Lightning Energy
Brony-
Zawartość
801 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Lightning Energy
-
-Screwball! Wszystko w porządku?!- gdy klacz zemdlała przestraszyłem się nieźle. Wziąłem ją na plecy i położyłem ją na swoim łóżku w moim pokoju. Myślałem, co jej się mogło stać.
-
Przyteleportowałem tabletki z apteczki i szklankę wody. Podałem je Screw. -Proszę, może poczujesz się lepiej po nich.
-
[gdzieś tak 52] -Chyba mamy jakieś tabletki na ból głowy. Mogę ci przynieść.- powiedziałem gładząc grzywę ukochanej.
-
Wszedłem do salonu Cukrowego Kącika i podszedłem do Screw. Przytuliłem ją i powiedziałem: -Cześć, kochanie, jestem z powrotem. Wszystko w porządku?
-
-Dziękuję za pomoc, Ariano- powiedziałem do klaczy alicorna. -Zawsze chętnie ci pomogę- odpowiedziała klacz- Tylko odwiedź nas jeszcze kiedyś. -Nie martw się, odwiedzę. -Pa pa, wujku- zawołała Rubby. -Pa, maleńka. Otworzyłem portal i pojawiłem się z powrotem w Ponyville. Od mojej przyjaciółki dostałem rubinowoczerwoną apaszkę, którą zawiązałem sobie wokół szyi.
-
Everybody dance to beaaaat meeeee- Everybody dance too slowlyyyy- And I am daaance masteeeer- I dance a lot faaasteeer.
-
Applejack widząc zagrożenie wbiła grabie w pień drzewa upewniając się, czy na pewno dosyć solidnie. Wzięła lalkę do kopyta, wskoczyła na grabie, które odbiły ją w górę na drzewo. Zaczęła obrzucać Timberwolfy jabłkami, aby je rozproszyć. Następnie natarła lalkę o siebie, by zostawić na niej swój zapach i rzuciła im na dół. Wilki zaczęły gryźć się nawzajem o lalkę, a Applejack zeszła cicho z drzewa i zagwizdała, by przyciągnąć ich uwagę. Wilki zaczęły na nią szarżować, a ona tylko stała i czekała. W ostatniej chwili odskoczyła i wilki walnęły w drzewo rosnące za nią i rozsypały się na patyki. Został jeszcze największy. Applejack wcięła koszyk i gdy potwór zaczął ryczeć i otworzył paszczę, wrzuciła mu go do pyska i zablokowała skutecznie. Wilk szarpał się próbując wyciągnąć koczyk z paszczy, a w tym czasie klacz zakradła się od tyłu i złapała zębami Timberwolfa za ogon. Zaczęła nim kręcić młynka, aż w końcu puściła go i wilk walnął w drzewo i rozsypał jak jego towarzysze.
- 41 odpowiedzi
-
- Applejack
- Timberwolf
- (i 3 więcej)
-
Po przejściu przez portal znalazłem się w zamku z czystego kryształu. Wszedłem do jednej z komnat i zobaczyłem małą, siedmioletnią klaczkę o kolorze złota z rubinową grzywką i srebrnymi oczami. Klaczka odwróciła się i z uśmiechem przytuliła. -Wujek Austin, ale fajnie. Dlaczego nas nie odwiedzałeś? -Cześć Rubby. Wybacz, ale miałem dużo spraw na głowie. Gdzie jest twoja mama?- powiedziałem tuląc małą. -Tuż za tobą, głuptasie.- za moimi plecami odezwał się delikatny głos klaczy. Odwróciłem się i zobaczyłem moją dobrą przyjaciółkę. -Witaj Ariano. Jak miło cię spotkać. -Dla mnie też jest miło, mój drogi. I gratuluję pięknej klaczy, mam nadzieję, że wkrótce będę mogła zostać matką chrzestną. -He he, nie martw się, nie zawiedziesz się.- powiedziałem zarumieniony.- Jednak chcę o czymś pomówić. -W takim razie chodźmy do salonu. Skierowałem się z Arianą do dużego pokoju i zaczęliśmy rozmowę.
-
-My też się zbieramy. Odpocznij Michael, zasłużyłeś.- powiedziałem do kucyka i teleportowałem się ze Screw do mojego pokoju w Cukrowym Kąciku.- Kochanie, mam niedokończoną sprawę do załatwienia, niedługo wracam.- powiedziałem do Screw i wyszedłem z pokoju. Klapnąłem w kopyta otworzył się portal, który zamknął się po kiedy przez niego przeszedłem.
-
-Ploszę, zabiescie mnie ze sobą. Nie chcę tu zostać.- powiedziała mała klaczka z błagalnym, uroczym spojrzeniem.
-
-Moze... wam to po plostu pokaze.- róg klaczki zabłysł i pojawiła się dziwna chmura na kształt ekranu. Pojawił się na niej jakiś obraz. Chmuro wizja -Jeżeli ten plan się powiedzie, to będziemy mieli super żołnierzy, których nie da się zabić.- powiedział jakiś kuc w białym kitlu. -Tak, pozyskanie nieśmiertelności to marzenia wielu.- powiedział inny.- Wprowadzić obiekt. Do pokoju wszedł kucyk trzymający w kopytach młodego źrebaka. -Nie, błagam, zostawcie go!- do sali wbiegła klacz opiekunka. -Cicho głupia!- powiedział jeden z większych kucy i rozwalił jej głowę kopniakiem. Naukowcy rozcięli źrebakowi głowę i zaczęli majstrować przy jego mózgu. Dziwny szum -Znowu się nie udało.- mruknął niezadowolony naukowiec stojący nad martwym źrebakiem.- Wrzućcie ciało tam, gdzie resztę. Ciało źrebaka zabrano, a do sali weszła mała klaczka. -Tato, co tu lobicie? -Co ona tu robi?! Zamknąć ją, za dużo widziała!- jeden z naukowców zaczął ciągnąć klaczkę za grzywę i gdzieś prowadzić. -NIE! NIE MOJA CÓRKA, BŁAGAM!- zaczął wrzeszczeć inny naukowiec. Jednak długo nie pobłagał, bo kolejny kuc go zadźgał nożem operacyjnym. Koniec wizji Klaczka stała na podłodze i cicho popłakiwała.
-
Klaczka posmutniała i spojrzała na człowieka. -Zostali zabici w baldzo oklutny sposób. Ja zostałam tu uwięziona.- klaczka usiadła, wyciągnęła pluszowego misia i wtuliła się w niego.
-
-Bo nie chciałam, zebyście cielpieli tak barco jak oni.- klaczka wskazała na pokój ze źrebakami.
-
Klaczka spojrzała przestraszona na każdego. Na oko miała 4 lata. -Dlacego mnie ulatowaliscie?- zapytała cieniutkim dziecięcym głosikiem.
-
Nagle mała klaczka jednorożec, która nie grała z resztą, podbiegła do drzwi, jej róg zabłysł i nagle drzwi zniknęły i można było wyjść.Spojrzała błagalnie na gości, ale nic nie mówiła.
-
Klamka rozsypała się w pył po dotknięciu. Jakaś siła pociągnęła mężczyznę na ziemię i zmusiła, by leżał w bezruchu. Jakaś mała klaczka, która nie "bawiła się" z resztą siedziała w kącie i patrzyła na grupę mówiąc bezgłośnie: -To pułapka.
-
Źrebaki wciągnęły wszystkich do środka i ustawiły w środku pokoju. Nagle drzwi się zatrzasnęły, światło zgasło, a źrebaki i opiekunka otoczyły ich kołem i złapały się za kopyta. Ich wyrazy twarzy zrobiły się nagle dziwnie złowieszcze, a samej opiekunki tak podły, że ciężko było na nią patrzeć. Zaczęli chodzić dookoła i śpiewać dziwną piosenkę: "Dookoła, dookoła Już nie uciekniecie od nas. Dookoła, dookoła W co się pobawimy? Dookoła, dookoła Gdy przyjdzie zmierzch będziecie z nami grać na zawsze. Dookoła, dookoła Kto stoi za wami?" Gdzieś w tle było słychać trzaskanie bicza.
-
-Wejdźcie, od dawna nikt nas nie odwiedzał, jesteśmy samotni.- powiedziała mała 9-cio letnia klaczka.
-
(chcę trochę podkręcić zabawę) Za drzwiami był kolorowy pokój w którym siedziało sporo bawiących się źrebiąt w różnym wieku, a także jedna dorosła klacz. Gdy drzwi się otworzyły, wszyscy spojrzeli na wchodzących i uśmiechnęli się błogo. -Witajcie, chcecie się z nami pobawić?- spytała dorosła klacz uśmiechając się uroczo.
-
(skierujcie się do tych drzwi)
-
(to daje od razu) Niedaleko celi był drzwi za którymi było słychać radosne śmiechy i rozmowy jakiś źrebaków. Na drzwiach był napisany jakiś napis w nieznanym języku.
-
jak tak bardzo chcesz to może być, ale nie opisuję tego.
-
(serio nikt nie zauważył dziewczyny leżącej w celi? jak byście nie wiedzieli to jest zakładniczka, a wy jesteście w głównej siedzibie zakonu)
-
Electr podszedł do Lighta i powiedział: -Ja też pójdę.
-
Hej, ostatnio doszły mnie słuchy o tak zwanej organizacji zwanej potocznie Oni. Obserwują ponoć wszystkich ludzi na świecie, wiedzą wszystko na ich temat, mogą nawet przewidzieć co kto zrobi. Czy wszystko to to jakaś zbiorowa konspiracja? Jesteśmy obserwowani przez Onych? O co z Onymi chodzi? Czy powinniśmy się martwić o to, że niedługo Oni zapanują nad naszymi umysłami i całym światem? A może to po prostu miejska legenda i Oni tak naprawdę istnieją? Może właśnie w tej chwili karzą mi to pisać i rozgłaszać błędne informacje o Onych, abyśmy wszyscy myśleli, że to robią, a tak naprawdę tego nie robią?