-
Zawartość
1519 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Serox Vonxatian
-
- Głowa - rzucił krótko. - Nie widziałem jeszcze takiego martwiaka, który nie padł po ciosie młotem w czerep. W inne miejsce, zwyczajnie ignorują. Nie wiem nawet czy czują ból, więc tylko odcięcie czegoś robi na nich wrażenie. Choć pewnie mózg jest najczulszy - rozwinął po namyśle.
-
- Zgadzam się co do twoich słów - kiwnął olbrzym i puścił dymek. - I to ta słabość sprawia, że nas atakują. Nie mogą znieść swojego losu, tego przywiązania do miejsca śmierci. Chcą nas zabijać z zazdrości o nasze życie i odbieranie go daje im chwilową przyjemność i ukojenie. To jak noc z kobietą, a miłość. To ich kara, wieczne potępienie, bo nikt ich nie chce - tłumaczył cierpliwie.
-
- Niektóre duchy są złe za śmierć, która ich spotkała i brak godnego pochówku. Te duchy chcą sprawiedliwości, jednak w ich oczach jest ona zupełnie inna od naszej - odrzekł olbrzym głęboko.
-
- Sam dojdę. Zobaczymy, czy mnie puści. Pewne osoby mają swój interes w tym, abym się teraz przejechał po metrze i pewnie nadzorca się przed nimi spowiada. Powodzenia. Pożegnał się, klepnął w ramię i udał się na wskazane miejsce. Raczej nietrudno było dojść, wystarczy się spytać kogoś, czy to tu przy jakiejś budce z dużą ilością portretów. Gdy już dotarł, grzecznie pukał, uśmiechał się i prosił o zezwolenie numer chuj wie jakie, do widywania się z naczelnym.
-
Tak jak ja nie rozumiem tego, że ludzie nie lubią z jakiegoś powodu tych zmian. Nie wiem gdzie tu jest wasz koszt. Nic nie tracicie. To naturalne, że coś kiełkuje z czegoś i jak jest za duże, to się to przesadza. Jak z kwiatami. Tyle, że ten kwiatek jest podzielony na dwie doniczki, mimo że ma tylko jedną łodygę. Chęć prowadzenia i grania w sesję. Nie chcemy nic wyrwać, tylko przesadzić. Nie śmiej się z tej niewidzialności, gdyż zauważ, że niewiele osób tutaj rozmawia, a tyle gra na LGR. Teraz pytanie, czemu? Bo nie wiedzą, że jest tu takie coś, czy mają to gdzieś? Obie te odpowiedzi nie są za fajne. Nie chcę tutaj niewiadomo jakich burz, tylko rozmów na poziomie.
-
Widzisz. Więc to nie jest takie straszne. Nie mówimy też, że będziemy odławiać MG z akademii i wciskać im tytułu na siłę. Robiłem oględziny, wywiad. Okazało się, że często ludzie siedzą w tych urwanych sesjach, bo nie wiedzą o naszym dziale albo są tacy co siedzą, bo chcą grać z danymi dwoma userami i tyle. RPG jest słabo widoczne i te zmiany, to przestawienie drogowskazu, a nie drogi. Z regentem jest inna sprawa, tam już jest stoper i linijka, a także miotła i gumka. Tam są wymagania. Jeszcze raz powtórzę. Pytałem te stojące osoby i wychodzi na to, że RPG stoi, bo mało osób tym zainteresowanych wie o tym dziale i sądzi, że LGR, to jedyne takie miejsce.
-
Obowiązki: - napisać temat ze światami. W których prowadzisz. - Mieć ogłoszenia, gdzie informujesz o swoich nieobecnościach, to nawet na LGR powinno się pojawić ze zwykłej uprzejmości, by gracze się nie martwili. - pilnować ortografii. - Odpowiednio tagować - Sesję 18+ w dziale do tego. To tyle. Nie ma nic poważnego. Co niby tam siedzi.
-
W akademii nikt nie będzie ci narzucał rad i technik. Czyli mówiąc, że LGR jest do zabawy, chcesz powiedzieć, że RPG/PBF nie jest od tego? Ja tam lubię sobie zagrać w sesję, nieważne gdzie, bo w sumie nie ma prawie żadnej różnicy. Dlatego je próbujemy połączyć, ale nie stworzyć z nich jednego. Dobrze wiemy, że nie wszyscy chcą się rozwijać, stąd sesję o tej samej tematyce, przez tych samych mg i grają tam ci sami gracze, z tymi samymi postaciami co zawsze. Te sesję się nie trzymają długo i wracają zaraz po upadku i nikt nie wyciąga wniosków. Chcemy, by RP było widoczne i uporządkowane, ale nie wiąże się to z cenzurami, czy jakimiś chorymi kontrolami. Nie chce być mg? To czemu prowadzi sesję, skoro nie chce ich prowadzić? Bo nie rozumiem tej niechęci do bycia MG. Co jest takie straszne w tej nazwie, że są osoby, które robią przed tym w gacie ze strachu? MG, to osoba, która prowadzi sesję i robi to dobrze, bądź amatorsko. Coś więcej?
-
pojedynek [Pojedynek] [C] Serox Vonxatian vs Ohmowe Ciastko
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
- To i tak bez różnicy. Jesteśmy zmienieni, wciąż się zmieniamy. Rzadko kiedy coś pozostaje takie jakim było, gdy wokół tyle potężnej magii - odrzekł Cień chłodno jak lodowiec na środku oceanu, jak zawsze szeptem, który rozchodzi się jak fala. Spojrzał powoli na szkieletową armię. - Ciekawe, chciałem zrobić coś podobnego. Wyciągnął rękę do przodu i zacisnął dłoń. Niebieskie światło rozbłysło i ogarnęło świat na sekundę. Wtedy na pokładzie zaczęły pojawiać się duchy i zjawy piratów, korsarzy i żołnierzy flot różnych królestw. Blade, półprzezroczyste lica spojrzały na Istotę i usłyszały tylko krótkie, ciche "brać". Obejrzały się i ruszyły do kolejnej bitwy z kościejami. Pod pokładem coś się działo i ruszało, wydając dźwięk dający znać, że kilka ciężkich cosiów odchodzi od burt i zmierza na górę. Sam Złodziej owinął rękę ze znakami swoim łańcuchem i chwycił nią za maskę. Oczy wybuchły błękitnym, nieziemskim blaskiem, a ciało poczęło wykonywać spazmatyczne ruchy, jakby dostało padaczki na stojąco. Następnie z oczu wyleciało stado pocisków, niczym kruków nad bitwą i ruszyło na oponenta. (Piszę z telefonu, bo jestem w pracy i będę poza domem do jutra wieczór)- 12 odpowiedzi
-
- magia
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
-
Chodzi o to, by zbliżyć do siebie dwa działy, które mają ten sam cel istnienia i tematykę. Ponadto Akademia sama z siebie zakłada rozwój, który sprawia, że gry stają się lepsze, a gracze doświadczeni.
-
Bjorn wykonał polecenie kapitana i spojrzał na "gospodarza" spod swoich krzaczastych brwi, na których malowało się pewne podejrzenie. Fajeczka przewędrowała z jednego kącika ust do drugiego. Zrobił miejsce dla podtopionych i udał się za kolejką.
-
pojedynek [Pojedynek] [C] Serox Vonxatian vs Ohmowe Ciastko
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
Serox Vonxatian, czyli Cienisty Złodziej wkroczył na arenę wzbudzając jęki pokładowych desek, gdyż został wyzwany przez jego oponenta. Tym raczej nie wyglądał iście dumnie, bądź potężnie jak podczas turnieju. Pewne okoliczności sprawiły, że chwilowo był inną istotą. Nawet nieco pasującą do otoczenia. Jego maska była cała, jednak popękana i widać, że nie "zrosła" się po ostatnim zerwaniu, oczy chłodnym blado-fioletowym blaskiem spoglądały na statek, poszarpana szata łopotała na wietrze podobnie jak żagle, co jakiś czas spazmatycznym ruchem ukazywała się w widoczny sposób jego aura, przybierając kształt niemal ducha wokół niego, w przerażających i pełnych boleści grymasach. Za sobą ciągnął, wydając brzęczący odgłos swego druha, łańcuch, w którym siedział jego twórca. Cień kroczył wolno i automatycznie, naprawdę wyglądał teraz jak jedna ze zjaw, różnił się tylko nieco wyglądem i oczywiście siłą swojej aury. Rozejrzał się, był sam. Po raz kolejny przybył pierwszy, często mu się to zdarzało. Dobrze. Czas przygotować podłoże, niczym malarz nakłada podkład pod obraz. Uniósł lewą rękę w górę i wypuścił z niej kilka kul, które uderzyły po drewno na skraju okrętu, trzy nieopodal masztu i jeden puścił pod siebie. Nikt mu nie powie, że nie wyciąga nic ze swoich pojedynków, niekoniecznie swojego. Każda z kul rozbiła się i utworzyła maź, szybko układającą się w kręgi magiczne. Ten pod sobą na dodatek doprawił kilkoma dodatkowymi symbolami i glifami. Łącznie pod sobą miał trzy kombinacje znaków, run i elementów. Teraz było czekać i przygotowywać cios. Lewa ręka znów rozjarzyła się, tym razem na dwa kolory. fioletowy i blado-niebieski. Światło opływało jego rękę niczym poszarpane wstążki, na porywistym wietrze, czekając na wypuszczenie. Coś w ich wyglądzie niepokoiło i wskazywało, że to niekoniecznie są wstążki.- 12 odpowiedzi
-
- magia
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
-
Może bez tego przyjmowania radarów jak chleba, ale ludzie zatęskniliby i to szybko.
-
A mi się raczej coś takiego nie widzi. Coś czuję, że szybko modzi, by wrócili, bo już się robi zbyt duża jatka. Regulamin jest po to, by można było chodzić po forum bez obaw o jakieś chore wybryki wszędzie, gdzie się da, a mode są od tego, by gnoić tych, co tego nie respektują. Czy teraz był słuszny, czy nie ten ban, to nie zmienia faktu, że poprzedni był zdjęty, przed czasem i nic to nie zmieniło. Niby, to było dawno i nieprawda, ale szczerze. Jak to ma być powtórka z rozrywki tylko słabiej, to jak dla mnie nie jest zmiana.
-
Bjorn przykucnął, gdy tylko usłyszał jak do wody wpadają towarzysze. Walił młotem po łbach jakby gwoździe wbijał. Szybko celnie i z reguły raz. Spróbował sięgnąć po tonących, lecz nie wychylał się, swój ciężar usadowił twardo na ścieżce, by nie wpaść do wody. Jego nikt by nie dał rady wciągnąć. No chyba że utopce, ale to nie była miła perspektywa. Nie to, że był złym pływakiem, bo nie był, tyle że jego gabaryty utrudniają ludziom pochwycenie go dość dobrze.
-
( Piszę z telefonu, zedytuję w domu) - Arkadi, powiedz no. Znajdzie się tu jakaś mapa? Powłóczę się trochę po metrze zanim wrócę. Wiesz kto by jeszcze potrzebował specjalisty poza Linią Czerwoną? - Wstał, zbierając swoje kulki i strzelbę, rzucił pięć przydupasowi i zamknął torbę.
-
- Pozwól, że obejrzę - powiedział i delikatnie wyjął broń z ręki właściciela i obejrzał uważnie. Otworzył zamek i sprawdził dźwignie spustową. Gwizdnął, a potem spojrzał na tego właściciela. - Mam dobrą i złą wiadomość - zrobił dramatyczną pauzę i kontynuował dalej. - Tak, w metrze można dorobić do niego amunicję. I to jest ta dobra wiadomość. Zła natomiast brzmi tak. U nas na Baumańskiej, udało nam się znaleźć na powierzchni maszynkę, która wypełnia puste łuski, taka zapycharka, kładzie się kilkanaście łusek na taki uchwyt i ładuje się do maszyny proch i kulki, a to samo dosypuje i zabija. Problem jest taki, że główna robi amunicję dla popularnych broni, a do tych "specjalnych" mamy mniejszą ręczną na ledwie cztery pociski. Dużo pracy i sam dosypujesz proch. Dlatego robią to baumańcy, którzy nie mają co robić w fabryce, bo już swoje odwalili lub dość bogaci goście. powiedzmy sobie szczerze, no kto by chciał strzelać czymś, co warte jest więcej niż nabój wojskowy? Bo jeszcze jest transport. Nie sądzę, że dadzą ci tutaj przepustkę, do naszej stacji, po naboje, więc proponuję ci taki oto układ. Ty dasz mi swoją strzelbę, łuski sam już znajdę, pewnie będzie w składzie zapasów u nas. Ja ci natomiast dam mojego ubojnika, który jest w o wiele lepszym stanie, niż nawet te na Polis, bo specjalizuję się w nich i dbam o tego skurwiela jak o dziecko, oraz dorzucę i jeszcze połowę jego wartości w kulkach. To co? Umowa stoi, towarzyszu? - Położył Winchestera na stole przy gościu, swój ubojnik przed sobą, wziął odliczone kulki i zrobił z nich stosik obok ubojnika. Czekał na reakcję gościa.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(Yo Sandstorm już powiedziała, że tęskniła, więc ostatnie pytanie jest nie pasujące lekko jak na mój gust, więc je zignoruje) - Właśnie o to pytałam. Co się dzieje, że jest tu ten dym? Popatrzyłam w księżyc i nagle obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu, pełnym tego dymu i dziwnych rzeczy. Weszłam tutaj przez drzwi, których już teraz nie widzę za sobą. Angel jest tam - wskazała kopytkiem krzaczek, za którym siedział. Widziała jak kicał, gdy wchodziła. - Weź go i biegniemy, nie wiem co to za mgła i skąd nadchodzi, ale nie jest to nic dobrego. Widzisz to prawda? Czarna mgła? Powiedz, że nie tylko ja to widzę, bo to o wiele gorsze niż to, że jest rzeczywista. -
Hiena w milczeniu szedł za oficerem, gdy ci sobie pogadali i tamten poszedł, spojrzał na Arka. Uniósł tylko brew, gdy usłyszał kim ten idiota był. - MUB? Jakieś pierdolenie, ten koleś nie ma na tyle mózgu, by złapać kolesia, który uszkodził jeden z ich wysokiej jakości wskaźników, by dostać go za półdarmo. I wiedziałem, że nie jest byle kim, w końcu miał zrośnięte pięty i potrafił mówić, patrząc normalnie - powiedział, gdy się upewnił, że nikt nie słyszy. - Dobra, prowadź, do tych kolesi od złomu. Nie wiem jak długo tutaj zabawię, jakoś nie lubię spać w szklanym domku.
-
- Pij - nakazał stanowczo. - To cie zregeneruje, a z nim to spróbuję skończyć. Sith wstał i Mocą spróbował tego co zrobił z rancorem. Chciał go zmiażdżyć drzewem. Wiedział, że Jedi jest potężny i uważał na niego, był gotów na to że odskoczy, albo już odskoczył. Wszystkie jego posunięcia, które teraz mógł wykonać przewidziane i Sith wiedział już jak na nie zareagować. Sid mógł już tylko uciec lub zginąć.
- 867 odpowiedzi
-
- gwiezdne wojny
- chewie we are home
- (i 2 więcej)
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(Nie tylko grała, gdy doszedłem, ale również była przyjaciółką Sandsotrm i widziała na oczy Seroxa i z nim normalnie rozmawiała. Gdy przeczytałem, że to Animal stoi, to pierwsze co pomyślałem, że specjalnie miało to uderzyć w niego, ale lol, jak to tylko random to Wilcza odeszła po teleportacji do siedziby pod Canterlotem, a Sandstorm doszła przed walką na farmie. Szkoda, że już jej nie ma. Rozwijała niektóre inne postacie.) Sandstorm czuła jak przechodzą ją dreszcze, to miejsce czymkolwiek było, bardzo jej się nie podobało. Każda rzecz po kolei była przerażająca i napawała strachem. Kto zbudował to miejsce i do kogo należało? Wiele rzeczy działo się z niewyjaśnionych przyczyn i w niewyjaśniony sposób, to było nielogiczne, ale jak widać logika z tym miejscem nie ma za dużo do rzeczy. Gdy już podeszła i skutecznie otworzyła drzwi, poczuła powiew. To ją uspokoiło, ale natychmiast potrząsnęła głową i skupiła się. To dalej może być złuda, albo coś w powietrzu, a przyjemność miała ją zachęcić do wdychania, ale to co zobaczyła oznaczało, że albo już zupełnie zwariowała, albo już za późno. Przed nią stała jej jedyna przyjaciółka, Animal. Oczy zaszły jej łzami z radości. Szybko zrobiła krok w jej kierunku, ale zamarła w bezruchu. Nie może tak się tutaj zachowywać, nic tu nie ma sensu, więc pewnie nie ma tu jej przyjaciółki i Angela. Ale chciała, żeby ona była prawdziwa, może zna drogę, albo też tu utknęła. - W-witaj Animal - głos jej się trochę łamał przez te ostatnie doświadczenia. - C-co ty tutaj robisz? Tęskniłam, co się stało z tobą, gdy ja byłam na górze? Gdzie zniknęłaś? Wiesz może co się tutaj dzieje? -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po zaopatrzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Sandstorm chwyciła się kopytkami za głowę i potrząsnęła nią. Co się z nią działo? Co się stało z jej bratem? Nie mogłaby się cieszyć z oddzielenia się od brata, skoro znowu go straci. Już wolała być jednym ze swoim bratem, niż nie słyszeć go wcale. Musiała szybko go znaleźć i wynosić się stąd jak tylko możliwe. Czuła, że to miejsce źle na nią wpływa, ale musiała wytrwać dla brata. Podeszła niepewnie do pierwszych drzwi na prawo i chciała je uchylić, by spojrzeć na to co się dzieje wewnątrz. Starała się nie myśleć o tamtym wspomnieniu i zamknąć je gdzieś, aż wróci do normy, albo aż zostanie zapomniane. Przechodząc obok jednego z posągów zadygotała, wzięła głęboki wdech i minęła go patrząc tylko na jego nogi, nic więcej. Próbowała przyzwać te chwile, gdy jak się bała, jej brat Blackwind ją uspokajał i dodawał otuchy. To ją motywowało do podróży po tym dziwnym miejscu, skąd się w ogóle tutaj wzięła? Czy ktoś widział co się z nią działo? Czy to się w ogóle dzieje w rzeczywistości? Nie miała pojęcia, nie lubiła tego miejsca. Powtarzała sobie: "Jestem sobą, jestem tutaj, jestem teraz i nic się nie zmienia". To czasem pomagało. Nie skupiać się na szczegółach, wszystko co do niej przemawia może być kłamstwem, lub celowym podpuszczaniem. Wytrzyma o wiele więcej jak zwyczajnie nie będzie się głowiła nad tym nad czym oni chcą by się głowiła. -
Dobra, pociąg sesyjny powoli rusza ze stacji i już wracają/zaczynają się nowe sesje. Proszę przygotować Duszę bilety i zająć miejsca. Następny przystanek: Nie istnieje...
-
Zanim zacznę tę sesję, ostrzegam wszystkich, który tu zaszli, że ta sesja, to jeden wielki kociołek fetyszów i marzeń niewyżytego Japończyka, który łowi ośmiornice na laleczki z Anime, sapie, śmierdzi i poci się nadmiernie. Jeśli w jakiś sposób możesz poczuć się urażony zamieszczonymi tu treściami, gwałtami, wykorzystywaniem seksualnym przez robale, itp. To na wstępie lepiej opuść to miejsce, by potem nie było płaczu. *** Fire Speed obudziła się sama w łóżku, w kryjówce. Dzieliła razem z czterema ogierami sypialnie, ale nie przeszkadzało jej to, wręcz przeciwnie. Jako Klacz Nocy, istota pokrewna succubom uwielbiała towarzystwo innych, zwłaszcza ogierów i ich nocnych zabaw. Teraz jednak każdy z jej towarzyszy był w głównej sali i obmyślali plan. Klacz pamiętała, że Star planował jakiś większy skok i że zbierał na ten plan mnóstwo środków, kontaktów, oraz dawał odpowiednim strażnikom łapówki. Z jej leża dało się słyszeć ciche głosy dyskutujących. Słychać było, że każdy z ogierów był tą akcją podekscytowany, nawet sam Star był pobudzony, długo układał plan i jak na razie wszystko było zapięte na ostatni guzik.
-
Czas powrócić... Z racji tego, że jeden gracz odszedł, a drugi zajął jego miejsce. Zrobię małe cofnięcie czasu. Nic nie było w sesji, więc nic nie stracimy. Akcja zaczyna się tymi informacjami i ciśnie dalej ignorując inne.
- 6 odpowiedzi
-
- S.T.A.L.K.E.R.
- Straszne
- (i 8 więcej)