Skocz do zawartości

Socks Chaser

Brony
  • Zawartość

    534
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    11

Socks Chaser wygrał w ostatnim dniu 22 Kwiecień

Socks Chaser ma najbardziej lubianą zawartość!

O Socks Chaser

  • Urodziny 07/15/1999

Informacje profilowe

  • Płeć
    Neko
  • Miasto
    Ponyville
  • Zainteresowania
    Siedzenie, spanie, leżenie, granie na konsoli. Zawodowy leń z latami doświadczenia. Lubię też narzekać. Na wszystko.

    Wegetarianka, być może wkrótce weganka, gender. Nonbinary bigender transfem asexual demisexual poliromantic. Spróbuj rozwiązać ten rebus.
  • Ulubiona postać
    Ja. Najlepsza postać.

Ostatnio na profilu byli

42487 wyświetleń profilu

Socks Chaser's Achievements

Koń

Koń (6/17)

309

Reputacja

Aktualizacja statusu

Zobacz wszystkie aktualizacje Socks Chaser

  1. "Dziwi mnie, że tyle osób nie rozumie, że ludzie heteronormatywni pouczający queerowe mniejszości jak walczyć o swoje prawa to taki odpowiednik facetów uczących kobiety feminizmu. To mówienie do nas protekcjonalnym językiem, upupianie. To, czy coś wywalczymy czy nie, odczujemy na własnej skórze my. To, jaką przyjmiemy taktykę, odczujemy my. Nie oni."

     

    Maja Heban w TokFM

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Socks Chaser

      Socks Chaser

      @Cahan

       

      Zależy, na pewno uważam że clou wypowiedzi jest inne, a skupia się na kwestiach LGBT, feminizmu używa jako przykładu, porównania. Kwestia feminizmu została użyta tylko po to by zobrazować dany problem na przykładzie, stąd nie jest w tej wypowiedzi najważniejsza.

       

      Ale czy "czasem mają rację"... a bo ja wiem. Ruchy, grupy i nurty feministyczne są różne. Uważam że jeśli ktoś uzna "Bieganie nago po mieście nie pomaga" to ameryki nie odkrył. Problem w tym, że feministki z mainstreamowych ruchów feministycznych, dalekich od takiego Femen, wciąż są pouczane przez facetów, którzy często z tymi ruchami nie mają nic wspólnego, oraz nie muszą w codziennym życiu borykać się z tymi problemami co kobiety, i nie mówimy tu o jakiś na prawdę radykalnych ruchach, ale o zwykłych kwestiach jak np. równe płace dla mężczyzn i kobiet.

       

      Tak samo jest z osobami LGBT które walczą o swoje prawa, ale często osoby cishetero nie mające pojęcia o problemach społeczności, uprzywilejowane w stosunku do osób LGBT (mają większe prawa, nie muszą spotykać się z dyskryminacją itp.), próbują pouczać co, jak i gdzie, i nierzadko bierze się to z pewnego umniejszania tym osobom, poczucia że "my wiemy lepiej". Osoby z pełnymi prawami, które nie muszą się bać że np. oberwą w łeb za trzymanie się za rękę, ale jednak próbują dyrygować i pouczać, dziwnie moralizować, tak jak się to robi dzieciom - nie idźcie tam, może skończcie z paradami, no ok, wiemy że was biją i wsadzają do aresztu za byle co, ale Martina Luthera Kinga też wsadzano.

       

      Oczywiście nie oznacza to że osoby hetero jako ogół są be, jak to chyba uznał kolega Szonszczyk wyżej. Hetero i cis allies są spoko, ale są spoko dlatego, że pomagają, utożsamiają się, wspierają, a nie moralizują, pouczają jak dzieci i tylko pilnują by mniejszości się za bardzo nie wychylały.

    3. Sowenia

      Sowenia

      Welp...to, co zacytowałaś wygląda jak czepianie się. Co przeszkadza osobie heteroseksualnej wiedzieć w jaki sposób walczyć o prawa bez wkur** wszystkich dookoła? :rainderp:

      No i nie trzeba być kobietą żeby być feministą. Są i byli mężczyźni walczący o prawa kobiet. 

    4. Socks Chaser

      Socks Chaser

      @Uszatka

       

      Cóż, tu radziłabym przeczytać cały artykuł, bo on tę kwestię rozwija.

       

      Nic nie przeszkadza. Nie ma problemu by cishetero ally dyskutował z osobami LGBT na temat następnych akcji, doradzał jakie decyzje podjąć, na czym się skupić. Problem w tym, że jest masa osób cishetero spoza środowiska LGBT, które niewiele wiedzą o problemach osób LGBT, a które przy tym próbują dziwacznie moralizować, mówić co robić, czego nie robić, i w pewnym sensie sądzić, że skoro jest się w większości to ma się prawo by mówić tym z mniejszości jak powinni walczyć o swoje prawa. Dobrze obrazuje to ten cytat:

       

      "Ale kurczę, dostajemy jakieś porady od ludzi, którzy się teraz obudzili, bo aresztowano 50 osób, kogoś pobito, kogoś molestowano seksualnie na posterunku policji. I treścią tych porad jest, żeby robić wszystko, co przez kilkadziesiąt lat walki o prawa LGBT już naprawdę wypróbowaliśmy… "

       

      O tym mówi artykuł i mówię ja. Osoby LGBT nie potrzebują moralizatorstwa, grożenia paluszkiem, oczekiwania że wpiszą się w sfetyszyzowany przez uprzywilejowaną cishetero większość i dzisiejszą kulturę obraz "pacyfistycznych bojowników". Osoby LGBT potrzebują sojuszników, i to nie takich co odwrócą się plecami wtedy, gdy ktoś zawiesi tęczową flagę na pomniku, zaczną bawić się w wujka dobrą radę lub uznają że osoby trans w sumie źle w Polsce nie mają i można je olać na rzecz osób homo.

       

       

      Oczywiście że nie trzeba. Ale feministę od mężczyzn podanych w cytacie i mojej wypowiedzi odróżnia to, że feminista nie próbuje uczyć feministek jak mają walczyć o swoje prawa, nie szuka jakiś "ale" i wyjątków, nie próbuje dziwacznie moralizować. Feminista może w codziennym życiu nie ma takich problemów jak kobieta, ale problemy kobiet widzi, i wspiera je w walce z nimi. Ten drugi typ nie ma problemów, i zamiast zaakceptować że ktoś problemy ma i walczy z nimi, to zacznie grozić palcem, i stawiać się w roli eksperta od walki o równość.

×
×
  • Utwórz nowe...