Skocz do zawartości

"Ku nowemu, innemu życiu" [Ares Prime i peros81]


PlagueOverlord

Recommended Posts

Spring Love

 

- Jedynie... co widziałem... to dziwny znak... na jej szyi - rzekł Azure do Ciebie. Opowiedział Ci jak to znamię wygląda, nie wiedziałaś kto do nich należał. Nagle zauważyłaś, że Olivia pobladła jeszcze bardziej niż kolor sierści, której kolor był biały.

- To... nie... możliwe... - rzekła po cichu klacz, patrząc wzrokiem na podłogę.

 

Hardshell

 

Wyszedłeś z miejsca, które było takim improwizującym szpitalem. Spojrzałeś w niebo, które było ładne, co było niecodziennym widokiem w tej puszczy. Nagle poczułeś znajomy zapach.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Puszcza, niedostępna i tajemnicza... ile w takich lasach spędziłem swojego życia, ukrywając się przed światem? Ech, nie wiedziałem.

Niebieski jest zdrowy, Spring szczęśliwa, Olivia... chyba też. Tylko dlaczego czuję się taki... dziwnie samotny i opuszczony? Nie wiem czy powinienem opuszczać Twilight... czułem, że mi jej brakowało. Nawet bardzo.

Wtem zacząłem czuć coś znajeomego... dziwny zapach, ale nie widziałem skąd dokładnie.

Rozpostarłem skrzydła i zacząłem lecieć w jego kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- Niestety to prawda, wiem o kim Heart mówi - rzekła cichym głosem - Visionary, czy mogłabyś wyjść? - dodała po chwili wraz z Heart'em. Po czym zamaskowana klacz wyszła. Następnie ona spojrzała na was i rzekła.

- Ta demonica, którą spotkałeś to Evita. Kiedyś z nią walczyłam, a dokładnie kiedy Celestia i Luna były małymi klaczkami. Działo się to w czasie Wielkiej Wojny, kiedy wszystkie rasy tego świata stawiły czoła przeciw potężnemu księciu chaosu Oktorianowi. Został pokonany i uwięziony w środku planety, żeby nigdy nie powrócił. Ale jak ona się pojawiła to może oznaczać tylko jedno, że nie długo on wróci - opowiedziała wam Olivia - teraz nie ma po co się ukrywać - dodała po chwili, po czym się przemieniła na chwilę pokazując wam formę anioła (raczej anielicy), zobaczyliście czemu była ślepa, bowiem jej oczy były wydłubane z oczu.

- Proszę was tylko nie mówcie Hardshellowi, o tym - poprosiła was o milczenie, po czym wróciła do formy kuca.

 

Hardshell

 

Rozmyślałeś o swoim życiu, które przeżyłeś do tej pory. Chciałeś być obok swej niedawno poznanej siostry, lecz wiedziałeś że trochę zajmie czasu zanim znów się spotkasz ją, tym czasie wiesz, że masz przy sobie przyjaciółkę Spring, Olivię klacz która dała Ci nadzieję na nowe życie oraz Azure, może go nie lubiłeś, ale obaj byliście w tym samym roju. Po chwili swych rozmyśleń o różnych rzeczach. Poleciałeś w stronę tego zapachu i zauważyłeś klacz, która trzymała dziecko od którego poczułeś ten zapach, a dokładnie od kwiatka, które miało we włosach. Był to Puya Panderska, kwiat rosnący w jednym i to znanym przez ciebie miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

- Zaraz... czemu mamy nie mówić Hardshellowi o tym? A... sądzisz, że jego wysokie mniemanie i pleganie na swojej sile sprawi, że spróbuje go powstrzymać konwencjonalnymi metodami, a znając takie istoty jak ten Oktor... to konwencjonalnie zrobi z Hardshella miazgę, zgadłam? - powiedziałam, stojąc obok Azure... mimo iż zabijałam podmieńce za czasów bractwa, to okazuje się dziś, że mam przyjaciela i... mój obiekt miłosny którzy są podmieńcami. Matka Bractwa, nie była by dumna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Ja znałem ten zapach... zapach kwiatów z Changei. Te kwiaty były w lasach, na nielicznych łąkach mojej... tamtej krainy. Kiedys to był mój dom, teraz to dom wroga. Ale skąd tu się wzięły? Cholera...

Klacz z dzieckiem... jeden z najsilniejszych, najbardziej potężnych rodzajów miłości. Dla Podmieńców to najlepsze danie na świecie, pożywiać się takim rodzajem miłości.

Nie chciałem im się pokazywać, ani pożywiać się ich miłością. Ja nie jestem taki jak reszta Podmieńców. Nie. 

Ale... ale widok matki z dzieckiem, coś we mnie poruszył. Chociaż nienawidziłem Chyrsalis, to jednak ona... była moją matką. Może i chciała mojej śmierci, aby stworzyć armię takich jak ja, ale całkowicie jej posłusznych. Ale... coś we mnie drgnęło na ten widok. Chciałem poczuć sie jak to dziecko... poczuć dotyk matki i tą szczególną miłość. Nie ja pożreć... a poczuć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Targały tobą różne odczucia, związane z tym widokiem. Chciałeś to poczuć, co to dziecko, które trzyma klacz swych kopytach. Gdy się dokładnie przypatrzyłeś dziecku, okazało się, że jest podmieńcem. Jednak czułeś, że ono było inne niż pozostałe changelingi. Mogłeś jeszcze wykorzystać swoją zdolność, żeby poczuć to uczucie.

 

Spring Love

 

- Szczerze, to chodziło mi o co innego - rzekła po cichu rumieniąc się - A jeżeli chodzi o demona, to on stosuje podstępy i uwodzenia do walki ze siłami światła - dodała po chwili. Myślałaś o swej mistrzyni, która mogłaby być nie zadowolona z twoim postępowaniem, lecz wiedziałaś, że czasy się zmieniają i wszystko kiedyś stanie się zgodne z waszym kodeksem. Po chwili ogier was na chwilę przeprosił, zostawiając na szafce nocnej swój medalion i poszedł w stronę drzwi, które były umieszczone po prawej stronie pokoju. Wiedziałaś, że nie ładnie jest dotykać czyiś rzeczy, lecz ciekawość wzięła nad tobą górę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Nie chcąc się ujawniać, ostrożnie użyłem magii jaką dysponował tylko i wyłącznie mój gatunek, aby mentalnie połączyć się z tym dzieckiem. Zazwyczaj używaliśmy go do przekazywania sobie wiadomości i prostych komend, ale można było dzięki niemu nawiązać rozmowę.

 

- Mały bracie... ja cię wyczuwam. Ty mieć w sobie krew Podmieńców... ale ty być inny. Ja to czuć. Pokaż to co cię wyróżnia. Nie bój się HArdshella, nie zrobię ci krzywdy. Chcę tylko poczuć... 

 

- Kimś... takim jak ty.

- Czyli kim? - rzekł maluch

-Jestem Hardshell... jestem Podmieńcem.

- Ja nie wiem, jak się nazywam, niedawno się urodziłem

- Ale jesteś Podmieńcem. Tak jak Hardshell. To czynić nas... niemal krewnymi.

- Podmieńcem?

- Taki mały... taki nieświadomy... taki szczęśliwy. - westchnąłem w myślach. - Nie masz pojęcia, jak wielkie szczeście cię spotkało, mały bracie.1

- Jakie szczęście? - zapytał się mały, nagle spojrzał na swoją mamę

- Właśnie takie szczęście...

Dziecko nie odpowiedziało, ale poczułeś czemu jest inne, bo wiem miało we sobie też krew kuca

Wiedziony dziwnym instynktem i ciekawością zrobiłem krok na przód, ujawniając się matce dziecka ze swojej kryjówki.

Klacz trzymając dziecko odskoczyła w tył

- Nie... nie bać się mnie. Nie zrobić wam krzywda. - rzekłem spokojnie patrząc na dziecko. - Wyczułem was... małego brata.

- Nie.. podchodź bliżej - rzekła przestraszona - nie wiem o czym mówisz podmieńcu

- Mały brat... ma krew Podmieńca w sobie.

- Ja nie wierzę Ci - rzekła nadal przerażona

- Jesteś jego matką? Prawdziwą matką?

Milczała, gdy usłyszała twoje pytanie, ale trzymała go bardziej przy sobie, co świadczyło, że była jego prawdziwą matką

- Zetem dbaj o niego... - drparłem odwracając się powoli, aby odejść. Czego się w sumie mogłem spodziewać? Wszak dla innych, zawsze będę tylko potworem.

Gdy usłyszała twoje słowa, zmieniła swoją postawę, podeszła do Ciebie i podziękowała

- Ty się nie bać? Dziwne, a przed momentem drżałaś na widok Hadrshella - mruknąłem z ironią.

- Bo twój wygląd jest trochę przerażający - rzekła do ciebie, po czym część jej ciała odkryła podmieńcze zabarwienie sierści

- Ha... czułem od ciebie znajomy zapach... kim jesteś? Tak naprawdę?

- Byłam kucykiem, lecz mnie częściowo przemieniono, jak wszyscy tutaj - rzekła do ciebie

- Wszyscy? Tutaj? Jest więcej takich jak ty?

Pokiwała głową

- G..gdzie?

- Tutaj - odparła krótko

- Czemu się tu ukrywacie?

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Gdy zadałeś pytanie klaczy z dzieckiem, nagle odezwał się głos zamaskowanej klaczy zwanej inaczej Visionary.

- Z tego powodu jaki ty miałeś - rzekła poważnym głosem, po czym zdjęła swoją maskę ukazują połowę twarzy, która była podmieńcza, a na niej ślady tortur i cierpienia, aby za chwilę ponownie schować ją za maską.

 

Spring Love

 

Na twoje pytanie Olivia pokręciła głową. Jednak po chwili jego talizman zaczął się świecić jasno-niebieskim światłem, co Cię zainteresowało. Nie wiedziałaś co to może oznaczać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Zamaskowana... - mruknąłem przyglądając się jej twarzy. Kolejny Podmieniec? - Ty z Roju... ale skrzywdzona przez Rój, jak Hardshell. Plugawa Królowa to zrobić? Wrrraah... zabić. Zabić Plugawą Królową! Zabić za cierpienia jakich się dopuszcza. Niebieski, Hardshell, Zamaskowana, Mały brat i jego matka... ilu nas jeszcze jest? Podmieńców, co nie służą Plugawej Królowej? Czemu my się ukrywać? My walczyć możemy! Pokonać wiedźmę raz na zawsze!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Sorry za długi czas oczekiwania, ale wiecie musiałem załatwić wszystko na uczelni)

 

Hardshell

 

Spojrzała na Ciebie złością jak powiedziałeś o niej, że jest changelingiem.

- Nie jestem jedną z nich, jestem wolną istotą kucem - rzekła do Ciebie głośnym głosem - Co do twojego pytania, to cała twierdza przemienionych całkowicie lub częściowo - na twoje słowa zaśmiała się z Ciebie - gdyby to było takie łatwe, to byśmy sami to zrobili, lecz przez tą skazę jesteśmy połączeni z Nią, jak zginie to my wszyscy też.

 

Spring Love

 

Na twoje pytanie Olivia odparła.

- Nie znam go, aż tak długo, żeby wiedzieć o nim co najważniejsze.

Gdy sprawdzałaś ten talizman pod każdym kątem przez przypadek nacisnęłaś na ukryty przycisk, który powodował otwarcie kryształu. Drzwiczki minerału się rozchyliły, by po chwili w twojej głowie pojawiły się jego wspomnienia. Ujrzałaś jego dzieciństwo, studenckie życie w Akademii, wyprawę po świecie, aż dotrzeć do dnia w którym został przemieniony w podmieńca, aż w końcu do znalezienia mikstury, która odzyskała mu pamięć. Usłyszałaś po chwili, że Azure się zbliża do pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Hmph. HArdshell skorzystałby z każdej okazji, aby odgryźć głowę Plugawej Królowej. Ale nie zrobi tego - spojrzałem na podmieńczego źrebaka. - Już nie. Ale nawet tacy jak wy, nie akceptować w pełni Hardshell. Ja to czuć. Bo ja być stworzony jako jej broń, do niszczenia i zabijania. Dlatego Hardshell niebyć zaakceptowany nigdzie, a jak nawet, to jako zło konieczne - odparłem i odwróciłem się od Zamaskowanej i matki małego brata. Wszyscy są tacy sami - boją się, nienawidzą, nawet nie okazując tego otwarcie. Wszyscy... poza Spring, Twilight i Olivią. Niebieski... nie taki zły. Następnie wzbiłem się w powietrze, i wróciłem do tymczasowej siedziby. Byłem już zmęczony, chciałem gdzieś się położyć i odpocząć. Nie, nie wśród tych Skrzywdzonych. Tak ich nazywałem. Kierując się węchem, staram sie odnaleźć Olivię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

Jakoś Ci się udało ułożyć ten amulet do wcześniejszego stanu. Po chwili przyszedł Azure, który spojrzał na talizman, a następnie na was obie.

- Kto ruszał mój talizman?! - rzekł zdenerwowany. Jego oczy stały się całkiem czerwone jak u podmieńców i szybkim tempie ruszył a Ciebie, miał Cię już uderzyć ze złości, lecz powstrzymał się. Zauważyłaś, że jego oczy wróciły do normy, odsunął się do Ciebie i smutnym głosem rzekł.

- Przepraszam Cię Spring, moja mroczna natura czasami wychodzi kiedy nie trzeba - po czym zabrawszy swój amulet poszedł do innego pomieszczenia. Olivia również wyszła po chwili, ale w innym kierunku.

 

Hardshell

 

Czułeś się zmęczony oraz samotny, bowiem wiedziałeś, że wszyscy albo się Ciebie boją albo nie pełni Cię akceptują. Zacząłeś szukać Olivii za pomocą węchu, trochę Ci to zajęło czasu, bo nie znałeś tego miejsca dokładnie. Znalazłeś ją w pustym pokoju, gdzie patrzyła przez okno w niebo, które robiło się ciemne od księżyca i nocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Witaj Olivio... - powiedziałem łagodnie, wchodząc do pokoju. Wyglądała tak łagodnie i spokojnie, oraz... no piękniej zarazem. Nie tak ładnie jak siostra Twilight, ale prawie. Ostrożnie podszedłem do niej i usiadłem tuż obok niej. Spojrzałem na nią, na jej tajemnicze, niewidzące oczy. 

- Dziś ciężki dzień... jak ty się czuć? Bo Hardshell... zmęczony, i smutny. Odkryć innych, kuce które być po części Podmieńcami a być skrzywdzone przez Plugawą Królową. One też odejść z Roju, jak Hardshell i Niebieski... ale one bać się Hardshella, nie akceptować, traktować wrogo i niechętnie - nie wiem czemu zacząłem wylewać swoje żale i smutki Olivii. - Ja nie rozumieć... nie być ich wrogiem, nie skrzywdzić ich nigdy... a oni mnie zawsze nienawidzieć. 

Westchnąłem ciężko po czym ułożyłem się obok niej, jak wielki pies przy swojej pani. Było mi... smutno.

 

- Dobrze się czuję Hardshellu - odparła Ci klacz

- A co z Niebieskim i Spring?

- Są na razie sami i mają się też dobrze

- A długo tu jeszcze będziemy? Nie czuć się dobrze w takim miejscu. Lepiej było w starej jaskini...

- To zależy od czasu, ale myślę, że jeszcze dwa dni - rzekła do Ciebie

- Zanudzę się tu na śmierć... - mruknąłem gardłowo. - Ty... widzieć gwiazdy? Przecież ty... no...

- Nic się nie stało, przyzwyczaiłam się do tego - powiedziała uśmiechnięta do Ciebie

Ten uśmiech sprawił, że jakoś tak... zrobiło mi się trochę lepiej.

- Więc co teraz my robić? Gdzie iść dalej? Z kim walczyć?

 

- Zobaczymy co los przyniesie, ale musimy dostać się do portalu znajdującego się nie daleko stąd

- Ale co potem? Dokąd my zmierzamy? Niech Olivia powie prawdę.

- Musimy się dostać do lodowatej krainy, tam już los zdecyduje

- Olivia też myśleć, że Hardshell głupi? - prychnąłem wstając powoli z miejsca i kierując się do drzi. - Że ja nie rozumieć, bo mówić inaczej? Może myśleć ciężej niż reszta, ale ja nie głupi. Ja wiedzieć, kiedy być oszukiwany - po czym zamierzałem wyjść, przeczuwając, że klacz nie mówi wszystkiego. A przecież... była przyjaciółką.

- Nie poczekaj - podbiegła do Ciebie - nie jesteś głupi, sama naprawdę nie wiem co się dalej stanie jak tam dotrzemy - spojrzała na Ciebie, mimo ślepych oczu czułeś, że mówiła prawdę - ale do jednego masz rację - dodała po chwili i pocałowała w policzek

Pomasowałem policzek który pocałowała.  To było dziwne, ale... miłe niesamowicie.
- Czemu... ty to zrobić?

- Bo... ja... Cię... kocham - rzekła po cichu rumieniąc się

- Co... ale... mnie? Jak... dlaczego... Olivia żartuje?

Pokręciła głową na twoje drugie pytanie, po czym zbliżyła się coraz bliżej

- Ale... jak ty możesz kochać... taki potwór jak ja?

- Nie jesteś potworem, twoje prawdziwe ty jest w sercu, a nie to co na zewnątrz - odparła Ci delikatnie

Przybliżyłem swój pysk do pyska Olivii, nie bardzo wiedząc co udzynić. Poprostu delikatnie dotknąłem swoim nosem jej nos. Czułem że serce bije mi jakoś mocniej.
- Hardshell... zawsze będzie chronić Olivię. Przed wszystkim i każdym. Hardshell... zawsze zrobi dla niej wszystko.

Patrzyliście w sobie oczy przez krótką chwilę, po czym pocałowała mnie centralnie w usta. To było... wspaniałe.

Edytowano przez Ares Prime
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

Wystraszyłam się i odruchowo skuliłam się. Prawie mnie uderzył ale przerwał dosłownie przed moją twarzą. Przeprosił i wyszedł... Co ja zrobiłam. Nie chciałam go obrazić... Biegną za nim kłusem i staje mu na drodze.

- To ja powinnam przeraszać. Wybacz mi... Ciekawość to moja wada... Nie chciałam cię obrazić czy zranić... - i przytuliłam go - wybacz mi proszę - spojrzałam na niego załamana. Sami jesteśmy... Może teraz coś pójść... Przyjemnego albo złego. On... Jeśli mi nie przebaczy? Jednak po chwili puszczam go i ze spuszczoną głową mówię.

- Zresztą, nieważne - i pobiegłam kłusem przed siebie. Jestem założona, nie przebaczy mi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

Całowaliście się jeszcze przez chwilę, po czym Olivia rzekła.

- Może znajdziemy jakieś miejsce tylko dla siebie? - zapytała się Ciebie, nadal rumieniąc się. Zaczęliście szukać jakiegoś wolnego pokoju i po jakieś dłuższej chwili znaleźliście pusty pokój, gdzie było duże łóżko.  Biała klacz zamknęła pokój, po czym czekała na twój ruch.

 

Spring Love

 

- To nie twoja wina, Spring, w końcu jesteś taka sama jak ja przed przemianą, a każdemu się zdarza coś takiego - odparł Ci pegaz, po czym podszedł do Ciebie i zrobił coś co się nie spodziewałaś, pocałował Cię w róg.

- Przeprosiny przyjęte - rzekł do Ciebie, po czym zaprowadził Cię do pustego pokoju, gdzie było duże łóżko, w którym spokojnie się oboje zmieścicie. On usiadł na łóżku czekając na Ciebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell 

 

- Em.. - nieśmiało podszedłem do klaczy, i niepewnie sprawdziłem czy łóżko wytrzyma moją wagę. Wszak byłem dość ciężki. - Będziemy... spać? Razem? - czułem coś, dziwnego... taką dodatkową siłę w lędźwiach i zaczęły mnie skrzydła mrowić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spring Love

 

- Nie martw się, naprowadzę Cię - rzekł spokojnym i delikatnym głosem ogier - poza tym wiem, że się we mnie podkochujesz, ja to czuję - dodał po chwili. Po czym zbliżył się do Ciebie i zaczął głaskać Cię po grzywie, a swymi skrzydłami masował Ci plecy.

 

Hardshell

 

O dziwo łóżko wytrzymało twój ciężar, choć wydawało się delikatne. Po czym klacz położyła Cię na łóżku i zaczęła Cię całować namiętnie, a kopytami głaskała twoją głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardshell

 

- Olivia... co ty... ach... - zamruczałem pod jej niezwykle lekkim i podniecającym dotykiem. Nie wiem jak, ale robiła to cudownie. Nieśmiało zacząłem oddawać jej pocałunki w policzki, a potem... wysunąłem swój długi, nieco rozwidlony język i zacząłem lekko smakować jej szyję i policzki. Smakowała... jak lawendowe kwiaty. 

- Pięknie pachniesz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirng Love

 

Odwzajemnił twój pocałunek. Po czym swym skrzydłem zaczął delikatnie masować twój brzuch, by powoli dojść do twoich piersi. Po chwili zaczął mówić Ci słodkie słówka do twojego uszka, czasem podgryzając go delikatnie.

 

Hardshell

 

Klacz na twoje smarowania językiem zaczęła się powoli rumienić. Usłyszawszy twój komplement podziękowała Ci szczerze.

- Również pięknie pachniesz - odparła Ci Olivia. Po czym zaczęłam Ci masować brzuch, nadal całując Cię w usta. Drugim kopytem zbliżała się do twojego sprzętu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...