Jedno słowo - Unreal. Budzisz się ledwie żywy w jakimś pomieszczeniu. Gdzie jesteś? Kim jesteś? I co tu robisz? Po chwili kobiecy głos informuje o ucieczce więźniów... no nic. Lepiej brać nogi za pas. Wszędzie ciała, wiadomości w PDA że "coś" ich zaatakowało. A ty jesteś bezbronny. Po krótkim "spacerze" dowiedziałeś się, że znajdujesz się na statku więziennym. Kontynuujesz poszukiwania. Wchodzisz do pomieszczenia, drzwi za tobą się zatrzaskują. Te przed tobą nie chcą się otworzyć. Jesteś uwięziony. Po drugiej stronie coś jest. Nagle słyszysz wystrzały, odgłosy walki, wrzaski. Drzwi przed tobą powoli się otwierają. Ale znajdujesz tylko zmasakrowane szczątki, jakąś słabą broń... a ta bestia może być wszędzie.
I tak o to zaczyna się FPS, który gra współczesnym grom na nosie. Nowe odsłony CoD czy Bad Company 2 nie mają do niej startu (kampania singleplayer).
*****************
Half - Life. Już sam początek jest nietypowy. A dalej jest jeszcze ciekawiej. Do tej pory bohaterami FPSów byli komandosi, napakowani testosteronem herosi i inni tacy. A tu zwykły naukowiec Gordon Freeman, który po prostu chce wydostać się z kompleksu naukowego Black Mesa w jednym kawałku. Nie wiem co buło pierwsze: Unreal czy Half Life, ale obie opowiadały fabułę z perspektywy bohatera. Żadnych filmików. Half Life robił to lepiej i ogólnie był ciekawszy. Grając pierwszy raz bałem się wiszących pod sufitem potworów. Dziś moją ulubioną edycją jest H-L: Source, którego brak w Orange Box uważam za największą pomyłkę Valve.
****************
Nie mógłbym zapomnieć o MYST - grze w której nikt nie mówi ci co masz robić. Trafiasz na wyspę, znajdujesz list o jakichś przełącznikach i to tyle. Ale kolejne odsłony... Czwarta część to arcydzieło.
***********************
Worms Armageddon - dodajcie do siebie możliwość zmiany głosów: np ekipa "politycy" vs "głupie teksty z gier" vs "kultowe polskie komedie" i dodajcie do tego rozwałkę z bratem/kumplami. Coś jeszcze?
*************
NFS Underground 2 - wyszedł chyba w 2003 więc się liczy. Świetny tuning, soundtrack i ta nieskrępowana przez irytującą policję wolność. Że o kiczowatych przerywnikach nie wspomnę.
**************
NACIĄGANE - Half Life 2 (wiem, to dopiero za rok, ale nie mogę pominąć) - Numerowane miasta? Kontrola populacji? Zakaz rozmów na ulicach? WTF? "Błe,,, to tylko FPS" narzekali. A co to miało być? Symulator koparki kwantowej z perspektywy FPP, z elementami RPG i walki o miejsca do kopania dziur na kopalnie oraz stawiania babek z piasku w czasie rzeczywistym? HL2 to kwintesencja FPS. Doskonała fabuła, klimat który chłonąłem jak gąbka wodę, jedna z ostatnich gier, która dawała wolność rozgrywki. Jeśli na tegorocznym E3/w tym roku nie zapowiedzą HL3 stracę wiarę w ostatniego developera godnego uwagi.
Może coś jeszcze dopiszę