from PogChamp to LUL czyli nie najlepiej, ale zawsze mogło być residentsleeper zamiast Poga oraz OMEGALUL, więc chyba nie jest najgorzej
To tak w skrócie, ale będąc już szczery, to największego ćwieka wbiło mi moje własne nastawienie do oczątku sezonu. Owszem, przy pierwszych trailerach byłem sceptyczny, jednak wciąż chętny wrażeń. Wczoraj, gdy odcinek wyszedł, zajarałem się dosyć mocno, jednak po obejrzeniu czuje niesmak. Chyba prawie zawsze mam tak, że niektóre odcinki kuców czy w ogóle nowe sezonu nakręcają mnie jak korkociąg na korek, po czym wychodzi jakoś średnio i jestem smutny, bo oczekiwałem gwiazdki z nieba.
Tak czy tak, same odcinki początkowe, jakby nie mówić, potrafią się kilkoma aspektami obronić...
I szczerze mówiąc w tym momencie zamarłem, bo nie jestem w stanie za bardzo wymienić żadnych konkretnych zalet tych dwóch epizodów. Nie twierdze, że są one ich całkowicie pozbawione, lecz z trudem przychodzi mi na myśl wymienienie konkretnych konkretów. Chyba za najlepszą rzecz mogę uznać naszą świeżo upieczoną lożę szyderców, na którą składają się... w zasadzie po co ja to mam pisać, każdy wie o kogo chodzi. Sam pomysł zachowanie naszych złodupców wychodzi na plus, lecz wciąż mam drobne zastrzeżenia.
I w zasadzie to tyle, bo praktycznie całe te dwa odcinki składają się z właśnie takich "drobnych zastrzeżeń", które co prawda wcale nie rujnują smaku potrawy, ale koniec końców utykają między zębami.
1. Grogar wygląda jak go przeprali w pervolu z białymi ubraniami. Rozumiem, że ma być on autentyczny względem starszej generacji, lecz jako main villan prezentuje się niesamowicie biednie, jeśli chodzi o sam wygląd. Nie wygląda ani strasznie, ani potężnie (potężny Grogar przechowuje 4 3 opryszków w swojej kryjówce). Bardzie przypomina mi on jakąś background postać typu te kozy co pomagały Iron Willowi itd. Z charakteru też wydaję się być nudny jak but, ale o tym niżej, w predykcjach.
2. Sombrero został wyprany ze wszystkiego, czym w moim mniemaniu był. Owszem, do tej pory pod względem charakteru nie popisał się on praktycznie niczym, lecz nie jest to powód, aby czynić z niego najbardziej typowego antagonisty, jaki może być. Nadęty pyszałek, zaślepiony swoimi dokonaniami, posiadający owszem jakąś tam moc, lecz kostki rubika tak łatwo by nie ułożył. Serio mogli z niego zrobić kogoś bardziej mrocznego, tajemniczego i wyrachowanego, a nie takie pomyje.
3. Sombra ginie, co jest dla mnie największym minusem chyba. Jednak o tym więcej w predykcjach.
4. Scena, w której mane6 sięgają po haczki, motyki, sekatory, glebogryzarki, pługi i grabie wyglądała komicznie, szczególnie że tuż "obok" nasz mroczny król sieje terror w stolicy.
5. Podczas gdy nasze bohaterki przegrywają z chwastami, nagle z niebios zstępują księżniczki i Gandalf (gdzie jest reszta pilarów w ogóle?) i stwierdzają, że to oni będą sprzątać las, podczas gdy mane6 ma uratować kraj. Pomijając już samą kuriozalność tej sceny, to rozumiem, że z jednej strony księżniczki chciały, aby to Twilight nauczyła się podejmować decyzje (jakby kurwa nie robiła tego od zawsze, o czym nawet samo mane6 przez jakiś czas dyskutowało), to moim zdaniem w ogóle ten motyw z zarastającym lasem i obroną jakieś Psiej Wólki przed cierniami jest niepotrzebny.
6. Nasze bohaterki stoją przed zamkiem, atakują je zastępy kuców z wypranymi mózgami (he he, co za zbieg okoliczności z tymi słówkami), a te po dosyć ostrożnej walce stwierdzają, że lol teleport do środka i chuj. To już nie mogły tego od razu zrobić, a nie jakiś motyw walki z ukochanymi nam dali? Moim zdaniem, o wiele lepiej by było, gdyby motyw z zarastającą wioską był olany, a Księżniczki i Dumbledore jakąś zajęli by czasowo zastępy wroga, aby mane6 mogło wkraść się do zamku, do którego teleportować się nie można było. Czy to takie trudne?
7. Czy na prawdę księżniczki są tak głupie, że wpierw tak z dnia na dzień chcą przekazać Twilight koronę i berło, stresując ją niemiłosiernie, a gdy pod koniec już wypadły jej wszystkie i tak już siwe z przerażenia i przemęczenia włosy, nagle się namyśliły, że zbyt szybko podjęły decyzje i "wszystko w swoim czasie"? Dno. To już nie mogło być tak, że od samego początku księżniczki stwierdziły, że kiedyś tam odejdą, a Twilight ma się szykować na objęcie tronu? Taktycznie i logistycznie byłoby to o wiele lepsze, plus Twilight i tak by się stresowała jak cholera + pod koniec nasze władczynie mogły to super podsumować, że Twilight daje radę, nawet jak sama w siebie nie wierzy. Ale jak zwykle trzeba pod górkę.
8. Dlaczego podczas wymieniania przez nasze główne postaci, ile razy to uratowały świat przez tymi złymi, AJ wymienia Flima i Flama? Rozumiem, że ich nie lubi, ale kopanie już i tak leżących z bólu braci po nerach mocno mnie boli :c
I to chyba tyle z większych baboli. W sumie całe te dwa odcinki składały się z rzeczy, które albo są nieco irytujące (bo ta cała lista na górze to nie są jakieś nie wiadomo jak znaczące minusy), a gdy już zahaczają o bycie czymś pozytywnym, jak chociażby cała ta panika Twilight dotycząca przyszłego sprawowania władzy, motyw przyjaźni czy monolog Discorda; wszystko super fajnie na papierze, ale cały czas mam wrażenie, że w jakiś niekoniecznie najlepszy sposób było to przedstawianie, przez co cała przyjemność mi z tego umykała. I mam takie nieciekawe myśli, że cały ten sezon będzie w taki sposób nam serwowany - zarys i chęci dobre, ale ale jakoś to wszystko słabo ze sobą współgra.
Ocena: 6,5/10
czyli w sumie nie jest źle, nie będę wspominać tego odcinka w szarych kolorach, lecz na ten czas stwierdzam, że mogłoby być lepiej.
A teraz czas na predykcje odnośnie reszty sezonu.
Trochę moich przewidywań, które snułem w temacie o spoilerach się sprawdziło, że czas na ciąg dalszy.
EDIT
Poza tym@ByczekPazernywszystko świetnie podsumował, opisując rzeczy o których ja nie wspominał i w stu procentach zgadam się z tym, co napisał.