Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Siedziałem i słuchałem tego wszystkiego aż nie wytrzymałem. Od tych słów z jej ust. Tych kłamstw.

- Czy szanowna pani wie czego boi się każdy człowiek - powiedziałem nie myśląc za wiele po prostu wypaliłem w jej stronę zły.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Wy sobie tam rozmawiajcie, a ja niedługo przybędę. Tylko żebym nie dostał promieniem od Celestii bo się załamię...)

 

Kristian po dotarciu do Warszawy razem z Combotem poczuł się lepiej, z przejściem przez granicę nie było problemów. Łapówka zawsze działa, po podejściu pod budynek gdzie stali ochroniarze podszedł do nich.

- Jestem Kristian, miałem przybyć tu.

- A dowody masz na to? - Odparł ochroniarz. Kristian wyciągnął list z kieszeni i podał mu list, ten tylko otworzył drzwi na znak że może wejść. Teraz Kristian razem z Combotem szukał odpowiednich drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ponadto nie mówiłem o usunięciu, a o cofnięciu. Jakoś żadna z księżniczek nie pomyślała o... ile to osób mieszkało na południowej półkuli? Dwa miliardy? Trzy? Całkiem sporo, tym bardziej że ewakuacja całej ludności z terenów takiej Amazonii to zadanie dość karkołomne. - Zacząłem się zastanawiać, czy nie zaciągnąć się na służbę Lannisterom. Albo Daenerys.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[76]

- Nieprawne przejęcie wolnego państwa, wrzucanie tego waszego eliksiru do wodociągów, uchodźcy, ogólna wojna między organizacjami, z których każda chce czegoś innego. Nikt nie myśli o zwykłych, szarych ludziach. Głodowałem, byście przestali się tak szarogęsić w Polsce. Nie przejmujecie się tak naprawdę wolą innych, decydujecie za nas. Nie mordujecie, ale to wasze niby-promieniowanie już tak. To, które sprowadziliście rzekomo ze sobą. Czy to jest pomoc? Jakimi innymi wymiarami? Tyle lat nic się nie działo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Stracenia Ziemi? Zostania kucem? Nie Ponyfikujemy na siłę, tamten eliksir nie był naszą winą.. Historii wam nie zabieramy. W wielu przypadkach ludzie zachowują się egoistycznie, biorąc pod uwagę jak wiele własnych sił Luna musiała zużyć w chociażby w wymiarze Hogwartu, w którym usuwała wszelkie możliwości magii wymiaru, by na przykład Voldemort, albo na przykład Sauron z innego wymiaru nie dostali się tu i nie zrobili z was swoich niewolników. I przez cały ten czas mówiła, że robi to dla ludzi, że robi to dla Michaela i Aleksandra, a co zastała gdy wróciła?! Masowe mordy! A za co? ZA CHĘĆ POMOCY. WY TWIERDZICIE, ŻE TERAZ MACIE ŹLE? A WOLICIE IGRZYSKA ŚMIERCI?! NIE MACIE POJĘCIA O PRAWDZIWYM ZAGROŻENIU! NIE WIECIE NIC! - Celestia każde słowo mówiła głośniej, a niektóre przedmioty w sali zaczęły drżeć i spadać z półek.(Radzę ją uspokoić i... Komputer dwa punkty)(Piszecie za szybko. Spokojnie)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nah, czekamy na Komputer. Padocholik, postaw mu gdzieś wiadro wody)

(Nieważne)

Już miałem się odgryźć, gdy usłyszałem strzał. Otoczyłem siebie i najbliższego mnie człowieka tarczą. Zobaczyłem, jak Iwanow pada, trafiony trzema kulami. No i tyle z konferencji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem w starym zamku księżniczek i nadal płakałem. Nie chciałem, żeby ten... potwór zabił mi rodzinę i przyjaciół. Dosyć w życiu przecierpiałem.

-Nie płacz, najdroższy. To nie musi się stać.- obok mnie pojawiła się biała klacz jednorożca.- Pamiętasz, czego cię uczyłam?

-Nigdy nie zatracaj się w problemach. Zawsze działaj uczciwie mimo trudności. Wiem, Ariano.- odpowiedziałem uspokajając się.

-Dobrze, najdroższy. Nie przejmuj się trudnościami, chroń tych, których kochasz.- po tym klacz pocałowała mnie w czoło i rozpłynęła się w powietrzu.

-Tak, nie pozwolę temu draniowi skrzywdzić moich bliskich. Dziękuję, że mi przywróciłaś wiarę w siebie.

Mój znaczek zaczął delikatnie świecić, a oczy błyszczały w mroku. Wiedziałem, że moim talentem jest po prostu pomagać innym bez względu na wszystko, nieść światło w ciemności, dawać wszystkim nadzieję. Zacząłem wracać do Ponyville.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[76]

- O czym ty w ogóle mówisz?! Sam chodziłem nalewać eliksir zmieniający wszystkich w kucyki? Nie! Ja starałem się łagodzić konflikty, mimo braku sił sterczałem na ulicach, pomagałem rozdawać żywność i wodę, pilnowałem, by nikt nie ubił z zemsty czy przypadku żadnego kucyka w Przemyślu, moi towarzysze żyją zgodnie w międzynarodowej i międzygatunkowej wspólnocie. Czego ty nie baczysz? Ludzie potrafią o sieb...

 

Trzy strzały, jakie rozległy się w pomieszczeniu zmusiły mnie do zamilknięcia. Zamknąłem oczy. Otworzyłem je zaraz, by zobaczyć, że gospodarz został zabity, przynajmniej tak to wyglądało. Wstałem i podszedłem do niego chwiejnie. Uklęknąłem i próbowałem mu pomóc. Ten biały kucyk przestał mnie na razie interesować.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celestia spojrzała w szale na człowieka, który śmiał przerwać konferencją. Spaliła zwłoki tego, który oddał strzał i podbiegła do Aleksandra mamrocząc jakieś słowa w Staroequestriańskim. Rany zrosły się, ale Celestia padła wyczerpana magicznie pod ścianę. To było złożone zaklęcie.

Uratowała człowieka, ale sama mogła teraz zginąć, bo jej bariera upadła, a włosy chwilowo przestały falować. Mimo wszystko skupiła się na utrzymaniu słońca. Uśmiechnęła się słabo do Aleksandra, który się wybudzał.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dzięki Magus za.... hmmm..... powiedziałbym pomoc, ale nic się nie zmieniło.... )

Mijałem drzewa i krzewy. Straciłem za dużo nergii. Nikt nie okaże mi uczucia. Ten durny Jim tylko mnie pobił i to wszystko. Świat jest brutalny i nie ma tu miejsca na dobro. Po pewnym czasie, zobaczyłem ponownie ten dom. Mam to w cholere! Nie obchodzi mnie już nic... . Oparłem się o bok domu. Już się nie uśmiechałem. Coraz bardziej byłem przekonany o racji Discorda. Luna nie jest moim przyjacielem. Celestia i Twilight także. Nikt nie chce mi pomóc. Tylko Discord mnie słucha i tylko jego obchodzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżałem w łóżku i zastanawiałem się nad stanem Michaela. Co teraz będzie, jeśli niema Michaela niema POZ. Co powinienem zrobić dalej? Na razie jestem tu. Ale później. Kiedyś to wszystko się skończy a ja będę musiał poszukać nowej drogi w życiu. Cóż oby tylko Michael wrócił naprawdę zasmuciło mnie to, co się mu stało. Muszę coś zrobić by mu pomóc, bo inaczej świat straci kolejnego dobrego człowieka. Gdy Rarity zaprowadzi mnie do księżniczki powiem księżniczce o wszystkim, co dziś widziałem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

Podszedłem do nieprzytomnej Celestii. Szturchnąłem ją lekko kopytem, by upewnić się, że nie udaje. Popatrzyłem na dwóch pozostałych w pomieszczeniu ludzi.

- To co, panowie, ma któryś z was przypadkiem srebrny pierścień? - zażartowałem. Wszak nie można krzywdzić posła!

(Towarzysze! Zrzutka na eliksir humanizacyjny!)

(@Down A... ale eliksir!)

Edytowano przez Gandzia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie jestem nieprzytomna - powiedziała cicho.(Jak chcesz eliksira to poproś Celestię, o jeny...) tylko słaba, i obawiam się, że to wykorzystacie - nadal leżała na ziemi i lekko się uśmiechałam - nie zabierajcie mnie nigdzie, zaraz się pozbieram... wyczerpanie magiczne... - wstała, ale lekko się chwiała. - To próba dla was, nie mogę założyć bariery.

(DO JUTRA I ŻADNYCH INTERAKCJI Z CELESTIĄ POD MOJĄ NIEOBECNOŚĆ)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie może zrobić pola obok siebie. O jeny powinnam mówić jaśniej. Pole Equestrii robi Cadance i Crystal Heart O.o)

DO JUTRA I ŻADNYCH ROZMÓW Z CELESTIĄ POD MOJĄ NIEOBECNOŚĆ BO NIE BĘDĘ NA KWADRYLION PYTAŃ ODPOWIADAŁA

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tego się nie spodziewałem. Cała te akcja. Wszystko się rozegrało za szybko. Mogłem ją dobić jak leżała. Czemu tego nie zrobiłem? Mięknie moje serce co dawno już zmieniło się w kamień. Czy to może litość się odezwała o której zdążyłem zapomnieć? Nie wiem. Nie byłem przygotowany na to.

- Wierzy ktoś jej w te całe podróże słońce itp? - spytałem się innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

(Padocholik, mamy pole antymagiczne i NIC NIE MÓWIŁEŚ? Już wdrażaj do masowej produkcji!oneone)

- Absolutnie nie, panie Lis. Wznoszenie słońca i księżyca w świecie, gdzie magia jest czymś normalnym to jedno, ale u nas podstawą funkcjonowania wszechświata jest fizyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybacz gospodarzu ale ja nie wierze w to czego nie dotknę i nie zobaczę. Ja reaguje tylko na skutki i im przeciwdziałam To wszystko. Co do pomysłów na odbudowę kraju. Wzmocnienie władzy centralnej i wprowadzenie gospodarki nakazowo rozdzielczej by ustabilizować rynek a także żeby ludzie nie tracili pracy i mieli zajęcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

- Wprowadźmy Biura Galaretkujące. Galaretki robią dla nas wiele dobrego, chronią nas przed wrednymi istotami z innych wymiarów, leczą choroby, a gdyby nie one, to księżyc już dawno by spadł na Ziemię i wybuchłyby wszystkie wulkany. Jeśli każdy stanie się galaretką, wszyscy będą szczęśliwi - ironizowałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstałem i zacząłem myśleć. Muszę zaakceptować wszystkie rzeczy. Szaleństwo zniknęło zmojej twarzy. Jestem Michael. To muszę zaakceptować. Jeśli mam nad tym kierować, muszę na moment odrzucić szaleństwo. Głęboko odetchnąłem. Mój wygląd jednak się nie zmienił. Powinienem móc się teleportować. Skupiłem się i wyobraziłem sobie okolice bazy i nic się nie stało. A może jeśli... . Pstryknąłem palcami i faktycznie znalazłem się blisko bazy. A więc to działa... . Wszedłem do środka, wielu się mnie nie spodziewało. Wyjaśniłem im jednak że wszystko dobrze. Doszedłem do biura i nonszalancko usiadłem w fotelu. Czas zacząć tworzyć chaos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- I ty myślisz że się obronimy? Zabrały nam słońce na 4 godziny. A co by się stało gdyby taki stan się utrzymał? Nie wierze że się wypaliło. Po prostu nie wierze w nic co powiedziała dzisiaj. Trzeba walczyć póki się da.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem jakieś listy. Czyżby wezwanie na jakieś narady? Grzechem byłoby tam nie pójść. Pstryknąłem palcami i znalazłem się z budynku w którym miały być te całe narady. Zapytałem się gdzie są, a potem podszedłem pod drzwi, gdzie te narady z FOLem i innymi są i zapukałem.

(tak, zapukałem do was)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ty naprawdę wierzysz w to co mówisz? Zauważ że nasze problemy pogłębiły się tylko gdy one przybyły. Żeby coś naprawić trzeba pozbyć się źródła problemów. Przepraszam ale innej możliwości nie widzę. Jestem mechanikiem. Myślę prosto. Może mnie oświecisz jak ty sobie wyobrażasz. Bo ja tego nie widzę. A czemu się tak zachowuje? Bo się boje jak *******. - puszczały mi nerwy. Na koniec uderzyłem pięścią w stół. - Wrocławskich skinheadów. wrocławskich. - sprecyzowałem swój tytuł.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No witam, witam wszystkich! - Nadal miałem czarny garnitur, żółte oczy i czarną siatkówkę. - Oczywiście porozmawiajmy jak ludzie kultury. - W mojej ręce pojawiła się laska, a na głowie cylinder. Mogło to wyglądać dość dziwnie. Zaraz potem, pstryknąłem palcami, a obok mnie pojawiło się krzesło na które usiadłem. - Co mnie ominęło?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...