-
Zawartość
534 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Socks Chaser's Achievements
Koń (6/17)
311
Reputacja
Aktualizacja statusu
Zobacz wszystkie aktualizacje Socks Chaser
-
Około 70-80 ukończonych misji, 55% gry, setki wystrzelanych magazynków, dziesiątki skradzionych samochodów...
W GTA IV gra się fajnie, ale jeśli chodzi o głównego bohatera... To chyba pierwsza gra w której nie czułam do protagonisty sympatii, tylko niechęć. Nawet nie chodzi o to, że zabija, kradnie, bo wiem że bohaterowie GTA nie należą do postaci świętych, i zdawałam sobie z tego sprawę przy zakupie. Niko miał dobry początek, ale po 15-20 misji kompletnie olano dalszą kreację postaci, przez co dalsze decyzje bohatera czynią z niego wielkiego hipokrytę.
Szczerze mówiąc... Wiedziałam. Po kreacji Trevora w GTA V wiedziałam, że Rockstar nie umie tworzyć postaci które mają jakąkolwiek głębię. Dałam Rockstar szansę. Zawiodła mnie fabuła, ale polubiłam strzelanie i system zniszczeń samochodów. Można powiedzieć, że było spoko... Takie 7, może 7,5/10.
Nie mogę się doczekać aż zagram w Spec Ops: The Line...
#UnpopularOpinion
- Pokaż poprzednie komentarze [1 więcej]
-
Czy ja wiem... Na moim laptopie nie pójdzie bo mam Linuxa, a emulować mi się nie chce, no i nie wiem skąd miałabym wytrzasnąć tę grę.
Ogólnie to Niko Bellic miał dobre początki - wojna, poszukiwanie nowego, lepszego startu, pomoc dla kuzyna. Sytuacja zmusiła go do trudnych decyzji (spoiler dotyczący fabuły)
Gdy zabił dowódcę zbirów atakujących Romana powiedział nawet, że obiecał sobie że już nikogo nie zabije. Wierzył w to, że pomagając Vladowi uda mu się załatwić sprawę na spokojnie. Gdy Vlad kazał zmusić właściciela jednego ze sklepów do płacenia "za ochronę", wręczył Niko kij baseballowy, zaznaczając by w razie odmowy rozwalił wszystko. Niko za to rozbił jedynie szybę w sklepie, minimalizując szkody. Po morderstwie Vlada, Niko nawet powiedział że to koniec, że od tego momentu zero zabijania.I to było ok. Postać która nie jest dobra, zmuszona do trudnych decyzji. Ale mniej więcej po misji 15-20, ewentualnie połowie misji dla Mikhaiła, ta kreacja postaci zaczęła się sypać - pracuje dla mafii, handlarzy narkotyków, bez słowa wykonuje wyroki śmierci nie mając problemu z np. Wejściem do budynku szpitala i urządzeniem tam strzelaniny z policją.
I ja rozumiem, to GTA, o to chodzi, strzelaniny, gangole, zabijanie, pościgi z policją. Ale twórcy wykreowali postać w dany sposób, a potem tę kreację olali, bez widocznego powodu, w jednej chwili zmieniając bohatera z człowieka który próbuje rozwiązać problem głową nim sięgnie po broń, w zabójcę do wynajęcia dla którego liczą się jedynie pieniądze.
Myślę, że można było to zrobić inaczej, lepiej. Ale Niko miał dobre początki. Trevor za to był postacią beznadziejną od samego początku. Co nie zmienia faktu, że Niko też super nie był.
-
Trudno docenić Trevora - kwintesencję fanservice'u gry - jako dobrze napisaną postać, porównując go do moralnych rozterek Nico Bellica. Nie powinno się przynajmniej w tej kategorii uznawać go za dno fabularne GTA V ze względu na inny cel. Trevor w grze był kreowany na psychola (pewnie też pod młodszych graczy, których kręci patologia), w którym kryje się momentami chociaż minimum człowieczeństwa, jednak to w żaden sposób nie usprawiedliwia reszty jego czynów.
Nie rozumiem też wywodów na temat żałości wątku fabularnego "piątki". Może i gra nie dotyka bardziej osobistych dylematów, które były ukazywane w "czwórce", ale jako osobny tytuł jest bardzo dobrą satyrą na nasz świat, do tego aż do bólu prawdziwą. Sam wątek nie nudzi i co chwilę serwuje ciekawe wydarzenia.
-
Czy ja wiem... Ogólnie to do mnie po prostu niezbyt przemawia właśnie taka satyra, żarty. Jeszcze ok jeśli jest ona podana z boku, nie jest częścią fabuły czy zadań. Tak było w GTA IV. W GTA V za to zrobiono inacEj, i przynajmniej mnie to męczy. Ogólnie w grach często szukam powagi, dlatego też nie kręci mnie GTA, za to bardzo polubiłam Watch Dogs.