Skocz do zawartości

Zodiak

Brony
  • Zawartość

    645
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Zodiak

  1. @Johny Ta kwestia jest akurat dużo przyjemniejsza w omawianiu. Kanon nie jest czymś jak prawa fizyki, których nie da się podważyć. Pamiętaj, ze piszesz fanFIKCJĘ. Dowolne manipulowanie postaciami kanonicznymi, wydarzeniami i historią jest jak najbardziej dozwolone. Ale wszystko w granicach rozsądku. Oczywiście, że można Derpy przedstawić jako niecałkiem fajtłapowatą. Oczywiście, że można opisać Celestię, jako kogoś, kto ma problem natury tak pospolitej, że aż ciężko w to uwierzyć. Alternatywne uniwersa również mogą być ciekawe, dają mnóstwo wolności i dowolności kreacji. Żeby fanfik był dobry, nie muszą się w nim pojawiać nawet te kanoniczne postacie. Słuchaj, jak ja chcę zobaczyć coś w 100% zgodnego z kanonem... to oglądam serial Kanon to tylko kilka z góry ustanowionych zasad, których możesz, ale nie musisz przestrzegać. Oczywiście, jak powiedziałem, w granicach rozsądku. Możesz równie dobrze orzec wszem i wobec, że w twoim fanfiku kanon obejmuje to i to, albo, że kończy się wtedy i wtedy. U mnie np. kanon obejmuje pierwsze trzy sezony. I tyle. Past Sins na przykład (używam tego przykładu ze względu na popularność opowiadania, osobiście uważam je za co najwyżej przyzwoite) bawi się na swój sposób kanonem. Uznaje go i wprowadza swoje własne motywy. Z drugiej strony mamy na przykład Broken Bonds, gdzie dzieje się absolutny kosmos, wydarzenia mało się mają do kanonu, ale jednak opowiadanie jest jak dla mnie świetne. Innymi słowy? To Ty decydujesz, czy opowiadanie jest dobre. Nie to, czy jest zgodne z kanonem czy nie.
  2. @psoras Aha. Z tym, że Winnignverse się opiera na mówieniu Cloud Kicker o seksie i jej dwuznacznych tekstów, żartów i aluzji. Erotyzmu jest tam tyle, co kot napłakał. Teoretycznie każdy fanfik "można tak napisać" więc ten przykład nie jest najlepszy. Zabawny jest fakt, że Chutliwa Equestriańska Pokojówka jest w MLS, a nie zawiera nawet grama erotyzmu, poza dwuznacznością.
  3. No tak, bo rzeczywiście wrzucenie clopa 9-cio latki, pełnego pusiów i soków miłosnych (swoją drogą, jest to doskonały przykład, że ten system jest całego prącia wart ) oraz wielorozdziałowca, gdzie na 45 rozdziałów po 30 stron pojawi się 1,5 sceny nieco mocniejszej erotyki jest w porządku i mądre. W taki sposób autor takiego opowiadania dostaje strzał w pysk i kopa w rzyć. a potem idzie siedzieć obok tej 9-cio latki. Ludzie, działy nikogo nie powstrzymują przed umieszczaniem/czytaniem clopów. To samo się tyczy gore. A nie prościej by było ostrzegać przy publikacji rozdziału, że znajdują się w nim takie rzeczy? Napisać po tytule i numerze rozdziału [uWAGA: ROZDZIAŁ ZAWIERA MOCNIEJSZE ELEMENTY EROTYKI/PRZEMOCY] ? To nie brzmi bardziej logicznie niż wysyłanie potencjalnie dobrego, ciekawego i ambitnego fanfika na zatracenie do otchłani zwanej MLS/MLN? Oczywiście, że zagląda tam mniej ludzi, bo to miejsce ma taką, a nie inną opinię. To jest naprawdę krzywdzące i zabija w autorze motywację, gdy jego dzieło zastanie wykopane, bo w jednym rozdziale pojawiło się zdanie "wszedł w nią".
  4. Zgodzę się z poprzednikami odnośnie nierówności tej próbki. I odnośnie tego nie mam nic do dodania, wątek Swallow był po prostu lepszy i ciekawszy. I czuć, że lepiej napisany. Zresztą, ja wolę komentować fabułę: Jeżeli wydając tą "wersje demo" szukałeś słów motywacji, to mam nadzieję, że te wystarczą: bardzo mnie zaintrygował ten "rozdział" i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć całość! Pozdrawiam.
  5. Jak zwiastował Szymon, tako i jest: nowy rozdział! "O smoku, feniksie i płomieniach tańczących na kurhanach ich wrogów" Tym rozdziałem rozpoczynam finał... hm... Części I? Sezonu I? Coś w tym guście... I ogłaszam, że Wiedźma będzie miała przerwę. To znaczy... Jeszcze dłuższą niż zwykle. Tak, przerażające, wiem. I tak, wiem, że możemy w takim razie nie dożyć. Ale nie lękajcie się! W międzyczasie będę Was raczył opowiadaniami pobocznymi ze świata Wiedźmy. (To znaczy: o ile nie zmienię zdania, co może się zdarzyć.) Chcę trochę popracować nad własnym stylem i nabrać wprawy. Może w międzyczasie wyjdzie jakiś mój inny fanfik? Oczywiście Wiedźmy nie porzucam, nie, nie, nie. W każdym razie: czeka Was jeszcze II część rozdziału X za jakiś czas i przerwa. No to co? Przyjemnego czytania i szczęścia w nowym roku!
  6. Dostałem srogą rekomendację, co do tego fanfika, i to akurat w momencie, gdy potrzebowałem czegoś do czytania. Wygrałem życie! TO. JEST. FENOMENALNE. Ogólnikowo mówiąc: kopiłeś mnie jak tanią kiełbasę. A czym? Pięknymi opisami, zarówno miast, historii i zwyczajów, jak i bohaterów. Kreacja głównej bohaterki jest tak świetna, ze się w tej klaczy po prostu zakochałem. Ma w sobie tyle sympatii i fajnych cech, że... NGHHHH! Ale to bardzo ogólnikowo... Teraz czas na nieco więcej szczegółów! Nie jestem ekspertem od recenzowania opowiadań, ale lubię się wypowiedzieć, więc nie traktuj tego jako bardzo rzetelnej wypowiedzi. Znalazłem w tekście kilka błędów, literówki, nieładne powtórzenia itd. ale jest ich BARDZO mało i nie utrudniają odbioru. Ot, pojedyncze omsknięcia. Dobra, nie chce mi się już tyle pisać... Zyskałeś fana i czytelnika. Pozdrawiam.
  7. Dopiero niedawno "odkryłem" tego fanfika i bardzo żałuję, że nie przeczytałem go wcześniej. Dla tych, którzy nie przeczytali i sprawdzają komentarze, aby dowiedzieć się, czy warto - powiem wam tyle: warto. Jest to dark fantasy z fantastycznym klimatem i lore. Inspiracje PIeśnią Lodu i Ognia i Wiedźminem są widoczne, a są to dzieła bezsprzecznie wyśmienite. Cahan podtrzymuje tradycję. Lubicie fantasy? Polityczne gry? Mroczne tajemnice i zagubione miasta? Fanfik jest dla Was! A teraz... SPOILERY! I mamy fanfik, który dostaje mój głos na [epic].
  8. Serio, Cahan? Ludzie, zlitujcie się, ja nie mam co tu napisać! Wy wszyscy macie interesujące życia, a ja siedzę w domu na zadzie i nie mam co robić ze swoim życiem ;_; 1. Gdzie byłeś? Jeśli chodzi o nikłą i szczupłą listę miejsc, które odwiedziłem, to chyba Gdańsk i całe trójmiasto jest chyba najbardziej warte wspomnienia. Byłem tam dwa razy (mieszkam na Podkarpaciu) z moją małą, kochaną, dysfunkcyjną rodzinką (mama, tata, starsza siostra). Za pierwszym razem była to podróż pociągiem (Boże, nigdy więcej), za drugim razem ojciec wychodził z siebie, jak mu GPS nie uwzględniał obwodnic i objazdów. Dot tej pory pamiętam warszawskie Aleje Jerozolimskie. 2. Coś o historii tego miejsca...? Serio mam tu lecieć historię Gdańska? 3. Twoje ogólne wrażenia. Piękne miasto, dużo do zwiedzania, a ja miałem dodatkową atrakcję w postaci jarmarku św. Dominika. I morze. Wspominałem, że lubię pływać? Choć pierwsze wrażenie nie było takie fajne, jak się spodziewałem :C 4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz a których nie? Ze wszystkiego największą atrakcją był chyba wspomniany jarmark, na którym można było kupić mnóstwo fajnych i niefajnych pamiątek i pierdół. (No i morze. Może jest fajne.) 5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś? Najdroższą rybę w moim życiu. 6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia? Sprzedawca, który na targu powiedział mojej mamie, że (cytuję) "ten łańcuszek, proszę pani, jest drogi". No i dwóch ninja ukrywających się w przebraniach staży miejskiej. A! No i oczywiście typ, który zawodowo nosił płaskie telewizory, z siatką na zakupy z Biedronki, w slipach i sandałach ze skarpetkami (oczywiście białymi). Nie zapominajmy też o okularach przeciwsłonecznych i łańcuchu na szyi. 7. Poznałeś trochę nowej niskiej lub wysokiej kultury/ innych mentalności? Nope. Wszędzie ci sami Polacy. Gdzieś tam w tle usłyszałem jakieś niemieckie powarkiwania, ale to chyba się nie liczy. 8. Podziel się fotkami! Chcielibyście, co? Nominuję (chyba do ice bucket challenge) Aresa Prime, Niklasa i Omegę.
  9. Kocham Fallout: Equestria, o czym wszyscy powinni wiedzieć, a poczytać rodzimą sidestory jest jeszcze fajniej. Zwłaszcza jeśli to TAKA sidestory. Po odświeżeniu sobie dotychczasowej opowieści zabrałem się za czytanie. I co znalazłem? Esencję Fallouta. Brudny, mroczny świat zewsząd przesiąknięty potwornościami, które zrodziły Pustkowia, jak i tymi zrodzonymi jeszcze przed wojną. Niklas ma własne podejście do tematu i już wcześniej widać było, że potrafi stworzyć coś ciekawego. Mi się tu podoba bestiariusz. Te rozdziały nie są za długie i przyjemnie się je czyta, historia idzie do przodu i ciężko jest odczuć, że robi to zbyt szybko. Ale konkretnie o rozdziale? "Horrorowaty". Mroczy... I trzymający poziom. Keep up the good work!
  10. @Cahan Nie, imię Serata w żadnym stopniu nie nawiązuje do Saskii. Może brzmi podobnie. Postanowiłem, ze będzie to długie i pokręcone imię, dlatego wstukałem na klawiaturze losowe litery i "przecedziłem" je, żeby miały jako taki sens. Cahanie ty moje... Ranisz moje biedne serduszko. Więcej wiary, dobrze? Na samym początku kolejnego rozdziału chciałem rozjaśnić mgłę tajemnicy i wyjaśnić to i owo. Zaufaj mi.
  11. Możesz wskazać o które teksty Ci chodzi? Bo jeśli jakieś wstawiłem, to chyba podświadomie. I bardzo się ciesze, że rozdział się podoba.
  12. Nie, z Jaskiniami pod Gorgoną nie ma to wiele wspólnego. A ten "diabol" to był prukacz... a może purkacz? Nie pamiętam dokładnie. Już z diabołem powinna się raczej kojarzyć przygoda Jaskra i Geralta w Dolinie Kwiatów.
  13. Ja pierdzielę, ile tu kurzu... No, więc tak... Z niniejszym rozdziałem, Wiedźma przekracza próg ponad 300 stron. Mniej więcej tyle ma Krew Elfów, więc ja mam swoje małe święto. A w Wasze ręce oddaję nowy rozdział. Zapraszam. "O ranach, których ni magia, ni czas nie wyleczy"
  14. Naprawdę zajebiście to wygląda, a nawet nie jest pomalowane. Już sobie wyobrażam, jak to będzie wyglądało na samym końcu Super robota, tak trzymać. [Ale podziel się szczegółami na temat samej pracy dla tych, którzy chcieliby zacząć.]
  15. Nie znam się kompletnie na pepakurze, ale miło jest pooglądać sobie efekty takiej pracy. Jak choćby twój hełm na konwencie. Fajnie to wszystko tutaj przygotowałeś i ogarnąłeś podstawy. Jak ktoś będzie chciał zacząć, to go wyślesz na dobrą drogę W każdym razie, profesjonalnie ten poradnik wygląda. Życzę powodzenia.
  16. Cóż... Wszystkiego najlepszego dla Chromii! Tak, dzisiaj Wiedźma obchodzi swoje pierwsze urodziny. Niestety, nie mam dla Was IX rozdziału, wciąż się pisze. A co mam? Rzucę wam trochę ciekawostek (tak, jakby kogoś one obchodziły i były rzeczywiście ciekawe): - Podczas pisania pierwszego rozdziału, przerwałem pracę, bo nie mogłem wymyślić imienia dla naszej zebry. - Chromia ma imienniczkę. Jest to żeński Autobot występujący w pierwszej generacji Transformers. - Au Revoir jest wzorowana na dwójce najemników z sagi wiedźmińskiej. Dowódców Wolnej Kompanii Kondotierów: Adama 'Adieu' Pangratta oraz Julii 'Słodkiej Trzpiotki' Abatemarco. [Chociaż tego domyślił się zapewne każdy, kto czytał sagę] - Guarrier, miecz Au, po polsku nazywa się "Wojownik". - Tytuł Au - "Słowiczka" jest nawiązaniem do Słodkiej Trzpiotki, ale również do Velvet Remedy z Fallout: Equestria, której Cutie Mark przedstawiał właśnie słowika. - Wiedźma, na którą, jak dotąd, składa się osiem rozdziałów, ma 277 stron. Dla porównania: osiem rozdziałów Fallout: Equestria plus wstęp i prolog ma... 97 stron. Cóż... To chyba byłoby na tyle. I tak zapewne w niczym was nie zaskoczyłem, ale nic więcej nie mogę zrobić. A chciałbym jakoś uczcić rocznicę. Chciałbym też podziękować przede wszystkim Wam, za to, że czytacie moją pracę i wyrażacie swoje opinie. Dziękuję Wam wszystkim i każdemu z osobna. Jest jednak kilku panów, którzy dostaną wyróżnienie: Ares Prime, bez którego ten fanfik nigdy by nie powstał. Dziękuję Ci, stary. Sandro de Vega, za zrobienie mi coverarta. Niby nic ważnego, a cieszy i dobrze wygląda. Piterq, za zrobienie świetnych tematycznych artów. Czekam na kolejne! aTOM, przede wszystkim za rozbudowane komentarze oraz podjęcie się tłumaczenia Wiedźmy na angielski i pomoc w promocji crossoveru z wiedźminem za granicą. Jesteś wielki! Gandzia, Sind Judge Zandi, Chief i SzymonL, za korektę i prereading. Podziwiam Was chłopaki za waszą mękę z moimi błędami. Pozdrawiam Was, kochani czytelnicy. Pozdrawiam moją mamę, tatę, siostrę, babcię, dziadka, psa i kota! Va Faill!
  17. Chciałem zrobić epicką bitwę na rymy z dziwkami, laserami i nutellą, ale ten liryczny kaleka nie potrafi rymować.
  18. Uwaga: niniejszy komentarz zawiera spoilery - chcąc ich uniknąć, nie czytaj go. No więc tak... Zacznijmy może od świata przedstawionego, który bardzo mi się podoba, a który wyszedł ci świetnie. Ach, ta postapokaliptyczna Euestria... Wszyscy ją lubimy. Cholera wie dlaczego. Cholera wie, dlaczego ten cukierkowy świat, gdzie miłość i przyjaźń wygrywają nad złem, my kochamy przeobrażać w pełen skurwysyństwa obraz nędzy i rozpaczy. No, to akurat nieważne. Sam lubię klimaty post-apo. A tutaj jest to świetnie zrobione. Czuć tą ciężką atmosferę, to zepsucie. Fajnie przedstawiasz kolejne części miasta i postacie takie jak chociażby gruby gryf-paser. To naprawdę daje masę klimatu. Ja cały czas mam wrażenie, ze tam nie ma słońca, tak jak w FO: E. Klimat tak ciężki, że powinni go wykorzystywać na zawodach strongmenów. Duży plus za oddanie czegoś takiego. To, co mi się nie podoba i lekko psuje ten klimat, są zbyt oczywiste i bezpośrednie nawiązania. "Jeden z Dziesięciu"? "Fallout: Equestria"? Mogły być, jak najbardziej. Ale jakoś ukryte, jak easter-eggi. Trochę mi to przypomina burzenie czwartej ściany. To zostawmy Pinkie : P No i tekst z prologu: "Jakoś się zmieściłem". Hm... Wydaje się znajomy. Skąd ja go znam? Hm... No i dalej. Widzę tu ogromną inspirację FO: E, jak choćby plakaty propagandowe z Pinkie czy Departamenty. Nie chcę Cię posądzać o plagiatowanie. Zauważam tylko źródło natchnienia. I ta długo, jak jest dobrze i nieprzesadnie zrobione - jest ok. W zasadzie to ciekawa jest historia świata przedstawionego (ta jak w większości tego typu ficach). Fabuła ja na razie jest mętna i niewiele z niej można wywnioskować. Tak jak ktoś tu wspomniał: niekiedy wieje sztampą i jest kilka stereotypowych motywów. Niestety... tego się nie da uniknąć. Przykre, prawda? Chciałbym jeszcze wymieniać zalety fanfika, ale niestety zostały one przygwożdżone przez wadę. Głównego bohatera. I tak, możecie mnie nazwać praworządnym, nudnym, pantoflarzem, bucem, miękką fujarą itd. Nie dbam o to. Ale nie mogę zdzierżyć "protagonisty". Poznajemy go jako typowego do bólu zawodowca bez uczuć, co zabije bez mrugnięcia okiem tuziny wrogów. Niby nic takiego, przeważnie tacy się później otwierają. do tego dochodzi wątek małej klaczki (motyw też już użyty, ale co zrobić, prawda?). No i to jest prolog. ale im dalej w las, tym więcej drzew. W pierwszym rozdziale dostaje robotę wraz ze swoją... uczennicą. Trochę się przypomina Leon Zawodowiec. Tutaj tez jest stereotyp twardziela, który nigdy się nie uśmiecha i który ma pogardę dla życia. (Do innych postaci jeszcze dotrę). No i drugi rozdział... Tak jak do tej pory nie miałem o nim wyrobionego zdanie, tak tutaj go znienawidziłem. Na pewno się domyślasz dlaczego. Najbardziej mnie w sumie kuło, że to PROTAGONISTA - koleś, któremu ja powinienem kibicować. Do tego dochodzi narracja pierwszoosobowa (która wychodzi Ci świetnie, w mojej opinii). Znienawidziłem kolesia, który porywa bezbronną i niejako niewinna klacz, torturuje ją poniekąd dla własnej zabawy i zabija. Do tego z pierwszoosobowa narracją. "Jak Ci się nie podoba, to nie czytaj. Fanfik ma tag "grimdark"". Poczuwam się jednak do tego, by empatia i emocjonalne angażowanie się w to, co czytam były moją zaletą. Dlaczego klacz była niewinna? Była pośrednikiem. A "bohater" chciał znać dane jej zleceniodawcy. To tak jakby obwiniać i mścić się na szeregowcu za to, ze walczy na wojnie. Przepraszam, że tak się rozpisuję i męczę tego kucoperza. Potem chce podejść przyjaźnie do Saaphire i co? Bije ją po twarzy. Ja rozumiem, że to zimny typ i profesjonalista, ale to właśnie jest błąd. Przemoc fizyczna nie jest dobrą formą przesłuchania. Jest barbarzyńska i wynika nie z profesjonalizmu, a z chęci zadawania bólu. Sadystycznej przyjemności. Tak, wychodzę na obrońcę praw człowieka, zielonego itd. Dodam teraz, że gdyby to był pełnokrwisty antagonista, przyklasnąłbym. Świetnie się nadaje do tej roli. Z wyżej wymienionych powodów ja nie kibicuję Grinderowi. Wręcz przeciwnie, życzę mu źle. A to jest protagonista. W innym przypadku szkoda by mi się go zrobiło podczas jego snu w rozdziale 3. Ale ja myślałem raczej "Och, jak mi, kurwa, przykro". Naprawdę przepraszam, że aż tak się na tym skupiłem. Jeżeli taki był twój zamiar, żeby wzbudzić we mnie takie emocje: gratuluję. Świetnie ci wyszło. Jeśli jednak pisałeś to z myślą, że Grinder ma wzbudzać sympatię... cóż. No i jego wesołe stadko. Glimmer - klaczka z prologu. Czternastolatka wychowana przez i na zabójcę. Wzbudza u mnie pozytywne uczucia, jest zabawna i da się ją lubić. Pokazuje charakterek i cięty język. Ma serce i emocje, da się ją złamać. Co jest plusem i daje jej wiarygodności. Neema - czyli typowy pijak-specjalista. Co tu dużo mówić: sympatyczna postać. Lubię zebry : P Silverheart - doskonały przykład, czego wymagam od głównego bohatera, a jego towarzyszy. Nie powiem, żebym pałał do niej sympatią. Jest ekscentryczna, widać, że jest wypaczona ja cały ten świat. Jest socjopatyczna, ale tortury z rozdziału drugiego nie wpajają we mnie takiej niechęci do niej. Na razie dam jej czas, póki co mam mieszane uczucia. Wydaje się jednak ciekawym charakterem, wartym dalszej obserwacji. Rozpisałem się, więc z góry przepraszam za drobne literówki oraz błędy. I wybacz, że aż tak się skupiłem na głównym bohaterze, ale taki już jestem. Niepoprawny Idealista. A Ciebie pozdrawiam, Zodiak.
  19. Tak tylko chciałem oznajmić, że oddaję do Waszej dyspozycji kolejny rozdział. Miłego czytania. Pozdrawiam, Zodiak.
  20. A więc przyjrzyj się odcinkowi "Sezon na jabłka" lub jak kto woli "Applebuckin season". To miałem na myśli, mówiąc o anatomii Equestrian. Szach mat, atei... Znaczy, Cahan Cóż... Sam sagę przeczytałem 3 razy, więc... WATCH OUT!
  21. @Cahan. Dobrze, skoro już pokonałem góry lenistwa i przepłynąłem przez ocean braku motywacji, mogę odpowiedzieć i się rozpisać. Zacznę może od podziękowania za tak konstruktywny komentarz, zawierający i pochwały i wytknięcia. Większość komentarzy tutaj zawiera więcej niż jedno zdanie, co mnie cieszy. No i wszystkie komentarze są pozytywne. Zacznijmy od początku, a więc jak powiedziałaś, przerabianie scen z książki. Tak, przyznaję się, że zrobiłem to z premedytacją. Chciałem wkręcić takie sceny, bądź używałem ich, gdy nie miałem pomysłu na swoje własne. Przypominam, że inspiracją dla Wiedźmy był Fallout: Equestria, więc nie muszę mówić, o co chodzi. Rzecz w tym, że nie wydawało mi się, aby taki zabieg był źle odebrany, raczej chodziło mi o takie... Zwłaszcza jeśli chodzi o rozdział IV. Co do początku, to tak, jak mówiłem: inspiracja, wzorzec. A trzeci z wymienionych fragmentów... Oj, ty szczwana bestio! Nie podejrzewałem, ze ktoś się połapie, o co chodzi. Ten fragment był krótki i w zasadzie mało ważny w książce. A ty i tak go wyłapałaś! Gąsiorek krasnoludzkiej gorzałki dla Ciebie. (No chyba, ze woli Pani wino, tedy czerwone Est Est nie będzie problemem). W przyszłości nie planuję takich zabiegów jak rozdział IV, ale nie obiecuję, że znane z sagi teksty się nie pojawią. Podobnie jak w grach komputerowych, niektóre teksty aż wołały, że są wyjęte z sagi. Choćby "wynoś się morderco do innych morderców". Czyli takie kolejne... Równocześnie cieszę się, że moja autorska (lwia) część się podoba. Dalej. Błędy w pierwszych częściach i brak komentarzy. Wówczas miałem dość małą ekipę, Gandzię o korektę poprosiłem dopiero przy III rozdziale. A powód? Wydawało mi się, że jestem takim małym, nic nieznaczącym bronym i nie chciałem pytać nikogo, bo myślałem, że tylko będę komuś głowę zawracał. Zwłaszcza kogoś bardziej... Kogoś, kto w moich oczach był "znany". Fakt z życia osobistego: jestem introwertykiem i kontakt z innymi przychodzi mi z trudem. Ale to już poza tematem. Przy braku znajomości anatomii koni... to mnie masz. Nie znam się zbytnio na tym. Zawsze zwracam tez uwagę, że mówimy tu o kolorowych konikach z bajki dla najmłodszych, które popadły w barbarzyństwo i teraz mordują się wzajemnie ku uciesze gawie... czytelnika. Anatomia kucyków, którym pozwala ona mówić jest... przynajmniej wydawała mi się tematem otwartym. Ja po prostu nie wiem, jakich zamienników części ciała użyć. Tak jak wspominasz: staw pęcinowy zamiast kostki. Rad byłbym, gdybyś mnie pouczyła. (Bo wujkowi google i temu co mówi nie zawsze można ufać.). Sprawa osłów i mułów jest, tak jak mówisz, kwestią gustu. I wynika to też z braku jakichś zamienników. Krów czy innego inwentarza nie chciałem użyć, bo w Equestrii to podrasy niewolników (joke). Osły wpadły mi na myśl, a zaraz po nich muły. Są w Equestrii inne stworzenia, oczywiście, ale dla nich tez przygotowałem ich własne przeznaczenie. Wymienić tu mogę chociażby bat ponies (żeby nie drażnić tych, co mają alergię na klimatycznie brzmiące polskie tłumaczenia nazw) i gryfy. To tak jak z kaczką śmierci. Z tym nie ma sensu walczyć. Tak po prostu jest. Pierwsze rozdziały napisałem we wrześniu, więc trochę wody upłynęło, a mi przybyło rozumu, więc grą się już tak nie inspiruję. Nie aż tak bardzo, choć muszę powiedzieć, że jak tak teraz gram to dużo inspiracji można wynieść. Co my tu mamy dalej? Walka. Miło, że się podoba. Zawsze się o ten element martwię. Ghul,ghul, upiór, upiór... Tak jak rzekłaś, inspiracja grą. Ale im dalej w las, tym postaram się, zęby było bardziej różnorodnie. Ha! Ja tych powtórzeń nigdy za błąd nie uznawałem. Dlatego je robiłem. Podobały mi się, tak... charakteryzowały styl Sapkowskiego. Lepiej zaciśnij zęby, bo one się jeszcze... powtórzą. BUAHAHAHA! He... he, he. Zabawne. A bałem się, że Au dostanie opinie "nijakiej". W sumie to sztampowy wzór postaci prostego wojaka z zasadami. A tu proszę, taka... niespodzianka. Choć każdy lubi inne postacie, prawda? Ktoś kiedyś mi może zarzucić tutaj sztampę. Kto inny z kolei stwierdza, ze Chromia jest świetna. Ona z założenia ma być kimś cichym i niezbyt gadatliwym. W zasadzie ją powinien definiować cel jej wyprawy: zemsta. Twoim zdaniem opowiadanie jeszcze nie zasługuje na [epic], jeszcze nie. A ja szanuje Twoje zdanie. Ważniejsi są dla mnie czytelnicy Choć szkoda, bo jest już całkiem blisko Za błędy w poście i fanfku przepraszam. I cierpliwości, bo to nie pierwsze i na pewno nie ostatnie. Nic nie jest doskonałe. Dziękuję i pozdrawiam. P.S. Wybatoż mnie, jeśli się mylę, ale czy to nie Ty zarzucałaś Fo: E, że kucyki tam wymiotują?
  22. Wszystkim pięknie dziękuję za głosy na tag [epic].Nie spodziewałem się, że tak szybko będę miał już połowę. Dziękuję. A w międzyczasie oczekiwania na rozdział zaproszę was do dyskusji? Jaka jest wasza ulubiona postać i dlaczego?
×
×
  • Utwórz nowe...