Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. (Mogę? Mogę? Mogę? Mogę? Ekhem nimniejszym jako ddowódca tej jednostki proszę o udzielenie mi pozwolenia na natychmiastową odpowiedź.)
  2. Tylko ja odnoszę takie wrażenie, czy rzeczywiście jest tu zbyt cicho? Proponuję coś zrobić (żeby nie było że nie na temat :/ )
  3. Aion ucieszył się, nareszcie okazja aby wypróbować wyrzutnię. Jego wzrok wracał po moście i wpadł na wyrwę. Można ją ominąć, Aion był w końcu pegazem, mógł przelecieć, ale to za duże ryzyko. Pomocny cył kuc prowadzący ostrzał, jeśli się dogadają pomogą sobie nawzajem. Na razie jednak pegaz musiał pomóc wszystkim. Podbiegł czym prędzej do krawędzi mostu, kiedy był dość blisko oderwał się od ziemi. W locie sięgnął po broń, gdyż w czasie biegu nie miał wolnego kopyta. Pegaz jednak dziwnie dzierżył swą broń, w taki nie naturalny sposób, jakby chciał strzelać kolbą. Nie chciał strzelać. Gdy był już dość blisko rzucił się na ziemię i z całą mocą kolbą swej broni pchnął granat. To powinno wystarczyć, ale nie miał czasu sprawdzać efektów. Nie zależnie od nich odsunął się od krawędzi i krzycząc "uciekać" przygalopował na dawną pozycj rzucając się dodatkowo płasko na ziemię. Polecenie do ucieczki dał profilaktycznie, aby nawet w sytuacji gdy jego wypad okazał się nieskuteczny, jego ryzyko nie poszło na marne.
  4. Na powierzchni rozpoczęła się rzeź. To nie była wojna, to nie była bitwa to była po prostu bezcelowa rzeźnia. Niegdyś piękne miasto miało się zmienić w przesiąkniętą krwią pustynie. Symbol piękna i potęgi Equestrii padał pod ostrzałem swych obywateli i dawnych wrogów, którzy teraz byli jego obrońcami. Chrysalis miała rację-wszystko się zmieniło... No prawie wzajemna nienawiść między changelingami i kucykami pozostała niezmieniona, trwa tak samo teraz jak i kiedyś, i to się nie zmieni. Działa wystrzeliły niszcząc to czego miały strzec, huk i ogień wydostały się z luf. Na powierzchni zapłonął ogień walk, a pod nią? To co na górze było potężnym hukiem na dole było jego marnym echem, to co na górze pluło ogniem i żarem, na dole zaowocowało nagłym, chłodnym powiewem. Mimo dantejskich scen mających miejsce przed pałacem, w celi Nicka panował błogi spokój. Tylko echo i słaby wiatr donosiły że coś się dzieje. Podmieniec uśmiechnął się połaskotany przez wiatr. Spał niczym niezmąconym snem, odpoczywał. Teraz to co jest nad nim go nie dotyczy, to już nie jego sprawa, niewola była wyzwoleniem od tamtej walki, była jednak początkiem innej wojny, bezpośrednio związanej z jeńcem, a od jej wyniku zależało jego życie. Sen był ciszą przed burzą, wytchnieniem przed bitwą. Już niedługo.
  5. Radość i smutek na raz wpadły do serca wojaka. Cieszyło go marne położenie przeciwnika, przyparty do muru, ranny i zapewne zmęczony dalej się desperacko broni nie widząc że z każdą chwilą maleją jego szanse. Złudna nadzieja granicząca niemal z głupotą bawiła changelinga. Zmartwieniem jego był nieskuteczny atak. Bywa nie zawsze się trafia, ale jednak lepiej atakować skutecznie. IceSword zauważył że przeciwnik cofa się. Widocznie ma już dość, dobry moment by go wykończyć. Nie tylko on to zauważył, usłyszał, bo ciężko było nie usłyszeć, że smoczyca także zamierza wykorzystać ten moment. Lepiej jej na drodze nie stawać, ale nadal można pomóc. Oczy żołnierza zaświeciły na zielono gdy zamierzał dokleić przeciwnika do ziemi. W zasadzie taka była jego natura i robił to już niemal odruchowo. Tak samo jak w jego naturze jest jedzenie miłości tak samo znajdowało się tam tworzenie kokonów i choć na to czasu nie było, to miał czas żeby choć jedno kopyto wroga zespolić z chodnikiem. Oczywiście pamiętał aby w razie konieczności się przed wrogim ostrzem obronić, to podstawa. Po wykonaniu swojego zamierzenia odsunął się aby nie wpaść pod swoją sojuszniczkę.
  6. Arceus

    [Dyskusja] Idea podmieńców

    Skąd wiadomo? Może na mapach tego nie ma, może formalnie Changea jako państwo nie istnieje, może i nie ma pewnych dowodów na jej istnienie, ale one wszystkie muszą się gdzieś schronić, muszą mieć miejsce do którego wracają, muszą się gdzieś mnożyć . Moim zdaniem to wystarczy aby uznać istnienie Changei. A jeśli to nadal za mało powiedz: możliwy był by atak na taką skalę gdyby "bezdomne" podmieńce były rozrzucone w nieładzie po świecie? Ale my to nie o kraju tylko jego obywatelach. (Swoją drogą nie przypuszczałem że aż tylu mamy zmiennokształtnych, a to jak sądzę jeszcze nie koniec) A sam jeszcze dodam Niegodziwy z siedmiu krasnosiedmi-pupernikiel (może dobrze napisałem) on też zmieniał się w innych w celu sprzątnięcia tytułowych bohaterów. Muszę przyznać że o biologii podmieńców można by długo gadać, debatować i dyskutować na ten temat. Mimo tego że nie to jest główną myślą tej dyskusji (od tego chyba "podmieńcza natura" była...) to zezwalam na to aby i tą kwestię tu poruszyć. Od tego jest dyskusja by dyskutować
  7. U kogo to ja userbara zamawiałem? pare lat temu to było, mogłem zapomnieć :/

  8. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Wędrówka przez pustynię. Czy jest coś wspanialszego niż monotonna wędrówka po palącym piasku w blasku słońca mając przed oczami jedynie piasek i niebo?! Ależ oczywiście że nie, bo w końcu każdy z nich to tak naprawdę kochał, tylko gęste korony drzew, i kilka metrów skał, w Changei skutecznie im utrudniały dostrzeżenie tej żarówki na niebie. Tak to było wewnętrzne pragnienie każdego podmieńca: uschnąć w zapomnieniu na pustyni. Tak macie rację Tarlokowi okolica się za bardzo nie podobała, chociaż tyle że po za pogoda nic nie chciało go zabić. Słońce nie świeciło mu w oczy, jego kapelusz skutecznie je zasłaniał robiąc przyjemny cień. ów kapelusz miał też inne zastosowanie, chronił nie tylko przed słońcem, ale też piaskiem lecącym w oczy. Może się to wydawać głupie, ale on naprawdę maszerował mając kapelusz przed oczami. Nic nie widział to prawda, ale pozostali też niewiele widzieli. Mu wystarczyło że widzi kompana z lewej i nie oddala się od pozostałych, czyli nic nie widząc idzie za swoimi. Pogoda nie sprzyjała rozmową, to też podmieniec szedł, a raczej przedzierał się przez kaprysy natury, w milczeniu. Kiedy tumany piachu lecą na pysk, lepiej go nie otwierać. Changeling chciał sobie przemyśleć kilka spraw, ale pilnowanie kompana z lewej było dość ważne i wymagało sporego skupienia, lepiej się na środku pustyni, bez kompasu, nie gubić bo zazwyczaj słabo się to kończy.
  9. Arceus

    [Dyskusja] Idea podmieńców

    Nic nie jest na 100% pewne, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawę dobra i zła. Kucyki i popodmieńce były by w stanie żyć ze sobą w symbiozie? Sądzę że tak od razu same z siebie to nie, nadal były by podejrzenia, nieufność, a nawet drobne potyczki. Zcalenie nawet przymusowe tych dwóch ras to bomba z opóźnionym zapłonem, jedno potknięcie jedno złe słowo i z czegoś co nazwali byśmy państwem zostały by zgliszcza. Celestia nie postawi aż tyle na jedną kartę a i wątpię aby Chrysalis zaryzykowała aż tyle. No już aż tak zła nie jest. Co do "sodówki" to ciekawa koncepcja, sam o tym nie pomyślałem (całe życie się uczymy ) w zasadzie to jest w tym sporo sensu, bo jak pamiętamy walkę prowadziła z zamkniętymi oczami, jakby już na starcie wiedziała że nie ma szans. wygrała i możliwe że to ją ośmieliło do tego stopnia że nie traktowała poważnie zagrożenia. No cóż drugi raz tego błędu nie popełni. Słowem może była by dobra, ale zbyt potężna moc wzięła nad nią górę.
  10. Arceus

    [Dyskusja] Idea podmieńców

    Kiedyś myślałem podobnie, ale fakty są troszkę bardziej brutalne. Sombra chciał odzyskać kryształowe królestwo, no i wrócić do uroków dyktatury, a co naprawdę zrobiła Chrysalis? "Ona oszukała wszystkich"-Twi. Gdyby jej plan się udał miała by pod swymi rządami Changeę, Equestrię i kryształowe królestwo. Mówiła że potrzebuje miłości, spooko może i tak, ale kto chwilę później zaśpiewał "każde źrebie, koń i kuc wnet wykona rozkaz mój..."? Wyprawa po życie mogła być tylko pretekstem, ale zakłada się że to prawda, bo w końcu podmieńce w oryginale są do bólu szczere :3 Czy były by w stanie załatwić to pokojowo? Sądzę że Celcia nie pójdzie na współprace z wrogiem, któremu miłość jednego kucyka czyni go silniejszym od niej, układ w którym "dozbraja"Changeę byłby dla niej niekorzystny, nie mówiąc już o tym że śmierdziało by to zdradą swojego kraju. O ile Changea jest w stanie trochę ustąpić, tak Equestria miłości nie odda, chociażby ze strachu że Chrysalis użyje jej bo podboju swojego koryta
  11. Arceus

    [Dyskusja] Idea podmieńców

    Innymi słowy lęk przed nieznanym. Sądzę że jest w tym wiele sensu, a nawet myślę podobnie. To miało by katastrofalne skutki jeśli ich charakter przypominał by nasz, zauważmy że ludzie boją się bystrzejszych od siebie, z pewną nieufnością patrzą nawet na siebie nawzajem już od przedszkola "ten mi kiedyś łopatkę zabrał, tamten też może. Nie dzielę się" Sądzę że zło zmiennokształtnych wynika raczej z naszego domniemania ich złych stron. Po za tym "stary porzyczych mi dychę" no raczej niechętnie nie chętnie dzielisz się rzeczami cennymi ze znajomymi, a nieznajomymi w ogóle I teraz sobie wyobraź żże do Celci wpada taki podmieńczy posłaniec 90% szans że chociaż jeden strażnik będzie w niego celował, spanikuje, a co ma powiedzieć Celka? To tak jakby przed tobą stanął zombie i powiedział "cześć". Kucyki z mlp podlegają uosobieniu czyli mają cechy ludzkie, czyli ttakże nasze wady i lęki. Nom tylko ja sądzę że ich "zło" wynika z naszej psychiki?
  12. Arceus

    [Dyskusja] Idea podmieńców

    Nie każdy, ale po za autobotami i tamtego rozciągliwego cała reszta to ci źli. Szpieg z TF2 to on już swojego zdania nie ma, służy no i wiesz jak na wojnie dla jednych bohater dla innych wróg. Widzisz jednak tendencje... Jak myślisz czym to spowodowane i czy tak musi być?
  13. Witajcie wszyscy którzy chcecie podyskutować, poczytać co myślą inni, wyrazić własne zdanie bądź potwierdzić zdanie innych. Znamy dobrze umiejętności naszych robaczków :3 wiemy jaki zamęt potrafi wprowadzić ich dobrze użyta moc, wiemy że obawy przed nimi nie są bezpodstawne. Wielu z Was pewnie zna też inna produkcje Hasbro, mianowicie G.i.Joe, mnie interesuje konkretnie "G.i.Joe: Odwet" a jeszcze konkretniej Zartan. Tak dobrze przeczytaliście "który umie wcielić się w dowolną postać" mimo tego że jest człowiekiem, a nie mieszaniną kuca i owada i zamiast magii używa nanotechnologii jest praktycznie podmieńcem. Nie tylko Hasbro korzysta z tego pomysłu, w znacznie uszczuplonej wersji coś na ich kształt pojawiło się w "Pingwinach z Madagaskaru" tak Dave, ośmiornica potrafiąca zmienić się w człowieka... Bezkręgowiec więc kształt to nie przeszkoda, zmiana koloru to już wrodzona cecha ośmiornic, nie ma dowodu że może zrobić coś innego... chociaż, jeden z jego pomagierów zmienił się w piłkę, więc nasz główny wróg też pewnie dał by radę. Zachęcam Was do poszukania kolejnych filmów, w których zgubiły się changelingi (Chrysalis tęskni ) Zauważyliście już pewnie zależność... W każdym filmie, każdy "zmiennokształtny" był zły. Czy to oznacza że istota, bądź osoba posiadająca takie umiejętności jest do szpiku kości (Dave wyjątek-bezkręgowiec) zła? Tak? nie? Dlaczego? Czy ktoś taki jest zły z własnego wyboru, czy wręcz przeciwnie, jest zmuszony do zła? Czy, już nie changelingi, ale wszelkie istoty, mające podobne, bądź identycznie umiejętności, muszą być z automatu złe? Czy to my swoją nieufnością i przekonaniem o ich dwulicowości nie dopuszczamy myśli o tym że mogą być dobre? Zapraszam do dyskusji
  14. oglądałem teleexpres i nagle na jednym z telewizorów w tle widzę call of duty AW (początek misji w elektrowni atomowej) ;)

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. WilczeK

      WilczeK

      A kto to mówił że gry powodują agresję?

    3. Arceus
    4. sloyth 06.0

      sloyth 06.0

      Teraz wszyscy widzowie będą agresywni bo była gra w tle :P

  15. Atlantis... Mam prawo prosić o to samo, w stosunku do ciebie. Nie mniej w moim przekonaniu jest to chamskie zachowanie, więc z drobnym przymrużeniem okia zazaakcaepowałem Atlantisa jako jasnowidza, bo w końcu przez zasłonę dymną całkiem przypadkowo dowiedział się że ktoś jest za nim. Więc Atlantisie zanim doczepisz się do kogoś innego upewni się czy Ciebie to też nie dotyczy -_- Tyle w temacie.
  16. Arceus

    Napisz list do Discorda

    01010011 01100101 01110010 01100100 01100101 01100011 01111010 01101110 01100101 00100000 01110000 01101111 01111010 01100100 01110010 01101111 00101100 00100000 01100100 01110010 01101111 01100111 01101001 00100000 01101101 11000011 10110011 01101010 00100000 01000100 01101001 01110011 01100011 01101111 01110010 01100100 01111010 01101001 01100101 00100000 01111000 01000100 (TO może się przydać)
  17. Stratedzy rozpoczęli obmyślanie kolejnego planu podboju od zawsze nam wrogiej krainy, jednak coś im nie idzie >>O<< Może pora by coś z tym zrobić, może już najwyższy czas by wrócić do spisków i niecnych knowań przeciwko Equestrii. A może ktoś woli coś innego? Nie będę tego wszystkiego teraz skreślał, ale się zapytam, mogłem tu coś napisać i co mamy tutaj napisać? Bo ktoś tu jakąś książkę na środku przejścia zostawił i no kurzy się no, bo większość boi się ruszać myśląc że to własność królowej.
  18. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Do uszu podmieńca nareszcie doszła ciekawa koncepcja. Wóz na pewno ułatwił by im podróż, a nawet ją przyśpieszył. To wystarczyło, po za tym jeśli miała pomysł jak miłość załatwić nie będzie jej utrudniał, a może nawet pomoże. -Utargujesz wóz?-powtórzył przeciągle, po chwili podał jej trochę gotówki i powiedział-Żeby ci zadanie ułatwić.-Uśmiech na jego twarzy podczas wypowiadania tego zdania zmienił się w surowe pozbawione pozytywnych emocji oblicze bezuczuciowej istoty-Nie zepsuj tego, liczę że nas nie zawiedziesz.-przybliżył się do niej i szepnął do ucha-Nie żebym tutejszym nie ufał, ale lepiej sama nie odchodź, weź sobie kompana, może nie tyle co by cały czas z tobą stał, tylko cały czas pilnował aby nic co się nie stało. Na pewno nie zaszkodzi. Odsunął się od niej i powiedział już do wszystkich z wyprawy-Ja popieram jej pomysł i zgadzam się z nią, wóz nam się przyda. W wy co sądzicie?
  19. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Początkowo miał ochotę rzucić w nią namiotem, jednak po kilku dobrych słowach zrezygnował z tego pomysłu. Spojrzał na nią z sympatycznym uśmiechem. W sumie miała trochę racji, ale mieli namioty i nie powinno być problemu z kocami, a nawet gdyby mieli ubrania. Tarlok nie odpowiedział, swoje zdanie już wyraził.
  20. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    -Sądzę że to rozwiązuje te kwestię.-powiedział wymownie ppatrząc na szamanke-A jak myślisz, dlaczego tak ciężko sprowokować nas do krzyku? Nie sądzę aby ktoś niepowołany to usłyszał.-rozejżał się po przechodniach. -Cóż idziemy no nie? Bo kkażde słowo niepotrzebnie wydłuża nam drogę.
  21. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    -W sumie... Jak na razie na pamiątki za wcześnie, a rzeczy bezużytecznych targać ze sobą nie będziemy.-powiedział gdy jego wzrok padł na obładowanego ogiera-Czekaj stary pomogę ci.-zdjął z niego dwa namioty, niech nie dźwiga wszystkich bo potem sam się nie uwlecze. Gdy to zrobił wrócił do pierwotnej wypowiedzi "na czym to ja..." szepnął sobie po czym kontynuował-Nie mam zdania, ale ja zamiast marnować teraz pieniądze wolę je zostawić na chwilę kiedy naprawdę będą potrzebne, teraz jeśli już musicie to lepiej zjedzcie jakiś obiad, żeby za 15 minut racji nie wyczerpywać.-powiedział oobojętnie i z drobnym zakłopotaniem stwierdził że zgłodniał, a w każdym razie na to wskazuje jego wypowiedź. Zaczekał na reakcję rodaczki.
  22. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    -Cóż ja to się dostosuje. W moim przekonaniu możemy ruszać, choć jeśli w mieście jest możliwość załatwienia dodatkowych kul, czy miłości szczypty chętnie skorzystam.-powiedział zzapominając ugryźć się w język. O niektórych rzeczach lepiej nie mówić a uświadomienie pozostałych że jest miłościożerną istotą nie było dobre, chociaż... Może to sprawi że nie będą w nim kłamcy widzieli. W końcu od początku wiedzieli że jest changelingiem więc nie powinno im to przeszkadzać, są teraz jedną drużyną i nie ma sensu aby dokuczali sobie nawzajem. Tarlok spojrzał na pozostałych i zapytał-A wy co proponujecie?
  23. IceSword był wojownikiem, nie medykiem, nie wiedział za bardzo co zrobić, ale pewną jest rzeczą że nie zostawi tak swojego. "Idź prosto i wołaj co jakiś czas Shadowa, kiedy da ci odpowiedź powiedz mu o problemie i poproś go o pomoc." powiedział popychając go w stronę kompana, jeśli ktoś tu mógł coś zrobić to tylko on. Sam changeling poleciał za walczących w dymie i zaczaił się z nożem na powstańca. Był gotów zabić go ale są rzeczy gorsze. Smoka trza nakarmić, oddział pewnie też by chciał się posilić i nie jednej rzeczy można by się od niego dowiedzieć. Celował w róg, zgodnie z zaleceniem Fire, w końcu podmieńcy są przeznaczeni do wykonywania poleceń, to że posłuchał smoczycy wynikało po części z jego natury, ale i tak górę miała chłodna kalkulacja. Wszystko to sprawiało że chciał zuchwalcowi róg odrąbać, a w razie czego od grzywy do szyi niedaleko. Teraz tylko zaczekać aż wróg się pokaże.
  24. Arceus

    [Gra] W pościgu za draniem.

    -Witaj Faye, miło mi poznać kogoś myślącego.-powiedział nareszcie ze szczerym uuśmiechem. Miło mu było wiedzieć że choć jedna osoba z tej wyprawy jest trzeźwo myślącą realistką. PPodobało mu się to.
×
×
  • Utwórz nowe...