyś znany jako Michael. A jeśli chodzi o zapłatę. Mogę ostatecznie zostać uwięziony, a wtedy będę potrzebował kogoś kto mnie wyciągnie. Jeśli ci się przedostać do Equestrii, przywrócisz mnie do życia. Lecz życie jest więcej warte. Póki będę się bawił, będziesz mi pomagał. Nałożę także na ciebie czar który nie pozwoli ci złamać słowa. Jeśli się spiszesz, oprócz dalszej egzystencji, podaruję ci także dłuższe życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Witaj - zwróciłem się do nowo przybyłego - mnie zwą Lisem. - przedstawiłem się gdy zorientowałem się że tego nie zrobiłem.

Nie wierzyłem w to co mówi, a może nie chciałem uwierzyć bo pogodziłem się ze śmiercią? To było tak kuszące. Żyć dalej za jedną przysługę jeśli go zamkną. No właśnie jeśli go nie zamkną to w ogóle nie będę musiał spełniać swej części umowy. Jest potężny więc jak jest szansa że to się stanie? Znikoma. Wyciągnąłem nóż z cholewy buta nacinając sobie lekko skórę na swej prawej ręce.

- Przysługa za przysługę? - Wyciągnąłem w jego stronę dłoń by przypieczętować umowę.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strife

Człowiek przedstawił się. Chyba ja także powinienem to zrobić, ale Discord już to zrobił... .

- Miło poznać. Strife... jestem... .

Discord

Discord uśmiechnął się kiedy się zgodził, kjednak kiedy przeciął sobie rękę przewrócił oczami.

- Krew? Nie jestem diabłem, a ty nie podpisujesz cyrografu... . Ale tak też można. Umowa to umowa. Przysługa za przysługę. Może trochę boleć. - Discord złapał szponem za jego rękę. Otoczyła go żółta energia. Nagle uniusł się w górę. Na piersi lisa zaczęła pojawiać się litera D. Nie było to przyjemne uczucie. Jego wygląd zlekka odmłodniał, a tęczówka jednego oka zrobiła się czerwona. W końcu opadł na ziemię. - Gotowe. Jesteś całkowicie zdrowy, a w gratisie odmłodziłem cię o kilka lat. Symbol i oko, będzie ci przypominać o umowie. Może napijesz się czegoś. - Lekki uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje. - rzekłem po czym się roześmiałem i napiąłem mięśnie rąk jak kulturysta. Lubiłem to robić. Teraz nawet lewa ręka mi nie przeskoczyła w barku, a zawsze to robiła powodując drżenie całego ramienia co przez to było całe osłabione. Teraz tego nie było. Zrobił to uzdrowił mnie. Odegnał śmierć. Cena? Jedna blizna do kolekcji na klacie to tyle co nic za życie. Kuce za coś takiego dorobiły by mi kopyta.. - Bez urazy ale z tym diabłem to bym po polemizował. Rogi przecież masz i to dwa. Co postawisz to będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem szklankę do ręki. Płyn był dziwny, nietypowe, bardzo gęsty i we wszystkich kolorach tęczy. Nie wypadało odmówić,

- Wasze zdrowie. - Podniosłem do toastu po czym szybkim ruchem wlałem wszystko w siebie. Poczułem tylko lekkie pieczenie na języku, Gdy oderwałem naczynie od ust to się zaczęło. Wybałuszyłem oczy. Gardło zaczęło palić niemiłosiernie. Część ciśnienia poszła mi uszami reszta uszła przez buzie w postaci kuli ognia po tym wszystko się skończyło pozostało tylko pieczenie. - Co to było do... - Powstrzymałem się by nie skończyć.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Discord i Strife wypili płyn, jednak nic im się nie stało. Kiedy Lis wypił spektrum zaczęli się śmiać.

- Z tego robi się tęczę. A robi się to z... . No cóż, pewnie byś nie uwierzył. Teraz już wiem że na ludzi to tak samo reaguje. W nagrodę za pokaz dostaniesz to. - Podał mu kieliszek wina, a sam wyczarował sobie inny. - Jestem pewny że to początek owocnej przyjaźni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem i rozmyślałem nad tajemniczą wiadomością. Co to może oznaczać? Mam wrażenie, że gdzieś dzieje się coś złego. Ale gdzie? Nagle usłyszałem jakieś krzyki w miasteczku. Położyłem katanę na grzbiet a na siebie włożyłem mój stary płaszcz, po czym pobiegłem na górę butiku i w końcu wszedłem na dach. Czas wrócić do starych sztuczek pomyślałem. Zacząłem skakać po dachach. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać. Dlaczego to robię? Czyżby zmiana w kucyka tak mnie zmieniła, że chce teraz każdemu pomagać? A może zawsze taki byłem tylko nie chciałem sobie tego przyznać. Nagle zobaczyłem źródło krzyku. Na ziemi leżał Austin a obok niego była to źrebię, które przygarnął. Nagle zeskoczyłem z dachu tuż obok nich spojrzałem na małą klacz.

-Co się tu stało?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę popatrzyłem na Austina i zmarszczyłem oczy. Czy to było ostrzeżenie od Michaela. Nie wydaje mi się. Ale nie mogę go tu tak zostawić. Austin już wcześniej miewał ataki padaczki, ale eliksir powinien go wyleczyć ze wszelkich dawnych chorób. Czy to przez to zaklęcie? Podszedłem i sprawdziłem puls tyle umiałem. Wyczułem słaby puls. Wyglądało mi to na osłabienie organizmu. Ja mu nie pomogę nie jestem lekarzem. A swoją magią to mógłbym go tylko zabić. Chyba w okolicy widziałem szpital tam powinni mu pomóc. Oni wiedzą jak zadbać o kucyki. Znów spojrzałem na źrebaka.

-Idź powiedzieć w domu, co się stało. Zabiorę go do szpitala.

Podszedłem do Austina, po czym położyłem go na grzbiecie. Jako źrebak nie był ciężki. Pobiegłem do szpitala w recepcji zastałem parę kucyków. Popatrzyli na mnie i nieprzytomnego Austina.

-Co mu się stało?! Spytał lekarz patrząc na Austina

-Nie wiem. Wygląda mi to na osłabienie organizmu. Już, jako człowiek cierpiał na padaczkę. Ale eliksir chyba powinien go wyleczyć

-Z pewnością tak powinno być odparł lekarz -Ile on ma lat?

-Wiem, że na to nie wygląda, ale to dorosły ogier. Przez jakieś zaklęcie zmienił mu się wiek

-Rozumiem. Dobrze zabierzcie go.

Lekarze zabrali Austina na noszach

-Czy pan jest z jego rodziny?

-E nie

-Więc, kim pan jest

-Miłym samarytaninem odparłem z uśmiechem

-No dobrze to niech pan powie jak się pan nazywa. Muszę zapisać, kto przyprowadził

Chwilę pomyślałem. Koniec z tym Jim Grayson umarł ostatecznie. Nie jestem tym człowiekiem, co dawniej. Michael ma racje, jako kucyk mam nowe życie.

-Niech pan wpiszę, Wonderful Cut

-Dobrze

-Wkrótce zjawi się jego rodzina

Opuściłem spokojnie szpital. Później go odwiedzę pomyślałem. Na razie lepiej zniknąć. Tu się nim odpowiednio zajmą. Wróciłem do butiku i znów usiadłem przy stole, po czym spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Dziwnie, na co dzień wiedzieć swoją twarz pomyślałem. Tyle lat ukrywałem się za maską a teraz nie muszę dziwne uczucie. Wciąż zastanawia mnie, co chciał mi powiedzieć Michael. Byłem już trochę głodny nałożyłem trochę sałatki, którą zrobiłem i położyłem na szafce obok Rarity. Jak się obudzi to zje pomyślałem, Po czym zszedłem na dół i sam nałożyłem sobie sałatki i zacząłem spokojnie jeść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taa - rzekłem czując drapanie w gardle - przyjaźń to dobra rzecz a tak w ogóle kogo się tak obawiasz że mogą cię zapuszkować i trza będzie cię wyciągać z tego? - spytałem z ciekawością łykając powoli napitek. Nie wypadało odmówić chociaż wina nie pijam.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do sali w której leżał Austin weszła jego rodzina. Matka od razu podbiegła do syna i wtuliła się w jego nieprzytomne ciało.

-Synku, proszę, obudź. Nie odchodź, błagam.- ze łzami w oczach próbowała ocucić swojego syna. Jednak Austin nadal nie reagował. Mimo iż oddychał, nadal nie kontaktował się ze światem. Neli wleciała przy użyciu magii na jego łóżko i wtuliła się w brata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak bardzo przepraszam, za swoje egoistyczne zachowanie z tymi ,,dwoma stronami'', bo mnie ciągle nie ma, a wy nie możecie pisać.

No ale cały tydzień nie miałam internetu i wczoraj mnie grypa jelitowa siekła i na prawdę nie miałam ochoty pisać.

Jeśli wam to bardzo przeszkadza, to mogę to zmienić.

Padocholik wraca, eh, nie mam zamiaru się za niego tłumaczyć, nie mam chęci.

 

 

 

Ah, yes.

Koniec misji później.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zjedzeniu wciąż myślałem nad słowami Michaela. Co on miał na myśli podwójna osobowość zapewne tyczyła się niego. Discord czym jest niby ten stwór? Szkoda, że tak mało wiem o tym świecie. Może niebezpieczeństwo miało oznaczać bym nie zbliżał się do tego stwora, bo jest niebezpieczny? Nie to niema sensu. Niema rzeczy, która mogłaby mnie przerazić. Przydałby się jakiś większy zakres informacji. Ta gazeta niewiele mi dała. Hmm cóż jak niema komputera potrzebna jest książka. Może gdzieś tu będzie jakaś historia tego świata, która pozwoli mi, choć trochę pojąć, o co tu chodzi. Bo jak widzę ten kwiat nie jest już chętny do rozmów. Wstałem i zacząłem rozglądać się po butiku w poszukiwaniu książki czy czegoś innego, co mogłoby być pomocne w rozwiązaniu tajemnicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Discord wyczarował pistolet i odstrzelił sobie głowę, a potem wyjął spod stołu kolejną i sobie założył. - Śmierć tylko z pozoru jest taka straszna. W każdy poniedziałek piję z nią herbatę, miły gość.

- Może później mnie z nią zapoznasz. - Powiedział Strife zakładając ciemne okulary. - Na pewno się dogadamy.

- W to nie wątpię. - Przybił ze Strifem żółwika. Cała Europa pogrążała się w chaosie. Różowe niebo, dziwne chimery, latające psy, zapaśnicy, dziwne zjawiska pogodowe i chodzące budynki. Takie klumaty właśnie uwielbia Discord. - Pamiętaj że od tej chwili jesteś częścią mnie. Dopuki jestem wolny masz także niewielką moc chaosu Lisie. Objawia się to między innymi piciem szkła. - Uśmieszek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrywa Komputer. To kolejny raz, ale staram się być sprawiedliwa.

 

Oprócz tego jak najbardziej Saj zasłużył na nagrodę, bo był genialny!

 

No więc.

Komputer - 16 punktów i eliksir humanifikacyjny

Sajback - 12 punktów i możliwość sterowania postacią Dicusia już zawsze, ale błagam, Equestrii daj na razie spokój, już i tak ma biedna Celestynka za dużo na głowie, a pamiętaj, że Elementy nadal działajo.

 

Przyznaję też Magusowi i Gandzi po 5 punktów.

 

Tak w skrócie bo muszę lecieć. Księżniczki otoczyły Discorda, pogroziły mu świecącym złomem, ten ,,litościwie'' wrócił do Equestrii. Chyba....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogąc znaleźć żadnych informacji. Opuściłem butik i poszedłem do restauracji sprawdzić miejscowe przysmaki i przy okazji pomyśleć spokojnie na świeżym powietrzu. Menu sprawiało niewielkie problemy. Hmm i co ja mam jeszcze zamówić. Niedawno jadłem sałatkę. Może wezmę tylko coś do picia. Eh cydru chyba na razie mi starczy. Dziwna rzecz sok z siana. No nic wszystkiego trzeba spróbować. Zamówiłem sok, po czym zacząłem spokojnie rozmyślać i patrzeć w niebo. Przy okazji trzeba było przyznać, że miejscowe przysmaki są znacznie lepsze niż te na ziemi. Tak to było zdecydowanie odpowiednie miejsce dla kucyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...