Skocz do zawartości

Ohmowe Ciastko

Brony
  • Zawartość

    1079
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ohmowe Ciastko

  1. Według mnie smoki mogą być, lecz niech będzie ograniczenie wielkości do normalnego kuca(może takiego trochę przerośniętego). A świat? Uważam, że jeśli tylko ci się chce, to lepiej daj jak najwięcej informacji na "dzień dobry". Dzięki temu gracze łatwiej się wczują w klimat świata.
  2. eurodeputowany- nie mam pojęcia. Wiem tyle, że wysyłają go do Brukseli. koalicja- jest to "sojusz" 2 lub więcej partii politycznych, którego celem jest posiadanie jak największej władzy w państwie. manga-komiksy pochodzące z Japonii, na ich podstawie robi się anime.
  3. Jeszcze zanim kapitan się odezwał, ja już oceniłem przeciwników. Znałem prawie legendarną wytrzymałość T-51b, dzięki której był on nazywany chodzącym czołgiem. A 10 mikronowa warstwa srebra na pewno obiłaby promień lasera. Ale ich pierwsza reakcja wskazała, że na pewno nie na nich miała przejść chrzest bojowy ta zbroja. Zdjąłem hełm. -Czy mogę z wami odpocząć-mówiłem, jakbym był zmęczony- Już drugi dzień niosę na sobie tą zbroję.
  4. Ohmowe Ciastko

    Shingeki no Kyojin

    No cóż. To, że pracował, nie sprawia, ze kreska jest dobra. Ale mi się podoba, więc masz słaby gust, EmoTacoZ
  5. Thermalowi znowu coś zaświtało. A może spróbujemy sami takie coś zrobić? MT, ty możesz latać na tych swoich skrzydłach. Otoczyłbym cię barierą załamującą powietrze. Nikt by cię nie zauważył. Podpaliłbyś jakiś dalszy las. Jakbyś wrócił, ja bym magicznie coś powiedział. Jeśli ogniowi uda się oświetlić dym, a ja powiem odpowiednie rzeczy, to mobilizacja ich wojsk gotowa.
  6. Ohmowe Ciastko

    Ulubiony Cytat

    Słowa te powiedział Heiwajima Shizuo w anime Durarara!!! "Izaya!!!"
  7. Jak dla mnie jest to utwór dobry technicznie. Ale brakuje mu tego "czegoś" co sprawia, że podoba mi się. Takie mocne 7. Applejack12 bardzo często wrzuca soundtrack z DMC, więc i ja się dołączę.
  8. Nie wiadomo, jak podmieńce zareagują. A przy wyczarowaniu odpowiednio wielkiej armii wiadomym jest, że zbiorą swoje siły przy bramach, a w mieście zapanuje chaos. To bardzo ułatwi nam zadanie.
  9. Thermalowi coś zaświtało. Posiadacie w swoich szeregach iluzjonistę zdolnego do wyczarowania całej armii?
  10. Tylko karawaniarze podróżują z wozami, przynajmniej tak sądziłem. Ale miałem inny problem-miałem na sobie pancerz wspomagany. Nie wiedziałem, jak zareagują na jego widok. Poprzednio miałem na sobie zwykły pancerz bojowy. Jedyne co musiałem zrobić, to zmazać z niego wszystkie oznaczenia. Lecz teraz nie było tak łatwo. Musiałem improwizować. Po ułożeniu "legendy" zacząłem schodzić po zboczu. Specjalnie robiłem to nieuważnie, tak jakbym nie umiał korzystać z tego, co noszę na sobie. Liczyłem, że wędrowcy to zauważą. Lecz nadal byłem przygotowany do dobycia broni.
  11. Mag wyciągnął przed siebie butelkę. Zaczął wylewać z niej. Po chwili stał po kostki w....... czymś ciekłym. -Dobra, a co teraz zrobisz? Ciecz znikła. Mag napił się z butelki.
  12. Ostatecznie sam wypił z butelki. -A mówiłem, że eliksirem many też może być?- wytarł ręką usta- A no tak. W jego ręce pojawił się zegarek. Popatrzył się kilka chwil na jego tarczę. Po chwili pojawił się oszołomiony Atlantis. Uderzył o ziemię z dużą siłą. To wystarczyło, by nabić siniaki jego nowemu(kolejnemu) ciału. -Uuu, niemądrze. Gdy ty próbowałeś stąd uciec, IBM najpewniej złapał cię, oszukał, oszołomił swoimi zmianami tych "słabości", a teraz wypluł. Gratulacje, zdobyłeś tylko siniaki. Ale pomysł z oszukaniem mnie był niezły, nie powiem. Choć i tak straciłeś element zaskoczenia. Usiadł na leżance. -Eeeee-ziewał- Nie słyszałeś dzwonka na koniec pojedynku?
  13. szkaradny-inaczej nieładny(a raczej mocniejsze tego określenie), przeczący wszelkim normom estetyki. gilotyna- narzędzie służące do pozbawiania ludzi głowy sułtan-tytuł wywodzący się z świata arabskiego, oznaczający władcę
  14. Mag zaśmiał się, gdy Atlantis mówił o jego niemocy w ustabilizowaniu jego świata. I zamarł w tej głupiej pozycji, gdy Atlantis nałożył blokadę ruchów. I przez chwilę tak siedział. Nagle znikł. Po chwili pojawił się, po uprzednim zniknięciu cienia, który także nagle się pojawił. Rozprostował się. -Ach, jak ja kocham napęd nieskończonego nieprawdopodobieństwa- nawet się nie przebrał- I której części moich słów nie rozumiałeś? Mogę wszystko, władam nieskończoną energią w swoim świecie oraz sporymi pokładami w sobie. Wystarczy, bym utworzył w swoim absolucie wymiar pełen energii. I już, mogę twój ustabilizować. Ech, mogę wszystko- w jego dłoni pojawił się drink z palemką- Takich jak ty załatwiałem w ułamki sekund. Choć prawdę mówiąc, obaj lecieliśmy na niewiarygodnym przyśpieszeniu. Atlantis dziwił się, że Piekielne Ciastko może cokolwiek robić. Mag potrząsnął drinkiem i upił łyczek. -Zdziwiony? Sprawdź, czy masz ciało. Atlantis spostrzegł, że ma ciało, takie jak normalny człowiek. Poczuł, że boli go głowa. -Główka bolI? Masz tutaj tabletkę- przed Atlantisem pojawiła się tabletka aspiryni i szklanka wody- Nie martw się, wszystko jest cacy. Jak tylko skończysz ten pojedynek przeniosę cię do niego. A tak przy okazji, poczuj, ile masz many. Atlantis poczuł, że nie ma nawet odrobiny mocy magicznej. -Tak! Dając ci ciało zablokowałem je na każdy wpływ mocy w tym absolucie. I zabrałem to, co miałeś. Możliwe skutki uboczne: migrena i biegunka. Co do tego drugiego, to nie mam pojęcia dlaczego. Abstrachując, w wyższych kręgach mamy pewną zasadę: nie łączymy się z żadnym miejscem. Nasze ciało jest nasze i składa się z tkanek, a nie energii. Ja się tego słucham. I uwierz mi, nie jest to trudne. Trzeba tylko umieć sobie ułatwić życie, tak ja IBM'em. Mag podszedł do swojej leżanki. Obok niej wyczarował stolik, na którym stały rozmaite napoje. Po drugiej stronie stolika wyczarował kolejną leżankę. -Nie czuję się zwycięzcą-zaczął- Skorzystałem z tak złożonej magii, że ty tylko możesz o niej marzyć. Na razie. Jeśli chcesz, to podpowiem ci kilka rzeczy. Mogę nawet napisać ci poradnik, jak zmodyfikować twoją magię do wyższej, bardziej subtelnej postaci. Będzie trochę inna niż moja, ale to wina błędnych podstaw. Ale kto wie co uda ci się osiągnąć? Może zostaniesz bogiem? Ja niby mógłbym, ale wolę władać własnym absolutem-palnął się w głowę- No tak, jedyne, czego nie stworzysz, to swój własny absolut. Ale, niech stracę, pomogę ci znaleźć dziki, pusty absolut. Sam nie stworzę ci takiego, bo moja magia łączy mnie trochę z moim absolutem. Ale to jest całkowicie inne połączenie-chwilę myślał- Takie, jak portal. Jeśli on zostanie uszkodzony, ja też obrywam. Ale są to nieskończenie małe uszkodzenia. A nawet zniszczenie całego mnie nie zabije: absolut ma swoją szczątkową inteligencję i nie dopuści, bym przez niego zginął. Tak samo jest z miejscami, które wezmę pod kontrolę, choć tutaj w trochę większym stopniu, ale i tak mnie to nie zabije, jak sam miałeś okazję się przekonać, nawet jak mój umysł był poddany działaniu iluzji. Wstał od leżanki i podszedł do Atlantisa, niosąc w drugiej ręce butelkę, która się zmaterializowała. -Magiczna butelka niewypijka. Wypełni się tym, czego będziesz chciał, a to nigdy się nie skończy-dał Atlantisowi butelkę- To jak? Chcesz pomocy? Bo mój mistrz wymógł na mnie obietnicę, że przekażę tą magię dalej co najmniej jednej osobie, a ty masz dość dużo pomysłów. Jak chcesz skończyć, to tylko twój pomysł. Ale przestań czarować! Koniec. Finito. The End. Das Ende.
  15. Wiadomość, że ponownie znalazłem się w tej sytuacji, powoli zaczęła do mnie docierać. Przez kilka chwil przypomniałem sobie wszystko, co wcześniej przeżyłem na pustkowiach. Po tym czasie zrobiłem pierwszą produktywną czynność na mojej misji- sprawdziłem, w którym kierunku mam Hub. Z tego co wiedziałem, było to największe miasto na całym zachodnim wybrzeżu. Mój Pipboy 2000 B.E. wskazywał, że powinienem kierować się na południowy wschód. Zrobiłem tak, jak mi poradził. Znałem niebezpieczeństwa pustkowi. Byłem przygotowany złapać za strzelbę albo rozpruwacz, gotów zrobić z nich użytek w razie niebezpieczeństwa.
  16. Raczej myślę, że żaden z tych sposobów. Chodzi o to, że klasy pisałoby się "Wojownik-Złodziej". Bo, jak rozumiem, przy zmianie klasy traci się umiejętności z poprzedniej? Bo jeśli tak, to żaden sposób. Mam na myśli to, że przy zmianie klasy z wojownika na złodzieja nadal jesteś wojownikiem, lecz jego skile wiele wolniej przyswajasz, a przez nieużywanie powoli tracisz. A złodzieja się uczysz. Choć pomysł z ewolucją klas nie jest zły. Może połączyć to na coś podobnego do "Weteran-Łowczy(taki lepszy łucznik)" czy coś tego stylu.
  17. Mag wyczuł podróż w czasie swojego przeciwnika. Podkręcił działanie kombinezonu tak, by podróżować przez czas równo z swym przeciwnikiem. Wysłuchał jego opowieści. Po jej zakończeniu złączył dłonie. Usiadł przy biurku, które nagle się zmaterializowało. Widzowie czuli w ustach smak pizzy, lecz nie wiedzieli dlaczego. -Czyli mówisz, że sam jesteś energią?- zaczął stukać palcami o blat biurka- Ciekawa historia, nie powiem. Ale z punktu widzenia mojej magii, to straciłeś zbyt wiele. Bo widzisz, ja mogę dowolnie manipulować absolutami, najwyższymi znanymi nam tworami. Na pewno istnieje coś większego, a dla magów, którzy tym rządzą my, znaczy się magowie podobni mi, jesteśmy tylko amebami-uśmiechnął się- Ale mnie to nie obchodzi. Mam już nawet opracowaną procedurę na wypadek spotkania takiego maga. Ale abstrahując od tego tematu, ty mnie za bardzo nie słuchałeś. Przecież kilkakrotnie mówiłem, że mogę dowolnie zmieniać absoluty, wszechświaty, światy i tak dalej, do najmniejszego obszaru- rozsiadł się wygodniej na fotelu. Nogi położył na blacie. Zabytkowy wygląd biurka mocno kontrastował z futurystycznym strojem, który miał na sobie mag- I nie martw się tym światem, ponieważ w pewnym sensie ta arena, czyli jak rozumiem także ty, jest połączona z moim absolutem, na straży którego stoi mój elektroniczny przyjaciel. Nic by się nie stało-nagle coś nim wstrząsnęło- CZYLI MÓWISZ, ŻE MASZ COŚ KOŁO KWINTYLIONA LAT?- ochłonął- Ja mam coś koło kilkunastu eonów, ale ja mogę tracić czas przed osiągnięciami mającymi dawać rozrywkę pochodzącymi z kilkuset cywilizacji. A ty tylko się kułeś. Ale ciekawe, żyć miliardy lat dzięki czarowi. Ja sam korzystam z powiązania upływu czasu w odniesieniu do danego wymiaru. A raczej coś koło tego. Wytłumaczenie tego zajęło by kilkanaście minut, a mi nie chce się mówić. Ech, koniec tej gatki, bo nam się czas kończy, a nie miło narażać tych ludzi na ciągłe deja vu. Mag wstał i odszedł od biurka, które ogarnął cień. Po chwili arena ponownie była pusta. -Czyli mówisz, że możesz rządzić swoim światem? Kłamstwo-zaśmiał się- Gdybyś to umiał, nie mógłby cię on w żaden sposób ograniczać. Miałbyś możliwość przekraczać prędkość światła-na chwilę znikł- Dobra, może mało efektowne, ale przed chwilą niby przekroczyłem prędkość światła. Chwilę stał zamyślony. -Ooo, to powinno wyglądać lepiej. Skupił się. Po chwili przed nim pojawiła się przestrzeń zza niego. Zaczął iść do przodu. Po dotknięciu tafli oddzielającej te dwa miejsca zaczął się pojawiać za sobą. Wyglądało to co najmniej dziwnie. -Widzisz? Prawie bez zużycia energii. Sprawiłem, że tamte miejsca połączyły się z sobą. A czy ty tak możesz? Na razie tego nie pokazałeś. Stanął pomiędzy portalami. Po chwili znikły. -Ale wracając do tematu. Masz gigantyczne braki w wykształceniu, choć posiadasz ogromną moc. Przez nasze czary mamy równe możliwości. Śmieszne. Cały czas się ograniczałem przez myśl, że nie możesz tyle co ja. Ale nawet teraz mógłbym cię odłączyć od twojego świata. Ale tego nie zrobię. Nie wiem, czy tego chcesz. Co najwyżej mogę go ustabilizować. Nie martw się, umiem to. Mag chwilę stał skupiony. Atlantis poczuł, że świat wewnątrz niego ustabilizował się. -Dobra, za to się chyba nie obrazisz. Ale już tamtego czaru nie użyję- zauważył zaciekawienie widzów jego słowami. Wolał nie uświadamiać ich. Nie chciał dyskwalifikacji spowodowanej przemieszczeniem się w czasie- Zakładał on, że unieruchamiam energię wraz z ciałem ją kontrolującym. A nie wiem jak się on zachowa dla czystej mocy magicznej, czy jak tam to zwiesz. Bo jak rozumiem, tą energią to musi być moc magiczna. Mag skupił się. Po chwili coś go odrzuciło sporo do przodu. Wstał, otrzepał się z pyłu, po czym zmaterializował w jednej dłoni tabletkę, a w drugiej szklankę pełną przeźroczystej cieczy, najprawdopodobniej wody. Hełm odsłonił jego twarz. Zjadł tabletkę, popił wodą. Po chwili udało mu się przezwyciężyć ból głowy, który go nawiedził. -Ech, są także wady ciała. Ale nadal sądzę, że warto je mieć. Jeśli chcesz, to mogę ci później pomóc trochę bardziej opanować twoją magię. Sądzę, że rozumiem, na czym polega. Dzięki temu będziesz mógł ponownie przyjąć formę materialną. -I też będzie cię czasem bolała głowa- dodał po cichu- Jednak nie miałeś takiego głupiego pomysłu. Ponownie się skupił. Zrobił kilka kroków. Jego ruchy były nienaturalnie sztywne. Ostrożne? -Ufff, udało się-mówił bardzo powoli. Jego głos posiadał bardzo silne echo- Jeszcze tylko jeden ruch. Znikł. Po chwili rozległ się dzwonek, oznajmiając koniec pojedynku. Idealnie wraz z nim pojawił się mag. Tym razem był ubrany w strój, który jakby posiadał własne mięśnie. Pojawił się on w powietrzu, przez co musiał chwilę spadać. Po chwili wylądował o krok od Atlantisa. -Jakbyś nie poczuł, to przez chwilą zacząłem prawie co chaotycznie zmieniać prędkość upływu czasu w twoim i tamtym-wskazał na widownię-świecie. Zaczął upadać do tyłu. Nagle pojawiła się za nim leżanka, idealna do opalania się. Tylko że mag nie był w umięśnionym stroju, a krótkich, hawajskich spodenkach i krótkiej koszulce z ciastkiem na klatce piersiowej. Widzowie poczuli bardzo silne deja vu. Mag lekko uniósł prawą dłoń. Po chwili pojawiła się w niej butelka soku jabłkowego. Na etykiecie miała napis "Akry Słodkich Jabłek". Mag patrzył na nią przez chwilę. Powstrzymywał śmiech. -Nie uwierzysz-powiedział do skupionego, byłego przeciwnika- Ten soczek jest produkowany w świecie, w którym żyją małe, kolorowe kucyki- trochę spoważniał. Ale tylko trochę- Ale trzeba powiedzieć, że na hodowli jabłek się znają. Napijesz się? Podał mu swoją, nie otwartą butelkę, a sam wyczarował sobie kolejną. -Średnia hawajska dla każdego!- wykrzyczał. Tym razem każdy, nawet najbardziej oporny widz poczuł deja vu.
  18. aerometr- przyrząd do mierzenia siły wiatru. anegdotka-krótka, najczęściej humorystyczna historia. anemik-osoba chorująca na anemię, znaczy się cierpiąca na zbyt małą ilość czerwonych krwinek, co powoduje wiele skutków.
  19. Możesz podać, ale sądzę, że na pewno znajdzie się sporo osób, które będzie chciało łączyć je. A religie? Fajnie, jeśli będą jeszcze jakieś inne.
  20. Fire zaczął uspokajać Moonlight. -Nie martw się-wypiął pierś do przodu- Nie raz gasiłem wielkie pożary. Raz nawet całej mojej miejscowości-z racji tego, że zrobił to jako dziecko, pominął fakt, że zemdlał po tym- A razem przynajmniej nie będziemy się nudzić. Cydr powoli wędrował do jego głowy. Nie przeszkodziło mu to zamówić kolejnego kufla. -Kelner, cydr! Kelner, ciągle ten sam, pojawił się sekundę po złożeniu zamówienia. Od czasu poprzedniego zamówienia nikt go nie widział, przez co swoim nagłym pojawieniem zaskoczył wiele kucy. -Dziękuję-powiedział do uśmiechniętego kelnera odbierając swój kufel- I przynieś mi tyle suchego i zapakowanego prowiantu, ile tylko możesz- podał mu kilka sporych diamentów. Kuc znikł tak nagle, jak się pojawił.
  21. Ohmowe Ciastko

    Co aktualnie czytamy

    Nie wiem, czy wcześniej tutaj pisałem, ale obecnie czytam Bożych Wojowników A. Sapkowskiego.
  22. Łopatologicznie(przynajmniej mam taką nadzieję) 1. Załóż konto google(pomiń, jeśli je masz) 2. google.pl 3.Na górze masz pasek z grafika itp. Znajdź i wejdź w "Dysk" 4.Jesteś na swoim dysku google. Gratulacje 5. W celu umieszczenia na nim kart postaci wciskasz w czerwony przycisk z strzałką. Możesz wysłać albo pojedyncze pliki, albo cały folder z kartami. 6. Po wybraniu pliku możesz albo nic w nim nie zmieniać, albo sformatować go dla google. W pierwszej opcji plik możesz tylko przeglądać, a w drugiej także edytować. Jeśli wybierasz 1 opcje, wszystkie pola na krzyżyki puste. Jeśli 2, to zakrzyżykuj pole najwyżej. 7. "Tak" i masz pliczek w chmurze. To by było na tyle. Mam nadzieję, że pomogłem.
  23. Ohmowe Ciastko

    Lista forumowych otaku

    Mnie też możesz dopisać.
  24. decyzja- efekt procesu decyzyjnego. Jest to osąd, co należy zrobić/powiedzieć/itp. aspirant-ranga w policji. niesforny-inaczej niegrzeczny.
  25. Talhoffer to był XV wieczny twórca podręczników fechtunku. Chodziło mi o to, że jeśli uda mi się dostać do sesji, to będę się starał używać dość zaawansowanej walki mieczem. A jeśli chodzi o uniwersum, to ostatecznie kuce czy ludzie? I jedno pytanie-czy zamierzasz być ultrakonserwatywny, czy, jeśli to będzie genialnie napisane, zaakceptujesz kartę z trochę nietypową historią?
×
×
  • Utwórz nowe...