Kurde, strasznie to smutne.
Z jednej strony rzeczywiście ciężko żyć z kimś, kto robi coś, czego Ty nie uważasz za słuszne, ale czy naprawdę te tatuaże aż tak złe są? Nie wpływają na otoczenie ani na samą ją jak używki i papierosy, jak wspomniano wyżej. To wpływa na jej wygląd. Ludzie często mają tak, że muszą się sobie podobać, wszelkie zmiany fryzur, nawet kolor włosów, ubiór - robią to przede wszystkim dla siebie. Chcą się dobrze czuć w swoim ciele, chcą być dla siebie estetyczni. I wychodzi na to, że Twoja kobieta też tak ma. Ciężko jej zrezygnować z tatuaży, będzie się źle czuła, że nie może wyglądać tak jak sobie zamarzyła, bo wtedy Ty powiesz nie.
Ciężka i niefajna sprawa. Ale spróbowałabym dojść do tego co naprawdę nie podoba Ci się w tatuażach. Czy jest to sam wygląd? Według Ciebie z tatuażami jest mniej atrakcyjna? Albo może w ogóle? Jeśli tak to może pomyśl w ten sposób, że to jak zmiana koloru włosów. Tobie nie podoba się rudy, ale ona postanowiła sobie tak zafarbować i to właśnie jej idealny kolor, w nim się dobrze czuje.
Ale napisałeś, że Tobie tatuaż negatywnie się kojarzy, więc przypuszczam, że może w tym postrzeganiu tatuaży jest problem? To jest zakorzenione w naszym społeczeństwie. To jest tak zwany "mem", który wyewoluował już w zupełnie inną drogę niż był pierwotnie. Dziś tatuaże nie oznaczają żadnego naznaczenia, przestępstwa czy marynarza. Dziś tatuaż jest podobną ozdobą ciała jak koraliki, bransoletki, apaszki. Tylko bardziej upierdliwe do "zdjęcia".
Szkoda kończyć taki związek, ale też nie dobrze jest, kiedy jedna osoba w nim źle się czuje.