Musiałam przeczytać jeszcze raz od początku, bo nie pamiętałam z tego tak dużo, jak być może powinnam
Niemniej, swoje zdanie podtrzymuję: bardzo mi się podoba Koncepcja jest fajna. A w tę Equestrię "można uwierzyć"
Główna bohaterka napędza fabułę do przodu i to jest naprawdę w porządku, stopniowo poznajemy ten świat, który jest właśnie dość prawdopodobny (wiadomo, co mam na myśli). To chyba głównie za sprawą bohaterów, ich relacji i dosyć dobrego wyważenia fikcja-rzeczywistość. Narracja i bohaterka sprzyjają poznawaniu tego wymiaru, co jest chyba dla mnie głównym plusem opowieści. Chociaż, te kuce są wciąż... Dosyć delikatne, czemu się trochę dziwię, zważając na podane strzępki historii, ale jestem w stanie to przyjąć. Podoba mi się też, że czas płynie do przodu i widać to po otoczeniu: choćby ci Bośniacy i ich problemy z dostosowaniem się.
W sumie, jest ciekawie i dosyć życiowo. Jest intrygująco, zabawnie, ale z drugiej strony wciąż nieco poważnie i smutno (w końcu trzeba się dopasować do nowego świata, nieważne jaki on jest - ale to co było faktycznie w głównej mierze przepadło).
Ale ja się dałam nabrać na początku siódmego rozdziału, już myślałam, że któryś z profesorów ot tak sobie jakąś głupotę walnął, a Cahan uwierzyła i poszła (przepraszam). Jeszcze zaczęłam się zastanawiać nad faktem istnienia dwóch księżyców w Equestrii i jak to się przekłada na panowanie Luny (xD) i dopiero na fragmencie, gdzie wszyscy zapraszają bohaterkę na kawę załapałam, że chyba coś jest nie tak (przepraszam raz jeszcze). Brawo ja xD
Tak swoją drogą, ta opowieść o zebrze jest bardzo interesująca. Jeśli to była improwizacja, jestem pod wielkim wrażeniem, ja bym nie wymyśliła czegoś takiego nawet na spokojnie z większą ilością czasu. W sumie to aż bym mogła to przeczytać z przyjemnością jako oddzielne opowiadanie.
A za Sinobrodego szanuję
Wyłapałam tylko jedną rzecz, nie wiem, może to zamierzone, jednak zwrócę uwagę:
"A jesteś u nas od tygodnia czasu equestriańskiego, na wasze to będzie... jakoś podobnie." - Rozdział 2
Natomiast tydzień Equestriański trwa 10 dni, co więcej:
"Lunalia rozpoczęły się dobrze – wstałam późno, bo nieco przed osiemnastą, ale nie zbyt późno, zważywszy na to, że doba equestriańska trwa trzydzieści godzin." - Rozdział 7.
To jednak duża różnica
(Ale ja bym chciała taką dobę ).
Z przyjemnością przeczytałabym ciąg dalszy