Skocz do zawartości

Zodiak

Brony
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Zodiak

  1. Po tym co widziałem w fandomie, tu i na derpibooru to ten serial zamienia ludzi w chorych pojebów. A może on ich tylko przyciąga...
  2. Widzę, że zbiera się tu cała towarzyska śmietanka. Tytan ma pewnie bekę życia. I dobrze! śmiech to zdrowie! Cześć wszystkim!
  3. Zodiak

    Odcinek 15: 28 Pranks Later

    Kiepski odcinek o najgorszym kucyku. To się nie mogło udać.
  4. Jestem mile zaskoczony. W rozdziale nie ma za wiele akcji, jest bardzo statyczny. A mimo to czyta się go z prawdziwą przyjemnością i zaciekawieniem. Cieszy również postęp fabularny, który wywołuje chęć dowiedzenia się, co będzie dalej. Nnoitra coraz bardziej daje się lubić. Nie wiem za bardzo jaki jest tego szczególny powód, ale po prostu czuć do niego sympatię i współczucie. Dlatego cieszy fakt, że jego relacja z Orange, jak wspomniał Szklaż, postępuje do przodu. Dawaj Nnoitra! Reszta bandy, jak zwykle, niczym specjalnym się nie wyróżniała. Orange się tylko coraz bardziej rehabilituje. Nie wiem, czy tytuł jest odpowiedni... Bo tytułowego Króla Nocy nie jest tu zbyt dużo. Chyba, że to ukryta aluzja. Może w wyniku skomplikowanych zwrotów akcji Nnoitra zastanie królem? Jedynym moim zastrzeżeniem, co do rozdziału są bluzgi i wulgaryzmy. Brak im polotu i finezji w tym smutnym jak pizda świecie. Jest ich ciut za dużo w niektórych fragmentach i są po prostu użyte bez fantazji. P.S. Prereading spisał się na medal i nie ma żadnych błędów! Pozdrawiam Słowo I Poezja
  5. A myślałem, że nie da się zrobić dobrego crossoveru z II wś. Mile się tak zaskoczyć!
  6. Nasz język nie służy takim opowiadaniom. Sam seks może nie jest tematem tabu, ale szczegóły już bardziej i to pewnie przez to. Angielska pussy brzmi o wiele zgrabniej i ładniej niż polski odpowiednik. No proszę... Poza tym tu powinna działać bardziej wyobraźnia. Powołam się tu na nieśmiertelną scenę seksu w bibliotece z Pani Jeziora starego dobrego Sapka. Nie wulgarna, oczywista i pomysłowa. Natomiast, żeby dowiedzieć się jak NIE pisać scen erotycznych należy sięgnąć po Pieśń Lodu i Ognia starego dobrego Martina. Zły brat bliźniak Św. Mikołaja opisał to w sposób niesamowicie wręcz toporny i niezręczny.
  7. Em... Ale wszystkie gwiazdy są tam na górze niezależnie od pory dnia, my po prostu ich nie widzimy. Poza tym, nie widziałem w serialu żeby ktoś je ruszał, czy Celestia czy Luna. W Past Sins zdaje się Nightma... ehem... Nox.. Nyx?... bawiła się konstelacjami. Ale guess what? Past Sins nie jest kanoniczne. Moim skromnym zdaniem jest wręcz przereklamowane.
  8. Wybacz, ale patrząc w gwiazdy modlę się do innego boga. Poza tym, kiedy Luny nie było przez 1000 lat, Equestria nie oszalała przez niekończące się koszmary senne. I gdzie w serialu jest stwierdzona ta rzekoma ignorancja? Troszkę bawi mnie fakt, że na podstawie własnej fantazji stwierdzasz, że praca Luny była cięższa i ważniejsza, a jednocześnie mówisz, że nie wiadomo czy Celestia coś zrobiła. Krzywdzisz ją!
  9. Luna się obraziła, bo kucyki spały w nocy, a aktywne były w dzień... Kto ją tak pokrzywdził? Bo nie mogę tego zrozumieć. Lubię Lunę i NMM, ale nie sposób odmówić, że kierowała nią czysta zazdrość.
  10. Vilgefortz z Roggeveen Eredin Breacc Glass Leo Bonhart Rience To są postacie, które w sadze były jednoznacznie złe i pozbawione cech pozytywnych. Może o kimś zapomniałem. Dużo się mówi o szarości w Wiedźminie, ale to trochę przesadzone stwierdzenie.
  11. Ponieważ lubię operować sarkazmem i ironią, a nie lubię Equestrii i kucyków jako rasy.
  12. Nie, wtedy nie ma antagonisty. Jest po prostu dwóch bohaterów opowiadania. Antagonistą jest wtedy jeden dla drugiego. Nie jestem przekonany, czy przemilczenie motywów nie stoi na równi z banałem. Wierz mi, lepiej, żeby wróg pozostawał enigmą do samego końca, niż gdyby miało się okazać, że robi, co robi z jakiegoś kretyńskiego powodu. Jest powiedzenie, że jeżeli ma się mówić głupoty, powinno się nie mówić nic. Ludzie często mówią o tej rzekomej szarości, braku czerni i bieli etc. To jest pierwsze, co Ci powie fan GoT i ja to rozumiem. Wspomniałem wcześniej o Albercie Fishu. Stephen King wykreował w jednej ze swoich książek postać na jego wzór nazywaną "Rybakiem" (Fishman). Oczywiście jako antagonistę. I szczerze? Próby utożsamienia się z tym osobnikiem uważałbym za nieco... dziwne. Albo próby utożsamienia się z moim nieszczęsnym imiennikiem. Nie zrozumcie mnie też źle. Ja nie potępiam antagonistów, którym chętniej się kibicuje niż głównemu bohaterowi. ("Doktor Sen" S. Kinga). Albo po prostu takich, których jest nam wręcz szkoda. Ja po prostu chcę zwrócić uwagę, że w dobie mody na takie postacie nie powinniśmy zapominać o, jak to Malvagio ujął, antagonistach symbolicznych. To zależy głównie od historii i wizji autora, ale czasem potrzebny jest zły skurwysyn, któremu życzymy źle. Albo taki, którego się boimy. Posłużę się serialem: Starlight była antagonistką, której motywację poznaliśmy (nie miała co prawda zbyt wysokiego poziomu, ale to standard w ML).Spełniała swoją rolę bardzo dobrze, była charyzmatyczna, potężna, sprytna, stwarzała zagrożenie. Dało się ją w końcu zrozumieć. I to było jak najbardziej w porządku. Sombra - nic nie wiemy, oprócz tego, że był zły. Był tajemniczy, potężny, straszny (oczywiście nie dla widzów, a dla postaci z serialu). Miał odpowiedni, nie przesadzony wizerunek. Istniał po to, aby rzucić wyzwanie bohaterkom serialu. Nie wiemy kim był wcześniej, ani jaki cel miał w tym, co robił. Według mnie był fajnym antagonistą, którego lubię właśnie za tą tajemniczość. No i pozostaje mój faworyt, czyli Tirek. I jego własnie lubię za motywację - on chciał po prostu wszystko ROZPIER****Ć. Porządny antagonista z porządnym celem. Pozdrawiam Słowo i Poezja
  13. Ciekawe, bo ostatnio sam nad tym rozmyślałem. I kurde... Dlaczego ludzie zapomnieli o starych, dobrych, złych do szpiku kości antagonistach? Przeklinam dobę tych "skomplikowanych charakterów" rodem z Gry o Tron. Tak naprawdę antagonistą czyni nic innego jak perspektywa. Dlatego, że patrzymy na niego oczami jego przeciwników. No i różne są oczywiście typy "tych złych". Weźmy nasz serial: Mamy i Króla Sombrę (jeszcze do niego wrócę) i chociażby Diamond Tiarę, która może być za antagonistkę uznana z punktu widzenia CMC. Gdyby powstało opowiadanie o prześladowanym w szkole dzieciaku, antagonistą/antagonistami byliby najgłośniejsi z łobuzów, którzy podburzają resztę. Gdyby opowiadanie byłoby z ich perspektywy, możliwe, że mieli by problemy we własnym domu, ze sobą etc., a wyżywanie się w szkole byłoby elementem ich "skomplikowanego charakteru". To trochę jak z filmami "Sztandar chwały" i Listy z Iwo Jimy". Jestem pewien, że nie działałoby to w przypadku historii o kimś takim jak Albert Fish (odsyłam do Wujka Google). Weźmy takiego Saurona z Władcy Pierdzieli. Czy jest złym antagonistą? Moim zdaniem nie. Nie wypowiada ani jednego słowa, mało go widzimy na ekranie, dużo się o nim słyszy, czuje się zagrożenie z jego strony. No i ma kozacki wygląd oraz imię. Na próżno szukać tu jakiegoś głębokiego charakteru, skomplikowanej motywacji etc. W serialu jego odpowiednikiem jest Sombra. Nasz Król Cienia stwarza ogromny potencjał, jest pustą kartą, czekającą aż pisarz/rysownik/muzyk/akrobata ją zapełnią. Jest już masa historii z jego udziałem, to prawda. Tragiczne, nie tragiczne, sugerujące, że był w porządku... Owszem. Ale kanonicznie jest wielką enigmą i to sprawia, że jest fajny. Ma odpowiedni wizerunek. Nie można z tym przesadzić, tu się zgodzę. Zbyt mhrrroczny wygląd i bycie złym dla bycia złym są biedne. Ale to wynika z braku umiejętności pisarskich. Antagonista, żeby był dobry musi być CHARYZMATYCZNY. Albo przedstawiony w odpowiedni sposób. Im sam mniej wiem, tym więcej muszę się domyślać. Protagonista ma tak samo. To pogłębia to uczucie zagrożenia (jeśli jest odpowiednio budowane przez autora). Są też historie, w których jednoznacznego antagonisty brak, osławiona i już przereklamowana Pieśń Lodu i Ognia. Chociaż nawet tam pojawiają się antagoniści, o których mówiłem. Ale większość akcji opowieści śledzimy losy bohaterów, którzy nie raz stają na przeciw siebie. Patrzymy na jeden punkt widzenia i widzimy antagonistę, potem patrzymy z jego perspektywy... i nagle zamienia się w postać, którą lubimy nawet bardziej od poprzedniego bohatera. Ehem... A więc podsumowując, i zaznaczam, że to tylko moje zdanie, dobry antagonista jest nim pełną gębą. Powinien być charyzmatyczny, bądź mieć odpowiedni wizerunek. MUSI być trochę enigmatyczny (im bardziej tym lepiej). Nie należy też z tym przesadzać. Lepiej milczeć na temat motywacji, niż rzucić czymś banalnym. Pozdrawiam Słowo i Poezja P.S. To dosyć uproszczony schemat.
  14. Zodiak

    Dark Souls

    And his name is... IRON TARKUS! Urocze były wiadomości w Fortecy. "Przed tobą: mistrz".
  15. Zodiak

    Dark Souls

    Chętnie bym poczytał fanfikcję stricte o Dark Souls. A co do Finy, to moim zdaniem wykorzystuje Lautreca do zrobienia na złość i na przekór Gwynowi. Zawsze podobała mi się teoria, że to ona była matką trójki jego dzieci. Mogło się jej nie spodobać to, co stało się z Gwyndolinem i jego bratem, ale nie miała nic do gadania. Upadek bogów mógłby zmusić Gwyndolina do ucieczki tam gdzie schroniła się reszta. Bogowie, którzy uciekli mają jeszcze sporo mocy w zapasie, zważywszy właśnie na Finę i Velkę. Ciekawe jest, że w kościele nieumarłych razem z Lautreckiem znajdujemy duszę strażniczki. I że po zabiciu Anastasii Lautrec udał się właśnie do Anor Londo, gdzie jest kolejna strażniczka. Chętnie bym posłuchał jakichś dialogów Darkmoon Knightess o Lautrecu. Albo idąc tropem strażniczek to mogłoby dojść nawet do pojedynku Lautrec vs. Kirk.
  16. Zodiak

    Dark Souls

    W Gwyndolinie najbardziej smuci mnie i przeraża to samotne krzesło w grobowcu, tuż po walce z nim. On tam cały czas siedział. Sam. A motywacje Lautreca są niezwykle ciężkie do rozszyfrowania, choć pure evil na pewno bym go nie nazwał. Ciekawe jest, że pierścień przychylności rozpada się, gdy posiadacz go zdejmie, ale gdy zostaje odebrany pozostaje nienaruszony. Jakby bogini porzucała tego, kto nie zdołał go obronić. A może po prostu Lautrec ulepsza swoje butelki Estusa?
  17. Zodiak

    Dark Souls

    Moja wiedza i doświadczenie to głównie pierwsza część serii, bo 2 nie przypadła mi do gustu, a w 3 dopiero zacząłem grać. Ale za moje ulubione postacie mogę uznać z pewnością Kirka i Siegmeyera. Tacy dwaj całkiem odmienni bohaterowie. Bardzo lubię również Lautreca, pomimo jego oczywistej, złej roli. Duży wpływ na to ma nawet sam aktor dubbingujący tę postać, ma świetny, pasujący głos. Mnóstwo jest tu postaci, a wszystkie są bardzo interesujące. Ale moi ulubieńcy... Lautrec, Ornstein, Ciaran, Chester, Alvina... Mógłbym wymieniać po kolei każdego, ale wydaje mi się, że jak ci tutaj będą mieć pierwszeństwo, będzie najlepiej.
  18. Zodiak

    Dark Souls

    Też lubię lore tych gier. Lubię czytać, wysnuwać własne etc. Jak trochę pogram i poczytam to się chętnie zgłoszę.
  19. Zodiak

    Dark Souls

    W DS3 zacząłem grać. Tylko... hm... jakby to powiedzieć. "Legalnie inaczej" A historię dopiero powolutku poznaję.
  20. Zodiak

    Dark Souls

    Ależ w lesie cuda się zdarzają. Najczęściej sunblade i wog
  21. Zodiak

    Dark Souls

    Cóż, szkoda. Liczyłem na znalezienie jakiegoś sympatycznego jolly co-opa albo honorowego, uczciwego PvP w lesie
  22. Zodiak

    Dark Souls

    DS3 to chwilowo nie na mój portfel @PervKapitan Widzę tytuł, ale jesteś pojedynczą osobą (teraz widzę dwie). I nie rozumiem tych antydyskusyjnych zasad?
  23. Zodiak

    Dark Souls

    Temat cichy od ponad roku, w międzyczasie wyszło DS3, więc się zastanawiałem. Chodzi mi o samo forum. Bo w grze graczy nie brakuje
  24. Zodiak

    Dark Souls

    Ktoś w to jeszcze gra? ;_:
×
×
  • Utwórz nowe...