Skocz do zawartości

Hetman WK

Brony
  • Zawartość

    430
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Hetman WK

  1. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    - Hem. W sumie nie wiem co tu można jeszcze nowgo odkryć - skwitiował. - Argailu, póki co nie potrzebujemy twojej pomocy. Możesz odejść - zwrócił się do służącego, bez złości czy wyrzutów. Po skończeniu wypowiedzi, ledwo mógł zareagować na słowa siostry. Słysząc jednak jej kroki, podążył jej śladem. Bo w sumie i tak nie miał co robić. Widząc futrzaka, uśmiechnął się i pokręcił głową. - Wpadłeś, mały - szepnął. - Wiesz, naprawdę nie mogę się nadziwić tego jak ty i Staz jesteście różni. Czasem zapominam że jesteście rodzeństwem. On ciągle zaprząta sobie myśli tą sprawą z odzyskaniem pozycji, a ty jakby nigdy nic, potrafisz nadal odnajdywać pozytywy - powiedział, poprawiając płaszcz.
  2. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Kiedy środek transportu się zatrzymał, przetarł spokojnie oczy. Wyszedł prawie od razu, rozglądając się po terenie. Stare śmieci. Nie ma jak w domu. W odpowiedzi, na ukłon Ghula, kiwnął głową. Szanował go. Trudno nie szanować kogoś, kto zajmował się tobą przez prawie całe dzieciństwo. Czyli dość długo. Ponad trzy wieki. - Wzajemnie - odrzekł. Z drugiej strony, bądź co bądź był ostatnią pozostałością po rodzicach, a o nich dobrego zdanie nie miał. Podążał wzrokiem za bratem, nie zamierzając go zatrzymywać, czy odpowiadać. Choć trochę go zdziwiło, że siostrze podał instrukcję, a jemu nie. No cóż. Nie ma co się ze starszym kłócić. Westchnął, zastanawiając się co robić dalej. Ah. Na żywioł - I co siostrzyczko? Co masz w zamiarach zrobić? - zwrócił się do młodszej, bez jakieś ironii czy złośliwości.
  3. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    - Jak wolisz - cieszył się z tej ofpowiedzi, gdyż nie za bardzo miał ochotę zwiększać dobie ilość obowiązków - Pomysł pytasz. Hm. Jak sam stwierdziłeś, sami nie damy rady. Aczkolwiek mamy dwie możliwości. Raz, znaleźć ród potężny i poważany, choć trudno będzie go przekonać. Z drugiej strony, można by się sprzymierzyź z biedniejszymi klanami, choć potzeba by ich więcej. Ale nie wiem kto byłby na tyle odważny lub szalony żeby sprzeciwić się władcy. Choć - złapał się za brodę - Mógłbym się spotkać ze znajomym czarnoksiężnikiem. Ma ponoć pewne wtyki. Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
  4. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Pokręcił głową. - Słuchaj. Rozumiem że masz jeszcze jakieś resztki ufności. Ale ja czarno to widzę. Choć nie zamierzam cię odcoągać od...zmierzeń. Jak chcesz, to dalej przeszukuj akta. Ja zajmę się tym co dotychczas. Jeżeli ci to pomorze, mogę przejąć część twoich obowiązków, żebyś miał więcej czasu na lekturę - odrzekł. Sam wątpił w powodzenie, ale z drugiej strony, próby przekonania brata, nie mają sensu. Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
  5. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Podążał za bratem bez większych emocji. Tak jak on wszedł do karocy. Słysząc jego słowa, przewrócił oczyma. - Po pierwsze, to uważaj o czym rozmawiasz głośno - zauważył - Po drugie, co chcesz znaleźć w aktach? Jakiś kruczek prawny? On się tym co najwyżej może podetrzeć, a nie uszanować. Po trzecie, srebro. Każdy wie że wilkołaki boją się srebra jak my wiadomo czego. Choć podejrzewam iż obecnie to towar wartości naszej posiadłości. Razy dwa co najmniej. Po drugie...- parsknął - Pokonać. Nasza...- szukał dobrego słowa - Inaczej. My, przeciwko jego cholernej armii. Wybacz, ale nie sądzę że istnieje coś co mogło by nam dopomóc. Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
  6. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Podczas gdy Staz zdawał raport, starał się zachować godną postawę. Zaś oczy spoglądały raz na strażników, raz na to jak zmienił się wystrój etc. W sumie nie miał nic do roboty. W myślach zastanawiał się, czy to się kiedyś zmieni? Ten stan rzeczy? W sumie, nie jest aż tak tragicznie. Fakt, nie posiada pozycji jak kiedyś ale nie skończył też na ulicy. Da się przeżyć. Po zdaniu raportu, westchnął tylko. Zanim ruszył za bratem, na znak szacunku, skłonił się lekko przed obliczem władcy. Trzeba się ustawić w tym świecie. Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
  7. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    - Nie denerwuj się, wdech i wydech - przebiegło mu przez myśl. Wszedł do sali tronowej spoglądając w pierwszej kolejności na wojowników. Zdawał sobie sprawę, jak doświadczeni są, i jak atak byłby głupi. Spojrzał na władcę. W przeciwieństwie do brata, nie czuł aż takiej nienawiści. Obdarzał nowego króla nawet szacunkiem, że udało mu się pokonać tak potężne istoty. Obiecał sobię, że nie popełni błędu rodziców, którzy to niedocenili króla. - Dalej braciszku, pokaż co umiesz, wyszeptał, prostując się. Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
  8. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Szczerze to nawet cieszył się z tego, iż opuszcza posterunek w więzieniu, albowiem nuda zaczęła mu na serio doskwierać. Dowiedziawszy się o tym, że nadszedł dzień składania raportu, poczuł...nie tyle szczęście, a coś w rodzaju ulgi i zwietrzenia okazji. Kolejna sposobność, by móc popracować nad opanowaniem gniewu i chęci mordu. A lepszego obiektu do treningu, jak ten który zabił mu rodziców oraz wysłał go do niewdzięcznej roboty, znaleźć nie potrafił. Przynajmniej na razie. Przybrał pozę znudzoną, bez większych ekspresji Maszerował krokiem spokojnym, choeając ręce za plecami. Na pytanie brata, kiwnął głową. - Bardziej już nie będziemy. Do roboty. Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
  9. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Spoko, nie ma problemu
  10. Hetman WK

    [Zapisy][Gra]Blood Lad

    Imię: Michai Nazwisko: Blood Wiek: 335(no chyba że jest już najstarszy z rodzeństwa, to wtedy mogę się zadowolić pozycją drugiego) Magia: Usychanie <Znaczy wypicie krwi delikwenta, dzięki czemu można zregenerować siły. Nazwa odnosi się do tego, iż serce po takim zabiegu, usycha> Cięcie <Powoduje wytworzenie fali uderzeniowej, przy machnięciu mieczem. Sama fala przecina przeciwnika> Kontrola <Możliwość władania umysłem przez krótki czas> Magia \/ Wygląd:(z tym że bez rogów) Charakter: Dość sceptycznie nastawiony do świata, z racji tego co się wokół niego dzieje. Ma silną wolę, choć złamanie go jest możliwe. Za rodzicami nie tęskni, ba. Uważa że byli słabi, skoro dali się pokonać wilkołakom. Z tego też powodu, stara się nie powtórzyć ich błędu, pracując nad sobą. I chodź tego nie okazuje, to o rodzeństwo się martwi, bo jednak jedyni bliscy. Co niekoniecznie znaczy że ich mocno kocha. Broń:
  11. Ateńczycy też nie byli wojowniczy a ich dowódca(wraz z armią z Aten i innych miast-państw) pokonał Persów. Z tym że pamiętajmy że to dzieje się w alternatywnej wersji historii, gdzie Mane 6 się nie spotkało i nie odnalazło swoich talentów(czy cech wyróżniających), co przekłada się że Discord prędzej by wspomógł Sombrę, albo wolałby sam walczyć. Z drugiej strony to duch chaosu, więc raczej na wszystko patrzy z boku. Hem hem. Bardziej Palestyna była by wniebowzięta gdyby Izrael przestał istnieć. Prócz tego czy Sombra chce zniszczyć Equestrię...nie. Podbić, okupować, to tak, choć rozumiem że się przejęzyczyłeś(dlaczego nie możliwe? Taki czarnoksiężnik raczej dałby radę wybić całą populację) Będzie musiał. I...co? Czy to zadanie jest aż tak trudne? To nie są Spartanie(jak sam powiedziałeś) to zakucie w kajdany lub kontrola umysłu to nie jest wielki wyczyn. Pozdrawiam.
  12. To może ja wypowiem się jako pierwszy. Swoją drogą, to nie pierwszą styczność miałem w internecie. Przeglądałem filmy i zobaczyłem krótki fragment, ukazujący właśnie tą alternatywną wersję historii. Na początku myślałem że to jakaś fanowska animacja. Ogólnie to wyglądałem jak Twilight, kiedy ta stanęła przed farmą. Co nie zmienia faktu że to jest po prostu piękne. Przechodząc do tematu. Przedstawienie Equestrii czy samej farmy jest jak najbardziej(według mnie) poprawne. Czysty przykład przestawienia się z gospodarki cywilnej na wojenną. Jak powiedziała Apple Jack, że wszyscy pracują dzień i noc żeby sprostać temu zadaniu. W naszym świecie było podobnie. ZSRR, po operacji Barbarossa(albo podczas) przeniosło produkcję za Ural. Fabryki pociągów tworzyły czołgi, fabryki sztućców amunicję etc. Swoją drogą to sądzę że Equestria nie wytrzymałaby takiego stanu rzeczy zbyt długo. No chyba że ma ogromne ilości zasobów, a cywile są gotowi głodować, jeżeli farmy wysyłają swoje produkty do magazynów wojskowych, a nie na półki sklepów. Nie takie rzeczy. Serbia potrafiła skutecznie stawiać opór Austro-Węgrom(tak, wiem że Imperium Rosyjskie pomogło, a siły Habsburgów to nie armie Cesarstwa Niemiec), Grecy ośmieszyli(trzykrotnie) Persów. Maraton, Termopile i Salamina. No i wojna Peloponeska gdzie Sparta pokonała stronnictwo Aten. Lub Rzym, który musiał sprostać innym miastom i ludom na półwyspie. Da. Przecież król sam podbił Kryształowe Królestwo. To co to podbić takie Księstewko. (Swoją drogą, to jak zostali przedstawieni żołnierze Sombry, oraz jak ich pozyskał to czysty geniusz. Chwała Sombrze) W moim odczuciu i jedno i drugie. Napomknę że droga dyplomacji nie zawsze jest zła. Jagiellonowie nie prowadzili wielkich wojen, jak Karol XII, Gustaw Adolf albo Napoleon, a mimo to wprowadzili kraj w złote czasy. No i byli szanowani na wszystkich dworach Europy. Wracając, to oczywiste że ubóstwia pokój, bo na sprawach wojskowych się nie zna. Tu znajduje zastosowanie Luna.Może to polega na tym, że nie licząc tego że podzieliły się władzą nad dniem i nocom, to również wyznaczyły sobie obowiązki. Celestia zajmuje się gospodarką i polityką, a Luna armią. Może przez to że młodsza miała bardziej ofensywne poglądy, została wysłana na księżyc. Hm... A co do animacji, to w moim odczuciu nie wypada tak źle. Jest przyzwoita i mnie osobiście się podobała.
  13. - W rzeczy samej - szepnął do siebie, słysząc odpowiedź dziewczyny. Po przeładowaniu karabinu, podniósł wzrok. Oczy mu się rozszerzyły, gdy dostrzegł próby uratowania biedaczki. - No zobaczymy, czy te mity z książek yo prawda, że szamani potrafią przywoływać zmarłych - pokiwał głową porozumiewawczo. Nie to że wątpił w jej lecznicze zdolniści. Ale, choć wierzący, to nie dawał szans na ożywnienie. Przy okazji, naładował puste komory w bębenie rewolweru. Miedy spokojnie wkładał pociski, usłyszał kilka głosów, które to przerodziły się w dyskusję. - Dlaczego zaatakowały nas? Nie wiem. Szamanka, magik od kart oraz mości pan, wyglądający jakby uciekł z krypty. Co mogło ich sprowokować? - Nie powiedział tego głośno. Życie jeszcze mu miłe. Sam miał zamiar wtrącić się do rozmowy, gdy usłyszał stukot kopyt. - O cholera - zaklął pod nosem. Mocniej złapał swój karabin. Gdy tylko czerwony wskoczył do środka, podniósł broń do oczu. Ale nie zamierzał strzelać od razu. Bacznie obserwował nowo przybyłego, czekając na jakiś podejrzany ruch.
  14. Hetman WK

    [gra] Wiek Broni i Techniki

    Pewnie wszystko wydają na socjal, albo na obiekty kulturowo-rekreacyjne. Ja pierniczę - przebiegło mu przez myśl, kiedy Nelson przedstawił mu sytuację. Podejrzewał że to właśnie wydatki na służby porządkowe, są najbardziej przycinane. Niby żeby ludziom żyło się lepiej. Trudno mu było nie wierzyć w plotki, sugerujące że burmistrz jest skorumpowany. Przydałoby się zrobić nowe głosowanie - Ciekawię jak wygląda sfera polityczna. - No nic. Do zobaczenia - kiwnął mu głową na pożegnanie. Spojrzał w niebo, szukając jakby odpowiedzi. - Eh. Ta robota mu tyle twarzy Przeciągnął się i wolnym krokiem zmierzał do środka. Był zbyt rozsierdzony aby przesłuchiwać hakera. Wysłał wiadomość do swoich współpracowników, żeby i oni mogli się wykazać oraz poćwiczyć. Przesłał oczywiście wszystkie dostępne dane. Wiedział że musi zrobić jeszcze dwie rzeczy. Także skierował się do swojego biura, aby nikt mu nie przeszkadzał. Przy czym, zaczął formułować wiadomość do znajomego sprzedawcy. Ten podręczny komputer to naprawdę przydatna rzecz. ,,Szanowny panie. Zwracam się do was w bardzo istotnej sytuacji. Jak zapewne słyszałeś, ostatnio w mieście zdarzyło się kilka bardzo przykrych incydentów. Śmierć przez to poniosło paru bardzo dobrych ludzi. Możliwe że i dałoby się tego uniknąć, gdyby nie to że nasz sprzęt jest...powiedzmy że mógłby być lepszy, ale nasi przełożeni szczędzą fundusze na nowatorski ekwipunek. A to jest zarówno złe dla moich kolegów, jak i waszej firmy, bowiem nie macie możliwości zarabiania na sprzedawaniu swych wyrobów, w szczytnym celu. Oczywiście, także cywile nie mogą spać spokojnie, skoro funkcjonariusze nie mogą stanąć do równej walki z bandytyzmem. Z tego też powodu, żywię ogromną nadzieję, że będzie pan w stanie pomóc. Patrząc też na nasze dawne kontakty. Oczywiście, jeżeli będzie pan potrzebować jeszcze większej gamy informacji, lub jakiegoś rodzaju prośby, jestem otwarty na rozmowę. I jeszcze jedno. Niech ta sprawa zostanie póki co między nami. Z poważaniem." A.Strzemiński Hetman. Wysłał również prośbę, aby przyprowadzono mu do biura tamtą dziewczynę którą wcześniej przesłuchiwał. Chciał z nią zamienić dwa słowa.
  15. Po powrocie do domu, usiadł na łóżku i przez pewien czas dumał nad tym co się stało. Z jednej strony cieszył się że udało mu się nawiązać kontakt z duchami, z drugiej zastanawiał, czy rola przewoźnika, oraz psychologa dla dusz, do niego pasuje. No w sumie nie miał zbyt dużego wyboru. Ze śmiercią się nie dyskutuje. - Cholera - zaklął pod nosem - A mogłem wtedy nie wstawać. Dobra. Do siedziby nie pójdę, bo może zaczną coś podejrzewać. Raczej na pewno. Własnych źródeł nie mam. Zostaje internet. Ale czy informacje o zaświatach, demonach, czy ogólnie mistycyzmie, tam odnajdę? Parsknął śmiechem i od razu postanowił poszukać czegoś w sieci. Hasła do wyszukiwarki:duchy, nekromancja, wierzenia Celtów i Wikingów. Kto wie, może coś jeszcze wpadnie do głowy.
  16. - A może i tak. To w sumie miałoby sens - pokiwał głową. - Kurdę, mam nadzieję że jakoś znajdę więcej informacji. Teraz idę do...wynajmowanego domu, bo w siedzibie stowarzyszenia raczej zbyt wiele nie zdziałam. Tak sądzę. Poszukam informacji na temat tego opętania - rzekł w myślach, trochę zestresowany że zaraz urwie mu się kontakt z duchami.
  17. - Dzięki niebiosom. Nawey nie wiesz jak mi brakowało waszych uwag i kłótni - ze spokojem stwierdził - A możesz powiedzieć z jakiego miejsca mnie widzicie? A! Wybacz. Bo ten...spacerowałem i spotkałem ranną kobietę. Zadzwoniłem po pogotowie a ci pojawili się od razu. Dostrzegłem zmasakrowane auto no i ciało we wnątrz. Okazało się iż rozmawiałem z duszą. Ta zaczęła biadolić a ja starałem się ją uspokoić. Skutecznie albowiem ta jest w drodze na górę.
  18. I strzał nietrafiony - pomyślał w pieewszej chwili, kiedy oczekiwał na reakcję kobiety. Podniósł brwi, widząc że ta się uspokaja. - Z góry będzie pani mogła mieć ich na oku. A oni patrząc wzwyż, będą tego świadomi - żekł. - O na wszystko co dobre i miłe! Wilk! Jak się cieszę że was słyszę, to sobie nawet nie wyobrażasz! Ze mą wszystko dobrze. Z wami co?! Był szczerze zaskoczony. Na tyle że prawie to wykrzyczał. Mając świadomość że ludzie mogą go dostrzec, udał że ktoś do niego zadzwonił i zaczął iść w swoją stronę.
  19. Mości Księżniczko Przyjaźni Są pewne kwestie(niedużo) które mnie nurtują. 1. Tak ty, jak twe przyjaciółki, często są przedstawiane w różnych dziełach naszego fandomu. Rysunki, piosenki, fanfici etc. Czy zdarza ci się czytać dzieła które wyszły spod pióra naszej braci? Jeśli tak, jaki jest twój ulubiony? Oczywiście taki, w którym występujesz. 2.Skoro zacząłem od kwestii literackiej, to na niej skończę. Masz w planach organizację konkursu na fica, z tobą, w roli głównej(lub drugoplanowej[albo po prostu mocno znaczącej])?
  20. - Między innymi to... - teraz tylko nie zrąbać - Rozumiem że pani się martwi o syna i męża...ale w kwestii stricte materialnej, to nic im raczej nie grozi. Zamrugał kilkakroć, kiedy kobieta zamigotała. A nagły przypływ emocji uderzył go mocno, jak pewnie ją, świadomość tego że nie żyje. Tylko bardziej dosadnie. - Prze panią...Może mi pani wierzyć, lub nie, ale wiem jak to jest...mieć świadomość że straciło się kogoś bliskiego. Z tym że to z goła inna sytuacja. Czuje pani bezsilność, to że już nic nie można zrobić, pomóc, przekazać informację - Mów dalej geniuszu, maszyna losująca poszła w ruch. Zobaczymy czy trafisz - Z tego powodu, nie ma poco się zamartwiać. Pani miejsce jest już przygotowane, tam - Wskazał w zwyż - Prócz tego, może mieć pani nadzieje że mąż i syn dadzą sobie radę. Oczywiście raczej będą o pani pamiętać. Sądzę też...że syn nie chcąc, że tak to ujmę, pani zawieść, będzie się też przykładał do nauki. Nie mówię że wcześniej tak nie robił. Tak samo mąż. Będą robić wszystko, aby tylko pani mogła spoczywać w spokoju.
  21. Nie da się zaprzeczyć. - Z całym szacunkiem, ale wyciąganie kogoś z takiego rodzaju wypadku, winniśmy zostawić specjalistom - odrzekł. Zdawał sobie sprawę że na jej miesjcu zachowywał by się podobnie, ale nie mógł pozwolić aby panika mu zabrudziła obraz sytuacji. - Te zwierzęta - szepnął - Niestety prze pani. Tak właśnie myślę. Tego się bałem. - A, jeśli można czym zajmuje się pani mąż? A syn? To dobry człowiek? - wpadł mu pewien pomysł.
  22. - To nie jest zbyt mądre, żeby tam wracać. Sugeruje, uprzejmie, uspokojenie się - powiedział powoli. Machnął ręką, kiedy ta odeszła i podążył za nią. Ucieszył się, że ktoś już zadzwonił po służby, słysząc syreny. - Paskudnie. Ciekawe przez co ona...zaraz... Dokładnie się przypatrując, dostrzegł haczyk. - A więc o to chodziło Hel. Ja to zawszę trafię. - Mówiłem - odrzekł na jej pytanie, spoglądając w jej oczy - Mogę to wyjaśnił, ale nerwy nic tu nie pomogą. Ale po pierwsze. Co panie pamięta przed wypadkiem?
  23. Przypomniała mi się anegdota odnośnie zwierząt leśnych. Szok po wypadkowy. Czyli dlaczego konie husarskie były uważane za szatańskie. - Już już - wybrał numer i przyłożył telefon do ucha, kiedy dostrzegł co się stało - O rzesz. Proszę panią, ponownie radzę się uspokoić. To w niczym nie pomoże. Najlepiej będzie jak pani usiądzie - wykonał gest wolną ręką.
  24. He. Mogłem się spodziewać że zniknie. Ech. Trzymając ręce w kieszeni, spokojnie zmierzał do domu tymczasowego, do czasu zauważenia incydentu. Ja to mam szczęście. - Chryste! - powiedział jakby do siebie. Trochę ze zdziwienia, trochę ze znużenia. Tak czy inaczej, podbiegł do kobiety - Anglia. Masz wypadek samochodowy, co robisz? Wołasz o pomoc? Phi. Gdzie tam. Z raną w głowie idziesz. - Wie pani, telefon to akurat najmniejsze zmartwienie. Mogę zadzwonić na pogotowie ze swojego - rzekł, wyciągając rzeczone urządzenie - Proszę się uspokoić i powiedzieć co się stało.
  25. Szczerze powiedziawszy to czuł się dość nieswojo. Ogólnie uważał iż zbyt długie wpatrywanie w oczy, bez najmniejszego słowa, jest dziwne. Bardzo. Ale cóż. Służba nie drużba. - Mikstur? Myślałem że to bardziej naturalne. Jeżeli o nich chodzi. Pewno efekt uboczny - szepnął - W każdym razie, cieszę się że mogłem pomóc. Mam nadzieje że szybko to załatwimy. I oczywiście będę jutro na umówionej godzinie. Tym czasem, - kiwnął głową, wstał podziękował i wyszedł. Odetchnął. - Poszło łatwiej niż sądziłem. Może zbyt łatwo. No cóż. Może wypadałoby sprawdzić co u mentora.
×
×
  • Utwórz nowe...