Skocz do zawartości

Ohmowe Ciastko

Brony
  • Zawartość

    1079
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ohmowe Ciastko

  1. Aoba....aoba..... wikipedia ( bo tam z pewnością sprawdziłbym co znaczy aoba ).
  2. Idę za nim i przy pierwszej okazji wracam. Z pewnością o mnie zapomniał. Puka Chuck Norris.
  3. Ohmowe Ciastko

    Puella Magi Madoka Magica

    Obejrzałem, przeżyłem katharsis, podnieciłem się jakie to anime nie jest fajne, ale teraz pytanie: dlaczego Homura na końcu miała skrzydła w stylu wiedźm?
  4. Thermal spuścił głowę. -Dobrze - powiedział cicho. Nie miał pojęcia o tej maszynie, ale i tak coś lekko ukłuło mu serce. Nieczęsto był aż TAK nieobeznany w temacie.
  5. Thermal wbił wzrok w Atlantisa. Jego oczy nie mogły kłamać. -Chyba nie ma rzeczy, którą ROZUMIEM - wypalił.
  6. Thermal nie wiedział o co chodziło Atlantisowi z tą kolejką. Przecież byli tu sami! A jeśli miał na myśli kolejkę szynową, to już całkowicie bredził. -Nie mam najmniejszego pojęcia - wypalił bezmyślnym tonem głosu. - Rób, co trzeba. Wiem, że zrobisz wszystko, co trzeba - powiedział poważnie, z zaufaniem w głosie.
  7. Czyli tutaj tak naprawdę wszystko robię samym umysłem. Szlag, ciężkie to.... Nie słuchaj mnie! Krzyknął w myślach, zorientowawszy się, że zgodnie z tym, co mówił niebieski jednorożec ten go słyszał. Dobra, to było takie coś. Przypomniał sobie całą scenę w karczmie z smokiem, starając się wyświetlić ją na jednej z ścian. Udało się. Sam zakląłbym go tak, by strzelał błyskawicami. Wyświetlił tworzone przez siebie błyskawice. Chwilę później pokazał wielokrotny czar bariery ( bariera tworzona kilka razy, po zniszczeniu jednej pojawia się na jej miejsce druga ) . Pierwotnie tym chciałem go ochronić, ale jak usłyszałem ciebie.... mam nadzieję, że zdołalibyśmy stworzyć smoka, który będzie strzelał błyskawicami i będzie otoczony dwiema barierami - jedna będzie sprawdzała typ ataku i w zależności albo uciekała przed magią negującą lub przejmowała moc czarów typu kula ognia... rozumiesz? Wyświetlił przed sobą efekt działania swojej bariery ( przemienia energię w magię, wydajnie, która ją zasila ).
  8. Thermal tępym wzrokiem spojrzał na Atlantisa. -Czy ty na poważnie? Nie, jeśli chodzi o jakiś plan na papierze, to nie mam. Ale już raz zrobiłem coś o kształcie smoka. Pamiętam to. Pokazać ci?
  9. Ciastko widząc niepowodzenie swego ciosu odskoczył. Co to, na Teutatesa, było? Uderzyłeś w ciecz, nic więcej. Cholera, to się robi nudne. Jak mnie będzie chciał uderzyć, to po prostu polecę do tyłu. A on się rozchlapuje! Powinni tego zakazać! Coś szarpnęło na chwilę magiem. My tu pitu-pitu, a on cię chce pociąć jednoatomowym ostrzem! Neutralizuję oddziaływanie magnetyczne rzędu kilkuset megatesli. Ciastko spojrzał na "ostrze", którym chciał go pociąć Sakitta. Nałożone na obraz w środku hełmu wektory wskazywały, że to kule, pomiędzy którymi jest rozciągnięte ostrze są silnym źródłem magnetycznym. Ech, prawie jak podczas walki z Przędziarzem. Tylko, że on był szybszy. Jak sądzisz, Eduardo, będzie uczciwie jeszcze bardziej podkręcić prędkość? Ilukrotnie? Tylukrotnie, by raz poleciał na ścianę. Sądzę.... Dobra, zmiana planów. Użyjesz rakiet? Lepiej. Ale to za chwilę. Rób tani wabik, włącz aktywne maskowanie. Ciaskto zrobił krok w tył. Eduardo sprawił, że stał się niewidoczny. Przed nimi stał wabik, wyglądający idealnie jak oni. Nie ruszał się za bardzo, ale nie o to chodziło. Ważne było to, że przejście nie było dla nikogo widoczne. Nawet dla magów - to była czysta technologia. Ale nie zasypywał gruszek w popiele. Szybko odskoczył w bok od ostrza, które jak masło cięło wabik, który nawet realnymi ruchami na to zareagował. Skulił się. Skoczył trochę do przodu. Połówki wabika oddzieliły się od siebie. Krok w bok i Ciastko był za Sakittą. Tarcza. Po co? Jak zmieni się w ciecz, to i tak poleci. Ach, wy ludzie. Ściągnij kamuflaż. Już widoczny uderzył go prostym ciosem nasadą dłoni, wzmacniając go jak poprzedni. Tym razem Sakitta miał lecieć. Ale to nie było wszystko, co zaplanował dla przeciwnika. Złożył ręce i wystawił je szybkim ruchem przed siebie. Z środka tego połączenia wystrzeliły płomienie, które miały zachować swoją pierwotną siłę aż do ścian areny. Ciastko czuł, że trochę przesadza z ilością zużywanej magii, ale teraz liczyło się zwycięstwo bez zabicia przeciwnika.... czyli uczynienie walki jak najbardziej widowiskową.
  10. Thermal zwątpił, że istnieje jakaś forma, w której od razu będzie czuł się dobrze. -Nie sądzę, bym cokolwiek tutaj zrobił - podzielił się swoimi wątpliwościami z Atlantisem. - Niech będzie jak najwygodniej dla ciebie. Lepiej, byś ty tutaj wszystko robił. Mój udział ograniczmy do minimum. A co dalej? Zapytał się, nie wiedząc zbytnio co Atlantis chciał tutaj robić. Przecież przedstawił cały swój pomysł... czego jeszcze chciał? Ale Atlantis był uczonym, a on zwykłym jednorożcem. Wolał mu zaufać.
  11. -Biorę tą misję - To był raczej odruch, niż przemyślana rzecz. - I tak już mnie chcą wypchnąć robiąc miejsce dla tych nowego typu, którzy potrzebują mapy, by buty założyć. Nie będzie się opierdzielał. A do tego okazja na ruszenie sprawy nekromanty jakby prosiła się, by ją wykorzystać. Może i Miecz-nowicjusz był nietrudnym przeciwnikiem, to zniknięcie oddziału straży coś znaczyło. Tylko przepełniony arogancją bandyta zabiłby cały oddział. Za często w takich były dzieciaki szlachciców, które siedziały tam przez przepis 22. " Za weterana uznaje się członka straży z co najmniej dwuletnim stażem na terenach kategorii 2 i wyższych." A te okolice właśnie były dwójką - niby miasto, ale w okolicy było kilkoro zrzeszonych w jakąś grupę bandytów, którzy co mniej strzeżone karawany zaskakiwali w idealnych do tego miejscach. I właśnie dzieciaków, którzy w swoich dążeniach na wyższe stopnie zajmowały wakaty w takich miejscach bandyci bali się - nie było rzeczy gorszej niż rodzic, który stracił dziecko. A jeśli tego ojca było stać na oddział najemników... -Daj mi tylko konia, trochę zapasów i mogę wyruszyć nawet teraz - ciągnął. - Dowiem się, o co chodzi.
  12. Thermala zamurowało. Stał w przestrzeni, w której... nie umiał tego opisać dokładnie. Widział wiele obrazków albo całych ujęć zarejestrowanych przez czyjeś oczy, ale to był ułamek. Więcej po prostu wiedział. Nie jakby czytał jakąś przypadkową książkę i miał deja vu, nie. Tu po prostu przypatrzył się na jakiś obrazek i już wiedział. Strapiony zorientował się, że już chwilę po oderwaniu wzroku od czegoś tracił tą wiedzę. Mógł tylko ponownie wbić wzrok w coś i znowu posiąść wiedzę, lecz ona także od razu szła na stracenie. Spróbował się poruszyć. Ale na próbach poprzestało. Nie zdołał nawet drgnąć. Lekko się przestraszył na myśl, że jego ciało mogło się poruszyć. Ale po chwili odrzucił taką możliwość. Nie czuł nigdzie bólu.... a co ważniejsze spodziewał się, że w wypadku jakiegokolwiek uszkodzenia momentalnie wróci do swego ciała. Uspokojony tym spostrzeżeniem zrobił głęboki wdech. Otaczały go dane, ale nie wszystkie. Dane rozciągały się po horyzont. Skoro nie mógł się ruszać, to spróbował ruszyć dane. Tym razem jego kopyto ruszyło się. Dane przesunęły się jakby były na taśmie. Obok niego zatrzymał się jakiś obrazek z kotkiem.... ...który za chwilę został zasłonięty przez Atlantisa. Thermal odetchnął z ulgą. Może i by znalazł więcej obrazków z kotkami przesuwając dane, ale wolał mieć obok siebie kogoś doświadczonego by wytłumaczył mu co tutaj jest możliwe. Poczuł się dziwnie zapominając swoją ostatnią myśl i dlaczego jest uśmiechnięty i rozanielony. -I co dalej? - zapytał się niebieskiego jednorożca lekko zdezorientowany mnogością możliwości.
  13. Thermal zamknął oczy. Skupił cały swój umysł, by nie myśleć. Ale to było ponad jego możliwości. Czym bardziej chciał nie myśleć, tym bardziej myślał. Na jego twarzy ponownie pojawił się wyraz całkowitego skupienia. Po chwili westchnął i odpuścił sobie. Ostatecznie Atlantis chciał, by myślał o podłączeniu. .... Czyli jak? Trochę zgłupiał zdezorientowany. Dobra, to chyba chodzi o jakieś otwarcie umysłu. Ale jak? Dobra, wyobrażam sobie zamkniętą bramę. Moje kopyto otwiera zamek i brama się otwiera. I blokuję ją kołkami, które pojawiają się obok mnie. Za mną jest wielki gmach, na którym jest napisane "Umysł". Miał nadzieję, że to wystarczy.
  14. Thermal spojrzał się na niego niepewnie. -Więc to sprawdzi, czy mój pomysł jest w ogóle możliwy? - Przez chwilę na jego twarzy malował się wyraz zamyślenia. Raz się żyje, jak to mówią. Przełknął ślinę. - Dobra, to użyjmy opcji numer trzy.
  15. -Ten, teraz mam powiedzieć to wszystko do tej kulki? - zapytał się Thermal lekko zakłopotany swoją niewiedzą. Pierwszy raz widział taką kulę, a na pewno nie umiałby zmienić w niej opcji tak sprawnie jak Atlantis. Ba, z pewnością popsułby tego golema, którego aż rwał się, by obejrzeć.
  16. Jajecznica czytelnika Potrzebne: 5 jajek, jedna duża cebula, wydrukowane opowiadanie. Sposób przygotowania: Opowiadanie suszysz na grzejniku. Kroisz drobno cebulkę. Wysuszony i pokruszony papier wrzucasz razem z cebulką na patelnię i dusisz razem. Po pięciu minutach dodajesz jajka i przygotowujesz jak normalną jajecznicę. Smacznego! Nie wiem, co napisać więcej. Niech to, że napisałem taki przepis będzie najlepszym wskaźnikiem mojego zadowolenia. Z pewnością pominąłbym, gdyby zostało w języku Szekspira. Dzięki tobie przeczytałem .
  17. Przełknąłem smaczną kanapkę. Problem głodu zniknął. Ale tylko on. Nadal było wiele rzeczy do zrobienia. Takich jak zniszczenie szajki łowców niewolników na przykład. Od razu na myśl o zniewolonych kucach przed oczami ujrzałem tamtą klacz pegaza z początku misji. Przyspieszyłem i chwilę później skończyłem kanapkę. Musiałem coś robić. Na myśl, że ostatnio niczego dla sprawy dobrego nie zrobiłem poczułem ukłucie w sercu. -Pyszna kanapka. Dziękuję - podziękowałem, jak to kultura wymagała, po czym przeszedłem do misji. - Niestety, takie stanie jak kołek nic mi nie dało. Albo nikt nie przechodził, albo byłem tak głuchy, że niczego nie usłyszałem. Co takiego odkryłaś? - zapytałem się, pewien, że Kate powiodło się lepiej. Tylko czekałem, aż w końcu zacznę mieć szczęście. Bo jak na razie chyba byłem w dołku. A myśli, że to teraz mam szczęści bałem się.
  18. Doszli do celu podróży. Thermal ujrzał w nim kilka rzeczy, których nawet nie umiał opisać na pierwszy rzut oka. Idąc wcześniej krok w krok za Atlantisem, odsunął się trochę na widok tego, jak domniemana partnerka niebieskiego jednorożca rzuciła się na niego. Uśmiechnął się przyjacielsko. Miłość w takich czasach, tuż przed takim niebezpieczeństwem. Wiedział, że musi wybić Atlantisowi pomysł aktywnego uczestnictwa w walce z głowy. Ale to później. Gdy już omówią wszystko. -Ekhem, chyba nie przeszkadzamy? - powiedział po chwili. - Pani wybaczy, Thermal Thrust - przedstawił się, kulturalnie lekko pochylając głowę. - Ale chyba na jakiś czas zajmę pani wybranka - ciągnął dalej. - Atlantis, to jak? Kapi, dziękuję! Bałem się, że będę musiał ogarniać to wszystko. A teraz tylko szukam postów określonych osób i nie muszę niczego umieszczać nijak w czasie. Atlantis, opisuj co i jak. Dobrze?
  19. Na słowa Atlantisa Thermal tylko wzruszył barkami. -Widziałem już różne rzeczy - Takie jak śmierć także. Poczuł w sercu ukłucie, przez które mimowolnie się wzdrygnął. - Choć nie wątpię, że skoro tak mówisz, to mnie szczerze zaskoczysz - powiedział uśmiechając się. - Ale to za chwilę. Odwrócił się do tyłu, do MT i Rebona. -Rebon, później, dobrze? Ale jeśli chcecie, to chodźcie. Skierował się za Atlantisem. W bibliotece było sporo kucy. Część jednorożców biegała z rozmaitymi ziołami, wykonując polecenie Shadow odnośnie trucizny, ale to nie byli wszyscy. Była tu też spora część zebrania. Ale nie zwrócił na nich zbytniej uwagi. Aż drżał na myśl o tym, co chciał zrobić.
  20. -Aż takich tłumów nie było - powiedziałem, magią łapiąc kanapkę. - Dziękuję - powiedziałem i wgryzłem się w nią ( kanapkę ).
  21. Przyłbica hełmu otworzyła się, ukazując zzieleniałą do granic możliwości twarz Ciastka. Mag co chwila przełykał ślinę i modlił się w duchu do wszystkich swoich znajomych, by nie zwymiotował, choć wiedział, że nie miał już czym. Ale zanotował pewien progres. Początkowo wolny, przyspieszał coraz bardziej, a jego twarz nabierała coraz naturalniejszych kolorów. Po kilku sekundach był już tylko nienaturalnie biały, ale i to miało się zmienić. Przyłbica opadła, a Ciastko łyknął mieszanki odżywczej, którą stworzył dla niego Eduardo. Poczuł miłe uczucie w żołądku, które dodało mu kurażu. Analizuj dane. Połącz mnie ograniczonym interfejsem. Chcesz walczyć sam? Nigdzie nie mam napisane kiedy tak ostatnio wygrałeś. Nie sam. Po prostu chcę zrobić coś sam. Dobra, nie będę się kłócił. -Więc mówisz, że przez ucieczki jest za wolno? - zapytał się butnie, po czym odwrócił się do widowni. - Wybaczcie, ale chyba jednak ja będę walczył z Sakittą - zwrócił się do swojego przeciwnika. - Powiesz mi, czy tak ci pasuje. Wyłączył silniczki, lekko się skulił i przeniósł się na ziemię. Zmienił swoje ciało w diablo wytrzymały i równie ciężki stop ołowiu z tytanem. Cała ręka zapłonęła. Używając całej swojej siły wyprowadził prawy podbródkowy w Sakittę. A to wszystko w ciągu ułamka sekundy, krótszego niż impuls, który normalnemu człowiekowi powiedziałby o wykryciu przez mały palec kantu. Skoro chciał szybciej, to niech tak ma. Jego pięść z energią rozpędzonego wagonu z urobkiem miła uderzyć w Sakittę. Uśmiechnął się wrednie. To był tylko test. Skoro robimy to na poważnie....
  22. -No to prowadź - powiedział ogier raźno. Ale w głębi było całkowicie inaczej. Jeśli Atlantis się zgodzi i zdołają zrobić w pełni sprawnego magicznego smoka.... podmieńce będą padać jeden za drugim. Początkowo chciał, by padali tylko ogłuszeni, ale to wojna, a na wojnie są trupy. Po obu stronach. Zabili Alice, to i oni zginą. A do tego efekt moralny. Z pewnością żaden wróg nie będzie czuł się komfortowo wiedząc, że poluje na niego latająca bestia utkana z piorunów.
  23. Zrobił głęboki wdech, który definitywnie unormował jego oddech i zaczął. -Podczas zebrania słyszałem, że zrobiłeś golema. Z pewnością ma dość inteligencji, by wykonywać twoje rozkazy. A ta bariera... czad - zrobił kolejny głęboki wdech, dla kurażu. - Chciałem zrobić smoka. Takiego latającego i strzelającego piorunami. Wiem, jak stworzyć kształt i ataki. Ale to będą bezwolne.... - Chciał powiedzieć golemy, praktycznie cytując słowa z jednej przeczytanych przez siebie książek, ale to było definitywnie złe słowo. -... twory. To chciałbym zrobić. I jak, wchodzisz w to?
  24. Thermal zamyślony skierował się w stronę MT, który najwyraźniej czegoś od niego potrzebował. Stał, ułamkiem świadomości rejestrując jego rozmowę z "człowiekiem", jak to inni nazywali Rebona. Ale jego myśli były skupione na czymś innym. Czymś, co spowoduje wielki zamęt wśród wrogów. Czymś, co jeśli będzie działaś tak, jak to sobie wymyślił, to będzie opiewane w legendach. Czymś przez duże C! Ale to coś musiało poczekać, aż Shadow skończy swoją przemowę. -MT, nie widzę tu mojego wkładu - odezwał się do ogiera. - Zaraz wrócę. I pogonił za tym niebieskim ogierem, który tak dobrze znał się na magii. Tylko on mu pozostał - Yellow i inni magowie z pewnością byli zajęci rozkazami Shadow. Tylko Atlantis był na tyle niezależny, by mieć czas, by z nim porozmawiać. I do tego mówili coś o jakimś golemie, którego stworzył. A właśnie tego typu magii potrzebował. W końcu ujrzał słabo mu znajomą niebieską sylwetkę. W międzyczasie zdążył dostać zadyszki. -Dogo... Dogoniłem cię - odezwał się. - Masz chwilę czasu?
  25. Odetchnąłem z ulgą. Wolałem nie walczyć, mając dookoła tak wiele cywili. To ja stałem to tej dobrej stronie i przeciwnik z pewnością wykorzystałby ich życia, by wygrać ze mną. -Bogini, nie strasz mnie tak - powiedziałem cicho i z lekkim wyrzutem bez krzty obrazy. - Co się stało?
×
×
  • Utwórz nowe...