To było świetne. Rozdział generalnie można podzielić na dwie części - Erynia i cała reszta. POV niebieskiej wiedźmy stanowi większość tekstu i spokojnie obroniłby się jako zupełnie samodzielny twór, przywodzący na myśl opowiadania wiedźmińskie oraz niektóre wybitne questy z gier. Niesamowita, gęsta atmosfera i ciężki klimat. Perfekcyjne budowanie napięcia, piękne opisy i ładne przedstawienie całej historii, która pozostawia pewne niedopowiedzenia i pozwala czytelnikom na własne interpretacje. Tak, uważam, że rozdział drugi tomu drugiego, to jeden z najlepszych fragmentów jakie czytałam. Nie tylko w Wiedźmie, tylko w ogóle.
A do tego Erynia . Chromia była ok, ale jakoś nigdy mnie nie porwała, podobnie Au. Erynię zaczęłam lubić już w poprzednim tomie, ale tutaj naprawdę dała czasu. Strasznie lubię jej poczucie humoru, jej sposób postrzegania świata oraz to w jaki sposób przeklina. Coś czuję, że gdyby istniała, to byśmy się ze sobą dogadały.
Chętnie powitałabym więcej takich rozdziałów lub nawet spin offów. Wiedźma stała się bardziej pogonią za Au, polityką i wątkami z przeszłości, a zaczęło w niej pojawiać się mniej zwykłego, spokojnego szlachtowania potworów w jakichś lokacjach pobocznych. To jest fajna odmiana. Nie znaczy to, że mniej lubię główną oś fabularną, po prostu takie opowiadania wiedźmińskie pozwalają lepiej poznać wiedźmy jako grupę. Chodzi o to, że Chromia przede wszystkim miała swojego questa "zemsta za zabójstwo ukochanego", a Erynia była pomocnicą Aloe. I tak, czasami zebra robiła coś wiedźmińskiego, zwłaszcza w pierwszym tomie przed Manehattanem, ale to nigdy nie było takie intensywne jak ten rozdział. I żeby było jasne - to było ok, ale rozdział II, to jest sztos i tyle w temacie.
Dawno nie czułam się tak zaangażowana w lekturę fanfika i w rozkminy. Dawno tak nie czekałam na kolejne strony (dla tych którzy nie wiedzą: jako prereader miałam wgląd w sam proces pisania). Gdybym mogła, to jeszcze raz bym zagłosowała na EPIC. Tylko za ten rozdział. Panie i Panowie, oto prawdziwa perła.
A odnośnie innych wątków - Tiv był ok, ale mnie nie porwał. Może dlatego, że pojawił się w trackie POVu Erynii i dlatego, że nie mógł zabłysnąć na jej tle. Jednak pod względem fabularnym jest interesujący. Zaś sama końcówka z pewną wiłą... Cóż, już czas. Dobra zajawka, choć nie lubię jeleni jako rozumnej rasy w uniwersum MLP: FiM.
Podsumowanie: Jeśli wcześniej nie czytaliście Wiedźmy, a czujecie się zainteresowani, to przeczytajcie rozdział II tomu II.